rozwiń zwiń

Tysiąc dni w Wenecji

Okładka książki Tysiąc dni w Wenecji
Marlena de Blasi Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Cykl: Tysiąc dni (tom 1) literatura obyczajowa, romans
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Tysiąc dni (tom 1)
Tytuł oryginału:
A thousand days in Venice
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308043738
Tłumacz:
Małgorzata Hesko-Kołodzińska
Tagi:
miłość romans powieść Włochy
Średnia ocen

                5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
642 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
885
260

Na półkach:

Mogłoby się rzec, że kulinarna strona powieści jest dopełnieniem romantycznej historii. Sądzę jednak, że to właśnie miłosna historia jest dopełnieniem kulinarnej strony. W końcu, mamy pokochać Wenecję, nie Marlenę i Fernando.

Pokochać to mało powiedziane. Wenecja jest jak Księżniczka, niby irytuje, lecz nie możesz przestać o niej myśleć. Wracasz do niej myślami, by w końcu na zawsze pozostać w jej ramionach. Zauroczenie, miłość od pierwszej strony, pierwszej opowieści o słonecznym mieście - to właśnie dzieje się z czytelnikiem, gdy zapragnie poznać "Tysiąc dni w Wenecji". Niech nie zgubi was zachęta na tyle okładki, niech nie przestraszy was nawiązka do romansu. Bowiem książka ta ma w sobie o wiele więcej niż może się wydawać. A przede wszystkim, szykujcie się na chęć natychmiastowej zmiany miejsca zamieszkania. Któż by się oparł tak pięknym urokom?

Wrażenie prażącego słońca, niebiańskich zapachów, a już nawet wyśmienitej uczty nie ominie was przez całą powieść. Głębokie spojrzenia, czułe gesty, zarazem miłość tryskająca zewsząd. Powolnie płynący czas, inna mentalność włochów, ich tradycje i zachowanie. Cudowne opisy targów, pichcenia, włoskich obyczajów czy podróży włoską gondolą. I aż mnie dziw nie bierze, że i Marlena dała się skusić na bogactwa płynące z tego cudownego miejsca. Gdybym i ja miała taką okazję, wnet rzuciłabym wszystko by samej poznać uroki weneckiego życia.

Bohaterka rzuciła wszystko, w kwiecie wieku, gdy dzieci odchowane, gdy ustabilizowała się i wyremontowała mieszkanie nagle, podczas swoich kulinarnych podróży, poznaje Fernanda, wenecjanina, w którym zakochuje się bez pamięci. Gdzie tu ukryte "rzuca wszystko"? A no, sprzedaje mieszkanie, pakuje manatki i przeprowadza się z Ameryki do Wenecji. Dość śmiały plan, nieprawdaż? Nie zna ukochanego, nie wie nawet w jakich warunkach on mieszka. Lecz, gdy w grę wchodzi prawdziwe uczucie dlaczego zastanawiamy się nad dobytkiem? Przecież, nie zakochujemy się w domie, lecz w osobie. I tak właśnie uczyniła Marlena.

Ich związek jest dojrzały, trochę idylliczny, wręcz można powiedzieć bajkowy. W pewnym momencie życia spotykają się i gotowi są rzuci się w żar uczucia tak szybko zrodzonego między nimi. I tu nie chodzi, kto jest w gorącej wodzie kąpany. Otóż nie, oboje są dorośli, przeżyli swoje i już wiedzą, czego pragną od życia. Wchodząc w ten związek są w zupełności świadomi konsekwencji, a przede wszystkim daru, jaki za sobą niesie. Autorka pokazuje, że miłość nie tylko płata figle, lecz potrafi nadal być romantyczna, niespodziewana, dojrzała i pełna tajemniczych gestów. Czasem gesty wyrażają więcej niż tysiąc słów.

Odchodząc od wątku miłosnego, a wróciwszy do Wenecji, nad którą teraz się tak rozpływam, muszę powiedzieć, że zmyślnie wprowadzone opisy potraw kulinarnych, zabytków czy zwykłego, codziennego życia wenecjan powoduje tak warstwę realistycznej otoczki, która bardzo mi się podobała. Zapachy to mi ze strony wychodziły powodując takie burczenie w brzuchu jak nigdy. Cudowne opisy zabytków, miejsc, ulic, po których poruszają się bohaterowie czyni tą powieść wyjątkowo wciągającą. Autorka opisuje to wszystko z taką miłością, iż w końcu i my czujemy wszystkie emocje równie głęboko co ona.

Jestem zauroczona, wyjątkowo chętna do opuszczenia domu (nawet w tej chwili!) jak nigdy dotąd. Zaskoczyła mnie ta powieść bardzo i gorąco polecam ją wszystkim do czytania. Zaznaczam jednak, aby nie czytać jej na pusty żołądek. Ssanie będzie nie do wytrzymania. Dodam jeszcze tylko, że słówka włoskie to wspaniałe dodatki sprawiające wyjątkową atmosferę powieści.

„Życie we dwoje nigdy nie oznacza, że wszystko dzieli się na pół. Trzeba na zmianę dawać i brać, raz więcej, raz mniej. To nie to samo, co zgoda na zjedzenie kolacji poza domem, kiedy nie ma się ochoty wychodzić, ani ustalanie, kto tego wieczoru będzie masowany olejkiem z nagietka. W życiu pary zdarzają się okresy, które moim zdaniem przypominają nieco nocną wartę. Jedna osoba czuwa, często bardzo długo, i zapewnia spokój drugiej, która dzięki temu może nad czymś pracować. Nad czymś co jest ciężkie i najeżone kolcami. Jedna osoba wchodzi w ciemność, a druga pozostaje na czatach, by sprawować pieczę.”

Mogłoby się rzec, że kulinarna strona powieści jest dopełnieniem romantycznej historii. Sądzę jednak, że to właśnie miłosna historia jest dopełnieniem kulinarnej strony. W końcu, mamy pokochać Wenecję, nie Marlenę i Fernando.

Pokochać to mało powiedziane. Wenecja jest jak Księżniczka, niby irytuje, lecz nie możesz przestać o niej myśleć. Wracasz do niej myślami, by w końcu...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    859
  • Chcę przeczytać
    535
  • Posiadam
    278
  • Ulubione
    16
  • 2011
    11
  • 2012
    10
  • Teraz czytam
    10
  • Italia
    8
  • 2013
    8
  • Z biblioteki
    7

Cytaty

Więcej
Marlena de Blasi Tysiąc dni w Wenecji Zobacz więcej
Marlena de Blasi Tysiąc dni w Wenecji Zobacz więcej
Marlena de Blasi Tysiąc dni w Wenecji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także