Rutka
Dziesięcioletnia Zosia jako jedyna z ulicy nie wyjechała na wakacje. Spędza je na wyludnionych Bałutach w Łodzi- dzielnicy odrapanych kamienic i mrocznych zakamarków. W pewne upalne, sierpniowe popołudnie spotyka na podwórku Rutkę, tajemniczą dziewczynkę z rudym warkoczykiem. Od tej chwili zacznie się ich zwariowana podróż w czasie, w której towarzyszyć im będą kurczak bez głowy i ekscentryczna ciotka Róża. Czy Zosia odgadnie, kim naprawdę jest Rutka? Czy odnajdzie jej rodziców? I gdzie właściwie leży Diamentowa Planeta?
"Rutka" Joanny Fabickiej ma w sobie wszystko to, co dzieci w książkach lubią najbardziej: tajemnicę, nieoczekiwane zwroty akcji, odrobinę magii. Rodzice z kolei zobaczą w niej ciepłą i mądrą opowieść o tęsknocie oraz potrafiącej ją ukoić sile przyjaźni. Autorka udowadnia, że dla dzieci - nawet o trudnych sprawach - można pisać w sposób wzruszający, ale też zaskakująco zabawny.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magiczne wakacje Zosi
Wyczekiwane przez cały rok szkolny wakacje nie dla każdego są radosną perspektywą. Bynajmniej nie dla dziesięcioletniej Zosi. Dziewczynka mieszka w starej kamienicy na łódzkich Bałutach, nie za bardzo ma się z kim bawić, a na dodatek mama musi wyjechać. Przez ten czas Zosią będzie się opiekować cioteczna babka Róża, osoba dość ekscentryczna. Zosia nie przeczuwa, że wraz z jej przyjazdem nudne lato zamieni się w niezwykłą przygodę. A to nie jedyne zaskoczenie, jakie czeka ją w te wakacje. Zosia pozna też nową koleżankę, rudowłosą Rutkę, która pokaże jej swoje podwórko – niby inne a wyglądające znajomo.
„Rutka” to opowieść chwytająca za serce, poruszająca. Choć nie pada w niej ani razu słowo Holocaust, dorośli z łatwością wpadną na jego trop. Czytelnik obeznany z tą tematyką ma świadomość, wydarzyło się w Łodzi w czasie drugiej wojny, kim jest Rutka i jak potoczyły się losy dziewczynki i jej rodziny. Fabicka sugeruje pewne kwestie, ale unika dosłowności, zastępując ją baśniową konwencją z pogranicza jawy i snu. Dla młodszych dzieci wspólne czytanie z rodzicami może być znakomitą okazją do poruszenia wojennej tematyki. Zwłaszcza, że podczas lektury mogą pojawić się pytania: o wagony, porzucone walizki, opuszczone dziecko czy dziwnego pana.
Opowieść można odczytać na różnych poziomach, niekoniecznie wgłębiając się w wojenne okrucieństwa. Wystarczy dostosować analizę treści do wieku czy też wrażliwości małego czytelnika i jego możliwości. Autorka podsuwa podpowiedzi, operuje czytelną symboliką, wplata subtelne metafory. Bohaterki książki mieszkają się w dwóch różnych rzeczywistościach, co nie przeszkadza im zaprzyjaźnić się i razem bawić. A na drugim planie przetacza się wojenna zawierucha, rozgrywają ludzkie dramaty. Autorka ich nie deprecjonuje, raczej stara się dozować emocje.
W powieści Joanny Fabickiej nie brakuje magii i swego rodzaju łamigłówek. Wydarzenia niekiedy są absurdalne, rozgrywają się na pograniczu jawy i snu. Surrealizm, oniryzm, mogą nasuwać skojarzenia z Schulzem, tu bardziej w wersji dla dzieci. Nieco melancholijną atmosferę Fabicka równoważy humorem i nieprawdopodobnymi przygodami. Popatrzcie chociażby na wiekową ciotkę, nikt by się po niej nie spodziewał takiej ułańskiej fantazji! Takie zabiegi rozładowują napięcie, przy tym ubarwiają fabułę czyniąc ją jeszcze bardziej wciągającą.
