Klucz

Okładka książki Klucz Elżbieta Wardęszkiewicz
Okładka książki Klucz
Elżbieta Wardęszkiewicz Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
423 str. 7 godz. 3 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
423
Czas czytania
7 godz. 3 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379424788
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
49 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
4391
4206

Na półkach: , , ,

Mela od wczesnego dzieciństwa była poniżana, bita okrutnie traktowana przez własnego ojca nie miała dobrego dzieciństwa.
Matka zamiast bronić swojej córki, stawiać się za nią to bała się panicznie męża swojego, rozpaczała i płakała nie pomogła w żaden sposób swojej córce, żeby ochronić ją i nie pozwolić, żeby krzywdził córkę ojciec.
Za każdą błahostkę, o byle co karana była,wymyślał kary dla niej.
To jest coś strasznego, potwornego ile musiała wycierpieć, przeżyć złego, okrucieństwa ze strony swojego ojca.
Wstrząsająca, wzruszająca książka porusza za serce i wzrusza
Polecam!!!!

Mela od wczesnego dzieciństwa była poniżana, bita okrutnie traktowana przez własnego ojca nie miała dobrego dzieciństwa.
Matka zamiast bronić swojej córki, stawiać się za nią to bała się panicznie męża swojego, rozpaczała i płakała nie pomogła w żaden sposób swojej córce, żeby ochronić ją i nie pozwolić, żeby krzywdził córkę ojciec.
Za każdą błahostkę, o byle co karana...

więcej Pokaż mimo to

avatar
60
44

Na półkach:

Mieszane uczucia co do tej pozycji. Niby wszystko ok. ,ale jakoś nie tak. Bohaterka niby pechowa,ale zawsze ląduje na cztery łapy. Powieść napisana tak jakby autorce gdzieś się śpieszyło. Dialogi trochę sztywne. Można przeczytać,ale bez większych zachwytów.

Mieszane uczucia co do tej pozycji. Niby wszystko ok. ,ale jakoś nie tak. Bohaterka niby pechowa,ale zawsze ląduje na cztery łapy. Powieść napisana tak jakby autorce gdzieś się śpieszyło. Dialogi trochę sztywne. Można przeczytać,ale bez większych zachwytów.

Pokaż mimo to

avatar
111
89

Na półkach: ,

Opis książki bardzo mnie zaciekawił – przemoc w rodzinie to często poruszany problem (i dobrze!),postanowiłam, że zapoznam się z debiutem literackim autorki, która jest równocześnie jest lekarzem medycyny. Czy przygodę z książką „Klucz” oceniam pozytywnie, czy wręcz przeciwnie?
Klucz – opowieść o przemocy i walce
Mela od najmłodszych lat była bita i poniżana przez ojca. Trudna przeszłość ojca miała wpływ na jego zachowanie, jednak nie tłumaczy to agresji względem jedynego dziecka. Życie nie było dla niego łatwe, ponieważ spędził je w obozie, ale czy to usprawiedliwia przemoc? Nie. Mógł się leczyć, mógł coś z tym zrobić. Matka mogła reagować, mogła bardziej zaangażować się w pomoc córce. Nie rozumiałam postawy matki, która stoi i patrzy, płacze, rozpacza, ale nie pomaga. Strach ją paraliżował. Mąż kompletnie nie nadawał się do roli ojca, nie był rozumny, był wręcz głupi – nie wierzył córce, na nic nie pozwalał, wyzywał ją, poniżał, nie był z niej dumny, gardził nią. Jego zachowanie nie uległo zmianie, liczyłam po cichu na to, jednak tak się nie stało, nawet choroba córki, swoja czy żony nie zmieniła jego zachowania. Był nieugięty. Zabrakło mi właśnie rozwinięcia wątku ojca i jego przeszłości. Myślę, że byłby to naprawdę ciekawy zabieg, który tłumaczyłby w jakiś sposób zachowanie ojca.
Język odpowiedni do klimatu powieści
„Klucz” to świetnie napisana i skonstruowana książka. Trzeba pochwalić wielowątkowość oraz język, który idealnie pasował do całego pomysłu i klimatu opowieści. Język zimny, chłodny, konkretny, świetnie wpasowujący się w sytuację Meli, bo opowieść napisana jest z jej perspektywy. Momentami pewne sytuacje były zbyt rozwlekane, autorka zbyt szczegółowo je opisywała, jednak to tylko taki mały zarzut, który nie wpłynął na odbiór książki. Właściwie nic tej powieści nie brakuje – przedstawia silną dziewczynę, a później kobietę, która nie dała się zniszczyć najpierw ojcu, a później mężowi. Wątków w powieści jest mnóstwo – nieudane małżeństwo, problemy z ciążą, romans, nowa miłość, podróże, choroby, budowanie życia od nowa…
Nie poddawaj się
Mela jest bohaterką, która mimo wszystko walczy o siebie, swoje życie, a w rezultacie życie swojej córki. Goni szczęście i nie brakuje jej odrobiny szaleństwa. Wszędzie, gdzie się pojawia przynosi kłopoty, zabawne sytuacje. Spełnia się w roli lekarza, jest wybitnie utalentowana. Bardzo spodobało mi się to, że autorka nie pozwoliła bohaterce na upadek, że wlewała zarówno w nią i w czytelnika wiarę, iż nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze, ale to zawsze jest jakieś rozwiązanie. Trzeba go tylko dobrze poszukać. Często w książkach o tematyce przemocy w rodzinie bohaterka w pewnym momencie stacza się i zatraca, brakuje jej wiary w życie i siebie. Tutaj tego nie dostrzegamy i jest to wielki plus. Mela ciągle ma siłę do walki o lepsze jutro.
Wzloty i upadki
Autorka w wielu sytuacjach przedstawiła, jak wygląda prawdziwe życie. Pokazała i jego zalety, i wady – oszczerstwa ludzi, z którymi spotykamy się na co dzień, nie omieszkała także przedstawić tych chwil radosnego, beztroskiego szczęścia. Życie Meli nie rozpieszczało, a jednak znajdywała w nim okruchy szczęścia.
Bardzo dobry debiut
Serdecznie polecam Wam tę książkę. Szybko się ją czyta, jest wartościową lekturą, która ukazuje pełną psychikę człowieka – oprawcy (ojca) oraz ofiar (matka i córka). Można się doszukać drobnych niezgodności typu – dlaczego nikt nie zauważył, że Mela jest bita; dlaczego tak często oddawała córkę pod opiekę innych osób i zostawiła ją podczas przeprowadzki do Krakowa pod opieką rodziny, jednak są to naprawdę drobnostki, które tracą znaczenie, gdy na książkę spojrzymy przez jej główne przesłanie – walka o życie mimo potknięć, mimo przemocy w rodzinie, z której jednak da się wyjść (w pewnym sensie). Pamiętajmy, że to jest debiut – bardzo dobry debiut. Jest to pierwsza część, dlatego z niecierpliwością czekam aż uda mi się przeczytać drugi tom, ponieważ jestem niezmiernie ciekawa, co jeszcze wydarzy się w zagmatwanym życiu Meli.

