rozwińzwiń

Violeta

Okładka książki Violeta Isabel Allende
Okładka książki Violeta
Isabel Allende Wydawnictwo: Marginesy literatura obyczajowa, romans
344 str. 5 godz. 44 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Tytuł oryginału:
Violeta
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2023-08-23
Data 1. wyd. pol.:
2023-08-23
Data 1. wydania:
2022-01-01
Liczba stron:
344
Czas czytania
5 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367790543
Średnia ocen

7,4 7,4 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,4 / 10
205 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
358
12

Na półkach: ,

Takie tam czytadło. Ładnie napisane, ale miejscami nudnawe

Takie tam czytadło. Ładnie napisane, ale miejscami nudnawe

Pokaż mimo to

avatar
1257
138

Na półkach:

Dawno temu przeczytałam wspaniałą książkę Marqueza "Sto lat samotności ", tym razem,ta książka ze względu na treść mogłaby mieć tytuł "Sto lat Chile". Historia tego niezwykłego południowo-amerykańskiego kraju od 1920 do 2020, opowiedziana przez Izabel Allende ustami głównej bohaterki jej nanowszej powieści nosi tytuł"Violeta".
Opowieść Violety to dzieje zarówno jej ojczyzny , jak tez jej osobiste wspomnienia dotyczace jej rodziny i bliskich.
Forma przekazu to opowieść dla wnuka , o imieniu Camilo, synu zmarłej przedwczesnie, w czasie porodu córki Violety .

Dawno temu przeczytałam wspaniałą książkę Marqueza "Sto lat samotności ", tym razem,ta książka ze względu na treść mogłaby mieć tytuł "Sto lat Chile". Historia tego niezwykłego południowo-amerykańskiego kraju od 1920 do 2020, opowiedziana przez Izabel Allende ustami głównej bohaterki jej nanowszej powieści nosi tytuł"Violeta".
Opowieść Violety to dzieje zarówno jej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
607
600

Na półkach: ,

1. To opowieść o wszystkim i niczym. Autorka wpłata tu tak szeroką problematykę (przemoc, prawa kobiet, feminizm, przemyt, przewroty polityczne, demokracja, kryzysy gospodarcze),że w pewnym momencie nie wiesz już o czym ta książka jest.
2. Na koniec czytania, zamykasz i nie do końca wiesz co autorka chciała nam przekazać.
3. Bohaterka właściwie żyje obok tego co się w okół niej dzieje. Angażuje się właściwie w przetrwanie i trwanie. Dopiero pod koniec życia zaczyna dostrzegać świat.
4. Nic ta opowieść nie wnosi, za tydzień nie będę pamiętała o czym to było.

1. To opowieść o wszystkim i niczym. Autorka wpłata tu tak szeroką problematykę (przemoc, prawa kobiet, feminizm, przemyt, przewroty polityczne, demokracja, kryzysy gospodarcze),że w pewnym momencie nie wiesz już o czym ta książka jest.
2. Na koniec czytania, zamykasz i nie do końca wiesz co autorka chciała nam przekazać.
3. Bohaterka właściwie żyje obok tego co się w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Uwielbiam książki Allende.
Przepiękna historia!

Uwielbiam książki Allende.
Przepiękna historia!

Pokaż mimo to

avatar
470
366

Na półkach:

Violeta miała być poruszającą historią silnej kobiety, która była świadkiem przełomowych wydarzeń XX wieku. Książkę odebrałam jako list skierowany do osoby ważnej, osoby którą darzy się szczerym uczuciem.

Tytułowa kobieta wspomina zawody miłosne, płomienne, namiętne romanse. Miłość cielesna to nie wszystko, gdyż zabiera nas też w podróż bogactwa którego doświadczyła a później w związku z toczącymi się ważnymi sprawami państwowymi jej rodzina doznała upadku. Mamy tu również bolesne straty, rozczarowania życiowe i wszelkiego rodzaju inne porażki.

Miała to być albo książka albo sama postać Violety traktowana jako postać/powieść historyczna, przynajmniej tak wyczytałam. Niestety ja tego tak nie odebrałam.
Autorka za bardzo „goni” z fabułą, nie skupia się na występujących ważnych elementach w gatunku. Odniosłam wrażenie, że niektóry elementy były wciśnięte w fabułę niepotrzebnie zamiast skoncentrować uwagę na czymś istotnym, autorka wzięła pod lupę inne rzeczy. Ogólnie dominuje w niej wątek miłosny.

