Książę Szaranek
- Kategoria:
- klasyka
- Tytuł oryginału:
- Le Petit Prince
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2016-12-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-12-01
- Liczba stron:
- 128
- Czas czytania
- 2 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788380082915
- Tłumacz:
- Juliusz Kubel
- Ekranizacje:
- Mały Książę (1974)
- Tagi:
- klasyka bajka opowiastka opowiastka filozoficzna mały książę gwara gwara poznańska
„To co jezd nojwożniejsze, jezd do ócz nie do zobaczynio”. Brzmi znajomo? Ależ tak – to najbardziej znany cytat z „Małego Księcia” przetłumaczony na... gwarę wielkopolską. Niełatwego zadania przełożenia słynnej książki na gwarę podjął się mistrz poznańskiej mowy, pisarz i publicysta Juliusz Kubel. „Książę Szaranek” z pewnością rozbawi wszystkich starszych i młodszych wielbicieli „Małego Księcia” (bo kto słyszał o „wężu boa, co śrutuje swoją ofiarę wew cołkiyj postaci”?); w przekładzie nie stracił jednak nic z filozoficznego charakteru oryginału. Dla tych, którzy nie najlepiej radzą sobie z gwarą, autor przygotował specjalny słowniczek, a całość książki przeczytał na dołączonym audiobooku.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Blubry o gwioździe i kwiciou
Jak kochosz różę, co jezd na jakiyjś gwioździe, to lepi po ciymku szprycować wew niebo. Na kożdy gwioździe kwitnie jakieś kwicie.*
Nie sposób mówić o „Księciu Szaranku”, pomijając historię „Małego Księcia”. Zacznijmy więc może od początku…
W odległym kosmosie, na maleńkiej planecie, znanej nam jako planetoida B 612 (powinniście potrafić wyobrazić sobie ten okruszek Wszechświata, dorośli bowiem uwielbiają liczby i wszystko, co z nimi związane) żył Mały Książę. Każdego dnia czyścił on swoje trzy wulkany, z czego jeden już od dawna był wygasły, ale z wulkanami nigdy nic nie wiadomo i wyrywał młode baobaby, które potrafią być istnym przekleństwem. Uwielbiał patrzeć na zachody słońca i pielęgnować swoją Różę. Pewnego dnia jednak postanowił wyruszyć w podróż, pozostawiając maleńką planetę z jej zachodami słońca, trzema wulkanami i… Różą.
Któż nie znałby historii Małego Księcia? Kto nie spotkał się z nim choćby raz w życiu? Ja osobiście nie znam takiej osoby. Bo „Mały Książę” to prawdziwa perła w świecie literatury. Historia inna niż wszystkie. Piękna w swojej prostocie. Doskonała. I nie jest tak dlatego, że w pewnym okresie naszego życia, kiedy każdy powszedni dzień spędzaliśmy w szarym budynku zwanym szkołą, pracujący tam dorośli wbijali nam do głów, że „Mały Książę” zachwyca. Ani też dlatego, że inni dorośli, wielcy znawcy literatury światowej, umieścili go na liście swoich ulubionych tytułów. I również kazali nam się nim zachwycać. Dzieci bowiem nie są głupie i nie dadzą sobie wmówić, że czarne to białe, a białe – czarne. A mimo to, miliony dzieci na całym świecie, pokochały prostą historię o Małym Księciu i jego Róży. Co więcej, pokochali ją także dorośli.
