Już tyle było pisane o tej książce więc nie będę się nad treścią zbytnio rozwodził. Więc do dzieła.

Zawiodą się więc Ci, którzy liczą na typowy kryminał, dynamiczny pościg za zbrodniarzem i śledztwo, w którym nie ma czasu na przestoje. Jest denat, dochodzenie, poszlaki, dowody, ślepe uliczki, podejrzani, niewinni, świadkowie, tajemnice i wiele innych rzeczy rodem z typowych kryminałów.
Mocną stroną książki są rysy postaci które się pojawiają na kartach powieści. Bonda poświęciła im sporo wysiłku i zapewne czasu, dbając o to, by każda z nich była charakterystyczna, wiarygodna i zapadająca w pamięć. Tu nie ma przypadkowych bohaterów i cech bez znaczenia. Czytając, wszystko mi się ładnie układało w całość niczym płatki śniegu spadające na ziemię jeden na drugi, tworząc białą szatę.

W swojej książce Bonda nie tylko przekonująco opisuje atmosferę tamtych czasów, ale i trafnie charakteryzuje współczesność. Szczególnie zwróciło moją uwagę dobrze odtwarzane realia językowe czy gadżety z lat 90- tych (T-shirt z Kurtem Cobainem jest jak wisienka na torcie dla tych, którzy kiedyś słuchali zachłannie Nirvany tak jak ja w tamtym okresie) są z całą pewnością mocną stroną tej prozy.
Książka ogólnie spełniła moje oczekiwania. Jak dla kogoś kto raczej z literaturą kryminalną jest na bakier to Pochłaniacz utwierdził mnie w przekonaniu, że jeszcze sporo przede mną do odrycia. Jedno jest pewne, moja półka napewno zapełni się książkami

Już tyle było pisane o tej książce więc nie będę się nad treścią zbytnio rozwodził. Więc do dzieła.

Zawiodą się więc Ci, którzy liczą na typowy kryminał, dynamiczny pościg za zbrodniarzem i śledztwo, w którym nie ma czasu na przestoje. Jest denat, dochodzenie, poszlaki, dowody, ślepe uliczki, podejrzani, niewinni, świadkowie, tajemnice i wiele innych rzeczy rodem z...