Orla i Arios w kolejnych księgach i w kolejnych "wcieleniach" wpływają na losy ludzkości swoją miłością. Dla współczesnych czytelników to trochę jak polski "Atlas chmur". Poznajemy Orlę i Ariosa w jakimś dziwnym świecie. Najpierw łączy ich miłość w świecie "jaskiniowców". Pochodzą z plemienia okrutnych kanibali, w którym kobiety są wspólne, natomiast starców, dzieci i tych których nie warto karmić wypędza się na śmierć. Potem Orla i Arios pojawiają w świecie nawiązującym do Hebrajczyków w czasach Mojżesza. Okrutny Moron niszczy miłość wiecznych kochanków. Chce podbić urodzajne ziemie pokojowo nastawionych rolników kierując się urojoną fanatyczną wiarą do bóstwa, które jest tylko owocem jego obłędu. W czasach przypominających trochę Rzym Orla i Arios odradzają się jako Chrystus/łamane przez pacyfistyczny Spartakus i jego święta wyznawczyni z arystokratycznego rodu itd. itp. poprzez dzieje ludzkości.
Myślę, że bardzo nowoczesna forma jak na przełom XIX i XX wieku.

Orla i Arios w kolejnych księgach i w kolejnych "wcieleniach" wpływają na losy ludzkości swoją miłością. Dla współczesnych czytelników to trochę jak polski "Atlas chmur". Poznajemy Orlę i Ariosa w jakimś dziwnym świecie. Najpierw łączy ich miłość w świecie "jaskiniowców". Pochodzą z plemienia okrutnych kanibali, w którym kobiety są wspólne, natomiast starców, dzieci i tych...