Warkot

Okładka książki Warkot
Jarosław Rybski Wydawnictwo: Sine Qua Non Cykl: Bractwo Wrocławskie (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
384 str. 6 godz. 24 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Bractwo Wrocławskie (tom 1)
Wydawnictwo:
Sine Qua Non
Data wydania:
2017-07-19
Data 1. wyd. pol.:
2017-07-19
Liczba stron:
384
Czas czytania
6 godz. 24 min.
Język:
polski
ISBN:
9788365836328
Tagi:
kryminał retro lata 50. XX w. literatura polska polski kryminał stalinizm śledztwo tajemnica Wrocław zabójstwo
Średnia ocen

                6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
122 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
350
350

Na półkach: ,

„Początek 1951 roku napawał Janka i mieszkańców Ziem Odzyskanych umiarkowanym optymizmem. Sześć lat minęło, od kiedy pierwsi pionierzy pojawili się w obcym mieście, szeroko otwierając oczy. Sześć lat uporczywej walki z gruzem, trupami, zwalonymi latarniami, z naprawą mostów, usuwaniem skutków zaciekłych ataków na pozycje obrony Festung Breslau. Życia pełnego trosk i niepokojów, bo przecież nikt nie dawał gwarancji, że miasto będzie należało ostatecznie do Polski.”

Wydawać by się mogło, że Marek Krajewski zdobył już Breslau po wielokroć. Wydawać by się również mogło, że nikt o eposie o szlachetnym mieście Wrocław nie jest w stanie dodać nic ponad to, co zostało już napisane. Wydawać by się mogło, że tak właśnie jest, a jednak jest zupełnie inaczej. Zawsze wszak znajdzie się zdanie, w którym przecinek warto dodać, opowieść, w której ktoś nieświadomie pominął określony wątek, czy może podanie o dzielnych obrońcach niezdobytych szańców kończy się nagle, bez finału, na który wszyscy czekali. Jarosław Rybski wyzwaniu sprostał bez cienia wątpliwości zabierając nas w powojenny Wrocław.

Wrocław jaki jest każdy widzi. Wrocław cierpiący i umęczony, Wrocław na rozstaju dróg, raz u jednych, innym razem u drugich. Wojenny Breslau z wydartą duszą milionów cegieł oddychających innym życiem warszawskiej Starówki.

Miasto, które w nowej epoce budowania planu sześcioletniego zmierzyć się musi z zaiste przedziwną historią. Nagle, ni stąd ni zowąd młody już nie tak bardzo student w sam środek mistycznej kabały się dostał. Jedną nogą tutaj, drugą zaś w zupełnie innym stanie świadomości pozostał.

Pewien ostatni Mohikanin w postępowej milicji rodzącego się z popiołów młodego ludowego państwa i pewien majster w fachu drukarskim będą mieli coś od siebie do dodania, a także pewien jegomość, który od wieków błąka się po świecie, czasem jako słup ognia, czasem jako zwykła ludzka w sumie postać.

Oni jeszcze nie przeczuwali w jaką wpadli pułapkę, bo z jednej strony smutni, z drugiej też niezbyt zabawni amatorzy gier i zabaw średniowiecznych, które niejednokrotnie swój finał miały na stosie. I ten Rybichwost, poszukiwany, pożądany, magiczny i trochę też przeklęty.

Na pięterku Jasiu ostatnie kanty wygładzał, ostatnie też kreski stawiał, szukał i znalazł i prawie był u celu. Piętro niżej, a może piętro wyżej poobijany Kapustka sromotne lizał rany, choć po głowie dostał to jednak nie dał sobie wmawiać, że tylko ryby i dzieci nie mają głosu i nawet lew go posłuchał i pośpieszył z pomocą. Nadeszła noc, wszystkie zmory błąkają się po ulicach, spotykają się w miejskim parku... cisza oblepiła wszystko wokół.. dobranoc, dobra jest, czy nie dobra.

https://internetowacela.blogspot.com/

„Początek 1951 roku napawał Janka i mieszkańców Ziem Odzyskanych umiarkowanym optymizmem. Sześć lat minęło, od kiedy pierwsi pionierzy pojawili się w obcym mieście, szeroko otwierając oczy. Sześć lat uporczywej walki z gruzem, trupami, zwalonymi latarniami, z naprawą mostów, usuwaniem skutków zaciekłych ataków na pozycje obrony Festung Breslau. Życia pełnego trosk i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    200
  • Przeczytane
    148
  • Posiadam
    43
  • 2018
    7
  • Teraz czytam
    6
  • Fantastyka
    5
  • 2019
    4
  • Audiobook
    4
  • 2021
    4
  • Audiobooki
    2

Cytaty

Więcej
Jarosław Rybski Warkot Zobacz więcej
Jarosław Rybski Warkot Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także