"Zemsta Stracharza" to dość średnie zakończeniem dobrej serii. Ten tom powinien być najlepszy, bo przecież ostatni, a jednak nie wybił się. Zachował klimat "Kronik Wardstone", lecz nie była to część wybitna ani nawet tak dobra jak poprzednie. Zamiast zgrabnie zamknąć całą historię, zostawia niedosyt. Książka mogła skończyć się inaczej, ale cały czas możemy liczyć na to, że jej kontynuacja - The Starblade Chronicles - okaże się lepsza.
Zdecydowanie losy naszych bohaterów, choć potoczyły się bardzo zaskakująco, rozczarowały. Wątek główny również skończony bez szału, stosunkowo proste rozwiązanie problemu po tak długim zmaganiu się z nim nie było dobre. Autor, pisząc zakończenie, jakby już myślał o następnej serii, i nie silił się na rewelacyjny finał. Historia Toma i Alice, która zakończyła się w ogóle nie tak, jakbyśmy się tego spodziewali, to największe rozczarowanie. Wprowadzenie maga Lukrasty było ciekawym elementem, jednak połączenie z nim Alice nietrafione i niesmaczne. Czekam więc na Starblade Chronicles, licząc, że będą to książki takie, jak te z początków Kronik Wardstone, nie zaś takie, jak ich zakończenie.

"Zemsta Stracharza" to dość średnie zakończeniem dobrej serii. Ten tom powinien być najlepszy, bo przecież ostatni, a jednak nie wybił się. Zachował klimat "Kronik Wardstone", lecz nie była to część wybitna ani nawet tak dobra jak poprzednie. Zamiast zgrabnie zamknąć całą historię, zostawia niedosyt. Książka mogła skończyć się inaczej, ale cały czas możemy liczyć na to, że...