One-Punch Man tom 5 - Chwała zwyciężonemu

Okładka książki One-Punch Man tom 5 - Chwała zwyciężonemu Yusuke Murata, ONE
Okładka książki One-Punch Man tom 5 - Chwała zwyciężonemu
Yusuke MurataONE Wydawnictwo: J.P. Fantastica Cykl: One-Punch Man (tom 5) komiksy
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
One-Punch Man (tom 5)
Tytuł oryginału:
Onepunch-Man
Wydawnictwo:
J.P. Fantastica
Data wydania:
2016-11-30
Data 1. wyd. pol.:
2016-11-30
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788374715553
Tłumacz:
Paweł Dybała
Tagi:
akcja komedia s-f superbohaterowie siły nadprzyrodzone seinen manga
Średnia ocen

8,2 8,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki One-Punch Man tom 27 - Pełnia Mocy Wichury Yusuke Murata, ONE
Ocena 7,9
One-Punch Man ... Yusuke Murata, ONE...
Okładka książki One-Punch Man tom 26 - Niepojęte Yusuke Murata, ONE
Ocena 8,0
One-Punch Man ... Yusuke Murata, ONE...
Okładka książki One-Punch Man Vol 28 Yusuke Murata, ONE
Ocena 0,0
One-Punch Man ... Yusuke Murata, ONE...
Okładka książki One-Punch Man tom 25 - Motorycerz Yusuke Murata, ONE
Ocena 7,8
One-Punch Man ... Yusuke Murata, ONE...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,2 / 10
97 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
274
141

Na półkach: , , , , , ,

Nadszedł czas kolejnego epickiego starcia! Saitama musi stawić czoła potwornemu przywódcy morzan, który pokonał już niejednego superherosa. Czy i tym razem jeden jego cios wystarczy, by powalić bestię!? Jaką rolę odegra sympatyczny Rower Ranger!?

Wcześniej stwierdziłam, że nie przepadam za ksywkami przedstawionymi w polskiej wersji… ale Rower Ranger akurat jest bardzo spoko (i prowokuje parę dobrych sucharów związanych z Power Rangers).
A samemu tomowi dałabym 20/10.

Nadal twierdzę, że Król Głębin jest jednym z najciekawszych potworów - do tego jednym z najważniejszych. Nie z powodu samej siły i zadymy, jaką zrobił, bo tak naprawdę był tylko przystawką przed tym, co miało nadejść. Bo to właśnie Król Głębin stał się dla bohaterów lekcją o samych sobie i tym, jak są postrzegani. Lekcją, która będzie się za nimi jeszcze długo ciągnęła i którą będą musieli przepracować.
Król Głębin przez długi czas jest jak ściana nie do ruszenia - nieważne jak wielu i jak mocno bohaterowie go atakują, nic nie robi na nim wrażenia. Są dla niego jak muchy, które bez trudu mógłby od razu zgnieść, ale najpierw woli się pobawić. Czy w takim wypadku mają prawo uciec? Wiedząc, że nie mają w tym starciu żadnych szans? Czy mimo wszystko ich obowiązkiem jest pozostanie na placu boju i ochrona ludzi, nawet za cenę życia?
Dlaczego w ogóle zostali bohaterami?
Rower Rangera od początku trudno brać na poważnie - ot, chłop na rowerze. Do tego ma pełną świadomość, że nikt w niego nie wierzy. Jednak nie został bohaterem dla poklasku - został nim, bo chciał. I w tym względzie są z Saitamą identyczni.
Bo hej - Saitama mógł mieć w dupie to, że ludzie narzekali, że tyle zeszło się bohaterom z tym potworem. Nie pierwszy i nie ostatni raz. Jednak Saitama nie został bohaterem, by być podziwianym, ale dlatego, że to on podziwiał bohaterów. I nawet jeśli koniec końców sam zebrał cały hejt, to myślę, że był zadowolony.
Bo jego wielkość wcale nie polega na tym, że pokonuje przeciwników jednym ciosem…

Nadszedł czas kolejnego epickiego starcia! Saitama musi stawić czoła potwornemu przywódcy morzan, który pokonał już niejednego superherosa. Czy i tym razem jeden jego cios wystarczy, by powalić bestię!? Jaką rolę odegra sympatyczny Rower Ranger!?