Joanna Fabicka rozumie dzieci, ich emocje i wiarygodnie potrafi je zobrazować. Zobaczcie tylko, w jaki sposób dziewczynki radzą sobie ze smutkiem, stratą, strachem czy przekraczającymi ich wyobrażenie zdarzeniami. Muszą sobie dać radę w okrutnym świecie dorosłych i robią to po swojemu – po dziecięcemu właśnie, używając między innymi wyobraźni. Te mechanizmy obronne zostały odpowiednio wplecione w fabułę a uczucia targające dziecięcymi bohaterami wypadają bardzo naturalnie. Widać w nich czułe oko dorosłego, wrażliwego obserwatora.
Jednak mimo poruszania tak trudnych tematów „Rutka” jest pogodną opowieścią. Pomaga oswoić lęki, stanowi doskonałe wprowadzenie do rozmów o historii. Autorka wprowadza czytelników w baśniowy świat dziewczęcej przyjaźni i tę nieludzką, wojenną rzeczywistość. Ale też pokazuje, jak piękna może być przyjaźń, na przekór wszystkiemu: smutnej rzeczywistości, złu, dzielącym różnicom. I jak potężna jest siła dziecięcej wyobraźni. Doskonale wpasowały się w treść ilustracje Mariusza Andryszczyka: ekspresyjne, w żywych kolorach z łatwością łączą przeszłość z teraźniejszością. Chwile spędzone z tą książką mogą stać się niezapomnianą literacką podróżą.
Magdalena Świtała
Oceny
Książka na półkach
- 220
- 206
- 30
- 14
- 8
- 4
- 4
- 4
- 3
- 3
Cytaty
To takie straszne uczucie - być samemu. Nawet jeszcze gorsze od czkawki, bo tę można zalać wodą i zniknie. A samotność, choćbyś ją zalewała całymi wiadrami łez, nie sposób ugasić.
Opinia
Joanna Fabicka jest jedną z tych pisarek, których pióro nie zawodzi. Słowo jest im posłuszne, opowieść uległa słowu. Nie zabłądzisz pomiędzy obrazami, nie przepadniesz na manowcach. Dziecko rozpozna je intuicyjnie, dorosły na mocy doświadczenia i wiedzy, niekiedy także na mocy pamięci. Tak dzieje się w „Rutce”.
„Rutka” rozgrywa się w świecie dziecięcych przeżyć i dziecięcych wyobrażeń. Jej bohaterami są dzieci, ale czy one, lub czy tylko one są jej adresatem? Historia, która wyłania się z kart „Rutki” nie odczyta się młodemu człowiekowi poza oglądem czysto intuicyjnym. Bo to opowieść o partycypowaniu w czasie, którego żadne dziecko nie obejmie. Dziecko do rozpoznania głębi tej pięknej opowieści ma czucie; jeśli czucie nie wystarczy, pomoże „mędrca szkiełko i oko”, dostępne dorosłemu odbiorcy. Dlatego tę książkę powinno czytać się wielopokoleniowo.
Zosi, dziesięcioletniej mieszkance łódzkich Bałut, doskwiera letnia samotność. W wyludnionej wakacyjnie dzielnicy została niemal zupełnie sama. Mama przepakowuje walizki między kolejnymi służbowymi wyjazdami, ziemia paruje w upale, na opustoszałym podwórku usycha smutna wierzba. Zosia usycha pośród rozgrzanych ścian i bez jakiegokolwiek towarzystwa. Z dystansem przyjmuje przyjazd ciotki Róży, która ma się nią zaopiekować pod nieobecność mamy.
A potem ciotka się zjawia i historia rozwija skrzydła. Bo to przedziwna staruszka. Staruszka o zawadiackim wejrzeniu, nieokiełznanym temperamencie i osobowości, która przywodzi na myśl Pippi. Ciotka nie wyrosła z dzieciństwa, dlatego doskonale rozumie Zosine tęsknoty i potrzeby. Przywozi ze sobą ciepło i obecność. Przywozi niedorosłe pomysły i nadzwyczajne postępki. Miejsce brudnych skarpetek jest za oknem, a arbuzowych pestek można pozbyć się uszami. Czyż nie?
