Andie jedzie na swoje pierwsze Letnie Igrzyska Olimpijskie. Ciężko pracowała, żeby być w miejscu, w którym teraz się znajduje i nie miała czasu na zabawę. Jednak po przybyciu do Rio postanawia się zabawić… i sprawdzić, czy plotki o wiosce olimpijskiej są prawdziwe – czy prezerwatywy faktycznie są rozdawane jak cukierki, a sportowcy są ogarnięci seksem.
Na imprezie poznaje Fredericka Archibalda, niesamowitego pływaka, trzykrotnego olimpijczyka z mnóstwem sukcesów na swoim koncie i oczywiście, niesamowitym ciałem i uśmiechem zwalającym z nóg. Od pierwszego momentu między nimi iskrzy, jednak Andie chce się skupić Igrzyskach. Tyle że nie sposób unikać kogoś, na kogo ciągle się wpada…


Och. Wow. Muszę odetchnąć. Pochłonęłam tą historię bardzo szybko, a jest dość długa, ale warto było nie spać pół nocy. Zawsze chętnie sięgam po nowe książki tej autorki i na tej też się nie rozczarowałam. Poczucie humoru, lekkość pisania, świetni bohaterowie i wciągająca fabuła – jeśli tego szukacie, to najnowsza pozycja R.S. Grey na pewno was nie zawiedzie.
Przede wszystkim, jeśli czytaliście „Scoring Wilder”, to na pewno ucieszycie się, że pojawiają się tutaj postaci z tamtej książki! I to nie tylko na chwilę, są obecne przez praktycznie cały czas. Także przygotujcie się na mocną dawkę Kinsley i Bekki, i nie zabraknie też samego Wildera. ;)
Co do „The Summer Games: Settling The Score” – sport zdecydowanie nie jest dla mnie, ale absolutnie wciągnęłam się w świat igrzysk przedstawiony przez autorkę. Ta cała atmosfera, wioska olimpijska, mecze, wyścigi, treningi… da się wyczuć ten klimat. Jeśli chodzi o postacie, to już nic nowego, że pani Grey świetnie je kreuje. Jej kobiece bohaterki są inteligentne, ambitne, podążają za swoimi marzeniami i po prostu nie dają sobie dmuchać w kaszę. Z Andie nie było inaczej i z przyjemnością czytałam rozdziały z jej perspektywy. A Freddiego uwielbiałam od samego początku. Mam słabość do facetów, których tworzy R.S. Grey. Chyba nie znajdę takiego, którego bym nie lubiła. Freddie był świetny, uroczy, wcale nie zadufany w sobie, sława nie uderzyły mu do głowy. To ciekawa postać, włącznie z jego pochodzeniem i historią jego rodziny. Z tym się chyba jeszcze w książce nie spotkałam.
Fabuła była świetnie dopracowana, nie zabrakło charakterystycznego humoru autorki, były momenty seksowne, wesołe, te trochę poważniejsze też, no i były też chwile trzymające w napięciu. Ta cała akcja z Caroline… wow. Niektórzy naprawdę są szaleni. Za to są też ci szaleni w dobry sposób i tutaj mówię o siostrze Freddiego, Georgie. Kolejna pozytywna wariatka. W tej książce znowu mamy ten zabieg z kilkoma epilogami, ale akurat w tej historii mi to tak bardzo nie przeszkadzało, a zakończenie było świetne. ;)


Podsumowując, mi się podobało i jestem zadowolona. Pani Grey nie rozczarowuje i szczerze mogę polecić tę historię. I już nie mogę się doczekać kolejnej części.

Andie jedzie na swoje pierwsze Letnie Igrzyska Olimpijskie. Ciężko pracowała, żeby być w miejscu, w którym teraz się znajduje i nie miała czasu na zabawę. Jednak po przybyciu do Rio postanawia się zabawić… i sprawdzić, czy plotki o wiosce olimpijskiej są prawdziwe – czy prezerwatywy faktycznie są rozdawane jak cukierki, a sportowcy są ogarnięci seksem.
Na imprezie poznaje...