Charlie Mortdecai, po licznych przekrętach w świecie sztuki i nie tylko, musi na trochę zniknąć.
Ucieka z Londynu i wraz ze swoją zabójczo piękną żoną Joanną oraz łotrem Jockiem ląduje na wyspie Jersey. Mortdecai nie był by jednak sobą gdyby nie wpadł w jakieś kłopoty. Tym razem jednak sprawa przybiera nieco bardziej... mroczny charakter.
Coraz częstsze napady na wyspie i próby gwałtu mobilizują nieszczęsnego marszanda do schwytania sprawcy. W tym celu zdesperowany Mortdecai decyduje się nawet na... mszę satanistyczną.
Kim okazał się napastnik?
Jak skończyła się ta historia?
To na pewno Was zaskoczy. Nie spodziewałam się takiego zakończenia.

Muszę przyznać, że III część Przygód Mortdecaia nie jest tak wysmakowana jak pozostałe. Mimo że humor pozostał na najwyższym poziomie to sama fabuła nieco w innym stylu. Może nie do końca do mnie trafiła, ale i tak sądzę, że warto dokończyć trylogię.
W końcu sam Charlie Mortdecai czyni tę historię świetną zabawą ❤

Charlie Mortdecai, po licznych przekrętach w świecie sztuki i nie tylko, musi na trochę zniknąć.
Ucieka z Londynu i wraz ze swoją zabójczo piękną żoną Joanną oraz łotrem Jockiem ląduje na wyspie Jersey. Mortdecai nie był by jednak sobą gdyby nie wpadł w jakieś kłopoty. Tym razem jednak sprawa przybiera nieco bardziej... mroczny charakter.
Coraz częstsze napady na wyspie i...

„A kysz, zjawo nieczysta!” to komedia kryminalna opowiadająca historię, w której bohater serii, czyli Charlie Mortdecai, uwikłał się w śledztwo dotyczące grasującego na wyspie Jersey gwałciciela.
Powieść, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, które obfitowały w szaloną akcję, absurdalne sytuacje i kuriozalne zdarzenia pełne podróży w niespodziewane miejsca, jest wyjątkowo prosta pod kątem fabuły: tym razem historia dzieje się w dość ograniczonej przestrzeni, bo głównie na tej właśnie jednej wyspie, a narracja jest prowadzona w klarowny sposób.
Do tej pory książki z cyklu oferowały czytelnikowi towarzyszenie Mortdecaiowi podczas jego skropionych alkoholem perypetii, co oznaczało, że fabuła bywała niekiedy dość chaotyczna, jako że opowiadana z punktu widzenia zamroczonego bohatera. Tutaj historia prowadzona jest w o wiele bardziej przystępny sposób, może dlatego, że tu Charlie uskarża się trochę częściej na problemy z wątrobą, a więc i pije pewnie nieco mniej. Nadal jednak jest tym samym narcystycznym szowinistą: nie oszczędza odbiorcy mizoginistycznych komentarzy, ale i żartobliwych uwag, które, mimo upływu kilkudziesięciu lat od pierwszego wydania książki, nadal potrafią naprawdę rozśmieszyć.
W odróżnieniu także od poprzednich części, tu opowieść zyskuje nieco poważniejszy ton, zwłaszcza na końcu, gdy cała ta komedia zamienia się w smutną tragedię. Mimo to książka zapewnia dobrą rozrywkę i stanowi skuteczny sposób na oderwanie się myślami od rzeczywistości i poprawę humoru.
Szkoda, że to już ostatnia część trylogii, bo z przyjemnością przeczytałabym o kolejnych perypetiach Mortdecaia.

„A kysz, zjawo nieczysta!” to komedia kryminalna opowiadająca historię, w której bohater serii, czyli Charlie Mortdecai, uwikłał się w śledztwo dotyczące grasującego na wyspie Jersey gwałciciela.
Powieść, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich, które obfitowały w szaloną akcję, absurdalne sytuacje i kuriozalne zdarzenia pełne podróży w niespodziewane miejsca, jest wyjątkowo...

