Kiedy zamknęłam tę książkę, moją reakcją było „wow!”. Historia, do której podeszłam sceptycznie okazała się być skutecznie wciągającą. Całą noc ją czytałam i choć teraz jestem niedospana i przypominam nieco szopa z moimi cieniami pod oczami, nie żałuję nawet sekundy spędzonej z nią. Próżne pochwały, powiecie. To może wrócę do początku. Zanim jednak zacznę recenzować, muszę Cię prosić o jedno. Nie oceniaj książki po okładce. To mnie prawie zwiodło. Na szczęście tylko prawie.
Callie nie jest zbyt popularna. Tak naprawdę to grube niedopowiedzenie. Dziewczyna jest bardzo szczupła, nosi workowate ciuchy, krótkie włosy, a źle używany eyeliner wcale nie dodaje jej uroku. Może właśnie przez to jest obiektem drwin i szykan. Kayden stoi po tej drugiej stronie. Przystojny sportowiec, gwiazda szkolna. Co ich łączy? Na szczęście nie dostajemy typowego love story. Ich drogi przecinają się, gdy Callie jest przypadkowym świadkiem spuszczania łomotu Kaydenowi przez ojca. Dziewczyna niewiele myśląc, wchodzi miedzy nich, posiłkując się jakąś głupią wymówką. Co w sumie ratuje Kaydenowi skórę. Dziewczyna pomaga mu jeszcze trochę ogarnąć nowe rany wojenne, a kiedy chłopak stanowczo protestuje na wezwanie pogotowia, odchodzi.
Ich drogi przecinają się, kiedy oboje trafiają do jednego collage’u. chłopak nie zapomniał, jak wiele zrobiła Callie, choć dziewczyna nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Widziała jego blizny, wie, że ta sytuacja nie była pierwszą ani ostatnią. Ona sama chowa się w sobie, ucieka od wszystkich, z wyjątkiem jej przyjaciela, Setha. Chociaż po zakończeniu liceum zmieniła się fizycznie na lepsze, w środku została taka sama. Sześć lat wcześniej jej życie stanęło do góry nogami, zabierając nadzieję i zaufanie. Dziewczyna wciąż chowa w sobie tajemnicę. Jednak Kayden chce się zbliżyć do wybawicielki. Tę dwójkę do siebie ewidentnie ciągnie…
Jakie tajemnice skrywają blizny Kaydena? Co się stało Callie i kim był napastnik? Czy dziewczyna, uciekająca przed każdym, zaufa Kaydenowi? Czy ta dwójka ma szansę na normalny związek? Jak wiele musi się stać, by duchy przeszłości odeszły na zawsze.
Pełna recenzja na:

http://moznaprzeczytac.pl/przypadki-callie-i-kaydena-jessica-sorensen/

Kiedy zamknęłam tę książkę, moją reakcją było „wow!”. Historia, do której podeszłam sceptycznie okazała się być skutecznie wciągającą. Całą noc ją czytałam i choć teraz jestem niedospana i przypominam nieco szopa z moimi cieniami pod oczami, nie żałuję nawet sekundy spędzonej z nią. Próżne pochwały, powiecie. To może wrócę do początku. Zanim jednak zacznę recenzować, muszę...