Stancje

Okładka książki Stancje
Wioletta Grzegorzewska Wydawnictwo: W.A.B. Seria: ...archipelagi... literatura piękna
192 str. 3 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Seria:
...archipelagi...
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2017-08-30
Data 1. wyd. pol.:
2017-08-30
Liczba stron:
192
Czas czytania
3 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328045965
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

                6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Pismo. Magazyn opinii, nr 7 (55) / lipiec 2022 Wojciech Brzoska, Wojciech Engelking, Wioletta Grzegorzewska, Zuzanna Kowalczyk, Jakub Majmurek, Redakcja magazynu Pismo, Anna Sawińska, Karin Smirnoff, Michał Szczęch, Ilona Wiśniewska, Marta Zabłocka
Ocena 6,7
Pismo. Magazyn... Wojciech Brzoska, W...
Okładka książki Lola i ptaki. Czytam sobie. Poziom 3 Wioletta Grzegorzewska, Joanna Rusinek
Ocena 7,7
Lola i ptaki. ... Wioletta Grzegorzew...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Szare lata dziewięćdziesiąte



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
382 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
797
331

Na półkach: , , ,

Odebrana z księgarni- niewielka, poręczna i pachnąca farbą drukarską, z nieco dziwną i zastanawiającą okładką- w tym samym dniu przeczytana, pochłonięta wręcz.

Bohaterka Wioletta, alter ego autorki, przyjeżdża do miasta świętej wieży- mojego rodzinnego- na studia. Sama nazywa je miastem wsią podszytym. Jest druga połowa lat dziewięćdziesiątych, okres mojego nastoletniego buntu, a u niej pierwszy rok trudnej i biednej samodzielności w mieście, tak różnym od jurajskich pól i łąk.

Nasze losy plotą się tak wspólnymi tropami, że mam wrażenie, że Wioletta Rogala i Wioletta Grzegorzewska to ja- tylko ta odważniejsza, ta bardziej samodzielna, zdeterminowana, z przymusu nieco realizująca marzenia.

To samo uderzyło mnie i zastanowiło już w "Gugułach", wywołując potok łez i tornado przemyśleń. Niesamowicie czyta się książkę, podczas której dzieli się nie tylko wrażliwość i marzenia, wspólny, aż do środka trzewi język, wpisany w najbardziej ukryty podkład komórek ciała, ale i dosłownie- idzie się tymi samymi ulicami, odwiedza te same miejsca, spotyka tych samych (sic!) ludzi! Swoiste deja vu, pokrewieństwo dusz- trudno to ująć w słowa.

Wioletta studiowała na moim wydziale w czasie, gdy ja chodziłam do liceum, 2 przystanki tramwajowe od Instytutu filologii polskiej w Częstochowie. Musiałyśmy się mijać na ulicy!

Znam dobrze te wszystkie miejsca, które ona, mieszkanka podczęstochowskich Hektarów, odkrywała dla siebie; miałam zajęcia z charyzmatycznym i nieszkodliwie zwariowanym profesorem Bratkowskim (nazwisko zostało nieco zmienione i nie będę go podawać; wystarczy, że dodam, iż profesor od gramatyki historycznej już nie żyje i był znany w częstochowskim światku akademickim).
Częstochowa ze "Stancji" to to miasto, po którym włóczyłam się na wagarach, gdzie przeżywałam swoje pierwsze miłości i zachwyty, skąd chciałam się wyrwać, ale nie starczyło mi odwagi na dekadę.

Mocną, jeśli nie najmocniejszą stroną tej powieści jest jej język- przepiękny poetycki styl; zdania zaczynające, kończące rozdziały- majstersztyk. Są jak akwarele mistrza malarstwa. Słowa zbudowane w ciągi zdań są jak uwertury, w których nic nie jest ponad ani nic nie jest dość; płyną jak chmury po niebie, ciągle zmienne, zatrzymujące w sobie bezmiar emocji poprzez wymierne przecież, werbalne konstrukcje. W to wszystko wpleciony humor, jak lekki, rześki wiatr. Wioletta Grzegorzewska czuje słowa jak mało kto. Widać to na każdej stronie- panta rhei, jak u Heraklita, tylko w wymiarze bezpośrednim.
Listy - gawędy dziadka są absolutnie doskonałe. Pisane gwarą (mieszanina gwary małopolskiej z przemożnym wpływem śląskiej- tak znana mi z rodzinnej wsi i okolic) słowa prostego, wiejskiego człowieka, wiodą nas przed ołtarz tego co najświętsze i najważniejsze- wspomnień.To perspektywa odwrócona, spojrzenie wstecz u kresu wszystkiego co mamy- jedynego życia.

Recenzent książki napisał, że mało tu opisu studiów, choć to czas najbardziej kształtujący człowieka dojrzałego. Może to prawda, ale tu najbardziej liczy się Wioletta i jej widzenie świata, jej przemyślenia, dywagacje, wybory, przypadki, próby. Jej zmagania z brakiem pieniędzy, ludzie których spotyka i to, jak widzi otaczający ją świat i relacje międzyludzkie. Wszystko tu ma sens i wszystko jest potrzebne i ważne.
Całość zbudowana z 3 opowiadań splecionych w jedną całość- drogę dziewczyny do pełnej, świadomej, zachłannej życia i świata kobiecości, której nie wystarczy w bruk odziany zaścianek. I dlatego właśnie zakończenie ma dokładnie taką wymowę. Krzyk, sięgający pierwotnych pokładów woli życia, krzyk wojownika, który rusza na wojnę lub polowanie, by pomimo lęku zrzucić z siebie skórę, przeobrazić się, zostawić bolesne przeżycia. Zwyciężyć, na każdym poziomie swojego człowieczeństwa!

Dajcie się przenieść do tej krainy, nawet jeśli nie będziecie- tak jak ja- mogli jej sobie wyobrazić w sposób dosłowny. To bardzo ożywcza i smakowita powieść, dzieło kompletne. Wszystko ma tu przemyślane znaczenie i prowadzi nas znaną z największej literatury drogą przemiany, wykuwania się per aspera ad astra. Jak u najbardziej cenionych pisarzy.
Mam nadzieję na kontynuację twórczości Pani Grzegorzewskiej.

Odebrana z księgarni- niewielka, poręczna i pachnąca farbą drukarską, z nieco dziwną i zastanawiającą okładką- w tym samym dniu przeczytana, pochłonięta wręcz.

Bohaterka Wioletta, alter ego autorki, przyjeżdża do miasta świętej wieży- mojego rodzinnego- na studia. Sama nazywa je miastem wsią podszytym. Jest druga połowa lat dziewięćdziesiątych, okres mojego nastoletniego...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    460
  • Chcę przeczytać
    273
  • Posiadam
    91
  • 2018
    29
  • 2019
    13
  • Literatura polska
    10
  • 2017
    7
  • Literatura polska
    7
  • 2017
    7
  • E-book
    6

Cytaty

Więcej
Wioletta Grzegorzewska Stancje Zobacz więcej
Wioletta Grzegorzewska Stancje Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także