Armenia. Karawany śmierci


Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
675 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
56
1

Na półkach: ,

Po dłuższych przemyśleniach zadecydowałem o napisaniu komentarza na temat książki „Armenia Karawany śmierci”, autorstwa Andrzeja Brzezieckiego oraz Małgorzaty Nocuń. Po przeczytaniu omawianej pozycji, nasunęła mi się myśl, że trafniejszą nazwą w stosunku do treści byłoby „Historia Cierpienia Ormian”. Trudno zgodzić się ze sposobem przedstawienia relacji między Azerbejdżanami oraz Ormianami, a także z tym, że Ormianie są najlepszym narodem na całym Kaukazie.
Książka ta, została wydana w języku polskim i ma na celu przybliżenie polskiemu czytelnikowi niektórych wątków z dziejów Ormian. W związku z tym postaram się, przybliżyć nieprawidłowości, które w moim odczuciu są w niej zawarte.
Autorzy publikacji opisują kilka historycznych wątków z historii przed i po powstaniu republiki Armenii. Będę się trzymał tematu dot. „Czarnego Ogrodu” (Karabachu(Qarabağ), co z jęz. azer. oznacza czarny ogród). Rozumiem również, że książka skupia się na temacie historii narodu oraz współczesnej Armenii. Siłą rzeczy przedstawiony jest tylko ormiański punkt widzenia. Przeciętnemu, Polskiemu czytelnikowi, który posiada niewielką wiedzę na temat Kaukazu, po przeczytaniu książki wyda się, że Azerbejdżanie są narodem o złej woli, który przez cały czas starał się niszczyć naród ormiański. Ubolewam, że autorzy opisali historię wyłącznie z perspektywy jednej strony konfliktu. Uważam, że proces którym jest wojna uniemożliwia tworzenie pełnego obiektywizmu, ponieważ zawsze trzeba pamiętać, że w takich konfliktach dokonywane są okrucieństwa po każdej z zaangażowanych stron.
Polscy autorzy, którzy opisują wydarzenia oraz podejście Ormian do Azerbejdżańców niejako pokazują subiektywne podejście do problemu. Cały czas starają się uzasadnić należność i słuszność działań Ormian wobec Azerbejdżańców. Należy pamiętać, że historycznie Ormianie zamieszkiwali Wschodnią Anatolię, w pobliżu góry Ararat oraz jeziora Wan. Ponad to mieszkali w wielu innych rejonach Kaukazu. Proces zmian granic, a także ciągła migracja Ormian w kierunku Kaukazu dały początek zwiększeniu liczebności ludności ormiańskiej w stosunku do innych narodowości. Nie powodowało to jednak, że inne nacje nie były tam obecne.
Wraz z początkiem rozpadu Związku Radzieckiego, zaczął się zaostrzać antagonizm między Azerbejdżanami z Ormianami. Jednocześnie pojawiały się hasła dotyczące wyłączenia Karabachu z terytorium Azerbejdżanu. Dochodziło do pogromów w obu państwach. W omawianej książce opisano jakoby okrucieństwa pojawiały się jedynie ze strony Azerbejdżan wobec Ormian. Nasuwa się więc pytanie, kto zmusił Azerbejdżan do opuszczania swoich domów? To obie strony brały czynny udział i wykonywały okrucieństwa wobec ludności. Niestety według tej książki ofiarami byli tylko Ormanie.
Drugą kwestią, która mnie zaskoczyła to podawanie nieprawdziwej informacji na temat Armenii: „Baku co chwila kupuje nowe rodzaje broni. Armenia nie”. Po przeczytaniu tych zdań czytelnicy będą myśleli, że Ormianie w ogóle nie mają broni i nigdy nie kupowali broni od Rosji. Nie jest to zgodne ze stanem faktycznym. Armenia przez cały czas jest zbrojona przez Rosjan. Taka jest prawda, niestety autorzy książki jakoś ją pominęli.
