Nie wiem dlaczego książka ma gorsze notowania niż Bangkok 8..?
Według mnie intryga ciekawsza, a że znowu w Tajlandii? No cóż, taki pomysł.
Denerwować mogą mentorskie wstawki gdzie autor lepiej wie co ja myślę i jak bardzo się mylę bo on wie lepiej. No i chyba poszedł trochę na skróty wstawiając opisy fabuły zamiast przeprowadzić to przez akcję. Niemniej ciągle doceniam zwłaszcza za język.
Dla tych, którzy chcą traktować serię jako przewodnik po Tajlandii dedykacja na tylnej okładce, że to jednak fikcja.

Nie wiem dlaczego książka ma gorsze notowania niż Bangkok 8..?
Według mnie intryga ciekawsza, a że znowu w Tajlandii? No cóż, taki pomysł.
Denerwować mogą mentorskie wstawki gdzie autor lepiej wie co ja myślę i jak bardzo się mylę bo on wie lepiej. No i chyba poszedł trochę na skróty wstawiając opisy fabuły zamiast przeprowadzić to przez akcję. Niemniej ciągle doceniam...

Odrobinę brzydsza młodsza siostra książki "Bangkok 8".
Podobna kryminalna afera, humor i atmosfera (w końcu to samo DNA) ale mniej informacji o samych Tajach, co stanowiło dla mnie wcześniej dodatkowy walor.
Z ciekawostek, nadal ubarwiających akcję: "W luźnym tłumaczeniu pełna nazwa naszej stolicy brzmi: "Wielkie miasto aniołów, zbiornica boskich klejnotów, niezdobyta wielka kraina, wspaniałe i sławne królestwo, królewska i zachwycająca stolica dziewięciu szlachetnych klejnotów, najwyższa monarsza siedziba i znamienity pałac, boskie schronienie i miejsce, w którym żyją inkarnowane dusze.
Fonetycznie idzie to tak: Krung Thep mahanakhon bowon rattanakosin mahintara ayuthaya mahadilok popnopparat ratchathani burirom-udomratchaniwet mahasathan amonpiman-avatansathrisakkathatityavisnukamprasit".
W ogóle nie ma w tym słowa Bangkok."
:)

Odrobinę brzydsza młodsza siostra książki "Bangkok 8".
Podobna kryminalna afera, humor i atmosfera (w końcu to samo DNA) ale mniej informacji o samych Tajach, co stanowiło dla mnie wcześniej dodatkowy walor.
Z ciekawostek, nadal ubarwiających akcję: "W luźnym tłumaczeniu pełna nazwa naszej stolicy brzmi: "Wielkie miasto aniołów, zbiornica boskich klejnotów, niezdobyta...

"Tatuaż" to luźna kontynuacja "Bangkoku 8", a więc książki która zbytnio mną nie wstrząsnęła. Jednak minął dość spory czas od lektury pierwszej części, i druga dostała ode mnie szansę. Czy ją wykorzystała? Tak i nie. Już wyjaśniam... Jako kryminał książka jest napisana dość poprawnie, mam wrażenie że Autor poprawił swój warsztat od czasu "Bangkoku 8". Mamy zabójstwo Amerykanina, zwłoki na dodatek są mocno okaleczone. W zabójstwo jest zamieszana luksusowa prostytutka, żeby nie powiedzieć - prominentna, i do tego aspektu jeszcze powrócę. No i tajska policja ma dużą zagwozdkę. Śledztwo jest prowadzone dość mozolnie, ale Burdett pisze w taki sposób, że nie ma się ochoty odłożyć książki. Ale jest druga strona medalu. "Tatuaż" jak dla mnie to nic innego jak kryptoreklama seksturystyki w Tajlandii, ubrana w szaty kryminału. Wiadomym jest że kraj ten słynie z tej gałęzi "przemysłu" (cudzysłów jak najbardziej wskazany!),ale i tak wydaje mi się że Autor się troszkę zagalopował. Dosłownie nie ma w tej książce jednego dialogu, jednej kwestii czy też tematu, który by się finalnie nie sprowadzał do seksu. Jedynie w końcowych rozdziałach to już tak nagminnie nie występuje. Nie jest to oczywiście jakaś literacka pornografia, i jeśli ktoś szuka mocniejszych doznań czytelniczych, tu ich nie znajdzie. Ale dowie się na pewno, jak "lubi" taka to a taka prostytutka, jak "lubi" klient taki lub taki, jakie wskazówki przekazują, hmmm, menadżerki, gdzie są najlepsze kluby, lokale i agencje, i reszta niuansów powiązanych z tym zagadnieniem. Jeśli jeszcze w jakimś stopniu współgra to ze śledztwem (a tak zresztą jest fragmentami) to można to przetrawić, ale jeśli jest to taka sztuka dla sztuki, to uważam to za zbędne w tej powieści.
Na duży plus należy zapisać Autorowi dużą znajomość realiów życia w Tajlandii, i to ogólnie, nie tylko w temacie który wspomniałem wyżej. Na pewno wzbudza zainteresowanie człowieka żyjącego w innej części świata, i w innej kulturze. Ważnym aspektem powieści jest też buddyzm, i można się też dowiedzieć wielu ciekawostek związanych z tą religią - w odniesieniu kulturowym, a nie wiary.  Pozytywnie też oceniam zakończenie, które choć czterech liter nie urywa, to jednak pewien element zaskoczenia jest.
Ogólnie, jest lepiej niż w "Bangkoku 8", i myślę że jeszcze do postaci detektywa Sonchaia Jitpleecheepa powrócę.

