Dalszy ciąg przygód Mare, Mavena i Cala, na który czekałam z utęsknieniem.
Nie będę pisać o czym jest żeby nie zaspoilerować.
Chociaż w sumie mogłabym napisać, ponieważ w zasadzie niewiele się działo. I to w sumie największy zarzut. Poprzednie części były naładowane akcją, cały czas coś się działo, nie mogłam się oderwać od książek. Tymczasem tutaj akcji jest niewiele. Nawet końcówka, w której Autorka chciała wyraźnie nadrobić stracony czas, zaskakującymi zwrotami akcji, dla mnie jest po prostu niewystarczająca.
Mare, trochę irytuje. Przez cały czas ma jakieś przytłaczające, egzystencjalne spostrzeżenia. Po tym co przeszła to normalne. Ale czy aż tyle trzeba o tym pisać?
Inni pisali, że postać Cameron była świeżym oddechem w tej opowieści. Dla mnie była jeszcze bardziej denerwująca niż Mare. Uparta, zadufana w sobie, widzi tylko czubek swojego nosa.
Fajnie, że pojawiły się rozdziały opowiadane przez Evangeline. Dla mnie ona była właśnie świeżością w tej części. Szkoda tylko, że było ich tak mało. No i po tych rozdziałach zdecydowanie zmienia się jej obraz w moich oczach. Myślę, że w kolejnej części może wyrosnąć na najciekawszą postać.
Samo zakończenie było interesujące chociaż nie zaskakujące. Mimo to ciekawa jestem co będzie dalej.
No i co będzie z Calem? :D

Dalszy ciąg przygód Mare, Mavena i Cala, na który czekałam z utęsknieniem.
Nie będę pisać o czym jest żeby nie zaspoilerować.
Chociaż w sumie mogłabym napisać, ponieważ w zasadzie niewiele się działo. I to w sumie największy zarzut. Poprzednie części były naładowane akcją, cały czas coś się działo, nie mogłam się oderwać od książek. Tymczasem tutaj akcji jest niewiele....