Instrukcja obsługi faceta
- Kategoria:
- poradniki
- Wydawnictwo:
- Zwierciadło
- Data wydania:
- 2017-05-24
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-05-24
- Liczba stron:
- 240
- Czas czytania
- 4 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365456656
- Tagi:
- asertywność empatia inteligencja emocjonalna poradnik relacje damsko-męskie relacje międzyludzkie seks uczucie
Jak świat światem kobiety poszukują odpowiedzi na dziesiątki dylematów związanych z płcią przeciwną. A gdyby tak można było zajrzeć do instrukcji obsługi mężczyzny?
Instrukcja obsługi faceta to przewodnik po damsko-męskiej komunikacji, ale również szybki i praktyczny podręcznik jak wychodzić z trudnych, konfliktowych sytuacji z płcią przeciwną. Jak „czytać” mężczyznę i jak do niego mówić, żeby motywować go pozytywnie a nie negatywnie.
Autorki w lekkiej i przewrotnej formie, ale bardzo konkretnie ukazują jak należy reagować w przeróżnych sytuacjach, aby osiągnąć zamierzony cel.
Instrukcja obsługi faceta, to pozornie proste, a w istocie rewolucyjne narzędzie niezbędne każdej kobiecie.
Katarzyna Miller – psycholożka, psychoterapeutka, filozofka i poetka z ponad trzydziestoletnią praktyką terapeutyczną w zakresie terapii indywidualnej, małżeńskiej i grupowej. Na stałe związana ze magazynem „Zwierciadło". Wykładowczyni na podyplomowych Gender Studies na Uniwersytecie Warszawskim oraz na licznych warsztatach rozwojowych dla kobiet. Autorka i współautorka wielu książek, m.in. Nie bój się życia, Królowe życia i król, W życiu jak w kinie, Chcę być kochana tak jak chcę. Rozmowy terapeutyczne, Seksownik (Wydawnictwo Zwierciadło).
Suzan Giżyńska – reżyser i copywriter, twórczyni akcji społecznych (m.in. „Zespół Downa. Zrozum i daj żyć” dla Olimpiady Specjalne Polska) oraz spotów reklamowych. Wiele lat pracowała w agencjach reklamowych (DDB oraz Young & Rubican). Wielokrotnie nagradzana (m.in. KTR 2010, Kreatura 2006).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Instrukcja obsługi... samej siebie?
Książki oraz artykuły autorstwa Katarzyny Miller to moje tegoroczne (stan na 2017 rok) odkrycia literackie. Nigdy nie sądziłam, że będę z wypiekami na twarzy czytać teksty i poradniki napisane przez psychologa jak najlepsze powieści: po prostu „pochłaniała” jedno za drugim. A wszystko dzięki tej konkretnej psycholożce – ma ona niezwykłą siłę przebicia, o czym jeszcze tutaj napiszę przy okazji recenzowania „Instrukcji obsługi facetów”, kolejnej pozycji w dorobku Katarzyny Miller, gdzie współautorką jest Suzan Giżyńska.
W książce znajduje się lista pytań, jakie kobiety zadają na temat relacji damsko-męskich. Zakres tematów jest niezwykle szeroki: zaczynają się od tych bardzo popularnych jak „dlaczego on nie dzwoni po naszej pierwszej randce?”, „jak mam zobaczyć, czy zależy mu na tej znajomości?” czy „jak mam stać się atrakcyjna dla płci brzydszej?”, a kończy na pytaniach będących nawet tematem tabu, czyli „mam romans z żonatym mężczyzną. Czy mam dalej w to się angażować?”, „czy w moim wieku powinnam zapomnieć o seksie?” lub „mój mężczyzna jest dobry, ale zdarza mu się mnie uderzyć. Co robić?”. Bez względu na charakter pytania najpierw dostajemy garść porad, które można zastosować w danej sytuacji, a potem czytamy komentarze Suzan Giżyńskiej i Katarzyny Miller jako dopełnienia do danego zakresu w sprawach damsko-męskich.
