rozwiń zwiń

Łowczyni z Ciernistego Lasu

Średnia ocen

                6,1 6,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,1 / 10
156 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
206
45

Na półkach: ,

ZARZUT NR. 1: OPIS KŁAMIE
To znaczy nie, on w zasadzie mógłby być nawet i za streszczenie całej tej historii uznany… gdyby nie wzmianka o „coraz bardziej komplikujących się losach” głównych bohaterów. Przepraszam, ale to jakiś żart był, a nie komplikacje. Czytając opis myślałam, że biorę się za średniowieczny romans, że młodzi będą niczym Romek i Julka albo inne Tristany i Izoldy. Że te przeszkody faktycznie będą wymagały wysiłku, sprytu i ogromnego uczucia… wiecie co? Tak naprawdę książkę można by zakończyć na samym jej początku. Według mnie wspomniane przeszkody były stworzone tak strasznie na siłę, że to aż bolało. Odette uważała, że nie może być z Jorganem, bo jest leśnikiem, a ona kłusuje w lesie, który on ma strzec. No i leśnik nie ma kasy na karmienie sierot. Pierwsze primo – czemu nie spróbowała najzwyczajniej na świecie zagadać do lokalnych bogaczy o wsparcie tych biednych? Drugie primo – w pewnym momencie książki Jorgen załatwił sierotkom od groma żarcia. Czy to nie powinno likwidować problemu z brakiem kasy? Ehhh… Z kolei leśnik uważał, że jest zbyt biedny dla Odette, i że jej wuj nie pozwoli na ich związek… pic w tym, że od pierwszych stron podkreślane było, że wuj dziewczyny pozwala jej sobie wybrać męża i się względnie w te sprawy nie miesza. Także… przykro mi, ale czuję się oszukana.

ZARZUT NR.2: GDZIE TO CAŁE ŚREDNIOWIECZE?
Książka liczy sobie 352 strony. Na samiutkim początku dowiadujemy się, że akcja rozgrywa się w roku 1363 w margrabstwie Thornbeck, na północno-wschodnich rubieżach Świętego Cesarstwa Rzymskiego (szkoda, że nie wspomniano o tym w opisie). Gdy tylko zobaczyłam tę informację, od razu się uśmiechnęłam – uwielbiam średniowieczne klimaty. Liczyłam na opisy sukien, domów, ludzi, samego miasta, przyjęć i świąt… a dostałam… cholera, jakąś wersję demo? Szczerze mówiąc nie lubię długich opisów ale no bez przesady, w tej książce pominięto je prawie zupełnie! Na moje oko, jeśli autorka porządnie opisałaby miejsce akcji i bohaterów to…. No książka liczyłaby nie 352, a jakieś dobre 400 stron. Ponad.
ZARZUT NR. 3: POWTÓRZENIOM NIE BYŁO KOŃCA
Ooo, w tym akapicie mam ochotę pojechać po bandzie, ale się powstrzymam. Słowo. Czytałam Łowczynię cholernie długo, a to między innymi za sprawą nagminnego powtarzania się autorki. Historie dzieciństwa Odette wałkowałam średnio co trzy/cztery rozdziały. I nie, nie dowiadywałam się żadnych nowych faktów – wciąż powtarzała się ta sama opowieść. To samo tyczy się przeszłości Jorgena. Ale to i tak pikuś! Do takiego prawdziwego szału doprowadzały mnie rozmyślenia obojga zakochanców. Masa pytań retorycznych: Czy on mnie kocha? Czy on czuje to co ja? Czy jego serce też pała takim płomieniem? Czy możemy być razem? Co ja mam zrobić? Co począć? Co czynić? O i tak w kółko, a przyznajcie, że pytania różnią się od siebie jedynie dobrem słów. Technicznie rzecz biorąc cała książka to powtarzane w niewiele się od siebie różniący sposób tych samych rzeczy. Gdyby każda informacja miała pojawić się tylko raz, to książka straciłaby połowę ze swojej objętości. I nie wiem, czy wynika to z braku pomysłu na historię, czy z zamiłowania do telenowel… bo chwilami miałam wrażenie, że obserwuje średniowieczne wydanie M jak miłość czy tam innego Klanu.

