Co go przeraziło?

Okładka książki Co go przeraziło?
Dominika Bel Wydawnictwo: Replika kryminał, sensacja, thriller
370 str. 6 godz. 10 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Replika
Data wydania:
2007-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2007-01-01
Liczba stron:
370
Czas czytania
6 godz. 10 min.
Język:
polski
ISBN:
9788360383315
Średnia ocen

                3,8 3,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
3,8 / 10
32 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
1
1

Na półkach:

Przede wszystkim chciałam zapytać, co to, u diabła, jest "technikum nukleoniczne", po którym to rzekomo zostaje się fizykiem? Bo ja o niczym takim nie słyszałam, a karierę w fizyce można rozpocząć poprzez studia na wydziale tejże fizyki. Na przykład po zwykłym ogólniaku.

I dlaczego nad bramą cmentarza znajduje się napis "Aufwiedersehen unsere Hofnung",czyli "Dowidzenia nasza nadźejo" (by odzwierciedlić błędy ortograficzne oryginału).

Napisy okołocmentarne wiążą się na ogół właśnie z nadzieją na życie wieczne, nie zaś z jej pożegnaniem. Brakuje tylko "Lasciate ogni speranza", ale w porównaniu z nim "Dodzenia nasza nadźejo" brzmi groteskowo i opero-mydlanie.

I dlaczego to w Macedonii mieszkają ponoć sami górale, z nadmiaru temperamentu rzucający cebulami w sąsiadów i pławiący w kałużach nielubianych krewnych?

Książka jest rozlazła. Postacie papierowe. Wiele scen nie ma sensu, jest naciąganych albo absurdalnych. Widać tu jakiś zarys tego, czym mogłaby być ta książka - widać, jakie miały być postaci w zamierzeniu autorki, i żałuje się, że takie nie są.

Zamysł fabularny zasadza się na absurdzie - na początku pada efektowny trup, tyle że jest to trup gospodyni. Zatem goście powinni się rozjechać. Nie czynią tego, bo drogi są zalane. Jednak nie czynią tego również, kiedy sytuacja wraca do normy, i uparcie, mimo zbrodni, a później następnej, pozostają do końca zaplanowanego pobytu, jeżdżąc i spacerując po okolicy.

Na marginesie - na miejsce przestępstwa przyjeżdża nie prokurator, lecz śledczy.

Zresztą wszechwiedzący śledczy-prokurator, który podziela (telepatycznie?) całą wiedzę głównej bohaterki, też jest postacią dosyć groteskową.

Dlaczego książka nie widziała korekty stylistycznej i są w niej takie kwiatki, jak "patrzeć na własne myśli" (prawidłowo: we własne myśli), o to akurat pytać nie muszę.

Wydawca wywala zbędnego pracownika (poprawnie: redukuje kadry), a czytelnik - wszak nie musi czytać książki, czyż nie?

Mamy nadmiar bohaterów i nadmiar niepodjętych wątków. Na początku występuje trzech obcych podejrzanych: Król Węgorzy, Wyrodek i morderca (utożsamiany z którymś z poprzednich). Motyw Króla Węgorzy rozłazi się i ogranicza do tajemniczych facetów w łodziach, napadających z nagła na jednego z bohaterów, Jana, właściwie bez powodu, chyba dla podkręcenia grozy.

Sam Król jako taki nie zostaje odkryty ani zdemaskowany, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje, łącznie z policją i leśniczym, a szkoda, bo chodzi o bandę kłusowników.

Wyrodek zaś okazuje się skrzywdzonym i zamkniętym w sobie smutasem typu "osiągnąłem sukces, ale nikt mnie nie kocha". Znajduje pod koniec książki żonę i przyjaciela. Ręce opadają.

Elementami zwiększającymi grozę mają być, poza dwoma trupami i zaczadzeniem domu, takie fascynujące wydarzenia, jak przysłanie pocztówki z melodyjką, pisk tejże w nocy, kradzież dwóch zdjęć rodzinnych oraz wiecznego pióra. Szalenie emocjonujące!

Podsumowując: czytałam z mocno mieszanymi uczuciami.

Przede wszystkim chciałam zapytać, co to, u diabła, jest "technikum nukleoniczne", po którym to rzekomo zostaje się fizykiem? Bo ja o niczym takim nie słyszałam, a karierę w fizyce można rozpocząć poprzez studia na wydziale tejże fizyki. Na przykład po zwykłym ogólniaku.

I dlaczego nad bramą cmentarza znajduje się napis "Aufwiedersehen unsere Hofnung",czyli "Dowidzenia...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    42
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    7
  • Kryminał
    1
  • Przeczytane rok 2013
    1
  • 2013
    1
  • BW moja
    1
  • 2012
    1
  • 2014
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Więcej
Dominika Bel Co go przeraziło? Zobacz więcej
Dominika Bel Co go przeraziło? Zobacz więcej
Dominika Bel Co go przeraziło? Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także