Ktoś może się ironicznie uśmiechnąć na widok samego tytułu, czyli „Instrukcja obsługi faceta”. Bo, nie ukrywajmy, skojarzenia są jednoznaczne: to poradnik dla kobiet, które albo kompletnie nie potrafią radzić sobie z mężczyznami, albo dla desperatek próbujących szybko znaleźć męża. Ja śmiało mogę powiedzieć, że książka jest przeznaczona dla... każdej kobiety. Bez względu na to, ile ma lat, jakie ma doświadczenie życiowe, czy jest z kimś w związku lub też jest singielką. Tak, każda z nas znajdzie coś dla siebie. Poza tym autorki nie korzystają ze stylu moralizatorskiego, jaki często można spotkać w różnych poradnikach – nikomu nie każą robić danej rzeczy, postępować tak, a nie inaczej, one tylko proponują ogólne rozwiązanie, jakie wydaje się najlepsze. Obie panie również nie traktują siebie jako wyrocznie, które znają się na wszystkim: Katarzyna Miller i Suzan Giżyńska często żartują w swoich komentarzach (przy odpowiednich tematach, oczywiście),ale te dowcipne zdania paradoksalnie najbardziej zmuszają do refleksji niż te poważnie napisane wypowiedzi.
Pisałam we wstępie o sile przebicia pani Miller. W „Instrukcji obsługi faceta” widać ją jak na dłoni: poza dowcipnymi uwagami dodałabym jeszcze bezpośrednie i szczere zwroty (nierzadko dość kontrowersyjne, zwłaszcza przy omawianiu tematu bycia kochanką),otwarte podejście do czytelnika, okazywanie szacunku odbiorcy, czyli „łopatologiczne” tłumaczenie zagadnień z psychologii tak, że każdy laik zrozumie, o co chodzi oraz – co może wydawać się dziwne – propagowanie zdrowego egoizmu. Tak, psycholożka razem z drugą autorką przypominają raz za razem, że żadne porady i uwagi nie zmienią życia uczuciowego, jeżeli zapomnimy o sobie, swoich wartościach, pasjach, własnej osobowości oraz pokochaniu siebie takich, jakie jesteśmy. Bez tego nic się nam nie uda.
Jeżeli w księgarni znajdziecie poradnik, gdzie na okładce znajduje się nazwisko Katarzyny Miller, to śmiało po niego sięgajcie. Możecie być wówczas pewni, że traficie na dobrą, wartą przeczytania pozycję z psychologii i rozwoju osobistego. Tak jak w przypadku „Instrukcji obsługi facetów” - niby dziwny tytuł, kojarzony z kiczem, ale z zawartością godną lektury. Katarzyna Miller i Susan Giżyńska przewrotnie określiły swoją „Instrukcję obsługi facetów” jako „Instrukcję obsługi samej siebie”. Bo to my, drogie czytelniczki, jesteśmy ważne, pamiętajcie o tym, kiedy weźmiecie do ręki tę książkę. Czy z facetem czy bez niego.
Anna Wolak
Oceny
Książka na półkach
- 682
- 327
- 109
- 25
- 19
- 11
- 11
- 9
- 8
- 8
OPINIE i DYSKUSJE
To jest jedna z najgorszych książek jakie czytałam. Jest pełna stereotypów i mizoginistycznego podejścia do kobiet, a napisana jest przez kobiety! Wtf?! Może to książka dla starszego pokolenia? Dostałam tę książkę w prezencie i żałuję, że ktoś wydał na nią pieniadze by mi ją dać.
To jest jedna z najgorszych książek jakie czytałam. Jest pełna stereotypów i mizoginistycznego podejścia do kobiet, a napisana jest przez kobiety! Wtf?! Może to książka dla starszego pokolenia? Dostałam tę książkę w prezencie i żałuję, że ktoś wydał na nią pieniadze by mi ją dać.
Pokaż mimo toSłaba. Nie przeczytałam nawet całej, bo te "rady" i rozwiązania były tak tragiczne, że nawet z ciekawości nie chciało mi się z niektórymi zapoznawać. Nie ma tam nic ciekawego dla osoby w długoletnim związku.
Słaba. Nie przeczytałam nawet całej, bo te "rady" i rozwiązania były tak tragiczne, że nawet z ciekawości nie chciało mi się z niektórymi zapoznawać. Nie ma tam nic ciekawego dla osoby w długoletnim związku.
