"Śmierć Achillesa" znowu nie zawierała tego, na co liczyłem, czyli przygód Fandorina w Japonii. Akcja rozpoczyna się powrotem bohatera do Rosji. Ale mój smutek nie trwał długo, ponieważ autorowi udało się po raz kolejny stworzyć znakomitą intrygę i wciągnąć mnie w realia dziewiętnastowiecznej Moskwy. Tym razem śledztwo znowu ociera się o najwyższe sfery życia politycznego i wojskowego. Po raz kolejny też książka oparta jest na innej technice literackiej. Relacja tych samych wydarzeń pokazana jest z dwóch (przeciwnych) punktów widzenia.
A więc dzięki różnym zabiegom literackim oraz mnogości pomysłów autor nie powtarza się. To bardzo pozytywna uwaga przy założeniu, że przeczytałem kolejne cztery książki z tego samego cyklu w przeciągu kilkunastu dni.
Niestety, na tym tomie muszę zrobić sobie przerwę w poznawaniu świata wykreowanego przez Borisa Akunina. Jeśli zacznę kolejny tom, znowu wszystko inne zejdzie na dalszy plan aż do momentu, gdy dotrę do ostatniej strony.

"Śmierć Achillesa" znowu nie zawierała tego, na co liczyłem, czyli przygód Fandorina w Japonii. Akcja rozpoczyna się powrotem bohatera do Rosji. Ale mój smutek nie trwał długo, ponieważ autorowi udało się po raz kolejny stworzyć znakomitą intrygę i wciągnąć mnie w realia dziewiętnastowiecznej Moskwy. Tym razem śledztwo znowu ociera się o najwyższe sfery życia politycznego i...