Wcześniej stwierdziłam, że nie przepadam za ksywkami przedstawionymi w polskiej wersji… ale Rower Ranger akurat jest bardzo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
757
754

Na półkach:

Świetna Manga, fabuła od początku zaskakuje I wciąga przez co nie mogę oderwać się od czytania. Jestem szczerze ciekaw jak dalej się to potoczy, co autor nam zaprezentuje i jak rozwinie cały świat Przedstawiony. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Świetna Manga, fabuła od początku zaskakuje I wciąga przez co nie mogę oderwać się od czytania. Jestem szczerze ciekaw jak dalej się to potoczy, co autor nam zaprezentuje i jak rozwinie cały świat Przedstawiony. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Pokaż mimo to

avatar
2080
546

Na półkach: , , ,

Ciąg dalszy randomowych potworów. Powoli zapowiada się jakiś dłuższy arc, ale, natenczas, mamy to, co mamy.

Najbardziej wkurwiający występ w tym tomiku ma Słodka Maska. Pozwoliłam sobie trochę o tym facecie poczytać, trafił mi się jeden istotny spoiler i w świetle tego, co wiem i tego, co toto opowiadało o bohaterach, jak powinni walczyć, a samemu łajzol siedział w bezpiecznym biurze, no utwierdzam się w przekonaniu, że to będzie mój najmniej lubiany heros. Z głębokim żalem przyjmuje do wiadomości, że koledzy po fachu z rangi niższej zostali załatwieni, ale już żeby pomóc i samemu Morzana zabić to nie, to zadka nie ruszy... Bo on teraz swój film promuje... Ugh, jak mnie wnerwił. I kto mu dał prawo decydowania, czy ktoś może awansować czy nie? Co za pajac.

Za to nerwy ukoił (całkiem zgrabne tłumaczenie nazwy) Rower Ranger. Wie, że jest słaby. Wie, że za wiele nie zdziała. I raczej żywy z tej potyczki nie wyjdzie, ale próbuje. Próbuje, bo po prostu tak trzeba. A finalnie jakiś NEET ci powie, że po cholerę się tam pchał, taka płotka, zżera moje podatki, to ja wymagam herosa, a nie gościa na rowerze. No tak, tyle że ta płotka dała ci czas na ucieczkę z przyszłego miejsca masakry, nie. No nic, Saitama znalazł sobie przyjaciela :)

Ciąg dalszy randomowych potworów. Powoli zapowiada się jakiś dłuższy arc, ale, natenczas, mamy to, co mamy.

Najbardziej wkurwiający występ w tym tomiku ma Słodka Maska. Pozwoliłam sobie trochę o tym facecie poczytać, trafił mi się jeden istotny spoiler i w świetle tego, co wiem i tego, co toto opowiadało o bohaterach, jak powinni walczyć, a samemu łajzol siedział w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1953
1384

Na półkach: ,

Bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu. Walka z istotami z morza trwa nadal. Do starcia przyłączają się Pysio-Pasio i Sonic.

Ten tom to niemal wyłącznie walka. Jest przy tym bardzo widowiskowo, a do akcji włączają się coraz to nowi bohaterowie – nawet tacy, którzy w praktyce nie mają wielkich szans. Niestety po pewnym czasie zaczyna się to robić nużące i z westchnieniem ulgi przyjąłem moment, kiedy w końcu to starcie się zakończyło. Zdecydowanym plusem jest jednak zakończenie z dosyć dojrzałem zachowanie Saiyamy. Także bardzo sympatyczny jest ostatni rozdział wątku głównego, gdzie Saiyama wraz z Genosem otwierają listy od swoich wielbicieli.

