Sum of Our Days

Okładka książki Sum of Our Days Isabel Allende
Okładka książki Sum of Our Days
Isabel Allende Wydawnictwo: HarperCollins literatura piękna
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
HarperCollins
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
angielski
ISBN:
9780061782527
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1123
502

Na półkach: ,

Isabel Allende snuje opowieść o życiu swoim i swoich bliskich. Wspomina nieżyjącą córkę, Paulę. Opowiada jej o wszystkim co wydarzyło się rodzinie, "plemieniu", jak pisze Allende.
W tej książce jest śmiech i są łzy, jest czułość, ciepło i optymizm, pomimo przeciwności, które stawia los.
Jest niezapomniana babcia Hilda, która z Isabel wypaliła tuzin skrętów po czym stwierdziła, że papierosy wypchane były słomą.
I jest wreszcie miłość. Rodzina, która wspiera się zawsze. Bez wyjątku. Jak na wyjątkowe "plemię" przystało.

Isabel Allende snuje opowieść o życiu swoim i swoich bliskich. Wspomina nieżyjącą córkę, Paulę. Opowiada jej o wszystkim co wydarzyło się rodzinie, "plemieniu", jak pisze Allende.
W tej książce jest śmiech i są łzy, jest czułość, ciepło i optymizm, pomimo przeciwności, które stawia los.
Jest niezapomniana babcia Hilda, która z Isabel wypaliła tuzin skrętów po czym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1760
1759

Na półkach:

Z prologu książki dowiedziałam się, że przede mną nie powieść, a zbiór listów pisanych przez autorkę do własnej córki, zmarłej na genetyczną chorobę porfirię. Oj, jęknęłam i zwlokłam się z mojego legowiska czytelniczego w poszukiwaniu megaopakowania chusteczek. Wiedziałam, że potem z oczami zwężonymi do szparek, zalanymi łzami, w życiu nie znajdę chociaż jednej, a w przypływie desperacji nawet używanej.
I wszystkie te profilaktyczne zabiegi okazały się niepotrzebne. Nie polała się ani jedna łza, a oczy nie zaszkliły się ani razu. Powiem więcej. Nie raz i nie dwa uśmiechnęłam się. Momentami nawet szeroko.
Jak to możliwe?
Sama nie wiem jak można pisać do ukochanej, zmarłej córki, unikając ckliwości, rozdzierających serce i duszę scen bólu i rozpaczy, bez wywoływania smutku i żalu. A przecież pisała o swoim dalszym życiu już bez Pauli, z jej dotkliwym, fizycznym brakiem w przestrzeni, który uzupełniała wiarą w jej duchową formę istnienia, nawiedzającą dom rodzinny. O skomplikowanym życiu osób z jej rodziny i przyjaciół, wręcz obsesyjnie gromadzonych wokół siebie ze stadnym instynktem kwoki, a których nazywała pieszczotliwie: moje plemię. O życiu zwyczajnym w swoich radościach z sukcesów zawodowych i w problemach z dziećmi, z wnukami tymi żyjącymi i tymi nienarodzonymi, kapryśną weną literacką, uciążliwą promocją książek, z kryzysami w związku z mężczyzną jej życia i kolejną śmiercią wśród najbliższych. Dokładnie tak jak w tytule: o sumie smutków i radości wszystkich wspólnych, rodzinnych dni. Tych dni po odejściu Pauli.
Nie jestem pisarką, więc nie mam pojęcia jak tego dokonała warsztatowo, jakich cudownych pisarskich sztuczek użyła czy technicznych chwytów. Nie wiem i nie chcę wiedzieć, ale mogę napisać o skutkach takich słów, o efektach emocjonalnych jakie wywarły na mnie.
Czytając te na pozór zwykłe listy czułam się początkowo jak intruz, przeglądający cudze myśli. Jednak styl narracji sprawiał, że odbierałam je tak, jakby pisane były do mnie i tylko czasami użyty zwrot „córeczko” przypominał mi o prawdziwej adresatce. Polubiłam je czytać. Łapałam się na tym, że w dzień wyczekiwałam wieczoru, kiedy będę mogła przeczytać kolejne listy, po których przykładałam głowę do poduszki i zasypiałam. Nie, nie. Nie dlatego, że były takie nudne czy usypiające w swojej monotonii, ale dlatego, że posiadały cudowną moc oczyszczania mnie z nagromadzonych przeżyć z całego dnia. Wygładzały zmarszczki trosk, oswajały problemy, wyciszały głośne myśli, uspakajały rozedrgane emocje, by ostatecznie po kilku listach poczuć wewnętrzną ciszę, pustkę i równowagę.
Hipnoza słowem? Dosłownie?
Nie wiem, ale wiem, że to książka-lek na całe zło tego świata. Na jad sączony przez cały dzień do moich uszu, na złe słowo rzucone dla żartu, złowróżbne spojrzenie z ukosa, kłody-niespodzianki na mojej drodze do celu, szpilki ironii, uciążliwe złośliwości, fatalne w skutkach decyzje. Dobre słowo neutralizujące śmieci psychiczne z całego dnia. Kojące. Skuteczne. Zażywać od jednego do kilku w zależności od nasilenia ilości ciężkich, życiowych przypadków. Najlepiej tuż przed snem i z miękką poduszką pod głową.
http://naostrzuksiazki.pl/

