Opinię o tej książce rozpocząć muszę od stwierdzenia: ciężko trawię hity, bezstsellery i pozycje z 'top ten'. Jak coś leży na półce pod którąś z tych etykiet to wiadomym będzie, że nie tknę. Tak już mam: na przekór wszystkim. Czasem wiele tracę, wiem o tym, ale nie umiem się przekonać do książki na którą jest bum! Wolę odczekać medialny chaos i kiedy jupitery tracą moc wtedy łaskawie zerkam, zainteresuję się a nawet przeczytam ;)
Z wielką sławą sagi Stephanie Mayer nie zgodziłam się od początku. Przyznam bez bicia: nie podoba mi się, że książki tak mało ambitne są bestsellerami. Ubolewam, że tylko literatura lekka, łatwa i przyjemna jest powszechnie lubiana i wspominana, a z genialnymi pozycjami niejednokrotnie stykamy się tylko w czasie list lektur w szkołach. Z drugiej strony rzec by można: cieszyć należy się z tego co mamy! Że czytanie staje się modne, że mamy te swoje półki z bestsellerami nawet jeśli są one tylko zapowiedzią szybkiej ekranizacji książki.
Zgoda co do jednego: raduje mnie fakt, że młodzież czyta więcej. Widzę to! Jeśli nawet mają to być przyszłe adaptacje super filmów czy lekkie babskie bajdurzenie to dobre i to! I tak nadzieję wielką żywię, że Ci co lekkości czytają kiedyś z czystej ciekawości siegną po Dostojewskiego... i rozsmakują się w opisach,kolorach i uczuciach.

Pani Mayer mnie nie zaskoczyła. Przeczytałam tylko ten 4 tom sagi i wcale nie żałuję, że nie rozpoczęłam swojej przygody z Edwardem i Bellą od początku. Jest mdło. Jest płytko. Ku swoim przerażeniu stwierdzam (pierwszy raz w życiu!!), że film jest ciekawszy od książki.
Co znajdziemy w opasłym tomie sagi pt 'Przed świtem'?
Przygotowania do wesela wampira i śmiertelniczki.
Miesiąc miodowy i niespodziewana konsekwencja postaci ciąży.
Komplikacje ciążowe (w końcu ojcem jest wampir, nie?)
Poród, przemiana Belli.
Cudowne dziecko i najazd Volturich.

Oczywiście wszystko kończy się dobrze.
Mayer wpadła na świetny pomysł z tą sagą wampirów. Można by dyskutować, że poleciała na łatwiznę po wielkim powodzeniu sagi Tolkiena czy Pottera, ale przyznać trzeba, że wampirzej sagi jeszcze nie było i w jakimś stopniu jest nowatorką.
Idea była więc dobra, gorzej z wykonaniem.
Moim skromnym zdaniem autorka nie wykorzystała potencjału swego pomysłu. Wycisnęła ze swojej wyobraźni za mało. Wątki są płytkie, przewidywalne i często zwyczajnie nudne. Czytając miałam czasem wrażenie, że ślizgam się zamiast wbijać się w fabułę i trzymać się oparcia fotela. Genialny pomysł, ale wykonanie kiepskie i nie zmienię swojego zdania nawet patrząc na fakt, że saga sprzedała się w ogromnym nakładzie, adaptacja filmowa świętuje powodzenie a tysiące nastolatek chce być Bellą i znaleźć swojego Edwarda. Bezczelnie posunę się nawet w swojej opinii dalej: gdyby Mayer wyraźniej nakreśliła postacie, dodała więcej elementów zaskoczenia, rozbudowała wątki, zwroty akcji i rozwiązania to po sagę sięgneliby z pewnością bardziej wymagający czytelnicy i mniemam, że wielu z nich byłoby z lektury zadowolonych.

Opinię o tej książce rozpocząć muszę od stwierdzenia: ciężko trawię hity, bezstsellery i pozycje z 'top ten'. Jak coś leży na półce pod którąś z tych etykiet to wiadomym będzie, że nie tknę. Tak już mam: na przekór wszystkim. Czasem wiele tracę, wiem o tym, ale nie umiem się przekonać do książki na którą jest bum! Wolę odczekać medialny chaos i kiedy jupitery tracą moc...