Ta niewielka książeczka (w znanym nam polskim przekładzie „Małego Księcia” wydawnictwa Media Rodzina liczy sobie ona zaledwie 112 stron – i znów te liczby…) zawiera w sobie tyle mądrości i przestrzeni dla intelektualnej zadumy, że nie sposób wepchnąć ją w sztywne ramy dogłębnej i ostatecznej analizy. Bo każdy czytelnik ma swojego własnego Małego Księcia. Co więcej, jego postać przedstawia się w różny sposób, w zależności od konkretnego momentu życia. Kimś innym był on dla mnie, kiedy poznałam go po raz pierwszy jako małe dziecko. Podczas drugiego naszego spotkania, gdy byłam wojującą z całym światem nastolatką, wydawał mi się jakiś odmieniony. Na studiach filozoficznych spotkaliśmy się po raz kolejny i niemal go nie poznałam. Teraz, kiedy ponownie na siebie trafiliśmy, zdaje się być kimś zupełnie innym. Inny, choć ciągle ten sam. I jestem przekonana, że każdemu z Was Mały Książę dał się poznać z odmiennej strony. Ciągle na nowo pozwala nam się oswoić. I właśnie za to go kochamy.
Zupełnie inne, dotąd nieznane nam oblicze, objawił czytelnikom poznański pisarz Juliusz Kubel i wiara z wydawnictwa Media Rodzina. Dzięki ich sympatii do tego gzuba, polscy czytelnicy mogą dowoli chichrać się z blubrów Księcia Szaranka o gwioździe i kwiciu. „Książę Szaranek” daje możliwość spojrzeć na znane nam arcydzieło literackie z zupełnie nowej perspektywy, bo poprzez pryzmat języka i regionalnej kultury ludowej. Uczy doceniać to, czym była, czym jest i czym może jeszcze stać się dla nas jego historia. Obrazuje, jak bardzo nie daje się ona zamknąć w sztywnych ramach interpretacji, lecz stale zmienia się i zadziwia nowymi znaczeniami. Tym, co czyni „Księcia Szaranka” wyjątkowym, jest także umiejętne połączenie regionalnego języka z naturalnym wdziękiem Małego Księcia. Historia węża boa i narodzin baranka, czy wspomnienia z odwiedzin planety Króla, Wlywacza, Pijusa, Bizmena, Latyrnika i Szpyca Od Giegry nie przestają bawić. Próby oswojenia lisa nadal wzruszają. A pożegnanie z pilotem i powrót naszego małego bohatera na swoją planetę wciąż wywołuje dziwne pieczenie i łzawienie oczu.
Lokalna duma Wielkopolan została tą publikacją czule połechtana. Zaś zamieszczony na końcu książki słownik gwary wielkopolskiej ułatwi zrozumienie blubr Księcia Szaranka tym czytelnikom, którzy pochodzą z zupełnie innego regionu Polski. Gdzie z domu wychodzi się na pole, a nie na dwór. Niezależnie jednak od tego, jak silna jest bariera językowa, musicie pamiętać, że dobrze się widzi aby sercym. To co jezd nojwożniejsze, jest do ócz nie do zobaczynia*. Wówczas nigdy nie zginiecie w gąszczu słów.
A przy tym całym bogactwie mądrości i znaczeń, „Mały Książę” wciąż pozostaje zabawną, piękną i wzruszającą przygodą dla rzeszy czytelników na całym świecie.
„Mały Książę” to arcydzieło. Zaś „Książę Szaranek” to majstersztyk.
*wszelkie cytaty pochodzą z: Antoine de Saint-Exupéry, Książę Szaranek, Media Rodzina, Poznań 2016.
Książka na półkach
- 86 436
- 15 219
- 6 946
- 3 329
- 2 430
- 540
- 528
- 331
- 263
- 242
Opinia
Po pierwsze: TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. Dziecko może przeczytać tę książkę, ale jej istoty nie pojmie, choć jednocześnie zdaniem autora pojmuje rzeczy w niej zawarte na swój dziecięcy sposób, ale na pewno nie CZYTAJĄC TĘ KSIĄŻKĘ. Autor wyraźnie zaznacza, że książkę poświęca dorosłemu „gdy był małym chłopcem”, czyli odwołuje się do dziecka tkwiącego w każdym z nas, dzięki czemu pozwala sobie na przekaz przypominający bajkę dla dzieci. Ale to książka dla nas. Kto uważa tę książkę za bajdurzenia dla dzieci prawdopodobnie nie potrafi „włączyć w sobie dziecka”, do którego autor się odnosi pisząc w sposób skrajnie prosty o rzeczach najważniejszych.
