Kiedyś, wieki temu czytałem taki dowcip o tym, jak pewien bogobojny Żyd wyemigrował z Izraela do USA, i tam, w nowym miejscu zamieszkania, postanowił zamówić sobie obraz przypominający mu skąd rzeczywiście pochodzi. Po namyśle wybrał motyw „Przejście Izraelitów przez Morze Czerwone”. Udał się do artysty-malarza, zamówił żądany obraz i czekał na efekt końcowy. Po pewnym czasie artysta zadzwonił z informacją, że płótno gotowe. Zadowolony Żyd udał się do malarza, wchodzi do pracowni, i widzi potężny obraz – cały czerwony!!! Nic, tylko czerwień. Pyta więc twórcę:
- „Co to jest???”
- „Morze Czerwone” – padła odpowiedź.
- „Jak to! A gdzie Żydzi???” – pyta dalej.
- „Już przeszli” - kolejna odpowiedź.
- „A wojska faraona???”.
- „Zalane…”
Może jest to suchar godny Karola Strasburgera z Familiady, ale opiniowana książka jest dla mnie jak ten obraz – niby coś pokazuje, ale tak na dobrą sprawę nie pokazuje nic.
Reklama dotycząca jej premiery była naprawdę solidna! Do tego stopnia, że nabrałem na nią apetytu. Niestety, po lekturze (a właściwie po odsłuchu, ponieważ przeczytał ją za mnie lektor na audiobooku) ten apetyt zmienił się w potężne burczenie w brzuchu. Z głodu.
Thriller, horror – takie określenia padały na temat „Istoty zła”. Dla mnie jest to średnio udany dramat obyczajowy, z elementami sensacji pojawiającymi się od czasu do czasu. A określenia tej książki jako thriller czy horror to dla mnie ponury żart.
Jest ona pozbawiona takiego pierwiastka, czy elementu zaskoczenia, który uwielbiam w książkach z tych gatunków literackich. Dość powiedzieć, że najciekawszym fragmentem dla mnie była opowieść teścia głównego bohatera, o wydarzeniach w wąwozie Bletterbach.
Kończąc, posłużę się taką zabawą, jaką przez całą książkę stosuje tenże główny bohater, Salinger:
12 liter. Przeciętność.

Kiedyś, wieki temu czytałem taki dowcip o tym, jak pewien bogobojny Żyd wyemigrował z Izraela do USA, i tam, w nowym miejscu zamieszkania, postanowił zamówić sobie obraz przypominający mu skąd rzeczywiście pochodzi. Po namyśle wybrał motyw „Przejście Izraelitów przez Morze Czerwone”. Udał się do artysty-malarza, zamówił żądany obraz i czekał na efekt końcowy. Po pewnym...