Książka byłaby ciekawa gdyby tak topornie nie została napisana, męczące to było.
Nie połączyły mnie żadne emocje z bohaterką. Tak czasami bywa.
Jedynie co na plus to książka ukazuje siłę kobiet i to autorce udało się pozytywnie podkreślić.
Nie wiem być może nie byłam targetem tej książki. Możliwość zawsze jest.

Violeta miała być poruszającą historią silnej kobiety, która była świadkiem przełomowych wydarzeń XX wieku. Książkę odebrałam jako list skierowany do osoby ważnej, osoby którą darzy się szczerym uczuciem.

Tytułowa kobieta wspomina zawody miłosne, płomienne, namiętne romanse. Miłość cielesna to nie wszystko, gdyż zabiera nas też w podróż bogactwa którego doświadczyła a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
508

Na półkach:

Twórczość chilijskiej pisarki Isabel Allende to moja słabość. Wszystkie jej grubaśne powieści rozpierają się u mnie na półce w równym rzędzie, błyszcząc kolorowymi grzbietami. Sięgam po nie, gdy potrzebuję oddechu, rozrywki, gdy chciałabym zniknąć z „tu i teraz” wrzucona w jakąś zajmującą epicką opowieść nie wymagającą wielkiej umysłowej ekwilibrystyki. Ameryka Łacińska ze swoim egzotycznym kolorytem, burzliwą historią, wszechobecnym echem dawnych wierzeń, tworzącym pomost między światem ludzi i światem duchów, wydaje się być idealnym wyborem.

„Violeta” to najnowsza powieść Allende, tym razem mocno trzymająca się realiów, magia pozostaje jedynie jako jeden z wycinków obyczajowości, choćby w postaci uzdrowicielki Yaimy, posługującej się szamańskim ceremoniałem podczas praktyk leczniczych. Mamy przed sobą obszerną sagę rodzinną del Vallów, opowiadaną drobiazgowo, chronologicznie, z doskonałym wyczuciem dramaturgii przez Violetę, już stuletnią, wnukowi, księdzu Camilo. Dzielą ich tysiące mil. Ona umiera w Chile, on przebywa jako jezuicki misjonarz w Afryce. Jest dla niej najbliższą osobą, większość rodziny już nie żyje. To jemu więc pragnie opowiedzieć swoje życie i dzieje del Vallów, szczerze, bez niepotrzebnej pruderii, wszystko co było złe i co dobre.

Akcję, niczym złowieszcza klamra, spina pandemia. Narodzinom Violety towarzyszy legendarna hiszpanka, dziesiątkująca ludność świata po Wielkiej Wojnie, jakby już ona sama nie zebrała dostatecznego żniwa. Śmierć zaś przychodzi po Violetę w czasie koronawirusowej kwarantanny. Między 1920, a 2020 rokiem w Chile, w Europie i na świecie sporo się zadziało, zmiany zaszły w każdej dziedzinie życia, a te wręcz milowe – w obyczajowości

Isabel Allende znów pięknie rozpędziła swoje pióro. Stworzyła portret rozgałęzionej rodziny przeżywającej wzloty i upadki w targanym niepokojami kraju. To Ameryka Łacińska, więc i temperamenty krewkie, południowe, które często wiodą del Vallów na manowce, prowokują kłopoty, każą zrywać więzi, wrzucają w namiętne, straceńcze romanse. Można by rzec, że przydarza się im niemal wszystko, jakby sobie wykupili abonament na „życie na pełnej petardzie”. Jest ryzykowne obracanie kapitałem, samobójcza kula i wieloletnie „wygnanie” na prowincję z powodu biedy i skandalu. Są związki z mafią (z samym Lucky Luciano),podejrzane konszachty z terrorystami, życie w hipisowskiej komunie w oparach narkotyków i objęciach wolnej miłości, podejrzana sekta i związki z pronazistowską kolonią w Chile. Ale także nauczanie dzieci metyskiej biedoty w trudno dostępnych górskich terenach, proste życie na prowincji w surowym klimacie i w braku wygód. Wbrew pozorom wtedy właśnie rodzina przeżywa najszczęśliwszy czas, zyskuje dozgonnych przyjaciół i uczy się odsiewać z życiowego bałaganu cząstki najcenniejsze.

