Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki oraz próby nazywania go kryminałem. Nie jest to zła książka, ponieważ bardzo obszernie porusza problemy współczesnego nacjonalizmu, konfliktu na granicy polsko-białoruskiej, oraz dawnych rzezi na tle narodowościowym. Biografie wplątane w historie są ciekawe....ALE....
Chaos, mnogość wątków pobocznych, przeskakiwanie na linii czasu, ogrom niepotrzebnych dygresji, nawiązań do współczesnej pop-kultury, brak konkretnego głównego bohatera (bo Sasza jest tam-powiedziałabym postacią raczej drugoplanową)...
Ta książka to zlepek tak wielu historii tak wielu ludzi, że na jedną książkę to po prostu za dużo. Czytając, gubiłam się niejednokrotnie w tym co, kto, kiedy, komu i w jakim czasie. W żadnej dotychczasowej powieści nie zdarzyło się, żeby zabrakło miejsca na głównego bohatera. Tu owszem. Ale na streszczenie życia nic nie znaczącej postaci dalszoplanowej, która nie wnosi nic w akcje- jest, jak najbardziej.
Poza tym nadużywanie słów tj. atawizm (którego znaczenia autorka nie rozumie), strucel, ludzki pan...no błagam.
Dodatkowo na zakończenie autorka popłynęła w kompletną fantazję. Właściwie nie wiem co miał oznaczać ten wątek w szpitalu, oprócz wprowadzania coraz większego zamętu.
Ja rozumiem, że pani Bonda chciała nakreślić przeszłość swojej rodziny, podkreślić bezmiar cierpienia i brutalności jakiego doświadczyli ludzie w tamtych czasach. Ma racje, takie rzeczy trzeba nagłaśniać, żeby nikt o tym nie zapomniał, bo takich rzeczy nie wolno zapominać. Żeby się więcej nie powtórzyły, a wiadomo, że historia lubi zataczać krąg. I tylko za to daję taką ocenę.

Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej książki oraz próby nazywania go kryminałem. Nie jest to zła książka, ponieważ bardzo obszernie porusza problemy współczesnego nacjonalizmu, konfliktu na granicy polsko-białoruskiej, oraz dawnych rzezi na tle narodowościowym. Biografie wplątane w historie są ciekawe....ALE....
Chaos, mnogość wątków pobocznych, przeskakiwanie na linii...