Historia dodatkowa to starcie Saiyamy z pewnym gangiem. Pokazane są tu jego relacje z innymi herosami klasy C. Całkiem zabawne, ale nic poza tym.

Rysunki są troszkę gorsze niż zazwyczaj. Podczas walki jest parę niedokładnych momentów, które są rysowane równie uproszczoną kreską, co postać Saiyamy. Podobał mi się za to nowy wygląd Króla Mórz – teraz był naprawdę straszny, a nie śmieszny.

Jeżeli ktoś lubi samą akcję, to ten tom powinien mu się spodobać. Mnie lekko zmęczył.

Bezpośrednia kontynuacja poprzedniego tomu. Walka z istotami z morza trwa nadal. Do starcia przyłączają się Pysio-Pasio i Sonic.

Ten tom to niemal wyłącznie walka. Jest przy tym bardzo widowiskowo, a do akcji włączają się coraz to nowi bohaterowie – nawet tacy, którzy w praktyce nie mają wielkich szans. Niestety po pewnym czasie zaczyna się to robić nużące i z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
590
489

Na półkach: , , , ,

Jak już kiedyś wspominałam, a pewnie robiłam to już wiele razy (przynajmniej tak mi się wydaje),mangi są dla mnie pewną odskocznią, która ma za zadanie odciągnąć mnie od typowej rzeczywistości. Oczywiście, książki też to robią, ale jeśli chodzi o komiksy to, jest w nich coś specyficznego i innego. Nie ma tam wiele tekstu, wszystko jest zobrazowane, czyta się szybko i nie wymagają wiele czasu, a dają wiele przyjemności. Z jednej strony można to uznać za rozrywkę dla leniów, a z drugiej… no kurczę, mają to coś w sobie, co przyciąga rzesze fanów. Taki jest też „One-Punch Man”. A patrząc na to, że to już piąty tomik… można wnioskować, że to nienajgorszy tytuł, ale czy na pewno?

Czas dokończyć stracie z przywódcą morzan… wielu poległo, a można wręcz stwierdzić, że bohaterowie padają jak muchy! Czy ktoś będzie w stanie go pokonać?
Ale jest nadzieja, przecież Saitama może zakończyć jego terror! Tylko gdzie on się podział?! Czyżby się zgubił podczas poszukiwań kolejnych przeciwników?
Czy tym razem jego jeden cios wystarczy?
Czy zdoła pokonać tę bestię?
Czy zdoła dotrzeć na czas?


„One-Punch Man” to tytuł, który w piękny sposób pokazuje wszelkie stereotypy i utarte schematy. W dodatku robi to w bardzo prześmiewczy sposób. Saitama jako główny bohater, wcale nie gra tu pierwszych skrzypiec, w szczególności widać to podczas walk, które swoją drogą są przepięknie zobrazowane. Jego osoby jest bardzo mało w takich momentach, a fabuła skupia się bardziej na jego postaci, w czasie „wolnym”, pomiędzy pojawieniem się kolejnych przeciwników. Bez takiego zabiegu, autor mangi nie nadążyłby rysować kolejnych potworów i jest to całkiem zrozumiałe.

Superbohaterowie – po co tak naprawdę są potrzebni, skoro padają jak muchy i nie potrafią sobie poradzić z jednym potworem. Słabeusze, które bawią się w bohaterów dla sławy. Ludzie nie rozumieją ich starań ani siły przeciwnika. Tylko potrafią narzekać i oskarżać. I co gorsza, zaczynają się buntować, że banda nieudaczników jest opłacana z ich podatków! Czy to koniec sławy superbohaterów? Czy zostaną zepchnięci na margines społeczeństwa? Będą wyśmiewani i poniżani?