Z prologu książki dowiedziałam się, że przede mną nie powieść, a zbiór listów pisanych przez autorkę do własnej córki, zmarłej na genetyczną chorobę porfirię. Oj, jęknęłam i zwlokłam się z mojego legowiska czytelniczego w poszukiwaniu megaopakowania chusteczek. Wiedziałam, że potem z oczami zwężonymi do szparek, zalanymi łzami, w życiu nie znajdę chociaż jednej, a w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
244
37

Na półkach:

Jeszcze żadna z książek tej autorki mnie nie rozczarowała. Jak w życiu każdego człowieka, są również trudne i smutne chwile. Jednak Isabel Allende potrafi to tak ująć, że nawet płacz zaraz zamienia w uśmiech. Jej styl elegancki i zarazem z nutką ciętego dowcipu jest niepowtarzalny.

Jeszcze żadna z książek tej autorki mnie nie rozczarowała. Jak w życiu każdego człowieka, są również trudne i smutne chwile. Jednak Isabel Allende potrafi to tak ująć, że nawet płacz zaraz zamienia w uśmiech. Jej styl elegancki i zarazem z nutką ciętego dowcipu jest niepowtarzalny.

Pokaż mimo to

avatar
60
3

Na półkach: ,

Niezwykła, prawdziwa, wzruszająca, smutna i zabawna. Napisana po mistrzowsku. Taka jaka powinna być powieść.

Niezwykła, prawdziwa, wzruszająca, smutna i zabawna. Napisana po mistrzowsku. Taka jaka powinna być powieść.

Pokaż mimo to

avatar
52
36

Na półkach:

Kolejną pozycją na mojej liście jest „Suma naszych dni” – zbeletryzowana biografia Izabell Allende. Biografia ta pisana jest w formie listów do zmarłej córki Pauli. Byłam ciekawa tej książki, nastawiona na kolorowe opisy Chile i fascynujące losy tej rodziny. Cóż….rozczarowałam się. Książka od pierwszych stron przesycona jest…smutkiem, wynikającym nie tylko z historii choroby i śmierci córki. Mam wrażenie, że w tej książce autorka lubuje się w smutku, praktycznie każda historia jest historią tragiczną, brakuje elementów humorystycznych, które mogłyby tą ponurą atmosferę nieco rozjaśnić. Nie ma opisów miejsc, w których rozgrywają się wydarzenia, zresztą większość historii osadzona jest w Stanach, a nie w Chile.

Czytając tę książkę, miałam wrażenie, iż wszystkie plagi egipskie spadły na tę jedną biedną rodzinę….Przyznam się szczerze, że nastrój tej książki przytłoczył mnie na tyle, że…postanowiłam jej nie kończyć.

Kolejną pozycją na mojej liście jest „Suma naszych dni” – zbeletryzowana biografia Izabell Allende. Biografia ta pisana jest w formie listów do zmarłej córki Pauli. Byłam ciekawa tej książki, nastawiona na kolorowe opisy Chile i fascynujące losy tej rodziny. Cóż….rozczarowałam się. Książka od pierwszych stron przesycona jest…smutkiem, wynikającym nie tylko z historii...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1341
804

Na półkach:

