Włócznia

Okładka książki Włócznia Louis de Wohl
Okładka książki Włócznia
Louis de Wohl Wydawnictwo: Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu literatura piękna
432 str. 7 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Diecezjalne i Drukarnia w Sandomierzu
Data wydania:
2009-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2009-01-01
Liczba stron:
432
Czas czytania
7 godz. 12 min.
Język:
polski
ISBN:
9788325700881
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
33 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
611
568

Na półkach:

„Włócznia” późniejsza od „Szaty”, wcześniejsza od „Tajemnicy Królestwa”.
Marianna „Jeśli się szuka powieści na Wielkanoc, lepiej sięgnąć po Włócznię niż po Szatę Lloyda C. Douglasa”
Z podobnym znawstwem jak Brandstaetter, de Wohl nazywa arcykapłana „kohen hagadol”, stosuje imię Miriam zamiast Marii, Eleazar zamiast Łazarza itd. Gdy mianuje Piłata „prokuratorem” zamiast „prefektem” błąd można darować (o czym pisałam przy „Tajemnicy Królestwa”). Trudniej zrozumieć czemu o rzymskich dowódcach pisze „generał”. Zupełnie jak w „Quo Vadis” z 1951 „generał Winicjusz” zamiast trybuna. Przekład pracowicie zmienia cale na centymetry, jardy na metry, mile na kilometry.
Czytałam częściowo w tłumaczeniu, częściowo w oryginale.
Doceniam, że podobnie jak Waltori, de Wohl nie zrobił „cudzołożnicy” z Magdaleny, która jest tu tancerką.
Treść przypomina połączenie „Ben Hura” i „Szaty”, w moim odbiorze mniej udane. Zwłaszcza początek niepotrzebnie zawikłany. Kasjusz, syn Longinusa „generała w stanie spoczynku” (retired general s. 7 wydania z 1998) zakochany jest w Klaudii Prokuli, przyszłej żonie Piłata, pieszczotliwie nazywanej Klaudillą. De Wohl chyba uznał Klaudię za imię, tymczasem, podobnie jak Julia w „Ostatnich dniach Pompei”, była nazwiskiem, w tym wypadku oznaką przynależności do rodziny Klaudiuszów, do której należał też późniejszy cesarz, ojczym Nerona. Rzymianki nosiły nazwiska (jak Cecylia) i czasem przydomki (jak Metella),imiona były tylko dla mężczyzn (jak Gajus) razem z nazwiskiem (jak Juliusz) i przydomkiem (jak Cezar).
Dla porządku należy pamiętać, iż wymienione miano żony Piłata znane jest tylko późniejszych podań.
Na przyjęciu u bogatego a podłego Balbusa, Kasjusz chcąc wywrzeć wrażenie na Klaudii, zakłada się z gospodarzem, że trafi w wyznaczony cel włócznią, którą ciska wyśmienicie, oczywiście wygrywa. Po powrocie do domu ratuje ojca, który właśnie próbował popełnić samobójstwo. Z przerażeniem słyszy, jak „generał” wyznaje, iż stracił cały majątek, chcąc zarobić na kupnie i sprzedaży zboża. Pretor już kazał opieczętować wszystko, co miało wartość. Jak należało oczekiwać, stoi za tym Balbus, przez podstawionych ludzi udzielił pożyczki i skrycie wszystkim pokierował, lecz nawet on jest tylko wykonawcą poleceń wszechwładnego prefekta pretorii Sejana, drugiej, a po wyjeździe Tyberiusza na Capri, pierwszej osoby w Rzymie. Ze strony Sejana, nazywanego wiceregentem Cesarstwa (vice-regent of the Empire s. 39),ma to być zemstą za jakieś dawne urazy. Młody Longinus bezskutecznie chce uzyskać posłuchanie u dostojnika, w końcu zwraca Balbusowi wygraną, dodaje cennego konia, a że wciąż za mało, oddaje siebie na własność wierzyciela w zamian za umorzenie długu. Odlegle przypomniało mi to „Diossosa”. Umowa zostaje zawarta na piśmie przed pretorem.
Zastanowiło mnie, czy było to możliwe. Obywatel rzymski nie mógł w swoim kraju zostać niewolnikiem. Lex Poetelia dozwalała jedynie na odpracowanie długu. Skazani na śmierć czy walkę (zwykle grożącą śmiercią) lub ciężkie roboty byli „niewolnikami kary” (servi poenae),lecz tu nie znajdowało to zastosowania. Oczywiście wola cesarza była ponad prawem, jednak nic takiego tu nie zaszło, widocznie na potrzeby powieści trzeba uznać, iż umowa była zgodna z prawem.