Trochę walki i akcji, trochę parodiowych momentów, a na koniec trochę prześmiewczej fabuły rankingowej… teraz tak już chyba będzie w każdym tomiku z tej serii. Mogę się mylić, bo pewnie pojawią się jeszcze jakieś dodatkowe akcenty, które będą miały na celu urozmaicić czytelnikowi czas spędzony na lekturze. Czy to jest złe? Oczywiście, że nie! To shounen, który rządzi się swoimi prawami – przede wszystkim ma bawić, a cała reszta to sprawa drugorzędna. Jednych to kupi, drugich odrzuci. Ja należę jednak nie tyle do fanów tego tytułu, ale zwyczajnie go lubię. W końcu nawet Saitama ma swoje lepsze momenty, w których pokazuje, że jednak nawet w nim mogą zajść jakieś zmiany. I dzięki temu, co jakiś czas może czymś zaskoczyć.

„One-Punch Man” to rozrywka w czystej postaci, nie sposób się przy nim choć raz nie zaśmiać. Tak samo wyszukiwanie wszelkiej maści podobieństw do innych tytułów, jest przynajmniej w moim wypadku automatyczne. A w tym tomiku jest minimum jedno, którego zdecydowanie nie mogłam nie zauważyć, część zapewne przegapiłam, w końcu nie znam wszystkich mang, które pojawiają się na rynku. W tej części możemy też zobaczyć, jak łatwo tłum podchwytuje różne „hasła”. Nie ważne czy one są słuszne, czy nie. Jeśli nie można czegoś pojąć lub wytłumaczyć, najpewniej to oszustwo. W tłumie zawsze raźniej krzyczeć niż mieć odmienne zdanie.

No dobra, czasem w tym tytule można znaleźć kilka wartościowych cech. Nie ma ich za wiele, ale znając życie, często są pomijane. Przecież, kto by się bawił w głębokie analizy komiksu, czytanego dla rozrywki… w szczególności, kiedy ów tytuł posiada wiele gagów, a fabuła w nim jest znikoma.


Moja ocena: 6/10

Jak już kiedyś wspominałam, a pewnie robiłam to już wiele razy (przynajmniej tak mi się wydaje),mangi są dla mnie pewną odskocznią, która ma za zadanie odciągnąć mnie od typowej rzeczywistości. Oczywiście, książki też to robią, ale jeśli chodzi o komiksy to, jest w nich coś specyficznego i innego. Nie ma tam wiele tekstu, wszystko jest zobrazowane, czyta się szybko i nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1055
1019

Na półkach: ,

Historii o superbohaterach jak i samych superbohaterów namnożyło się ostatnimi czasy tyle, że aż trudno za wszystkimi nadążyć. W szczególności dotyczy to produkcji filmowych jak i komiksów, które zdominowane zostały przez historie o niezwykłych osobach walczących ze złem i występkiem, za pomocą swoich supermocy,czy też supertechnologii. Ziemia co rusz jest ratowana przez zagładą, która to stara się przybrać coraz to bardziej dramatyczne oblicze. Czy więc możliwym jest żeby udało się komuś zaskoczyć odbiorców oryginalnym podejściem do tematu superbohaterów? Okazało się, że jak najbardziej! Przedstawiam Wam Saitamę tytułowego One-Punch Mana i bohatera z zamiłowania.

Słyszeliście kiedyś o bohaterze z zamiłowania? Który walczy ze złem nie dla chwały, poklasku, nie z poczucia odpowiedzialności by nieść pomoc słabszym, nie robiący tego dla własnych zysków czy też dla tego, że lubi poczucie siły i władzy jaką dają mu jego moce? Nie? W takim wypadku czas byście poznali Saitamę. Niegdyś przeciętnego szarego obywatela, bezowocnie poszukującego zatrudnienia, który pewnego dnia ratuje napotkanego chłopca przed potworem-krabem. Od tamtego wydarzenia minęły trzy lata, które Saitama poświęcił na morderczy trening, czego wynikiem było: całkowite wyłysienie i zdobycie supermocy. Problem jednak w tym, że Saitama stał się zbyt silny, każdego wroga pokonuje bowiem jednym ciosem. I jak tu brać radość z walki ze złem, gdy nic nie stanowi dla niego wyzwania?

