Krew Manitou
- Kategoria:
- horror
- Cykl:
- Manitou (tom 4)
- Tytuł oryginału:
- Manitou Blood
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2006-02-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2006-02-01
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8373593020
- Tłumacz:
- Piotr Roman
- Tagi:
- epidemia śmierć wampir demon
Fascynująco krwawy horror Mastertona!
W Nowym Jorku szaleje „wampirza” epidemia. Jej ofiary podrzynają gardła innym ludziom, a następnie wypijają ich krew. Ilość morderst w sięga setek, w mieście wybucha panika. Ludzie zakażeni wirusem roznoszą go, uprawiając seks z kolejnymi osobami, które same stają się nosicielami. Do walki z wampirami staje jasnowidz Harry Erskine, posiadający zdolność nawiązywania kontaktu z duchami. Pomaga mu jego duchowy przewodnik, indiański szaman Śpiewająca Skała, który przed laty stoczył pojedynek z najgroźniejszym z demonów, Misquam acusem. Okazuje się, że Misquamacus powrócił - w nowej postaci. W XIX wieku pewien biznesmen, z zemsty za zamordowanie rodziny przez Indian, sprowadził z Rumunii do Ameryki wampiry, które przetrwały w stanie uśpienia i odrodziły się 11 września 2001 roku, po ataku na World Trade Center...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 1 477
- 538
- 215
- 32
- 24
- 19
- 13
- 11
- 8
- 6
Opinia
Nie czytam Mastertona. Z zasady. Kilkanaście rekomendacji okładkowych skutecznie zniechęciło mnie do podjęcia lektury. Nawet w pociągu. Nawet z przekory. I, okazuje się, była to jedna z rozsądniejszych czytelniczych decyzji.
Człek mojej profesji powinien grzebać się lekturowo w rzeczach bardzo rozmaitych i zarówno tematycznie, jak i artystycznie skrajnych. Człek mojej profesji musi wiedzieć. Znać musi, a przynajmniej mu wypada. I nie macie, Drodzy Czytelnicy moich recenzyjek wyobrażenia, jak trudno jest pisać owe opinie ludzkim językiem, o profesji zapomniawszy i w kąt ją zepchnąwszy.
Nie mówię tego, żeby się mądrzyć. Raczej żeby się usprawiedliwić. Że może ja tego Mastertona, tak kochanego przez wielu, czytać nie potrafiłam? Że się za szybko poddałam? Że może trzeba było jednak głębiej się w niego zatopić głodnym zębem? Że może się nie wywyższać poznawczo? Przecież takie puszcze, różnych stworzeń literackich pełne, przemierzam bez wytchnienia i jakoś brnę, a ten tak mi wadzi?
Do rzeczy jednak. Przypomniałam sobie otóż pewnego wietrznego wieczoru, że w młodości bardzo wczesnej przyjaciel z podwórka uraczył mnie Mastertonem. „Manitou”. I ten „Manitou” tak mnie przeraził wspaniale, że chętnie do tego panicznego strachu bym powróciła. Chyba, że ciąg dalszy jakiś jest, to może dalej pójdę, bo tamtą fabułę niespodziewanie, po tylu latach i tysiącach lektur innych, znakomicie pamiętam. Nazajutrz na bibliotekę ulubioną napadłam i zaraz znalazłam. „Krew Manitou”.
I nic. Nie ma się czego bać. Śmiać raczej. Za zmarszczki nowe Masterton odpowiada i niech mi teraz na jad kiełbasiany w strzykawce przelew gruby śle. Tak się śmiać, żeby sztorm wzbudzić! Tak się śmiać, żeby Dziecko obudzić, Męża wkurzyć, psa w zaświatach świeżo położonego zdenerwować!
Ta książka jest tak bezdennie głupia, że nawet rasowy krytyk literacki nic szlachetniejszego nie wymyśli. Profesjonalnych określeń na to nie ma. Głupie konkursowo. Hektolitry, cysterny krwi się leją, stada wampirów latają miastem skutecznie je pustosząc, Manitou się odradza, głodny jak rzadko, lustra są, strachy, bladolice wampirzyce, obłąkany badacz wampirzych dziejów wraz z latoroślą, bohaterski lekarz wreszcie. I nic, tylko ta krew, krew wszędzie, wszystko w posoce tonie, domy na odludziu, trumny w podziemiach, lejowi po WTC nawet się obrywa, nawet jego Autor nie oszczędza.
Dosyć. Żegnam pana, panie Masterton. I nie przestaję się śmiać. Zmarszczki wyłażą jak wampiry po deszczu.
Nie czytam Mastertona. Z zasady. Kilkanaście rekomendacji okładkowych skutecznie zniechęciło mnie do podjęcia lektury. Nawet w pociągu. Nawet z przekory. I, okazuje się, była to jedna z rozsądniejszych czytelniczych decyzji.
więcej Pokaż mimo toCzłek mojej profesji powinien grzebać się lekturowo w rzeczach bardzo rozmaitych i zarówno tematycznie, jak i artystycznie skrajnych. Człek mojej...