Nie zostały przeprowadzone wywiady z uchodźcami z Armenii czy z Karabachu. Nie znalazłem informacji o reportażach przeprowadzonych z ludźmi będącymi po „innej stornie barykady”, którymi są uchodźcy azerbejdżańscy. Książka nie wspomina o tym, co przeżyli oni podczas zaostrzania konfliktu i gdy byli zmuszani do opuszczania swoich domostw. Autorzy nie wspomnieli o wydarzeniach w miejscowości Chodżały, gdzie podczas jednej tylko nocy zginęło 613 osób, w tym 106 kobiet i 83 dzieci. Wszyscy byli obywatelami Azerbejdżanu. Chciałbym też przytoczyć wydarzenia ze stycznia 1990 roku w Baku, gdzie doszło do największego protestu, który postulował za wyjściem kraju ze składu Związku Radzieckiego. Wskutek interwencji Moskwy zginęły 132 osoby, zaś ponad 600 zostało rannych. Podaję ten fakt historyczny, pokazując, że nie tylko w Erywaniu dochodziło do licznych protestów czy do masakry ludności.
Nie do końca rozumiem jaki cel mieli autorzy łącząc historyczne wydarzenia Armenii oraz pokazanie obrazu stolicy. Miałem uczucie, że cały czas starali się oni udowodnić, że Erywań jest stolicą państwa i może konkurować ze stolicami sąsiednich państw. Porównanie z Baku czy z Tbilisi, może daje wyższość czy wyjątkowość, wskazującą, że Erywań jest jedyną stolicą do zwiedzania na Kaukazie. Autorzy starają się cały czas, oznajmić, że Ormianie to jedyny kaukaski naród, który ma długą historię, kulturę oraz tradycję. Uważam, że każdy naród ma swoją historię, tradycję oraz byt i na Kaukazie nie jest nim tylko Armenia. Podobne wyjątkowe wartości odnoszą się także do Gruzji i Azerbejdżanu. Taką niejasność daje na przykład odniesienie Ormian do dziedzictwa Urartu czy opowiadanie o państwie Urartu, które Azerbejdżanie uważają również za część swojej historii. Przecież nie da się wyrzucić Turków z Anatolii, która wcześniej była zamieszkiwana przez Greków i innych narodów regionu. Góra Ararat czy jezioro Wan nigdy nie będą ormiańskimi, mimo, że wcześniej ludność ta zamieszkiwała te obszary.
Na zakończenie, cóż.. może to błędnie podejście, ale zadaję sobie pytanie, czy Polaków trzeba traktować i oceniać tak samo jak Czechów czy Słowaków? Stosując analogię zawartą w książce odpowiedź pewnie będzie brzmieć „tak”. Skoro według Ormian Turek z Turcji niczym się nie różni od Azerbejdżanina to pewnie Polak także nie różni się zupełnie niczym od np.: Czecha.

Po dłuższych przemyśleniach zadecydowałem o napisaniu komentarza na temat książki „Armenia Karawany śmierci”, autorstwa Andrzeja Brzezieckiego oraz Małgorzaty Nocuń. Po przeczytaniu omawianej pozycji, nasunęła mi się myśl, że trafniejszą nazwą w stosunku do treści byłoby „Historia Cierpienia Ormian”. Trudno zgodzić się ze sposobem przedstawienia relacji między...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 001
  • Przeczytane
    998
  • Posiadam
    152
  • Reportaż
    46
  • Teraz czytam
    21
  • 2018
    16
  • Kaukaz
    13
  • 2022
    12
  • Reportaże
    11
  • 2019
    11

Cytaty

Więcej
Andrzej Brzeziecki Armenia. Karawany śmierci Zobacz więcej
Andrzej Brzeziecki Armenia. Karawany śmierci Zobacz więcej
Andrzej Brzeziecki Armenia. Karawany śmierci Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także