Ta część podobała mi się najbardziej! Charlie Mortdecai udaje się ze swoją żoną na wyspę Jersey. Poznają przyjaciół. A po jakimś czasie zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Żona jednego z przyjaciół zostaje zgwałcona. I zaczynają poszukiwać sprawcy. Ataki nasilają się i kolejne kobiety zostają gwałcone i bite. Charlie desperacko stara się rozwikłać zagadkę, bez skutku.. W końcu kiedy w trójkę mężczyźni wybierają się by patrolować teren, Charlie - zostaje dość mocno pobity i powieszony za ucho do drzewa. Znajduje go Jock i zabiera do szpitala.. Tam dowiadujemy sie że żona Charliego również została zaatakowana. Kto stoi za tą całą sprawą? Na końcu wszystko jest jasne - ale tego wam nie zdradzę. Musicie przeczytać sami :)

Ta część podobała mi się najbardziej! Charlie Mortdecai udaje się ze swoją żoną na wyspę Jersey. Poznają przyjaciół. A po jakimś czasie zaczynają dziać się różne dziwne rzeczy. Żona jednego z przyjaciół zostaje zgwałcona. I zaczynają poszukiwać sprawcy. Ataki nasilają się i kolejne kobiety zostają gwałcone i bite. Charlie desperacko stara się rozwikłać zagadkę, bez skutku.....

The 3rd book of "Charlie Mortdecai" series, this time Charlie and his wife are moving to Jersey island, where quite soon the boring monotony of the countryside is breached by the series of attacks on women. Charlie and his friends have more and more original ideas on how to protect "the neighborhood". The ending of the series is the strangest one, still the humour is there, the plot is not obvious at all - but generally the atmosphere is much more strange that in the previous ones

The 3rd book of "Charlie Mortdecai" series, this time Charlie and his wife are moving to Jersey island, where quite soon the boring monotony of the countryside is breached by the series of attacks on women. Charlie and his friends have more and more original ideas on how to protect "the neighborhood". The ending of the series is the strangest one, still the humour is there,...

Długo zwlekałem z przeczytaniem ostatniej części przygód Bezwstydnego Mortdecaia.
Z pewnością przyczynił się do tego fakt, że pierwszy, jak i drugi tom nie przypadły mi zbytnio do gustu pod względem typu humoru przedstawionego w powieści, jak i charakteru samego bohatera, który co tu dużo mówić; wydawał mi się po prostu pajacem.

Długo zwlekałem z przeczytaniem ostatniej części przygód Bezwstydnego Mortdecaia.
Z pewnością przyczynił się do tego fakt, że pierwszy, jak i drugi tom nie przypadły mi zbytnio do gustu pod względem typu humoru przedstawionego w powieści, jak i charakteru samego bohatera, który co tu dużo mówić; wydawał mi się po prostu pajacem.

Co się tu wydarzyło, nie wiem. W którym momencie przeszliśmy od bojowych amazonek do gwałtów, czarnej mszy oraz traum psychicznych? Musiałem gdzieś to przegapić i w sumie tak średnio mi się to podoba.
Trzeci tom cyklu opowiadający o Charliem Mortdecaiu jest tak bardzo różny od poprzednich, że aż ciężko to opisać. Wygląda to trochę tak, jakby siódmy tom "Harry'ego Pottera" był książką o klimacie "Wiedźmina". Absurdalny humor i nieszablonowe postacie wciąż są tu obecne, ale wszystko jest przykryte otoczką rozpaczy i beznadziei. Nie pomaga w tym fakt, że praktycznie całość akcentów humorystycznych oparta jest na głównym bohaterze, a nowi bohaterowie są poważni niczym ten kolega z pracy z kijem w tyłku. Sam wymiar intrygi jest też znacznie bardziej lokalny i osobisty niż w poprzednich częściach, co torpeduje kolejną dawkę humoru, którą przynosiły opisy rzeczywistości Mortdecaia.
"A kysz, zjawo nieczysta" ma swoje tzw. momenty, jednak poprzednie tomy były jednym wielkim "momentem". Szkoda, że akurat ostatni tom cyklu musiał poziomem pójść tak bardzo w dół.
Niemniej nie jest to książka zła. Fabuła trzyma się kupy, poczucie humoru wciąż jest bardzo zauważalne, sceny "łóżkowe" z Johanną powinny dostać medal. Z drugiej strony, końcówka jest tak strasznie depresyjna...
Ech, no polecam, fani Mortdecaia, fani kryminałów, fani depresyjnych książek, łączcie się.

