Zakładając istnienie energii duchowej, to nie jest ona tożsama z energią fizyczną i nie podlega dokładnie tym samym prawom. Poza tym jeżeli rzeczywiście masz jakąś karmę, to oczyszczenie się jedną techniką jest niezgodne z prawami wszechświata, a więc nie powinieneś czytać tej pozycji. Skup się po prostu na swoim życiu i odbieraniu lekcji karmicznych (jeżeli takowe istnieją).

Ale umówmy się. Mamy metafizyczny pluralizm bytowy i jest on kompatybilny z naszym intuicyjnym postrzeganiem świata. Karma nie ma racji bytu i narzuca nam ponurą, deterministyczną wizję rzeczywistości. Panteizm nie jest kompatybilny z budowaniem cywilizacji i jest jakieś prawdopodobieństwo, że przez tego typu książki przemawia chrześcijański Szatan. Jeżeli w twoim życiu po prostu coś nie gra - zainteresuj się psychologią. Jeżeli szukasz "zbawienia" albo wyjaśnienia czemu istniejemy, a nie lubisz Kościoła katolickiego, bo... no właśnie. Jako osoba nawet nieochrzczona jestem całkiem wiarygodny w tej kwestii: Kościół zasługuje w najgorszym przypadku na twoją obojętność, nigdy na wrogość. Jeśli masz jakież zarzuty, to wynikają one z błędnych przesłanek.

Zakładając istnienie energii duchowej, to nie jest ona tożsama z energią fizyczną i nie podlega dokładnie tym samym prawom. Poza tym jeżeli rzeczywiście masz jakąś karmę, to oczyszczenie się jedną techniką jest niezgodne z prawami wszechświata, a więc nie powinieneś czytać tej pozycji. Skup się po prostu na swoim życiu i odbieraniu lekcji karmicznych (jeżeli takowe...