One-Punch Man to tytuł świetnie parodiujący wizerunek superbohaterów, wyolbrzymiający i wyśmiewające najbardziej charakterystyczne elementy historii o supermocarzach walczących ze złem. Wystarczy chociażby spojrzeć na kreacje herosów i ich przeciwników. Ci drudzy zazwyczaj są tak groteskowi, że aż śmieszni, zaś jeżeli mowa o superbohaterach, długo można by wymieniać, dlatego ograniczę się do kilku przykładów, które odzwierciedlają ducha mangi. Po pierwsze mamy Saitamę, mocarza jakich mało, który uwaga, tutaj pojawia się pierwszy jakże często spotykany w historiach o superbohaterach motyw, przechodzi kryzys osobowości! Jednak powód owego kryzysu może wydawać się dość prozaiczny: Saitama jest znudzony brakiem wyzwań, brakuje mu czasów, w których walka stanowiła prawdziwy bój na życie i śmierć, a nie tylko kolejny wypad zakończony jednym uderzeniem. Kolejną ważna postacią jest Genos – cyborg zafascynowany mocą jaką posiada Saitama, do tego stopnia pragnący mu dorównać, że ku udręce Saitamy zostaje jego uczniem. Mamy tutaj więc ukazanie w krzywym zwierciadle kolejnego popularnego motywu mistrza i ucznia. Obowiązkowy był także wojownik ninja (tutaj grający rolę jednego ze złych),tutaj zwany Naddźwiękowym Soniciem, którego pseudonim jest co rusz przekręcany, a któremu największą radość sprawia wypróbowywanie nowych technik na Saitamie. Pysio-Pasio to z kolei superbohater, któremu lepiej żeby z drogi schodzili wszyscy ładni mężczyźni, warto także dodać, że jego ataki przywodzą na myśl pozycje dla dziewczyn typu magical-girl. Moim ulubieńcem jest jednak Rower Ranger – cyklista broniący prawości, pozbawiony super mocy, jednak nadrabiający ten brak swoim poczuciem obowiązku i uporem by walczyć do końca.

Fabuła kolejnych tomów One-Punch Mana w głównej mierze opiera się na biciu kolejnych, coraz to groźniejszych wrogów. Do tego należy także dodać późniejsze zapisanie się Saitamy i Genosa do organizacji zrzeszającej superbohaterów (i tak z bohatera z zamiłowania, Saitama staje się zawodowym bohaterem). Przyjdzie nam więc poznać hierarchię jakim rządzi się stowarzyszenie, a tym samym obserwować wyścig szczurów w pięciu się na listę coraz to silniejszych bohaterów – który z resztą Saitama dość konsekwentnie ignoruje. Z pozoru wydaje się, że w tym momencie zaczyna wiać nudą i znika cała oryginalność tytułu, warto jednak pamiętać, że rozgrywające się wydarzenia są tłem do komediowej oprawy historii naszego łysola. I zapewniam, że podczas lektury ani przez chwile nie będziecie się nudzić. Warto także dodać, że tomy od pierwszego do siódmego odpowiadają wydarzeniom, które zostały przedstawione w anime z 2015 roku. W każdym tomie dodatkowo znajdziemy co najmniej jedną historię dodatkową, a i nie można zapomnieć o dodatkach pomiędzy poszczególnymi rozdziałami.

Do tych wszystkich zachwytów należy także dodać kreskę, która jest naprawdę fantastyczna, czy to weźmiemy pod uwagę przedstawienie bohaterów, czy fantazję przy rysowaniu wszelkiego rodzaju najdziwniejszych potworów, czy miejsc w których rozgrywa się akcja. Ciekawym zabiegiem jest sposób rysowania Saitamy, zazwyczaj mocno uproszczony, zupełnie jakby zamiast głowy miał on jajko z narysowaną buzią. Za to w momentach gdy akcja nabiera rozpędu czy dramatyzmu rysy momentalnie ulegają wyostrzeniu, całość zyskuje na powadze, można śmiało powiedzieć, że postać głównego bohatera zyskuje moc i czytelnik czuje to patrząc na rysunki. Jako, że jest to manga o superbohaterach trzeba też dodać, że walki są fenomenalnie narysowane. Są dynamiczne, aż czuć pęd i siłę wkładaną w każdy cios. Wielu autorów mogłoby brać przykład jak powinny wyglądać sceny walk z One-Punch Mana.