"Wszystkie koleje losu można opowiedzieć jak powieść, każdy z nas jest bohaterem swojej własnej legendy" (str 20)
Powieść jest osobliwą kroniką życia Autorki napisaną w formie listów do zmarłej córki.To swoisty pamiętnik,w którym spisuje swoje wspomnienia z wydarzeń radosnych i smutnych, sukcesy, porażki, rzeczy dobre i złe. Przyznaje się do błędów,jakie popełniła w stosunku do najbliższych i uświadomienia sobie faktu, iż przez całe życie się uczymy.
Opowiada o ucieczce z kraju ogarniętego dyktaturą i tęsknocie za nim. Traumie po utracie ukochanej osoby i sposobach radzenia sobie z nią
i wychodzenia z niej.Wierze w przeznaczenie, na które ma się wpływ
i można go zmienić. Grzechach przodków od których trudno się uwolnić.
O ogromnej miłości w rodzinie, pozwalającej przetrwać trudne chwile
i zjednoczyć się.O kryzysach małżeńskich i terapiach podjętych w celu pokonania ich.Śledzimy też powstawanie nowych książek Autorki i reakcje czytelników po ich ukazaniu się.Przez karty powieści przewija się cała masa celebrytów, jak i zwykłych postaci, które miały wpływ na życie pisarki.Historie wesołe i smutne, opowiedziane z humorem lub nostalgią czy bólem. Autorka podróżuje po całym świecie w poszukiwaniu inspiracji i wydarzeń skutkujących działaniami w przyszłości. Towarzyszy jej myślenie magiczne z wiarą w sny, duchy i zjawiska budzące wątpliwości.Warto się w tę podróż wybrać.
"Czasami nie potrafimy uniknąć bólu, ale możemy kontrolować naszą reakcję na niego." (str 364)

"Wszystkie koleje losu można opowiedzieć jak powieść, każdy z nas jest bohaterem swojej własnej legendy" (str 20)
Powieść jest osobliwą kroniką życia Autorki napisaną w formie listów do zmarłej córki.To swoisty pamiętnik,w którym spisuje swoje wspomnienia z wydarzeń radosnych i smutnych, sukcesy, porażki, rzeczy dobre i złe. Przyznaje się do błędów,jakie popełniła w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1275
176

Na półkach:

Uwielbiam ksiązki Isabel Allende. Tą przeczytałam po dłuzszej przerwie i czytałam ja z ogromna przyjemnością. Czytając o życiu autorki chyba w końcu zrozumiałam dlaczego tak bardzo lubię jej ksiązki. Cudowny styl, lekkość, humor i emocje. Polecam

Uwielbiam ksiązki Isabel Allende. Tą przeczytałam po dłuzszej przerwie i czytałam ja z ogromna przyjemnością. Czytając o życiu autorki chyba w końcu zrozumiałam dlaczego tak bardzo lubię jej ksiązki. Cudowny styl, lekkość, humor i emocje. Polecam

Pokaż mimo to

avatar
29
23

Na półkach:

Wspaniała książka

Wspaniała książka

Pokaż mimo to

avatar
396
271

Na półkach:

„Suma naszych dni” to powieść autobiograficzna. Isabel Allende nie mogąc poradzić sobie z tęsknotą za swoją córką napisała książkę w formie listu do zmarłej Pauli. Snuje w niej opowieść o życiu w Kalifornii u boku drugiego męża Williama, o problemach syna ,a jej brata. Pisze o swoich relacjach z synową ,która wydawałoby się, że zawiodła, jednak Isabel nigdy nie przestała darzyć jej przyjaźnią. Myślę, że stało się tak ze względu na wnuki, z którymi autorkę łączy szczególna więź. Sama przyznaje, że zawsze była dla nich bardziej matką niż babcią.
W książce Isabel Allende opowiada również dzieje swojej rodziny, wspomina korzenie z których się wywodzi.
Ale rodzina autorki to nie tylko mąż,syn,wnuki i rodzice.To również dzieci i pasierb jej obecnego męża,babcia Hilda czyli teściowa jej brata,towarzyszka życia synowej,która po urodzeniu trójki dzieci pewnego dnia uświadomiła sobie,że jest biseksualna.To także księgowy jej męża ze swoją rodziną,zięć z nową żoną,przyjaciółka Tabra,Julietta i szereg innych ,którzy stanąwszy na drodze życia Isabel Allende stawali się jej bliscy niczym rodzina.
Z ogromnym dystansem pisze o sobie jako kobiecie, która nigdy nie grzeszyła ani urodą ani wzrostem.Zdradza tajniki ciężkiej i żmudnej pracy nad kolejnymi bestselerami.
Ta książka to cała prawda o życiu Isabel Allende i jej najbliższych. Zaskakująco szczera. Nie pozbawiona humoru. Napisana pięknym językiem.Gotowy scenariusz na ciekawy film o miłości dwojga dojrzałych ludzi.Kobiety, autorki bestsellerowych książek ,bratanicy prezydenta Salvadora Allende i mężczyzny po przejściach, prawnika, którego największą porażką były jego własne dzieci uzależnione od narkotyków. Ciekawe życie pełne sukcesów jak i porażek. Zarówno spotkań i rozstań jak kłótni i pogodzeń. Można powiedzieć…samo życie,tyle,że barwne albo… niezwykle barwnie opisane.
GORĄCO POLECAM!