Pokaż mimo toMyślę, że to nie był zbyt dobry wybór jak na pierwszą książkę tej autorki, ale bardzo mnie zachęcała. Co chwilę chciałam czytać kolejne rozdziały, bo wydawały mi się trafne (choć były odmienne jeśli chodzi o mój punkt widzenia),napisane prostym, trafnym językiem, dające odpowiedzi w punkt, namawiające do odwagi i do bycia sobą. Odpowiedzi na pytania zadane przez prawdziwe osoby. Bez krytykowania nikogo, uświadamianie również o nie zmuszaniu się do cielesności i seksu.
Dodam jednak, że nie dałam rady doczytać całej. Chciałam ponownie ją wypożyczyć w bibliotece, ale okazało się, że ktoś już zarezerwował i od razu wypożyczał po mnie. Książki Miller są bardzo chętnie czytane i wypożyczane.
Myślę, że to nie był zbyt dobry wybór jak na pierwszą książkę tej autorki, ale bardzo mnie zachęcała. Co chwilę chciałam czytać kolejne rozdziały, bo wydawały mi się trafne (choć były odmienne jeśli chodzi o mój punkt widzenia),napisane prostym, trafnym językiem, dające odpowiedzi w punkt, namawiające do odwagi i do bycia sobą. Odpowiedzi na pytania zadane przez prawdziwe...
więcej Pokaż mimo toW życiu nie czytałam gorszej ,,psychologicznej” książki, a czytam ich ogrom.
Normalizowanie zdrad, zachęcanie do posiadania kochanków, zaprzeczanie samej sobie, puste rady, które mogą co najwyżej doprowadzić nas do problemów psychicznych. Spłaszczanie relacji damsko-męskich, sprowadzanie wszystkiego do seksu, brak zwykłych problemów nie związanych z SEKSEM, stereotypowe myślenie o mężczyźnie, to tylko wierzchołek góry lodowej, który możecie przeczytać w tej ,,genialnej” książce. Po przeczytaniu jej nurtuje mnie pytanie, jak psycholożka może pisać o kochankach w tak przyjazny i przyzwoity sposób? Namawiać kobiety, aby ich posiadały, bądź zachęcać je, aby angażowały się w romanse z żonatym mężczyzną…
Co ta kobieta mówi na terapii kobietom i mężczyznom, którzy nie są w stanie poradzić sobie ze zdradą drugiej połówki?! Oprócz tego okropnie niszczące zamiatanie kobiecej wrażliwości pod dywan. Kobiety nie mają absolutnie żadnego prawa mówić mężczyźnie o swoich problemach, żeby go czasem nie spłoszyć, bądź żeby nie czuł się zakłopotany, że musi je rozwiązać. Autorka nawet nie pomyślała, że kobieta potrzebuje być wysłuchana, a nie słuchać rad, więc wolała napisać żeby kobiety w ogóle nie dzieliły się swoimi problemami i nie zasypywały nimi faceta.
Na początku książki autorka uczula na stereotypowe traktowanie mężczyzn, jednak sama robi to non stop w swojej własnej książce! Wszystko sprowadza się do seksu. Kobieta ma być seks bombom, bez brzuszka, z ładną urodą i oczywiście liczą się tylko i wyłącznie uczucia mężczyzny, a im według Pani Miller zależy tylko i wyłącznie na seksie i wspomina, że na świecie są minimalne wyjątki, którzy tak naprawdę praktycznie nie istnieją.
Polecam po przeczytaniu tej pseudo książki sięgnąć po książkę ,,Mężczyzny są z Marsa kobiety z Wenus” i porównanie sobie jaka przepaść jest za prawdziwą, dobrą książką, a tym czymś, co nie powinno zostać nawet wydane. Jestem zniesmaczona, że kobieta, a tam bardziej psycholog może pisać takie rzeczy.
W życiu nie czytałam gorszej ,,psychologicznej” książki, a czytam ich ogrom.
więcej Pokaż mimo toNormalizowanie zdrad, zachęcanie do posiadania kochanków, zaprzeczanie samej sobie, puste rady, które mogą co najwyżej doprowadzić nas do problemów psychicznych. Spłaszczanie relacji damsko-męskich, sprowadzanie wszystkiego do seksu, brak zwykłych problemów nie związanych z SEKSEM, stereotypowe...
