Wszyscy w górę!

Okładka książki Wszyscy w górę! Stephanie Clifford
Okładka książki Wszyscy w górę!
Stephanie Clifford Wydawnictwo: Czarna Owca literatura piękna
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Everybody Rise
Wydawnictwo:
Czarna Owca
Data wydania:
2016-07-06
Data 1. wyd. pol.:
2016-07-06
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380151512
Tłumacz:
Maciej Muszalski
Średnia ocen

4,0 4,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
4,0 / 10
14 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
678
343

Na półkach:

Książkę kupiłem w ramach literackiej randki w ciemno w księgarni Tak Czytam. Gdyby nie to, prawdopodobnie nigdy nie zwróciłbym na nią uwagi. Kiedy zobaczyłem oceny tutaj, na Lubimy Czytać, w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka, że nie bez powodu o "Wszyscy w górę" jest cicho. Przeczytałem, licząc na to, że jednak mi ta książka przypadnie do gustu. Nie mogłem się bardziej mylić.

Przez prawie połowę stron powieść Stephanie Clifford była przyjemnym czytadełkiem, naprawdę! Nie wciągnąłem się nie wiadomo jak bardzo, ale lektura była całkiem miłym dryfowaniem po literackim świecie. Napisałem sobie nawet w notatkach, że "Wszyscy w górę" jest przerażająco średnia, a to chyba najgorsza rzecz, jaką można powiedzieć o książce. Te bardzo słabe się pamięta, bo w jakiś sposób czytelnika wkurzyły. Te dobre także często zostają z nami na dłużej. "Najgorszą śmiercią" w naszej pamięci umierają przeciętniaki, szybko wypadając z głowy po kilku tygodniach.

Niestety (czy stety) autorka skręciła w złą stronę w drugiej części książki. Na początku próbowała ratować sytuację, wspominając o jakichś obrazach, znanych artystach. Pokazywała obycie i znajomość sztuki, jakby to miało czynić książkę bardziej wartą uwagi, jakby miało podnosić jej poziom. A tak nie jest. Wzmianka o znanych artystach nie uratuje sytuacji. Stanowi jedynie ciekawą, miłą drobnostkę. Autorka, chyba zdając sobie z tego sprawę, w drugiej części nabrała wody w usta i tak wzmianki o sztuce wygasły.

Przechodząc do głównej bohaterki, jak dla mnie Evelyn Beegan jest okropnie irytująca, niedorosła, niedojrzała. Myśli, że pieniądze rosną na drzewach i żyje ponad stan. Wykorzystuje i manipuluje wszystkimi wokół. To chyba podstawowa definicja antybohaterki. Jej zachowanie jest zwyczajnie niesmaczne i w złym guście. Osobą, która to podsyca, jest jej matka. Pewnie powodem jest jej mezalians z młodości. To podłoże psychologiczne w tym przypadku należy do nielicznych plusów.

Denerwowało mnie też to, że refleksja do głównej bohaterki dotarła późno, bardzo późno. Jak na to, że książka liczy prawie 500 stron. W dodatku uważam, że to, co wydarzyło się w zakończeniu, jest zupełnie nieodpowiedzialne ze strony Evelyn. Świadczy o tym, że tak naprawdę się nie zmieniła, nie dojrzała. Nie mogę powiedzieć, że nie jest ona bohaterką dynamiczną, bo jest, ale z rozdziału na rozdział przybliża się coraz bardziej w stronę antybohaterki niż osoby, która rzeczywiście pokutuje za swoje dawne grzechy i zmienia się na lepsze.

Warto poruszyć też chyba główny wątek powieści, czyli kwestie awansu społecznego. Jakże to było nieporadnie sklecona historyjka! Jakby podstawowe prawa logiki i prawdopodobieństwa od czasu do czasu na chwilę przestawały istnieć. W dodatku było to bardzo niezgrabne, toporne. Autorka nie potrafiła wyraźnie, płynnie przejść ze stanu A do stanu B. To wprowadzało chaos i przerwanie ciągu przyczynowo-skutkowego.

