Duncan mógłby mieć każdą kobietę, jaką by tylko chciał. Wszystkie padają mu do stóp, tylko nie Kimbra... no, może oprócz tego jednego razu, ale to było całkowicie przypadkowe i na pewno nie w takim sensie, w jakim on by chciał.
Ale właśnie przez to padanie do stóp będzie mógł się do niej zbliżyć... po tym, jak Kimbra nakrywa go w łazience w pracy z inną kobietą, stwierdza, że nie zgłosi tego do kadr, jeśli on coś dla niej zrobi. Rozpaczliwie potrzebuje partnera na ślub kuzynki, więc prosi go o to, by przez kilka dni udawał jej chłopaka.
Tyle że Kimbra nie wie, że Duncan od dawna ma na nią oko... i wcale nie musi go za długo przekonywać, by się zgodził.


Byłam strasznie ciekawa, jak będzie wyglądał romans w wydaniu Aleathy Romig. Jej mroczniejsza strona – przede wszystkim seria „Consequences”, ale też seria „Infidelity” – mnie zachwyciła i nie raz siedziałam z rozdziawioną buzią, nie mogąc uwierzyć w splot wydarzeń. A w „Plus One” pokazała nam swoją zdecydowanie delikatniejszą stronę i okazuje się, że potrafi też pisać słodkie komedie romantyczne. ;) Choć chyba jednak wolę jej bardziej pokręcone książki. Ale do rzeczy.

Mówiąc ogólnie, wszystko było słodkie, zabawne, i właściwie bez żadnych wielkich dramatów. Duncan był po prostu świetny! No nie mogłam przestać się nim zachwycać. ;) Ujęło mnie to, jak za każdym razem, gdy Kimbra mówiła, że to tylko udawanie, on jej odpowiadał, że raczej fantazja. Bo to była jego fantazja, skoro tyle lat miał na nią oko... i po prostu wykorzystał okazję, gdy się nadarzyła, by się do niej zbliżyć. I to, jak dawał jej kwiatka za każdym razem, gdy robili coś po raz pierwszy... no rozpływałam się, co za uroczy facet. :)
I babcia Kimbry! Jezu, co za kobieta. :D Te jej teksty i bezpośredniość, namawianie wnuczki na kupowanie seks-zabawek na Amazonie? Albo wręczanie wibratora jako prezentu ślubnego? No śmiałam się w głos. :D I dobrze, że nie mam elektrycznej szczoteczki do zębów, tylko zwykłą, bo chyba nie mogłabym spokojnie umyć zębów, myśląc o tym, co Helen mówiła o takiej szczoteczce... oplułabym chyba całe lustro. :D

Podsumowując, jeśli szukacie czegoś lekkiego, zabawnego, seksownego i czasem słodkiego, co sprawi, że na końcu będziecie siedzieć z uśmiechem na twarzy – ta książka to świetny wybór. ;)

Duncan mógłby mieć każdą kobietę, jaką by tylko chciał. Wszystkie padają mu do stóp, tylko nie Kimbra... no, może oprócz tego jednego razu, ale to było całkowicie przypadkowe i na pewno nie w takim sensie, w jakim on by chciał.
Ale właśnie przez to padanie do stóp będzie mógł się do niej zbliżyć... po tym, jak Kimbra nakrywa go w łazience w pracy z inną kobietą, stwierdza,...