Jako niewolnik trafia do gladiatorów. Rozumie, iż poświęcił siebie nadaremno. Dochodzi do niego wieść o śmierci ojca. Oczywiście i to było sprawką jego wrogów. Po zwycięskiej walce, w której przeszył włócznią przeciwnika, zostaje wyzwolony, przywrócony do służby wojskowej (gdzie wkróce zostaje setnikiem) i wysłany do Judei, wraz z Piłatem i jego świeżo poślubioną żoną. Można sobie wyobrazić, jak jest wściekły.

Pobyt u gladiatorów wspomina źle, trudno by było inaczej. „Ostatni był sieciarz, który wygrał dwa razy, a potem nastąpił jego koniec, bo ten stary idiota edyl (dokładnie stary i głupi idiota, that stupid old idiot of an aedil, s. 56) kazał mu walczyć z dzikiem.”
Rzeczywiście, „retiarius” powinien walczyć z „secutorem”, a od zwierząt był „bestiarius”. Jednak słowo ἰδιώτης oznaczało wówczas „człowieka nie piastującego żadnego urzędu” jak to wyjaśnił Makuszyński w „Szaleństwach panny Ewy”.
Gdyby trzeba zaznaczyć, że edyl nie nadawał się na swoje stanowisko, wystarczyło samo „stary a głupi edyl”.

Wyzwoleniec był zobowiązany do usług na rzecz byłego właściciela bądź kogoś przez niego wskazanego, a co gorsza obowiązująca wówczas Lex Aelia Sentia przy wyzwalaniu niewolnika używanego do walk zabraniała przyznawania mu obywatelstwa. Zatem powrót Kasjusza do służby wojskowej wygląda mało prawdopodobnie. W ciężkim położeniu Imperium gladiatorzy czy zwykli niewolnicy byli co prawda wyzwalani i wcielani do wojska („Historia Augusta”, „Marek Aureliusz” 21, 7),co było, używając późniejszego nazewnictwa, awansem na mięso armatnie.

Skoro de Wohl koniecznie chciał zrobić gladiatora ze swojego bohatera, co dla dalszego ciągu i tak zbędne, lepiej kazałby mu zostać zawodnikiem do wynajęcia, walką zarabiającym na spłatę długu. Najemnik taki, zwany „auctoratus”, pozostawał przynajmniej z nazwy wolnym człowiekiem. Choć zajęcie to uchodziło za poniżające.

– Czy ma to znaczenie ? Zawsze musisz roztrząsać takie drobnostki, Piratko ? – zapyta zapewne ktoś z Was.

Kiedy coś wydaje się mało zajmujące, jak fabuła i narracja tej książki, niedociągnięcia od razu rzucają się w oczy. Paul Maier zwykle w zaznacza, co w powieści jest jego pomysłem, a co zgodne ze źródłami. Tu też by nie zaszkodziło.

Piłat został ukazany korzystniej niż u Brandstaettera. Słysząc „nie miałbyś żadnej władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” (J 19, 11) jest pod wrażeniem odwagi. „Miał wykształcenie prawnicze, ale był przede wszystkim żołnierzem i jako żołnierz zastrzegł sobie najgłębszy szacunek dla odwagi. To była najbardziej zjadliwa riposta, jaką kiedykolwiek otrzymał od człowieka, na którego miał wydać wyrok.” (s. 318)
„Odtąd Piłat odnosił się do więźnia niezmiennie jako do króla. W końcu, dlaczego nie? Ten człowiek był dziesięć razy większym królem niż ten drań (rascal) Herod.” (s. 319) itd.
Czyli mniej przekonująco, mym zdaniem.

Pojęcie o ukrzyżowaniu tradycyjnie nieścisłe, mimo, że książka napisana już po eksperymentach Barbeta. „Wbijali mu gwoździe w dłonie i stopy” (They had driven nails through his palms and through his feet, s. 336)

Pogrzeb obu ukrzyżowanych „łotrów” miał polegać na „wrzuceniu do ognia, zrobiliby dokładnie to samo, gdyby obaj złoczyńcy wciąż żyli” (threw them into the fire. They would have done exactly the same thing if the two lestes had been still alive, s. 340)
„Żydzi tak bardzo dbali o chowanie zmarłych, że nawet zwłoki ukrzyżowanych z wyroku sądu zdejmowano przed zachodem Słońca i grzebano” („Wojna” Flawiusza 4, 5, 2) jednak skąd pomysł by było to spalenie? Co prawda grób ukrzyżowanego, świadczący, że szczątki były chowane do ossuarium, odkryty został pod Jerozolimą dopiero w 1968 (np. Ian Wilson „Całun Turyński” rozdział „Całun i archeologia Nowego Testamentu”),po śmierci de Wohla.

