Pierwsza i druga część były bardzo intensywne i pod względem emocjonalnym bohaterów, ich rozwijaniem się i pod względem akcji, gdzie ciągle coś się działo. Ta cześć ostatnia, była zakończeniem, które się bohaterom w końcu należało.

Od ostatnich wydarzeń minął rok, a Julie wciąż czeka aż Luke się w końcu jej oświadczy, no bo ileż ma czekać? Z resztą w tamtym roku, Charlie już dał im swoje "błogosławieństwo". Jednak to nie jest takie łatwe, bo Luke od miesięcy pyta o błogosławieństwo Charliego... ale o małżeństwo. A Charlie? Nie pozwoli. Nigdy. I właśnie książka skupia się w większości na tym, że Charlie nie chce pozwolić im, by byli razem. Chodzi też o to, że nie chce być sam. Wszyscy od niego z domu poszli i Julie i Matt, który jednak... w domu i tak jest. Bo rzucił studia i w sumie nie wiadomo dlaczego. I trochę dlatego, mimo że zakończyło się wszystko dobrze, to jednak nie wiemy nic o Matt'cie. Nie wiemy dlaczego to zrobił, jakie miał powody. Swoje zakończenie otrzymał też przyjaciel Julie, Derek. Tego się nie spodziewałam, ale cóż, widocznie chce sam wychowywać dziecko. Bo mama dziecka, czyli siostra Luke'a dziecka nie chce, co też było małym zdziwieniem dla mnie.

Zakończenie całej serii było okej, Myślę, że jednak nie przebija w ogóle pozostałych części, które były po prostu świetne, ale tutaj w sumie też działo się wiele ciekawych rzeczy. Szczególnie z Brunem. Ten człowiek jest słodki. :)

Pierwsza i druga część były bardzo intensywne i pod względem emocjonalnym bohaterów, ich rozwijaniem się i pod względem akcji, gdzie ciągle coś się działo. Ta cześć ostatnia, była zakończeniem, które się bohaterom w końcu należało.

Od ostatnich wydarzeń minął rok, a Julie wciąż czeka aż Luke się w końcu jej oświadczy, no bo ileż ma czekać? Z resztą w tamtym roku, Charlie...