Można się zastanawiać, skąd taka forma książki. Otóż gdyby autor napisał poważną rozprawę na ten temat musiałby uważać na każde słowo, a rezultat - jak sądzę i jak przekonany był moim zdaniem autor - byłby formą, w której nie udałoby się uniknąć nadęcia graniczącego ze śmiesznością. Jest to przede wszystkim książka o miłości w sensie jej psychicznych i duchowych wartości czy mechanizmów.
Drugim błędem odbiorców - jeśli już nawet pojmują, iż jest to książka o miłości - stanowi utożsamianie tej miłości, o której tu mowa z miłością małżeńską - partnerską. Otóż nieprawda! W kluczowym dla książki rozważaniach w spotkaniu z lisem mowa jest o tym, jak powstaje więź i jakie są jej skutki. W części, w której mowa o opuszczeniu planety przez Księcia dowiadujemy się, że istnienie miłości często dostrzegamy DOPIERO poprzez utratę osoby, którą kochamy. Gdy kobieta nosi dziecko przez 9 miesięcy „oswaja się” z nim w sensie „liskowym” i powstaje więź. Gdy kobieta to dziecko straci, czuje pustkę. Gdy tracimy kogoś bliskiego: matkę, przyjaciela, partnera, ojca, dziecko, kogokolwiek, kto nas „oswoił” - odczuwamy tę pustkę. Tak więc książka odnosi się do wszelkich rodzajów miłości - więzi, nie tylko do miłości partnerskiej.
Przy okazji autor pozwala sobie zauważyć pewne mechanizmy blokujące uczucia wyższe poprzez „myślenie dorosłego”.
Początek książki o „kapeluszu - wężu boa, który połknął słonia” stanowi odwołanie się do wyobraźni PONAD stereotypami. W tym sensie dziecko, które nie ma utrwalonych stereotypów myślenia może dostrzegać rzeczy inaczej, ponad stereotypami. To dziecko w każdym z nas.
Dalej - skrzynka z barankiem.
Chcemy kogoś uszczęśliwić na siłę i dajemy tej osobie coś, co wydaje nam się, że jest tym, czego ta osoba poszukuje. Skrzynka z barankiem to odwołanie się do tego, żeby pomagając komuś odwołać się do tego, by ta osoba sama znalazła to, czego poszukuje. Zamiast mówić komuś postawionemu wobec problemów życiowych „zrób tak a tak” - autor mówi - znajdź sobie rozwiązanie, jest w skrzynce, tylko ty możesz znaleźć to, czego poszukujesz, bo każde rozwiązanie, które ci podam, będzie ułomne.
Małe planety, na których mieszkają ludzie, na każdej tylko jedna osoba, nawet Książę mieszka sam, róża jest symbolem miłości - każda planeta symbolizuje nasz świat, a że jest mała, oznacza tylko, jak bardzo mamy ten świat ograniczony, tak ograniczony, że „Idąc prosto przed siebie nie można zajść daleko ...”. Nawet róża nie jest OSOBĄ, na planecie, w naszym własnym świecie nie ma OSOBY, może być tylko MIŁOŚĆ, którą trzeba pielęgnować, podlewać i chronić od zagrożeń. Zagrożenie zlekceważone (baobaby) mogą się rozrosnąć i rozsadzić planetę, zniszczyć nasz świat.
Zachody słońca: przesuwając się po planecie można je oglądać wiele razy. Zachody słońca są pięknem, które w naszym świecie możemy CHCIEĆ dostrzegać (przesuwając się po planecie), czy też czekać na zewnętrzne zdarzenia, czasem piękne, ale rzadkie.
Planeta z „człowiekiem poważnym”, człowiek „poważny” zapatrzony jest tak bardzo w rzeczy „poważne”, że nie dostrzega rzeczy „małych”, stanowiących esencję życia.
