Chwila nieuwagi i nagle, nieodwołalnie mamy jesień. Po wakacyjnych wojażach pozostało tylko wspomnienie. Teraz to tylko zapaść się wieczorem w swój ulubiony fotel nakryć się kocem, kotem i termoforem w dowolnej kolejności .... ale, ale pozostaje nam jeszcze podróżowanie we własnej wyobraźni. Są tacy co twierdzą nawet że" Mądrzy ludzie podróżują tylko w wyobraźni"- punkt dla tego kto odgadnie z kogo to cytat :).
Wracając jednak do podróży postanowiłam przyjrzeć się bliżej naszym sąsiadom przez morze, czyli Szwedom- pretekstu do tej podróży dostarczyła mi nowo wydana książka Pani Katarzyny Molędy "Szwedzi Ciepło na Północy". Pani Molenda jako absolwentka Skandynawistyki a jednocześnie jako osoba na stałe mieszkająca i pracująca w Szwecji może na temat tego kraju dużo powiedzieć i w dodatku wszystkie swoje wypowiedzi podeprzeć własnymi doświadczeniami. Dla mnie to duży atut, czytałam wiele książek podróżniczych i najczęściej jej autorzy to osoby które podróżowały po jakimś kraju lub regonie ale nie mieszkały tam na stałe, o pewnych zjawiskach tylko słyszały a nie doświadczały ich niejako na "własnej skórze". Moim zdaniem zaś bezpośrednie uczestnictwo w jakimś doświadczeniu zupełnie zmienia sposób jego rozumienia a potem oceny.
Pani Molenda w kolejnych rozdziałach opisuje najpierw zagadnienia ogólne a potem obrazuje je przykładami z codziennego życia swojego, oraz innych znajomych, tak samych Szwedów jak i obcokrajowców mieszających w tym kraju na stałe.
I jakaż jest ta Szwecja z opowiadań autorki? No cóż, w porównaniu z naszym ojczystym krajem, jawi się nam trochę jako "kraina miodem i mlekiem płynąca". Niewątpliwie statystycznemu obywatelowi żyje się w niej bezpiecznie i dość komfortowo. Z zachwytem czytałam o tym ,że na wszystkich państwowych uczelniach wyższych każdy obywatel może studiować co tylko mu przyjdzie do głowy zupełnie bezpłatnie a jakby tego było mało, państwo na czas studiów będzie mu wypłacać niewielką pensję która pozwoli mu na zajmowanie się tylko obiektem swoich studiów. Z niedowierzaniem, cmokając i kręcąc głową czytałam o tym, że szwedzki przełożony ma w pracy przede wszystkim dbać o dobre samopoczucie swoich podwładnych. Oczywiście nie będę wam tu opisywać wszystkich sytuacji w których odrywałam się od lektury tylko i wyłącznie po to żeby z rozrzewnieniem pomyśleć sobie jakby to było pięknie gdyby w Polsce mogło być tak samo jak w Szwecji. Doczytajcie sobie sami.
Po przeczytaniu całości zabrakło mi w tym tylko jednego, może wyszła ze mnie ta Polska czepliwość,
ale miałam nieodparte wrażenie, że autorka skupiła się tylko i wyłącznie na pozytywach a przecież niemożliwe że to niemal 10 milionowe państwo to utopijna społeczność pozbawiona jakichkolwiek wad. Jednym słowem zabrakło mi tej przysłowiowej łyżki dziegciu w tej pełnej słodyczy beczce miodu.

Chwila nieuwagi i nagle, nieodwołalnie mamy jesień. Po wakacyjnych wojażach pozostało tylko wspomnienie. Teraz to tylko zapaść się wieczorem w swój ulubiony fotel nakryć się kocem, kotem i termoforem w dowolnej kolejności .... ale, ale pozostaje nam jeszcze podróżowanie we własnej wyobraźni. Są tacy co twierdzą nawet że" Mądrzy ludzie podróżują tylko w wyobraźni"-...