Żywi czy martwi? Porwania ludzi w Meksyku jako narzędzie terroru
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Mundus
- Tytuł oryginału:
- Ni vivos ni muertos: La desaparición forzada en México como estrategia de terror
- Wydawnictwo:
- Data wydania:
- 2017-02-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2017-02-20
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788323342113
- Tłumacz:
- Magdalena Olejnik
- Tagi:
- Meksyk
Ponad dwadzieścia tysięcy osób w Meksyku uznaje się dziś za zaginione. Ni żywi, nie martwi, bez tożsamości, bez ochrony prawnej, bez nadziei na odnalezienie. Ofiary zaginięć, w które uwikłany jest aparat władzy. Autor nie tylko przedstawia problem, ale też szuka przyczyn zjawiska i łączy pozornie niezwiązane ze sobą fakty. To wszystko pozwala mu odkryć przerażającą prawdę – wymuszone zaginięcia to narzędzie terroru państwa, z którego zyski czerpie przestępczość zorganizowana i międzynarodowe koncerny.
„Żywi czy martwi?” to dziennikarskie śledztwo ujawniające przerażające rozmiary procederu. Na podstawie rozległych badań w terenie, rozmów z ocalałymi ofiarami uprowadzeń i rodzinami zaginionych, wywiadów z politologami, działaczami i funkcjonariuszami państwowymi Federico Mastrogiovanni kreśli ponurą panoramę złożonego zjawiska, które na pierwszy rzut oka zdaje się pozbawione wszelkiego sensu.
Dowiadujemy się, że przymusowe zaginięcia były sposobem Hitlera na pozbycie się niewygodnych osób, a Meksyk jest pierwszym krajem, który stosuje tę metodę po drugiej wojnie światowej. Poznajemy historie pojedynczych osób, a każda z nich dotyka innego problemu – zaginięć nielegalnych imigrantów, przypadkowych zaginięć niewinnych ludzi w trakcie operacji policyjnych, walk między grupami przestępczymi czy chęci kontrolowania terenów bogatych w zasoby naturalne. Cały świat dowiedział się o tym procederze we wrześniu 2014 roku, kiedy miało miejsce głośne zaginięcie 43 studentów.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Zagubieni
Wyobraźcie sobie następującą sytuację. Szykujecie się do wyjścia. Zakładacie kurtkę, ubieracie buty. Na odchodnym informujecie, że nie wiecie o której wrócicie, ale pewnie późno. Widzicie się ze znajomymi, dobrze bawicie. Nie zwracacie uwagi na przesuwające wskazówki zegara. Jest dobrze, przyjemnie, po cóż to zmieniać. Jeszcze o tym nie wiecie, ale rzeczywiście wrócicie późno. O ile w ogóle.
Meksyk zawsze kojarzył mi się z pysznym jedzeniem, familiarnością i niecodziennym świętem zmarłych, które wielce do mnie przemawia. Okazuje się jednak, że kiedy zdrapać tą zewnętrzną powłokę, znajdują się tam rzeczy, o których nie miałem pojęcia. Owszem Juarez i zaginięcia kobiet tkwiły w mojej pamięci i budziły niepokój, ale wygląda na to, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Drobny przedsmak prawdziwych okropności.
Kto widział „Sicario” w reżyserii Denisa Villeneuve’a, ten może mieć wyobrażenie rzeczywistości, jaką serwuje nam Mastrogiovanni. Świat wypruty z radości, pokryty anonimowymi ciałami. Kartelami narkotykowymi, które z brawurą i bezwzględnością walczą o zysk. W dodatku stróże prawa wcale nie są tu przeciwwagą. Często współpracują z przestępcami. Jedni chętnie, inni żeby zachować swoje życie, gdyż odmowa może być tożsama z śmiertelnymi konsekwencjami.