Planeta z królem: mądry, czy też „cwany” król wydaje tylko takie polecenia, jakich oczekują podwładni. Tylko taka władza nie prowadzi do nieszczęścia i to dla obu stron.
Planeta Próżnego - są wśród nas osoby domagające się narcystycznie uwielbienia i są przekonani, iż to uwielbienie im się należy. Ot, moje skojarzenie z dzisiejszymi tak zwanymi „elitami”, przekonanymi że tylko oni znają prawdę i posiadają wiedzę.
Pijak jest tak zamknięty we własnym świecie i nałogu, że „pije po to, żeby zapomnieć, że pije”.
Bankier - nałóg posiadania, osoba skupiona jest całkowicie na materialnej stronie życia.
Latarnik - osoba pozbawiona refleksji, skupiona wyłącznie na swojej roli życiowej - pracy - wyznaczonej przez czynniki zewnętrzne (rozkaz).
Geograf symbolizuje osobę pozornie skupioną na poznawaniu, ale to poznawanie dokonuje się za pośrednictwem „badaczy”, od których żąda dowodów sam nie ruszając się z miejsca. Nie potrafi nic powiedzieć nawet o własnym świecie. Z otrzymanych informacji wyciąga jedynie wnioski o „moralności badacza”. Geograf symbolizuje „autorytety”, ludzi wypowiadających się na wszystkie możliwe tematy, nawet na takie, o których nie mają pojęcia. Mamy wielu „profesorów” z różnych dziedzin wszystko wiedzących choćby o polityce i nadużywających swojego autorytetu.
Kupiec, Zwrotniczy - kolejne postawy ludzkie wobec świata i własnego życia.
Żmija.
Miłość jest większą wartością niż życie.
Można umrzeć z miłości i to jest większa wartość, niż żyć bez miłości metodą Króla, Kupca i innych.
To było w wielkim skrócie.
Każde zdanie tej książki ma wielką wagę.
Nie warto tej książki lekceważyć. Warto czasem do niej wracać.
To tylko takie moje skojarzenie.
Gdy Książę przybył na Ziemię, na której żyje mnóstwo ludzi i tak trafił na pustynię i tylko jednego człowieka. Ziemia, na której żyją jednostki opisywane wyżej, te z małych planet, tworzące swój własny świat i postawę życiową. Nie da się spotkać WSZYSTKICH, można spotkać tylko danego człowieka.
Spotkanie z lisem, możliwe, że punkt kulminacyjny przemyśleń: „oswojenie”, w jaki sposób rodzi się przyjaźń i miłość. Gdy nie jesteśmy wystarczająco mądrzy tracimy ją, jak Książę, gdy opuścił swoją planetę z robiącą fochy różą. Co się zmienia, gdy oswojenie pojawia się? „Zyskuje się coś ze względu na kolor zboża”. Zmienia się postrzeganie świata poprzez postrzeganie piękna (z wyjątkiem skrajnie pozbawionych empatii psychopatów 😁). Silne zaangażowanie emocjonalne, rzeczy, które przeżyliśmy zarówno w formie szczęśliwej czy nieszczęśliwej miłości czynią nas wrażliwszymi i zwykłe kłosy zboża na wietrze mogą nam wydać się cudowne, a muzyka, wobec której byliśmy obojętni, zaczyna „wyrywać bebechy”.
„Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu”.
Po pierwsze: TO NIE JEST KSIĄŻKA DLA DZIECI. Dziecko może przeczytać tę książkę, ale jej istoty nie pojmie, choć jednocześnie zdaniem autora pojmuje rzeczy w niej zawarte na swój dziecięcy sposób, ale na pewno nie CZYTAJĄC TĘ KSIĄŻKĘ. Autor wyraźnie zaznacza, że książkę poświęca dorosłemu „gdy był małym chłopcem”, czyli odwołuje się do dziecka tkwiącego w każdym z nas,...
więcej Pokaż mimo to