Są takie książki, które nie zachwycają nas od pierwszej strony, bywa wręcz odwrotnie. Tak było właśnie z tym tytułem. Pierwszy rozdział wydał mi się oklepany, schematyczny i źle napisany - co mogło być winą tłumacza. Doszło do tego, że odłożyłem "Samo ostrze" na półkę, w międzyczasie czytając inne pozycje. W wielu innych przypadkach nie wracałem do książek "odłożonych", tym razem było jednak inaczej, z czego mogę się tylko cieszyć.
Joe Abercrombie przedstawia czytelnikom sporo grono ciekawie wymyślonych postaci. Choć mogą się one wydawać płaskie, z biegiem wydarzeń zmieniają się, ewoluują, zdobywając sympatię i przychylność. Każdy powinien znaleźć bohatera, z którym może się utożsamić. Moją uwagę przykuł Jezal, młody, leniwy i zapatrzony w siebie arystokrata. Razem z Logenem Dziewięciopalcym, jedenym z Ludzi Imiennych pochodzącym z północy, Sandem dan Gloktą, kalekim inkwizytorem o bardzo ciekawej przeszłości, czy też Ferro, uciekającą przed niewolą, niezłomną i nieustraszoną kobietą - zostaną zebrani, aby uczestniczyć w tajemniczej wyprawie.
Pierwszy tom zaledwie kreśli niewyraźny zarys całej historii, czego ja jednak nie odnotowałem jako zarzutu. Akcja jest wartka niczym rwąca rzeka, co i rusz jesteśmy świadkami jakiejś walki, ucieczki, spisku itd. Na pewno nie można zarzucić tej książce, że nic się w niej nie dzieje.
Reasumując, pierwsze wrażenie nie jest zabójcze, ale wraz z kolejnymi stronami książka porywa nas w wir wydarzeń i nie dopuszcza już do samego końca. Gorąco polecam fanom fantasy, gdzie przede wszystkim miecz, ale i magia odgrywają znaczną rolę, ale i wszystkim innym, szukającym ciekawej i wciągającej lektury. Ja sam z niecierpliwością wypatruję kolejnej części.

Są takie książki, które nie zachwycają nas od pierwszej strony, bywa wręcz odwrotnie. Tak było właśnie z tym tytułem. Pierwszy rozdział wydał mi się oklepany, schematyczny i źle napisany - co mogło być winą tłumacza. Doszło do tego, że odłożyłem "Samo ostrze" na półkę, w międzyczasie czytając inne pozycje. W wielu innych przypadkach nie wracałem do książek "odłożonych", tym...