Jak można się przekonać czytając „Żywi czy martwi?”, ta kinematograficzna rzeczywistość wcale wiele nie odbiega od prawdy. Jednakże bardziej skupia się na zwykłych ludziach, którzy ledwo wiążą koniec z koniec, a przy tym próbują jakoś odciąć się od atmosfery strachu i terroru. Wyjście o pewnej godzinie na ulicę staje się niebezpieczne, ale przecież jakoś trzeba żyć, nie wolno dać się stłamsić. Normalna egzystencja gryzie się tutaj z zdrowym rozsądkiem.
Rząd, kartele i inne służby wpadły na wspaniały pomysł, jak z jednej strony ukazać swoją siłę, a z drugiej poruszać się w swoistej strefie cienia. Zabójstwa robią wrażenie, ale trudno po nich odegnać się od śledztwa. Tymczasem porwania działają idealnie. Z jednej strony wiadomo, że tej osoby nie ma, z drugiej niekoniecznie musi być porwana. Jest zaginiona, tak po prostu. Ilość hipotez jakie można do tego dorobić jest doprawdy niezliczona.
Najgorsze jest to, że wszyscy wiedzą kto za to odpowiada, ale nikt, prócz rodzin, które utraciły swoich bliskich i pojedynczych aktywistów, nie jest zainteresowany przerwaniem tego procederu. Kto za bardzo się wychyli podpisuje na siebie wyrok śmierci. Przy tych setkach czy nawet tysiącach zaginięć, jedna osoba więcej nie będzie miała większego znaczenia. Cytując klasyka – sztuka jest sztuka.
Apogeum tej całej sprawy, jej niewyobrażalnego zasięgu i makabry osiągnięta zostaje w sprawie zaginionych studentów. Kto jeszcze wcześniej miał wątpliwości, ten pozbywa się ich, gdy ujrzy w jaki sposób śledczy próbują zatuszować czy mówiąc wprost kłamać na temat zaginięcia czterdziestu trzech osób. Czterdzieści trzy istnienia, które wyparowały, by potem odnaleźć się w coraz bardziej nieprawdopodobnych hipotezach na konferencjach prasowych.
Właśnie tak wygląda obraz Meksyku opisywany przez Federico Mastrogiovanniego. Pełny dobrych, empatycznych ludzi, stłamszonych przez rząd i władzę. Autor przybliża losy maluczkich, wyławiając ich historie na światło dzienne. Nie sili się na podkręcenie narracji. Zwyczajnie przedstawia fakty, oddaje ofiarom głos. Oszczędnie i rzeczowo snuje balladę straconych. Tych, których nie ma i tych którzy są, ale jakby ich nie było.
Patryk Rzemyszkiewicz
Książka na półkach
- 192
- 34
- 14
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
Cytaty
Bądź pierwszy
Dodaj cytat z książki Żywi czy martwi? Porwania ludzi w Meksyku jako narzędzie terroru
Dodaj cytat
Opinia
„Żywi czy martwi? Porwania ludzi w Meksyku jako narzędzie terroru” nie pozostawia złudzeń. W kraju, w którym zawód dziennikarza śledczego porównywalny jest z pracą dziennikarza wojennego, w którym ludzie zagarniani są z ulicy bez słów wyjaśnienia, w którym od porwań i zaginięć po prostu odwraca się wzrok, bo po co mącić – Federico Mastrogiovanni podjął się nad wyraz odważnego wyzwania, narażając swoje życie. Obnażył prawdę potworną, bolesną, a jednocześnie nad wyraz skomplikowaną, bo na jaw wychodzi tu nie tylko bezkarność, okrucieństwo i bezwzględność aparatu państwowego, ale także ignorancja opinii publicznej. A tej już nie zmieni się z dnia na dzień.
„Żywi czy martwi? Porwania ludzi w Meksyku jako narzędzie terroru” nie pozostawia złudzeń. W kraju, w którym zawód dziennikarza śledczego porównywalny jest z pracą dziennikarza wojennego, w którym ludzie zagarniani są z ulicy bez słów wyjaśnienia, w którym od porwań i zaginięć po prostu odwraca się wzrok, bo po co mącić – Federico Mastrogiovanni podjął się nad wyraz...
więcej Pokaż mimo to