„Większość postaci poza Kasjuszem, Klaudią i Abenadarem wydawała mi się bezkrwista (bloodless).” z https://www.librarything.com/work/34591/reviews/129332748 Abenadar ma być imieniem (znanym z jakichś „objawień”) setnika, który nazwał Jezusa Synem Bożym (wg Mt i Mk) lub Sprawiedliwym (wg Łk).

– Myślałem cały czas o zemście, teraz moi wrogowie nie żyją, najgorszym był Sejan – mówi Kasjusz na końcu książki.
– Najgorszym wrogiem byłeś sobie sam – odpowiada Abenadar. (s. 399)

„Włócznia” późniejsza od „Szaty”, wcześniejsza od „Tajemnicy Królestwa”.
Marianna „Jeśli się szuka powieści na Wielkanoc, lepiej sięgnąć po Włócznię niż po Szatę Lloyda C. Douglasa”
Z podobnym znawstwem jak Brandstaetter, de Wohl nazywa arcykapłana „kohen hagadol”, stosuje imię Miriam zamiast Marii, Eleazar zamiast Łazarza itd. Gdy mianuje Piłata „prokuratorem” zamiast...

więcej Pokaż mimo to

avatar
639
547

Na półkach: , ,

Książka idealna na Wielkanoc - pokazuje dobrze znane zdarzenia z ciekawej perspektywy. Niewykluczone, że jeszcze sięgnę po inną powieść tego autora.

Książka idealna na Wielkanoc - pokazuje dobrze znane zdarzenia z ciekawej perspektywy. Niewykluczone, że jeszcze sięgnę po inną powieść tego autora.

Pokaż mimo to

avatar
138
133

Na półkach:

Historia zbawienia. Longinus i włócznia która przebiła chrystusowy bok, z którego wypłynęły krew i woda, a stąd wzięły początek sakramenty święte, czyli łaski niezbędne nam do zbawienia. Wraz z barwną opowieścią o wydawało by się zwykłym rzymskim żołnierzu, który na rubieżach Cesarstwa nadzorował jedną z wielu egzekucji, autor prezentuje nam elity ówczesnego cesarstwa, z ich stylem myślenia, a także judaizm biblijny - wyniosły, proroczy, ortodoksyjny, sztywny. W tym świecie Jeshua zdaje się być nieistotny, ale i zarazem niebezpieczny. Autor przedstawia nam go tylko epizodycznie, tak aby nie przysłonić głównego bohatera. Czyta się szybko. Możemy poznać żydowskie zwyczaje codziennej ludności, oraz elit skupionych wokół świątyni. Stylowi brakuje nieco barwności i efektowności.

PS - Proszę zwrócić uwagę że prezentowany w powieści judaizm biblijny jest czymś kompletnie innym niż obecny judaizm talmudyczny. Tamten skończył się, zresztą za sprawą rzymian, wraz ze zburzeniem świątyni. Tak zamknęło się stare przymierze, a "Izrael", jako lud wierny, trwa obecnie w kościele rzymskim.

Historia zbawienia. Longinus i włócznia która przebiła chrystusowy bok, z którego wypłynęły krew i woda, a stąd wzięły początek sakramenty święte, czyli łaski niezbędne nam do zbawienia. Wraz z barwną opowieścią o wydawało by się zwykłym rzymskim żołnierzu, który na rubieżach Cesarstwa nadzorował jedną z wielu egzekucji, autor prezentuje nam elity ówczesnego cesarstwa, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
27
22

Na półkach:

Szukałem powieści historycznej opartej na katolicyzmie, postaci Jezusa Chrystusa, mocno osadzonej w czasach życia Jezusa i Jego uczniów. Znalazłem ją przypadkowo, Bogu dziękuję za to znalezisko bo jest na prawdę bardzo dobrze napisaną powieścią. Można powiedzieć,że jest w pewnym stopniu podobna do Szaty Douglasa z tą różnicą że przemiana wewnętrzna głównego bohatera następuje trochę w innych okolicznościach. Od tej powieści zacząłem przygodę z autorem De Wohlem. Polecam