Dyskutowałbym też nad tym, czy to, przez co przeszła Evelyn, jest rzeczywiście awansem społecznym. Ja za awans postrzegam np. dostanie dobrej, wysokopłatnej pracy, a nie wkradnięcie się kłamstwami w "lepsze", bogatsze towarzystwo. Główna bohaterka tak naprawdę nie była nawet parweniuszką. Pod względem materialnym nie należała nigdy do wyższych sfer, bo żyła na kredyt. Nie awansowała również społecznie. Czy bowiem za awans społeczny można uznać fakt, że była zapraszana przez "przyjaciół" na kilka dni do bogatych osiedli? Mocno wątpliwe. Evelyn tak naprawdę walczyła o uznanie, okruszki uwagi, chcąc spełnić swoje chore ambicje. Śliska, dwulicowa postać.

Te sprawy jednak nie zmieniają faktu, że przez jakiś krótki czas ciekawie było śledzić wyższe sfery w Stanach Zjednoczonych. Na Starym Kontynencie takim mianem określa się raczej osoby błękitnej krwi, pochodzących ze starych rodzin szlacheckich. Bankierzy, celebryci itd. chyba stoją gdzieś obok. Natomiast w USA to oni stanowią te wyższe sfery, często nie mając daleko sięgającego rodowodu.

Jedyną wartościową rzeczą, którą wyniosłem z książki Clifford, jest wiedza o Edith Wharton. Nie słyszałem wcześniej o ten postaci, a wydaje się naprawdę ciekawa. To pierwsza kobieta, która zdobyła nagrodę Pulitzera. Była także nominowana do nagrody Nobla. Pisała powieści obyczajowo-społeczne, w których opisywała uprzywilejowane klasy, okraszając swoje obserwacje zjadliwymi, kąśliwymi komentarzami. Pozostawię bez odpowiedzi pytanie, czy Evelyn albo autorkę można do takiej klasyczki jak Wharton porównywać...

"Wszyscy w górę" to 600. przeczytana przeze mnie książka i jednocześnie wielki zawód. Chciałem na tę okazję przygotować jakąś ciekawą pozycję, ale jest jak jest. Beznadziejna główna bohaterka, chaotyczność, żaden tak mocno reklamowany na blurbie awans - jedna, wielka klapa.

Książkę kupiłem w ramach literackiej randki w ciemno w księgarni Tak Czytam. Gdyby nie to, prawdopodobnie nigdy nie zwróciłbym na nią uwagi. Kiedy zobaczyłem oceny tutaj, na Lubimy Czytać, w mojej głowie zapaliła się czerwona lampka, że nie bez powodu o "Wszyscy w górę" jest cicho. Przeczytałem, licząc na to, że jednak mi ta książka przypadnie do gustu. Nie mogłem się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
644
20