Polskie wydanie One-Punch Man prezentuje się naprawdę dobrze. Po pierwsze manga została wydana w powiększonym formacie, co pozwala cieszyć się fantastyczną kreską, po drugie jest to jeden z tych tytułów, przy którym koniecznie trzeba ściągać obwoluty. Zdecydowanie warto pod nie zaglądać, a co ważniejsze ciekawe dodatki znajdują się także na grzbiecie każdego tomiku. Z resztą przekonajcie się sami o czym mowa.

One-Punch Man to świetna seria, którą polecam nie tylko miłośnikom historii o superbohaterach. Podczas lektury przygód Saitamy odnajdą się również miłośnicy humoru i parodii, którymi przesyconymi jest świat stworzony przez One i Yusuke Muratę, a także wszyscy pasjonaci dynamicznych scen walk i ogólnie pojętego mordobicia, które w One-Punch Man wypada naprawdę znakomicie. Osobiście pokochałam ten tytuł i z niecierpliwością wypatruję kolejnego tomu, tym bardziej, że czekają tam na mnie wydarzenia, których nie było w anime.

https://koszzksiazkami.pl/one-punch-man-tomy-1-7-recenzja/

Historii o superbohaterach jak i samych superbohaterów namnożyło się ostatnimi czasy tyle, że aż trudno za wszystkimi nadążyć. W szczególności dotyczy to produkcji filmowych jak i komiksów, które zdominowane zostały przez historie o niezwykłych osobach walczących ze złem i występkiem, za pomocą swoich supermocy,czy też supertechnologii. Ziemia co rusz jest ratowana przez...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1446
1183

Na półkach:

W sumie potwierdziło się tylko wszystko to, co napisałem paręnaście miesięcy temu w ocenie tomu pierwszego. Wszystkie gagi i wstawki humorystyczne są bardzo wymuszone, poza tym brak tu jakiegoś wyraźnego wątku głównego, a bohaterowie pozbawieni są charakterów i nie obchodzi mnie, co się z nimi stanie. Nie polecam tej serii nikomu - jeśli ktoś ma ochotę na pastisz superhero, polecam "Chłopaków" Gartha Ennisa. / ocena dla tomów 2-5; może jeszcze sięgnę po szóstkę, ale szczerze wątpię, by moja opinia o tej serii mogła ulec zmianie.

Więcej o komiksach piszę na fb.com/polishpopkulture

W sumie potwierdziło się tylko wszystko to, co napisałem paręnaście miesięcy temu w ocenie tomu pierwszego. Wszystkie gagi i wstawki humorystyczne są bardzo wymuszone, poza tym brak tu jakiegoś wyraźnego wątku głównego, a bohaterowie pozbawieni są charakterów i nie obchodzi mnie, co się z nimi stanie. Nie polecam tej serii nikomu - jeśli ktoś ma ochotę na pastisz superhero,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    148
  • Posiadam
    58
  • Manga
    38
  • Chcę przeczytać
    33
  • Mangi
    6
  • Ulubione
    4
  • Chcę w prezencie
    3
  • Do kupienia
    3
  • Zekranizowane
    2
  • 2023
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki One-Punch Man tom 5 - Chwała zwyciężonemu


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Green Lantern: Szmaragdowy Zmierzch Darryl Banks, Fred Haynes, Ron Marz, Bill Willingham
Ocena 7,0
Green Lantern:... Darryl Banks, Fred ...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...

Przeczytaj także