Szukałem powieści historycznej opartej na katolicyzmie, postaci Jezusa Chrystusa, mocno osadzonej w czasach życia Jezusa i Jego uczniów. Znalazłem ją przypadkowo, Bogu dziękuję za to znalezisko bo jest na prawdę bardzo dobrze napisaną powieścią. Można powiedzieć,że jest w pewnym stopniu podobna do Szaty Douglasa z tą różnicą że przemiana wewnętrzna głównego bohatera...

więcej Pokaż mimo to

avatar
530
80

Na półkach: , , ,

Książka ta to jakże nie banalna i realistyczna powieść obejmująca czasy życia Jezusa oraz przygody żołnierza Kasjusza Longinusa, świętego.
W perypetiach życia tegoż żołnierza Rzymianina i Traka, które toczą się do połowy książki ,druga połowa to życie i czasy Chrystusa-Jeszuy. Kasjusz Longinus wierny swoim zasadą postanawia pomścić swego ojca w tle okoliczności książki mamy emocje takie jak zemsta, przebaczenie ,zdradę, konflikt miłosny ,wszystko spojone barwnymi opisami. Bohater wokół którego scala się cała fabuła czyli Kasjusz Longinus w efekcie przeżyć i zdarzeń oraz niezwykłego spotkania z Jezusem staję się męczennikiem i świętym. Co mnie szczególnie zdziwiło i oczarowało(w tej jakże obszernej książce 608str.) to to jak ulegają przemianie poszczególni bohaterowie. Wszystko za sprawą Człowieka-Boga-Jezusa który to poprzez oddziaływanie na ludzi z którymi się spotkał, przyszłych świętych ,odmienia ich życia. Osoby związane z ukrzyżowaniem Jeszuy doznają szaleństwa po czym przemiany w osoby święte chcące głosić zmartwychwstanie Pana i jego naukę. Mnie osobiście oczarował ten świat cudów Jezusowych oraz plastyczność opisu i mnogość różnych zdarzeń poniekąd których czasem się gubiłem ,ale i tak polecam lekturę tej jakże fascynującej książki(ocena 8/10)

Książka ta to jakże nie banalna i realistyczna powieść obejmująca czasy życia Jezusa oraz przygody żołnierza Kasjusza Longinusa, świętego.
W perypetiach życia tegoż żołnierza Rzymianina i Traka, które toczą się do połowy książki ,druga połowa to życie i czasy Chrystusa-Jeszuy. Kasjusz Longinus wierny swoim zasadą postanawia pomścić swego ojca w tle okoliczności książki...

więcej Pokaż mimo to

avatar
143
55

Na półkach:

Jak cały de Wohl: dla katolików. Jeśli się szuka powieści na Wielkanoc, lepiej sięgnąć po Włócznię niż po Szatę Lloyda C. Douglasa. De Wohl nie jest tak naiwny i ma swój wdzięk, przy tym widać, że przemyślał głęboko wiele problemów wiary. Przekonująco przedstawia przyczynę zdrady Judasza, w sposób zbliżony do Brandstaetterowskiego. Mój niepokój budzi tylko przedstawienie kwestii miłosierdzia - w powieści dostępują go bohaterowie, którzy przed upadkiem wykazali się heroizmem / doskonałością moralną. Poza tym niezbyt przekonuje mnie,że apostołowie prezentują pogłębioną refleksję teologiczną. Chociaż nie powinnam się czepiać, powieść jest dobra, chwilami nawet wzruszająca.

Jak cały de Wohl: dla katolików. Jeśli się szuka powieści na Wielkanoc, lepiej sięgnąć po Włócznię niż po Szatę Lloyda C. Douglasa. De Wohl nie jest tak naiwny i ma swój wdzięk, przy tym widać, że przemyślał głęboko wiele problemów wiary. Przekonująco przedstawia przyczynę zdrady Judasza, w sposób zbliżony do Brandstaetterowskiego. Mój niepokój budzi tylko przedstawienie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
338
172

Na półkach:

Ostanie dni Chrystusa widziane oczami żolnierz, który przebił mu bok włócznią. Ale i życie żołnierza, miłość, zdrada, nienawiść, ból...

Ostanie dni Chrystusa widziane oczami żolnierz, który przebił mu bok włócznią. Ale i życie żołnierza, miłość, zdrada, nienawiść, ból...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    46
  • Chcę przeczytać
    38
  • Posiadam
    10
  • Powieść religijna
    2
  • Chrześcijaństwo
    1
  • Ulubione
    1
  • 2023
    1
  • Listopad 2020 r.
    1
  • Rok 2012
    1
  • W kolejce do przeczytania
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Włócznia


Podobne książki

Przeczytaj także