Na półkach: , ,

Mam bardzo duży problem z przyznaniem oceny tej książce. Gdyby nie fakt, że dostałam ją w prezencie, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej uwagi na półce w księgarni (lub zwróciła tylko pod względem graficznym, bo trzeba przyznać, że okładkę ma cudowną).
Opis z tyłu książki dawał nam do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z osobami z bogatych i wpływowych środowisk, i właściwie można uznać, że kompletnie nie minął się z prawdą, bo wszystko, co przeczytałam z tyłu, miało swoje odzwierciedlenie w treści książki. Problem w tym jednak, że to było złe. Bardzo złe.
Samemu stylu pisania nie miałam aż tyle do zarzucenia, może prócz tego, że momentami (ale na szczęście nie było tego aż tyle, jednak dało się wyczuć) wrzucano nas do kompletnie innego przedziału czasowego w sposób chaotyczny. Niektóre rozdziały wydawały się urwane, by nagle w kolejnym być już zupełnie w innym momencie, bez dopowiedzenia, co się działo w międzyczasie. A wydaje mi się to istotne, gdyż w jednej chwili bohaterka jest w Nowym Jorku, by po chwili być w zupełnie innym miejscu, bez jakiejkolwiek informacji, że w ogóle się tam jakoś przemieszczała (być może ktoś lubi takie niedopowiedzenia i przeskoki, ale mi niezbyt odpowiadały). Styl był nawet wciągający, więc gdyby o to chodziło, książka dostałaby ode mnie wyższą ocenę.
Niestety całe wrażenie psuły źle wykreowane (albo tak dobrze, ale kompletnie nie dla mnie) postacie. Mam wrażenie, że postacie same w sobie były dość chaotyczne. Czasami miałam problem ze zrozumieniem kto jest kim i jaką odgrywa rolę w życiu bohaterki. Sama Evelyn była najbardziej denerwującą postacią w całej książce, kompletnie nie zwracającej uwagi na innych. Bardzo prawdopodobne, że właśnie o wykreowanie takiej osoby chodziło, która zrobi wszystko, aby tylko znaleźć się wśród elit, natomiast momentami jej przemyślenia i działania były tak głupie, że aż ciężko się czytało. Bohaterka jest chyba przerysowanym obrazem tego, jak ludzie mogą się zatracić, aby tylko być docenianym przez innych, teoretycznie "lepszych". Jedyną postacią, która brzmiała wiarygodnie, była najlepsza przyjaciółka Evelyn, Charlotte.
Mam duży problem ze zrozumieniem pewnego zjawiska - głównej bohaterce zdarzyło się użalać nad sobą w odniesieniu do bogactwa. Myślała, że wszystko, co mieli jej bogaci znajomi, a czego nie posiadała sama, było wyłącznie wynikiem ich pochodzenia. Jest to częściowo prawda, gdyż faktycznie - nawet przyjaciele z dzieciństwa pochodzili z bogatych rodzin i mieli lekki start. Sama jednak nie pochodziła wcale z najbiedniejszej rodziny. Jeśli chodzi o jej znajomych, to praktycznie podczas wszystkich spotkań w większych grupach rozmawiali o ideach i rozwiązaniach stosowanych w ich firmach, pomysłach, projektach itd. a nie o eventach i drogich ubraniach czy tych aspektach, które zajmowały tak znaczącą część pragnień bohaterki. Oznacza to więc, że mimo zabezpieczenia finansowego ze strony rodziny, w większości starali się sami do czegoś dochodzić (być może oprócz Camilli, ale to kolejna specyficzna postać, której kompletnie nie da się lubić). Rozumiem to w odniesieniu do całokształtu książki i (chyba) zamysłu, ale tak z perspektywy czytelnika, który miałby się utożsamić z bohaterką - kompletnie nie.
Książka prawdopodobnie miała być satyrą i właściwie można uznać, że nią jest, natomiast kompletnie ta forma nie przypadła mi do gustu.

Mam bardzo duży problem z przyznaniem oceny tej książce. Gdyby nie fakt, że dostałam ją w prezencie, prawdopodobnie nie zwróciłaby mojej uwagi na półce w księgarni (lub zwróciła tylko pod względem graficznym, bo trzeba przyznać, że okładkę ma cudowną).
Opis z tyłu książki dawał nam do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z osobami z bogatych i wpływowych środowisk, i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
225
143

Na półkach:

Zapowiadało się dobrze, ale... Mało brakowało a nie przebrnąłbym przez tę książkę.

Główna bohaterka, Evie, jest żałosna w swoim dążeniu do przebicia się do "wyższej" sfery. Momentami ma przebłyski świadomości, że "wyższe" sfery to równocześnie knickerbockerzy albo "stare" pieniądze, a ona nie dość że nie ma starych to i z nowymi pieniędzmi krucho. Mimo tego w dalszym ciągu konfabuluje, podlizuje się "samicy alfa" (to znacznie późniejsza refleksja bohaterki),odtrąca nielicznych przyjaciół, funduje sobie kolosalne (jak na jej możliwości) długi, itd. I to wszystko w imię czego? W imię niespełnionych ambicji matki, która (co jest zaznaczone między wierszami) popełniła mezalians? Która, nawiasem mówiąc, podsuwa córce pomysł którego kawalera najlepiej usidlić, żeby mieć zarówno pieniądze jak i prestiż (jak koleżanka matki z college'u, Posh, na którą oczywiście wpada nasza bohaterka). Wszystko to wychodzi Evie bokiem, czego można było się spodziewać.

Nie oceniam książki tak surowo jak inni recenzenci, ale 5-5,5 to według mnie adekwatna ocena. Książka zawiera również dobre momenty, jak np. rozważanie Cecilly (owej "samicy alfa"),że chyba rzuci pracę bo nie wyrabia - jest tak zmęczona udziałem w balach i licznych imprezach charytatywnych. No bo co przyjdzie społeczeństwu z tego, że opanuje arkusz kalkulacyjny? Społeczeństwo odniesie większą korzyść jeżeli rzuci pracę i zajmie się tym, co powinna (balami i imprezami charytatywnymi).