Co się tu wydarzyło, nie wiem. W którym momencie przeszliśmy od bojowych amazonek do gwałtów, czarnej mszy oraz traum psychicznych? Musiałem gdzieś to przegapić i w sumie tak średnio mi się to podoba.
Trzeci tom cyklu opowiadający o Charliem Mortdecaiu jest tak bardzo różny od poprzednich, że aż ciężko to opisać. Wygląda to trochę tak, jakby siódmy tom "Harry'ego...

Uwielbiam pana Mortdecai'a i zawsze świetnie się z nim bawię. Książkę czyta się lekko i szybko, trzeba przygotować otoczenie do głośnych wybuchów śmiechu (odradzam czytanie w bibliotece, muzeum, kościele i jak w moim przypadku - w pracy ;) . Jedyne co mnie zaskoczyło i nie pasowało mi do całości odbioru to zakończenie ale to pozostawiam osobistej ocenie każdego kto sięgnie po lekturę. Polecam!

Uwielbiam pana Mortdecai'a i zawsze świetnie się z nim bawię. Książkę czyta się lekko i szybko, trzeba przygotować otoczenie do głośnych wybuchów śmiechu (odradzam czytanie w bibliotece, muzeum, kościele i jak w moim przypadku - w pracy ;) . Jedyne co mnie zaskoczyło i nie pasowało mi do całości odbioru to zakończenie ale to pozostawiam osobistej ocenie każdego kto sięgnie...

To jedna z tych pozycji, w której czytam noty biograficzne autora, żeby sprawdzić co jeszcze mnie czeka. Z tym większym rozczarowaniem dowiedziałam się że autor rozkosznego Łotwa nie żyje, co równa się zakończeniu przyjemności obcowania z Mortdecaiem. Jestem fanką tego typu humoru. Zawsze lubiłam parodie historii szpiegowskich, a tę trylogię polecam każdemu z dystansem do brytyjskiej stuff upper lip. Brawo, Brawo. Jeżeli ktoś zna podobną literaturę, będę wdzięczna za informację. Oceniam proporcjonalnie do dostarczonej mi rozrywki i żalu, że to już ostatnia część.

To jedna z tych pozycji, w której czytam noty biograficzne autora, żeby sprawdzić co jeszcze mnie czeka. Z tym większym rozczarowaniem dowiedziałam się że autor rozkosznego Łotwa nie żyje, co równa się zakończeniu przyjemności obcowania z Mortdecaiem. Jestem fanką tego typu humoru. Zawsze lubiłam parodie historii szpiegowskich, a tę trylogię polecam każdemu z dystansem do...

W trzecim tomie mamy zupełnie nowy, ale i mocno wątpliwy pretekst do żartów, jednak znalazłem jedno zdanie dla którego warto było przeczytać całą tę książkę.

W trzecim tomie mamy zupełnie nowy, ale i mocno wątpliwy pretekst do żartów, jednak znalazłem jedno zdanie dla którego warto było przeczytać całą tę książkę.

Polecam fanom serii, jak i osobą które lubią ekscentrycznych bohaterów. Akcja leci łeb na szyję, jest zabawna i wciągająca. Główny bohater jest zabawny, wręcz rozbrajający.

Polecam fanom serii, jak i osobą które lubią ekscentrycznych bohaterów. Akcja leci łeb na szyję, jest zabawna i wciągająca. Główny bohater jest zabawny, wręcz rozbrajający.