Znowu odczuwam dysonans. Z jednej strony książka przemyca kilka mądrych porad w temacie samoakceptacji i walki o samą siebie, a z drugiej strony znowu wyczuwam przyzwolenie na bycie kochanką. Po prostu nie umiem obok tego trendu przejść obojętnie. Nie znam szczęśliwej kobiety, pełniącej w życiu tylko rolę kochanki, no może poza fikcyjną postacią Samanthy Jones z Sexu w wielkim mieście. Ale nawet ona, w chwili największej słabości, czyli choroby, miała obok mężczyznę, który może początkowo miał być tylko jej kochankiem, ale stał się przyjacielem i powiernikiem, a nawet najbliższym dotąd partnerem. A przypominam, że była to fikcja i jedyna kobieta-wieczna kochanka, która swoimi cechami charakteru potrafiła wzbudzać we mnie nawet podziw.
O ile kobieta, określana przez Panią Miller jako osoba o charakterze kochanki, jak dla mnie może obcować z każdym WOLNYM mężczyzną, o tyle nikt nie ma prawa wchodzić w relację dwóch osób bez zgody ich obojga. Nie wiem, jak w ogóle można rozważać opcję, że jakaś kobieta całe życie będzie chciała pełnić rolę osoby do wykorzystania seksualnego (bo tak widzę rolę kochanki niestety). To poniżające i moim zdaniem smutne zajęcie. Każdy chce być kochany, każdy chce czuć, że jest ważny. A bycie kochanką z definicji oznacza bycie nie najważniejszą, poboczną, którą zawsze można porzucić...
[SPOILER]
Może skupię się na tym, co mi się spodobało:
- pokazanie myślenia męskiego i męskiej perspektywy;
- budowanie w kobietach poczucia własnej wartości;
- nawiązania do kinematografii i książek.
Miałam jednakże kilka zgrzytów, np. przy tym, jak należy zareagować na przytyk młodego mężczyzny wobec wieku starszej od niego partnerki. Moim zdaniem reakcja na taką uwagę nie powinna być frywolna. Powinna być jasna i zdecydowana, a nawet emocjonalna. Bo taka uwaga oznacza, że ten młodzik jest niewychowanym chamem, który prawdopodobnie lubi podkopywać w kobietach poczucie własnej wartości. Skoro był w stanie sprawić przykrość kobiecie, z którą dopiero co uprawiał seks, to raczej ma taki charakter, lubi się znęcać nad innymi i należy go pogonić jak najszybciej. Może jestem zbyt radykalna, albo zbyt liberalne podejście w tematach związków nie jest dla mnie.
Jako dość mocno ukształtowana w swoim światopoglądzie kobieta raczej zaczerpnę z tej książki tylko te pasujące mi elementy. Wydaje mi się, że tylko w niewielkim procencie Pani Katarzyna jest w stanie odpowiedzieć mi na pytanie, jaką drogą kroczyć, aby osiągnąć w życiu szczęśliwy, harmonijny związek. Ale i tak za te uzyskane, niektóre mądre rady jestem jej niezmiernie wdzięczna, gdyż kilka, dotąd zamkniętych, furtek w głowie mi otworzyły.
Znowu odczuwam dysonans. Z jednej strony książka przemyca kilka mądrych porad w temacie samoakceptacji i walki o samą siebie, a z drugiej strony znowu wyczuwam przyzwolenie na bycie kochanką. Po prostu nie umiem obok tego trendu przejść obojętnie. Nie znam szczęśliwej kobiety, pełniącej w życiu tylko rolę kochanki, no może poza fikcyjną postacią Samanthy Jones z Sexu w...
więcej Pokaż mimo toCiekawa pozycja, po którą sięgnęłam, bo myślałam, że książka będzie pokazana w sposób humorystyczny. Nic bardziej mylnego i bardzo mnie to zaintrygowało. Pani autorki poruszają temat związków różnego rodzaju, rozprawiają nad różnego rodzaju, konfiguracjami np. związki małżeńskie, rola kochanki, związek ze starszym mężczyzną, związek z młodszym mężczyzną. Nie ma tutaj nic prześmiewczego, wszystko jest przeanalizowane bardzo konkretnie.