Ogólnie - dla badaczy wyobrażenia o "wyższych" sferach.

Zapowiadało się dobrze, ale... Mało brakowało a nie przebrnąłbym przez tę książkę.

Główna bohaterka, Evie, jest żałosna w swoim dążeniu do przebicia się do "wyższej" sfery. Momentami ma przebłyski świadomości, że "wyższe" sfery to równocześnie knickerbockerzy albo "stare" pieniądze, a ona nie dość że nie ma starych to i z nowymi pieniędzmi krucho. Mimo tego w dalszym ciągu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
224
224

Na półkach: ,

Moja opinia również nie będzie tą dobrą, czego bardzo żałuje. Książka zapowiadała się bardzo dobrze i coś nie poszło dobrze.

Pierwszym i najgorszym elementem tej historii była Evelyn — główna bohaterka. Jest taka nieznośna, że nie da się jej polubić, choć w najmniejszym stopniu. Stara się przebić do rangi wyższej, ale ona i tak już w niej jest.

Drugim słabym punktem tej historii był zbyt duży natłok bohaterów na samym początku. Nie wiedziałam o kogo chodziło i musiałam czytać drugi raz rozdział, co wcale nie było przyjemne.

Podsumowując, książka nie jest dobra. Czas na jej czytanie uważam za zmarnowany i bez sensu. Nie sądzę, żeby ta lektura zapadła mi w pamięci, a tym bardziej nie będę jej polecać. Pozycja zostanie na mojej liście do zapomnienia.

Moja opinia również nie będzie tą dobrą, czego bardzo żałuje. Książka zapowiadała się bardzo dobrze i coś nie poszło dobrze.

Pierwszym i najgorszym elementem tej historii była Evelyn — główna bohaterka. Jest taka nieznośna, że nie da się jej polubić, choć w najmniejszym stopniu. Stara się przebić do rangi wyższej, ale ona i tak już w niej jest.

Drugim słabym punktem tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
542
111

Na półkach:

Beznadzieja. Bohaterka jest strasznie wkurzająca. Opisy sytuacji zaczynają się od dziś, żeby w następnym zdaniu przejść do wczoraj albo parę lat temu. Ciężkie bardzo do czytania, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś dał radę przez całość przebrnąć.

Beznadzieja. Bohaterka jest strasznie wkurzająca. Opisy sytuacji zaczynają się od dziś, żeby w następnym zdaniu przejść do wczoraj albo parę lat temu. Ciężkie bardzo do czytania, nie wyobrażam sobie, żeby ktoś dał radę przez całość przebrnąć.

Pokaż mimo to

avatar
621
179

Na półkach:

Ksiazka jest nudna i chaotyczna ,jak dla mnie strata czasu

Ksiazka jest nudna i chaotyczna ,jak dla mnie strata czasu

Pokaż mimo to

avatar
647
190

Na półkach:

Nie przebrnęłam! Prawie mi się to nie zdarza i nie lubię zostawiać zaczętych książek, ale nie dałam rady. Dotarłam (bardzo się zmuszając) do 115 strony i nadal nie widziałam o co tak naprawdę w tej książce chodzi.

Nie przebrnęłam! Prawie mi się to nie zdarza i nie lubię zostawiać zaczętych książek, ale nie dałam rady. Dotarłam (bardzo się zmuszając) do 115 strony i nadal nie widziałam o co tak naprawdę w tej książce chodzi.

Pokaż mimo to

avatar
0
0

Na półkach:

Trudno czyta się książkę, gdzie główna postać jest bardzo wkurzająca. Dobrnęłam do końca, ale nie polecam.

Trudno czyta się książkę, gdzie główna postać jest bardzo wkurzająca. Dobrnęłam do końca, ale nie polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    39
  • Przeczytane
    20
  • Posiadam
    14
  • Teraz czytam
    3
  • Ebook
    1
  • 2021
    1
  • Siostra/Brat ❤️
    1
  • Lektury czas wolny
    1
  • Biblioteczka
    1
  • Sprzedam/wymienię
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wszyscy w górę!


Podobne książki

Przeczytaj także