"Tatuaż" to luźna kontynuacja "Bangkoku 8", a więc książki która zbytnio mną nie wstrząsnęła. Jednak minął dość spory czas od lektury pierwszej części, i druga dostała ode mnie szansę. Czy ją wykorzystała? Tak i nie. Już wyjaśniam... Jako kryminał książka jest napisana dość poprawnie, mam wrażenie że Autor poprawił swój warsztat od czasu "Bangkoku 8". Mamy zabójstwo...

Bardzo mi się podobała ta książka, taki trochę nietypowy kryminał (thriller?) w dość egzotycznych okolicznościach przyrody, bo chyba niezbyt często mamy możliwość czytania historii dziejących się w tych rejonach Azji – tu w Tajlandii.

Narratorem i głównym bohaterem jest półkrwi Taj, buddysta, detektyw tamtejszej policji (podobno jedyny nieskorumpowany, a skala korupcji przedstawiona w książce jest niewyobrażalna) i w dodatku syn byłej prostytutki i właścicielki burdelu – taka mieszanka 5 w 1, czasami wydaje się wykluczających się wzajemnie elementów.

Autor nie szczędzi inteligentnych złośliwości wobec „farangów”, czyli białych przedstawicieli Zachodu (choć sam jest „farangiem”),wkładając w usta swoich bohaterów komentarze i spostrzeżenia na temat białych i całej kultury Zachodu, w tym podejścia do seksu (rzecz dzieje się głównie w dzielnicy uciech Bangkoku). Z racji tego, że bohater jest buddystą, jego spostrzeżenia i porównania są również natury filozoficznej, ale w bardzo lekkim wydaniu.

Wszystko to sprawia, że otrzymujemy bardzo ciekawą pozycję, którą niniejszym polecam z czystym sumieniem :)

Bardzo mi się podobała ta książka, taki trochę nietypowy kryminał (thriller?) w dość egzotycznych okolicznościach przyrody, bo chyba niezbyt często mamy możliwość czytania historii dziejących się w tych rejonach Azji – tu w Tajlandii.

Narratorem i głównym bohaterem jest półkrwi Taj, buddysta, detektyw tamtejszej policji (podobno jedyny nieskorumpowany, a skala korupcji...

Fantastyczna książka, niesamowite poczucie humoru, choć akcja dzieje się w środowisku mało skłaniającym do śmiechu, a jednak. I przy tym ciekawe zestawienia świata buddyzmu z naszą racjonalną zachodnią kulturą. Pozwala spojrzeć na Tajlandię i świat płatnego seksu z zupełnie innej perspektywy.

Fantastyczna książka, niesamowite poczucie humoru, choć akcja dzieje się w środowisku mało skłaniającym do śmiechu, a jednak. I przy tym ciekawe zestawienia świata buddyzmu z naszą racjonalną zachodnią kulturą. Pozwala spojrzeć na Tajlandię i świat płatnego seksu z zupełnie innej perspektywy.

Orientalny klimat od początku do końca. Ta książka oprócz kryminalnych przygód detektywa Królewskiej Policji Tajnej przedstawia bardzo obrazowo aspekty kulturowe i buddyjskie. Smaczku dodają ostre opisy dziewcząt i męzczyzn pracujących w najstarszym zawodzie świata, czasami bardzo mocne, akcja w końcu toczy się w Tajlandii, więc i wiele stron poświęconych jest na sceny w burdelach :)Wątek zabójstw okraszony jest dużą dozą humoru, więc dobrze się czyta. Tatuaż jest drugą pozycją o detektywie Sonchaiu, warto zacząć od pierwszej- Bangkok 8, w swoich wspomnieniach wraca on bowiem do poprzednich przygód, Zarówno te dwie, jak i ich kontynuacja - Tajemnice Bangkoku, są równie dobre.

Orientalny klimat od początku do końca. Ta książka oprócz kryminalnych przygód detektywa Królewskiej Policji Tajnej przedstawia bardzo obrazowo aspekty kulturowe i buddyjskie. Smaczku dodają ostre opisy dziewcząt i męzczyzn pracujących w najstarszym zawodzie świata, czasami bardzo mocne, akcja w końcu toczy się w Tajlandii, więc i wiele stron poświęconych jest na sceny w...

trzyma w napięciu

trzyma w napięciu