TEN DZIEŃ TAYLOR ZAPAMIĘTA NA ZAWSZE. PO JEJ NIESPODZIEWANYM WYBUCHU GNIEWU JEJ ŻYCIE PRZESTAŁO BYĆ TAKIE JAK ZAWSZE. OKAZUJE SIĘ, ŻE PRZEZ LATA DZIEWCZYNA BYŁA OSZUKIWANA CO DO SWOJEGO POCHODZENIA A PRAWDA, KTÓRA WYCHODZI NA JAW CAŁKOWICIE ZMIENIA JEJ ŻYCIE.
NA RODZINĘ SACHY ZOSTAŁA RZUCONA KLĄTWA. W DNIU OSIEMNASTYCH URODZIN KAŻDEGO PIERWORODNEGO SYNA Z RODU WINTERS CZEKA ŚMIERĆ. JEDYNYM RATUNKIEM DLA CHŁOPAKA JEST TAJEMNICZA DZIEWCZYNA Z ANGLII, KTÓRĄ OKAZUJE SIĘ TAYLOR. SACHĘ OD TAYLOR DZIELĄ TYSIĄCE KILOMETRÓW. MIMO JEDNAK TEGO NASTOLATKOWIE KONTAKTUJĄ SIĘ ZE SOBĄ NIEMAL CODZIENNIE. OBOJE CZUJĄ, JAKBY ROZMAWIALI ZE SWOJĄ BRATNIĄ DUSZĄ. NAWET NIE WIEDZĄ, JAK BLISKO SĄ PRAWDY.
CZY CHŁOPAK WYGRA WALKĘ O SWOJE ŻYCIE? CO ŁĄCZY RODZINĘ TAYLOR Z RODEM SACHY? CZY ICH ŻYCIE POZOSTANIE NORMALNE? KTO ZAPŁACI NAJWYŻSZĄ CENĘ ZA MOŻLIWOŚĆ URATOWANIA SACHY Z ŁAP ŚMIERCI
"Miał rację co do jednego – cokolwiek zdarzyło się tej nocy w parku i bez względu na to, co ich czekało w przyszłości, teraz musieli uciekać."
Seria rozpoczyna się imponująco. Byłam dość sceptycznie nastawiona do historii, jaką opisały autorki. Myślałam, że jest to oklepany temat, mało ciekawy i sztampowy. Mimo jednak tego, dałam jej szansę. Książka zrobiła na mnie pozytywne wrażenie i z wielką ochotą chcę wiedzieć jak potoczą się dalsze losy tych dwojga. Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Taylor jako nastolatka jest bardzo dojrzała i z powagą podchodzi do sytuacji w której znaleźli się wspólnie z Sachą. Chłopak zaś, jest bardzo pozytywną postacią – starającą się chwytać każdy ułamek dnia jako ten ostatni. Autorki dopieściły go do perfekcji, dając czytelnikom chłopaka, którego nie sposób nie lubić. Tych dwojga bardzo dobrze wkomponowuje się w fabułę. Są to postacie, których pamięta się długo oraz do których chce się wracać.

W książce podoba mi się niebanalny styl oraz język autorek. Obie mają podobne poczucie humoru, – który przelewają na stronice – wspólny, dostosowany styl pozwalający wpleść do akcji dreszczyk emocji, oraz talent do ujęcia, w sposób subtelny, uczuć między bohaterami. Autorki wspólnie stworzyły historię nową, świeżą i uniwersalną. Związek pomiędzy bohaterami nie jest na precyzowany na same „ochy” i „achy”, lecz posuwa się powoli, w ustabilizowany sposób. Mnie lektura przekonuje do siebie wyżej wymienionymi plusami i szczerze jestem zainteresowana tym co autorki pokażą nam w kolejnej części.
"– Okej, Taylor Montclair – powiedział w końcu. – Będę twoim uczniem. – Uśmiechnął się zadziornie. – O ile nie będziesz próbowała mnie niczego nauczyć."
Teraz chciałabym przejść do małych wad jakie zauważyłam podczas zaczytywania się w tę powieść. Przede wszystkim czuję mały mętlik w głowie odnośnie samego życia bohaterów. Tak mało realnie autorki ich ze sobą połączyły. Od razu czytelnik ma pewniaka, że aby uratować Sachę, z pomocą musi przyjść mu Taylor. Jest to bardzo przewidywalne. Myślę, że autorki mogły nieco bardziej pokombinować aby to rozwinęło się nieco w inny sposób. Kolejną wadą są postacie drugoplanowe. Jest ich cała masa co powoduje mały natłok. Trzeba więc się mocno skupić na książce, aby ją dosadnie zrozumieć i później po odłożeniu, pamiętać co się w niej zadziało. Przypomniało mi to niemal Grę o tron.

Podsumowując stwierdzam, że lektura jest godna uwagi. Ma swoje minusy oraz plusy co jedynie wpływa na jej kontrast. Książkę czyta się mimo wszystko szybko oraz z ciekawością. Nie w sposób jest się od niej odkleić a to duża zaleta. Niesamowitym jest, że książka ma małą objętość, a tak dużo się w niej dzieje! Zaskoczyła mnie i szczerze powiem, że chcę więcej. Mam nadzieję na nową dawkę pozytywnych emocji w kolejnym tomie, który już niebawem pragnę poznać.

TEN DZIEŃ TAYLOR ZAPAMIĘTA NA ZAWSZE. PO JEJ NIESPODZIEWANYM WYBUCHU GNIEWU JEJ ŻYCIE PRZESTAŁO BYĆ TAKIE JAK ZAWSZE. OKAZUJE SIĘ, ŻE PRZEZ LATA DZIEWCZYNA BYŁA OSZUKIWANA CO DO SWOJEGO POCHODZENIA A PRAWDA, KTÓRA WYCHODZI NA JAW CAŁKOWICIE ZMIENIA JEJ ŻYCIE.
NA RODZINĘ SACHY ZOSTAŁA RZUCONA KLĄTWA. W DNIU OSIEMNASTYCH URODZIN KAŻDEGO PIERWORODNEGO SYNA Z RODU WINTERS...