Brawurowo opowiedziane sto lat Chile możemy konfrontować dowolnie z innymi znanymi sobie lekturami. O latach dyktatury Pinocheta pisał bardzo wyraziście Alejandro Zambra, w sposób czule ironiczny puentując ucieczkę chilijskiego społeczeństwa przed okrutną rzeczywistością w metaforę. Wspomnijmy także Roberto Bolano. W jego twórczości pucz 1973 roku, zakończony samobójczą (chyba) śmiercią Salvadora Allende i zagarnięciem władzy przez Pinocheta i wojskową juntę, stanowi bardzo istotne ogniwo. To wydarzenie zmieniło społeczeństwo chilijskie, stało się też motywem wędrownym w literaturze. U Isabel Allende nie jest inaczej. Rodzinę del Valle nie tylko to bezpośrednio ono dotknęło, ale i dramatycznie podzieliło. Sama autorka jest córką kuzyna prezydenta Salvadora Allende, jej rodzina po dojściu do władzy Pinocheta wyemigrowała do Wenezueli. Podzieliła więc losy wielu Chilijczyków, a w większości swoich powieści, także w „Violetcie”, przemyca sporo wątków autobiograficznych.

Z jej feministycznego zaangażowania wypływa potrzeba i talent do kreowania postaci silnych, inteligentnych kobiet. Violeta, Teresa, Josephine, a nawet w jakimś stopniu tragiczna Nieves, żyją pełnią życia w czasach niezbyt przyjaznych kobiecej niezależności, realizują się, znajdują sobie cele także poza rodziną, interesują się polityką, zarabiają i inwestują pieniądze, domagają się praw i swobód w kraju mocno przecież konserwatywnym. I kochają. Mężczyzn silnych, nie zawsze odpowiednich, takich, z którymi muszą potem walczyć lub ich przechytrzać. Miłość jest tutaj potężną siłą, a przemoc wobec kobiet, narzucanie im wzorca posłusznej żony i matki wielu dzieci także przewija się jako nieodzowny element maczyzmu. Jednak to właśnie uczucie, gwałtownie biorąc je w posiadanie, daje im zarazem moc, oręż potężny, zrywający kulturowe pęta. W kraju niedopuszczającym rozwodów i dającym mężczyznom władzę nad kobiecym życiem i portfelem decydują się na porzucenie męża i niestabilny związek z kochankiem, na nieślubne dzieci, na miłość homoseksualną. Mężczyźni angażują się w biznes, w konspirację, w szemrane interesy, ale to kobiety są prawdziwymi heroinami. To one wydobywają ich z tarapatów, prowadzą księgi finansowe (te oficjalne i te z kreatywną księgowością),potrafią dobitnie się zemścić i jeśli nawet nie wszystkie otwarcie sprzeciwiają się odbieraniu im prawa decydowania o sobie, to jednak różnymi sposobami, przy pomocy sprytu i inteligencji, prawo to realizują.

Przekrój społeczny w powieści jest szeroki, począwszy od górnych warstw zamożnego mieszczaństwa przez ludność wiejską, spracowaną oraz silnie związaną z ziemią i przekazywaną przez pokolenia tradycją, szemrany światek mafijnych powiązań zblatowanych z pinochetowską juntą aż po indiańską, wynaradawianą i w okrutny sposób prześladowaną biedotę. Warto także wspomnieć lewicowych konspiratorów, szybko zyskujących status martwych lub uchodźców.

To piękna, widowiskowa historia, która z Chile zabiera nas do Los Angeles, Miami, Las Vegas, na Kubę, do Argentyny, a nawet do Norwegii. W te bowiem rejony los rzuca członków klanu Violety, każąc im angażować się w przeróżne, nie zawsze legalne i bezpieczne projekty. Tym razem odniesienia do prozy Marqueza są tutaj bezzasadne. To historia realistyczna, choć porywy serca czy owładnięcie wzniosłymi ideami prowadzą bohaterów w rejony bliskie doznaniom pozazmysłowym. Brak realizmu magicznego, który tak lubimy u Allende, wynagradza nam mnogość wydarzeń, ich tempo i niespodziane zawirowania, jakie przynoszą one rodzinie. To pozwala nam mknąć przez stronice, zapomnieć o całym świecie i wspaniale się bawić. A o to przecież także chodzi w literaturze.
Książkę przeczytałam dzięki portalowi: https://sztukater.pl/