Dodatkowo autorki opowiadają na różne pytania związane z problemami w związkach takimi jak: szacunek, tolerancja, przemoc domowa, nałogi itp. Każdy temat zasługuje na pogłębienie, ale nie ukrywam, że książka ta otworzyła mi oczy na wiele aspektów. Polecam wszystkim kobietom. POLECAM
Ciekawa pozycja, po którą sięgnęłam, bo myślałam, że książka będzie pokazana w sposób humorystyczny. Nic bardziej mylnego i bardzo mnie to zaintrygowało. Pani autorki poruszają temat związków różnego rodzaju, rozprawiają nad różnego rodzaju, konfiguracjami np. związki małżeńskie, rola kochanki, związek ze starszym mężczyzną, związek z młodszym mężczyzną. Nie ma tutaj nic...
więcej Pokaż mimo toKsiążka, którą powinna przeczytać każda kobieta, która zaczyna się "za bardzo" starać i traci pewność siebie. Czyta się lekko, niby nic odkrywczego, ale przyznam że parę rzeczy mnie zaskoczyło - zwłaszcza model kobiety żony lub kochanki. Polecam!
Książka, którą powinna przeczytać każda kobieta, która zaczyna się "za bardzo" starać i traci pewność siebie. Czyta się lekko, niby nic odkrywczego, ale przyznam że parę rzeczy mnie zaskoczyło - zwłaszcza model kobiety żony lub kochanki. Polecam!
Pokaż mimo toStereotypowa i w pewnych kwestiach wykluczająca się sama. Na plus wszystkie fragmenty mające na celu dodać kobietom odwagi i pewności siebie (np. rozdział o byciu z przemocowcem). Niczego nowego się jednak nie dowiedziałam, nic odkrywczego, pewnie też dlatego, że znam wiele publikacji i wypowiedzi p. Kasi Miller i bardzo ją sobie cenię. Dochodzę jednak do wniosku, że wolę jej słuchać, niż czytać jej książki.
Stereotypowa i w pewnych kwestiach wykluczająca się sama. Na plus wszystkie fragmenty mające na celu dodać kobietom odwagi i pewności siebie (np. rozdział o byciu z przemocowcem). Niczego nowego się jednak nie dowiedziałam, nic odkrywczego, pewnie też dlatego, że znam wiele publikacji i wypowiedzi p. Kasi Miller i bardzo ją sobie cenię. Dochodzę jednak do wniosku, że wolę...
więcej Pokaż mimo toZ książek Kasi bije życiowa mądrość. Są wzmacniające, dodające otuchy. Autorka wytyka nam, kobietom, błędy popełniane w relacji, ale tez ostrzega przed pułapkami gdy jesteśmy naiwne jak małe dziecko, a druga strona manipuluje. Zachęca do odkrycia i pokazania swojej słabości w relacji, stawiania na siebie, ale i słuchania sercem. Rozprawia się z toksyczną męskością, która nie służy ani paniom, ani panom. Książka jest lekka, napisana stylem felietonu. Lektura na popołudnie. Nie wybitna, bo Kasia ma lepsze pozycje, ale nie zrobi nikomu krzywdy. Taka z przymróżeniem oka.
Jest to kolejna pozycja wspominająca o przemocy ze strony mężczyzn, która ma masę negatywnych komentarzy na LC od osób... które nigdy nie czytały książki. Piszą je zapewne w ramach "walki z feminizmem i zgniłym zachodem".
Cytat z książki:
"Myślisz, że masz za stare ciało? Jeśli młodszy facet Cię chce, to tylko jego i Twoja sprawa, a nie mamusi czy sąsiadki"
Z książek Kasi bije życiowa mądrość. Są wzmacniające, dodające otuchy. Autorka wytyka nam, kobietom, błędy popełniane w relacji, ale tez ostrzega przed pułapkami gdy jesteśmy naiwne jak małe dziecko, a druga strona manipuluje. Zachęca do odkrycia i pokazania swojej słabości w relacji, stawiania na siebie, ale i słuchania sercem. Rozprawia się z toksyczną męskością, która...
więcej Pokaż mimo toJestem zażenowana tą książką, typowo feministyczna.
Sam sposób odpowiadania na wszystkie pytania wygląda jak wyciągnięty z magazynu dla nastolatek a już nie wspomnę o treści!
ŻENADA!
Jestem zażenowana tą książką, typowo feministyczna.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSam sposób odpowiadania na wszystkie pytania wygląda jak wyciągnięty z magazynu dla nastolatek a już nie wspomnę o treści!
ŻENADA!