Panie Albom nie przekonał mnie pan do swojej wizji. Wyobrażenie autora na temat "jego" nieba nie przemawia do mnie, gdyż ja widzę to w zupełnie inny sposób, a nie taki jak on, może głównie dlatego że nie przepadam za wesołymi miasteczkami – karuzelami, na których zawsze wymiotowałam, a męczono mnie nimi podobnie jak cyrkiem i klaunami. To z pewnością rzeczy, których nie znoszę i mam po nich traumę.

Jeśli spotkamy takie akurat osoby w niebie jakie miał "przyjemność" spotkać Eddie bohater historii - to mój Boże, o zgrozo jawić się ono będzie niczym piekło, a nie raj po śmierci. Ja zupełnie inaczej wyobrażam sobie to kogo spotkamy tam i jak będzie wyglądało to miejsce. Mam tylko nadzieje, że po swojej śmierci nie spotkam tam na swojej drodze znienawidzonej przeze mnie nauczycielki od matematyki z podstawówki, która wyzywała całą klasę od idiotów itp. czy swojego chamskiego, perfidnego byłego, który był wrednym egoistą i wykorzystywaczem albo pani ekspedientki ze sklepu, w którym robię zakupy, bo taka wizja nieba to mnie osobiście przeraża i zniesmacza.

Książka w większości mówi o tym, że los każdego z nas jest w jakiś sposób połączony z innymi. No cóż według mnie to oczywista prawda. ;) Podobnie jak kilkoro czytelników myślałam po tak wysokich ocenach, że ten tytuł jest bardzo wartościowy, że jest niczym objawienie literackie. Nic bardziej mylnego, bo garść mądrych słów to nie wszystko, by stworzyć dobrą historię. Zakończenie urwane, za krótkie, jakby niedokończone. Ogólnie mam wrażenie, że wyszła z tego jakaś dziwna historia.

Nie mogę jej polecić, bo choć szybko ją przekartkowałam, to nie bawiłam się przy niej dobrze, a bardziej nudziłam. Szkoda czasu na ten tytuł, są sporo lepsze. Chyba, że ktoś lubi filozoficzne mądrości, wtedy niech śmiało sięga po tę książkę.

Panie Albom nie przekonał mnie pan do swojej wizji. Wyobrażenie autora na temat "jego" nieba nie przemawia do mnie, gdyż ja widzę to w zupełnie inny sposób, a nie taki jak on, może głównie dlatego że nie przepadam za wesołymi miasteczkami – karuzelami, na których zawsze wymiotowałam, a męczono mnie nimi podobnie jak cyrkiem i klaunami. To z pewnością rzeczy, których nie...