„Suma naszych dni” to powieść autobiograficzna. Isabel Allende nie mogąc poradzić sobie z tęsknotą za swoją córką napisała książkę w formie listu do zmarłej Pauli. Snuje w niej opowieść o życiu w Kalifornii u boku drugiego męża Williama, o problemach syna ,a jej brata. Pisze o swoich relacjach z synową ,która wydawałoby się, że zawiodła, jednak Isabel nigdy nie przestała...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2124
1703

Na półkach:

„Suma naszych dni” to powieść autobiograficzna. Isabel Allende nie mogąc poradzić sobie z tęsknotą za swoją córką napisała książkę w formie listu do zmarłej Pauli. Snuje w niej opowieść o życiu w Kalifornii u boku drugiego męża Williama, o problemach syna ,a jej brata. Pisze o swoich relacjach z synową ,która wydawałoby się, że zawiodła, jednak Isabel nigdy nie przestała darzyć jej przyjaźnią. Myślę, że stało się tak ze względu na wnuki, z którymi autorkę łączy szczególna więź. Sama przyznaje, że zawsze była dla nich bardziej matką niż babcią.
W książce Isabel Allende opowiada również dzieje swojej rodziny, wspomina korzenie z których się wywodzi.
Ale rodzina autorki to nie tylko mąż,syn,wnuki i rodzice.To również dzieci i pasierb jej obecnego męża,babcia Hilda czyli teściowa jej brata,towarzyszka życia synowej,która po urodzeniu trójki dzieci pewnego dnia uświadomiła sobie,że jest biseksualna.To także księgowy jej męża ze swoją rodziną,zięć z nową żoną,przyjaciółka Tabra,Julietta i szereg innych ,którzy stanąwszy na drodze życia Isabel Allende stawali się jej bliscy niczym rodzina.
Z ogromnym dystansem pisze o sobie jako kobiecie, która nigdy nie grzeszyła ani urodą ani wzrostem.Zdradza tajniki ciężkiej i żmudnej pracy nad kolejnymi bestselerami.
Ta książka to cała prawda o życiu Isabel Allende i jej najbliższych. Zaskakująco szczera. Nie pozbawiona humoru. Napisana pięknym językiem.Gotowy scenariusz na ciekawy film o miłości dwojga dojrzałych ludzi.Kobiety, autorki bestsellerowych książek ,bratanicy prezydenta Salvadora Allende i mężczyzny po przejściach, prawnika, którego największą porażką były jego własne dzieci uzależnione od narkotyków. Ciekawe życie pełne sukcesów jak i porażek. Zarówno spotkań i rozstań jak kłótni i pogodzeń. Można powiedzieć…samo życie,tyle,że barwne albo… niezwykle barwnie opisane.
GORĄCO POLECAM!

„Suma naszych dni” to powieść autobiograficzna. Isabel Allende nie mogąc poradzić sobie z tęsknotą za swoją córką napisała książkę w formie listu do zmarłej Pauli. Snuje w niej opowieść o życiu w Kalifornii u boku drugiego męża Williama, o problemach syna ,a jej brata. Pisze o swoich relacjach z synową ,która wydawałoby się, że zawiodła, jednak Isabel nigdy nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    305
  • Przeczytane
    272
  • Posiadam
    71
  • Ulubione
    14
  • Biografie
    7
  • Isabel Allende
    5
  • Literatura iberoamerykańska
    5
  • 2013
    5
  • Chcę w prezencie
    4
  • 2011
    3

Cytaty

Więcej
Isabel Allende Suma naszych dni Zobacz więcej
Isabel Allende Suma naszych dni Zobacz więcej
Isabel Allende Suma naszych dni Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także