ZARZUT NR. 4: CHYBA MIAŁO BYĆ KLIMATYCZNIE
Jeśli chodzi o styl autorki, to mam wrażenie, że usiłowała oddać klimat średniowiecza poprzez dobór słownictwa i zachowanie w dialogach takiej… przesadnej kultury. Niestety, nie pykło. Dialogi były fatalne. Wyobraźcie sobie, że ukochana osoba opowiada wam o śmierci swojego rodzeństwa… a wy klepiecie go po ramieniu mówiąc: „To musiało być straszne przeżycie.”. Nawet nie silicie się na westchnienie, jakiś wykrzyknik na końcu zdania… Już chyba lepiej byłoby nic nie mówić. Takie mniej więcej są reakcje i wypowiedzi bohaterów Łowczyni. Drętwe, wysnute z uczuć i nienaturalne. Bolą. Stąd też brak cytatów w tym poście – miałam przygotowane karteczki do zaznaczania, szukałam jakichś wartościowych zdań, czegoś godnego przytoczenia… i przez 352 strony nie trafiłam na nic. Czaicie to? Ani pół godnego uwagi cytatu. Auć.

ZARZUT NR.5: BOHATEROWIE BEZ SKAZY
Tu nie będę się rozpisywać. Problemem w tej książce jest fakt, że Dickerson usprawiedliwia każdy błąd i złe zachowanie bohaterów, przez co nie mamy za bardzo szansy kogoś ani znielubić, ani zapałać silniejszym uczuciem, sympatią, czy czymkolwiek. Czyta się to, bo się czyta, ale emocje zostają na zewnątrz. Co z tego, że postać X oszukiwała postać Y przez lata? Na pewno miała jakiś ważny powód – nie wolno nam być złym na nią. Ktoś nas ratuje z cholernych opresji, a my w te pędy pakujemy się w dokładnie takie same? Pfi, trzeba to zrozumieć – na pewno jesteśmy zagubieni i nie wiemy co robimy. Szału idzie dostać od tłumaczeń każdego idiotycznego albo złego zachowania. Serio.

ZARZUT NR.5: ZAKOŃCZENIE… SERIO?
Nie bójcie się, nie będzie spoilerów. Będzie krótko. Koniec tej książki to jeden wielki absurd. Czytałam je z otwartą paszczęką – bynajmniej nie z powodu zachwytu. Po prostu to, co odwaliło się na końcu było tak skrajnie wyprane z jakiejkolwiek logiki, tak naciągane i nierzeczywiste, że miałam ochotę cisnąć książką przez pokój, żeby zakończyć ją szybciej. Czytałam wiele książek, których zakończenia mi się nie podobały – bo ginął mój ulubiony bohater, bo nie było happyendu, albo happyend był, ale nie taki na jaki liczyłam… ale w życiu nie czytałam zakończenia które aż tak bardzo by mnie wkurzyło swoją… cóż, swoją głupotą.

KOŃCZ WAŚĆ, WSTYDU OSZCZĘDŹ!
Chyba wyszłam na zołzę. Trudno. Szukałam usilnie zalet tej książki, ale naprawdę nawet z lupą nie dostrzegam pozytywnych stron Łowczyni. Zawiodłam się na tej książce. Liczyłam na coś zupełnie innego, a dostałam trzysta stron nudy. Przykro mi, ale ciężko ją polecić komukolwiek… no, chyba że są tu jacyś miłośnicy wszelakich telenowel. Wam może się spodobać, chociaż czy ja wiem…

ZARZUT NR. 1: OPIS KŁAMIE
To znaczy nie, on w zasadzie mógłby być nawet i za streszczenie całej tej historii uznany… gdyby nie wzmianka o „coraz bardziej komplikujących się losach” głównych bohaterów. Przepraszam, ale to jakiś żart był, a nie komplikacje. Czytając opis myślałam, że biorę się za średniowieczny romans, że młodzi będą niczym Romek i Julka albo inne Tristany i...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    236
  • Przeczytane
    200
  • Posiadam
    37
  • 2018
    10
  • Chcę w prezencie
    3
  • Ulubione
    3
  • Fantasy
    3
  • Z biblioteki
    3
  • 2019
    3
  • 2017
    3

Cytaty

Więcej
Melanie Dickerson Łowczyni z Ciernistego Lasu Zobacz więcej
Melanie Dickerson Łowczyni z Ciernistego Lasu Zobacz więcej
Melanie Dickerson Łowczyni z Ciernistego Lasu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także