Twórczość chilijskiej pisarki Isabel Allende to moja słabość. Wszystkie jej grubaśne powieści rozpierają się u mnie na półce w równym rzędzie, błyszcząc kolorowymi grzbietami. Sięgam po nie, gdy potrzebuję oddechu, rozrywki, gdy chciałabym zniknąć z „tu i teraz” wrzucona w jakąś zajmującą epicką opowieść nie wymagającą wielkiej umysłowej ekwilibrystyki. Ameryka Łacińska ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
195
31

Na półkach:

Ta książka jest przesiąknięta mocą kobiecą. Głowna bohaterka co by nie mówić wymiata. Piękna i wzruszająca historia. Warta każdej minuty spędzonej przy czytaniu. Kobiety mają tą moc!!!

Ta książka jest przesiąknięta mocą kobiecą. Głowna bohaterka co by nie mówić wymiata. Piękna i wzruszająca historia. Warta każdej minuty spędzonej przy czytaniu. Kobiety mają tą moc!!!

Pokaż mimo to

avatar
585
505

Na półkach: , ,

Saga rodzinna ujęta w czasowe klamry dwóch pandemii: od hiszpanki w 1920 do Covida 2020 roku. Violeta przychodzi na świat w bogatej rodzinie chilijskiej. Kryzys światowy w latach trzydziestych, a także nietrafione finansowe decyzje (hm… a raczej machlojki) ojca, doprowadzają rodzinę do bankructwa. Violeta wraz z matką i ciotkami odnajduje dom wśród obcych ludzi, którzy z czasem staną się jej najbliższymi sercu osobami.

Powieść ma formę listu/spowiedzi. Początkowo nie wiemy kim jest adresat wspomnień głównej bohaterki, ale mamy świadomość, że opowieść snuje stulatka, której życie dobiega końca.

Książka nie jest literacką perełką, ale to dobrze opowiedziana historia kobiety silnej, świadomej. Kobiety, której nie były obce potknięcia i nie zawsze trafione wybory. Ale też potrafiącej niestrudzenie walczyć o siebie i o najbliższych. Aktywnej, zaangażowanej, nigdy się niepoddającej.

Bardzo dobrze osadzona w czasie i historii Chile, chociaż sama nazwa państwa nie pada ani razu, odniesienia do wydarzeń oraz obyczajowości tego kraju są czytelne i jednoznaczne (także w przypisach). Czyta się naprawdę dobrze, chociaż pod koniec lekko czułam się znużona formą narracji.

Kto zna twórczość Allende, z łatwością rozpozna jej styl i klimat. Dobra książka na rozpoczęcie nowego czytelniczego roku.

Saga rodzinna ujęta w czasowe klamry dwóch pandemii: od hiszpanki w 1920 do Covida 2020 roku. Violeta przychodzi na świat w bogatej rodzinie chilijskiej. Kryzys światowy w latach trzydziestych, a także nietrafione finansowe decyzje (hm… a raczej machlojki) ojca, doprowadzają rodzinę do bankructwa. Violeta wraz z matką i ciotkami odnajduje dom wśród obcych ludzi, którzy z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
55
11

Na półkach:

Typowa książka Allende. Niezbyt odkrywcza, ale dobrze napisana, wciągająca, dobrze osadzona w czasie i miejscu.

Typowa książka Allende. Niezbyt odkrywcza, ale dobrze napisana, wciągająca, dobrze osadzona w czasie i miejscu.

Pokaż mimo to

avatar
550
497

Na półkach:

Piękna i ciekawa opowieść. Z przyjemnością zatapiam się w historie autorki o kobietach uwikłanych w historię, obyczaje i tło gospodarcze. Polecam

Piękna i ciekawa opowieść. Z przyjemnością zatapiam się w historie autorki o kobietach uwikłanych w historię, obyczaje i tło gospodarcze. Polecam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    227
  • Chcę przeczytać
    219
  • 2023
    22
  • Posiadam
    20
  • Audiobook
    12
  • 2024
    10
  • Teraz czytam
    10
  • Legimi
    7
  • Audiobooki
    5
  • Przeczytane 2023
    4

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Violeta


Podobne książki

Przeczytaj także