Zosia w obecności ciotki odzyskuje swobodę, ale nie pozbywa się poczucia osamotnienia. Tęskni za przyjaciółką, za wzajemnością. I wówczas pojawia się Rutka. Rudowłosa, zadziorna, tajemnicza. Z jaką czułością opowiada Joanna Fabicka o tej niezwykłej dziewczynce! Z jaką finezją ją rysuje! I jak plastycznie oddaje klimat czasu spędzonego z Rutką. Czasu wyłącznie zyskanego. Ujętego w klamrę gromkiego śmiechu, wzruszenia, lęku, łez. Jest w tym autentyczność. Szczerość jest. I jest historia. W zrujnowanym domu Rutki, na zapomnianej stacji, na odmienionych nagle ulicach dzieją się rzeczy ważne i nienazwane. Zosia w spotkaniach z Rutką dotyka historii, której nie zostanie przypisane żadne imię. Imiona dookreślą się w głowie dorosłego czytelnika. Spłyną między obrazami, w echu języka, w atmosferze paniki, wypełniającej ulice, w rdzawej barwie rzeki i pól, w cierpkim smaku owoców. Dziecku Joanna Fabicka nie musiała tego dawać. Dziecko, jeśli zechce, zapyta. Co to za język, w którym śpiewa Rutka i którym mówią jej rodzice, przywołani we wspomnieniu? Przed czym uciekają dziewczynki? Co to za Biały Pan czyha na dzieci? I dokąd wyjechała rodzina Rutki? Zosia rzadko pyta. Zosia przeżywa z Rutką jej czas, jakże inny, niż jej własny. W tym czasie wszystko jest możliwe. I rzeka się czerwieni, i lot jest możliwy, choć skrzydła nie rosną, i zmartwychwstanie bezgłowych kurczaków, a nawet przyjaźń z takim kurczakiem. Gdy rzeczywistość przestaje być przewidywalna, świat stwarza się w czerwonej czapeczce, wydzierganej dla nieistniejącej głowy. W tym niepojętym czasie ani razu nie pada słowo „wojna”, „Żyd”, „getto”. Ale nie musi paść, by historia wybrzmiała do ostatniej litery. Rutka pokazuje Zosi skarbiec wspomnień. Wykradła je, zamknęła w kufrze, jak Liesel „Złodziejka książek” – książki. Miłość i tęsknotę. Lęk. Czeka na rodziców i brata, a potem czekać przestaje. Dojrzewa do niepowrotu. Do prawdy. I do własnego ułożenia się w przypisanym jej momencie historii. Pokazuje Zosi, jak zacumować w najpiękniejszym wspomnieniu, w najczulszym akordzie własnej biografii.
Rutka przenika do świata Zosi, ale nie może tego zrobić dla jej mamy. Mama utknęła w teraźniejszości, a dzieci przeszłości są widzialne jedynie dla tych, którzy nie boją się pamiętać, dla których czas nie ma jednego wymiaru. Ciotka Róża widzi Rutkę bardzo wyraźnie. Ale ona, akurat ona musi ją widzieć. Kto po tę książkę sięgnie, łatwo odgadnie, dlaczego.
Joanna Fabicka bez moralizatorstwa i bez patosu, pomiędzy złączonymi dłońmi Zosi i Rutki, pomiędzy zdjęciem niekompletnej rodziny a skrzynią zatrzymującą pamięć, przypomina, że wszyscy jesteśmy dziećmi przeszłości i że bez jej zrozumienia, nie zbudujemy ani wartościowego „dzisiaj”, ani tym bardziej mądrego „jutra”.
Joanna Fabicka jest jedną z tych pisarek, których pióro nie zawodzi. Słowo jest im posłuszne, opowieść uległa słowu. Nie zabłądzisz pomiędzy obrazami, nie przepadniesz na manowcach. Dziecko rozpozna je intuicyjnie, dorosły na mocy doświadczenia i wiedzy, niekiedy także na mocy pamięci. Tak dzieje się w „Rutce”.
więcej Pokaż mimo to„Rutka” rozgrywa się w świecie dziecięcych przeżyć i...