Opis książki bardzo mnie zaciekawił – przemoc w rodzinie to często poruszany problem (i dobrze!),postanowiłam, że zapoznam się z debiutem literackim autorki, która jest równocześnie jest lekarzem medycyny. Czy przygodę z książką „Klucz” oceniam pozytywnie, czy wręcz przeciwnie?
Klucz – opowieść o przemocy i walce
Mela od najmłodszych lat była bita i poniżana przez ojca....

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
179

Na półkach: , , ,

Już patrząc na samą okładkę możemy wywnioskować, że lektura nie będzie łatwa. Przerażone oczy dziewczynki i podbite oko nie mogą zwiastować niczego dobrego. I tak właśnie jest. "Klucz" to wstrząsająca powieść o przemocy, poniżaniu i upokarzaniu. To historia Meli, która znosi to wszystko cierpliwie.

Autorka zabiera nas w pełną emocji podróż przez życie Meli. Dziewczynka od samego dzieciństwa była bita, poniżania i upokarzana przez ojca, który w młodości przebywał w obozie koncentracyjnym. Bił ją za najmniejsze przewinienie, czasami nawet bez powodu. W dodatku zaganiał do ciężkim prac domowych. Niestety matka Meli była tylko biernym obserwatorem. Dziewczynka starała się robić wszystko, aby ojciec był zadowolony. Zaczęła grać na fortepianie, poszła na medycynę, gdzie była najlepszą studentką. Co by nie zrobiła, ojciec i tak uważał, że Mela do niczego się nie nadaje i przynosi wstyd rodzinie.

Mela pragnęła wyrwać się z domu. W młodości miała wielu chłopaków, jednak zdecydowała się wyjść dopiero za Waldemara - przystojnego, dobrze wychowanego mężczyznę. Urodziła mu córeczkę Jolę. Jednak nie może być tak pięknie. Po pewnym czasie Waldemar zmienił się nie do poznania. Stał się delikatniejszą wersją ojca Meli. Również ją poniżał, upokarzał, na szczęście nie bił. Jak z taką sytuacją poradzi sobie znakomita i przez wszystkich uwielbiana i szanowana pani doktor? W dodatku jest jeszcze Jola, którą Mela kocha, zachęca do podróży i rozwijania własnych pasji. Próbuje ochronić ją przed powielaniem modelu rodzinnej obcości.
Szczerze mówiąc, po książce spodziewałam się czegoś innego. Myślałam, że lektura w przeważającej części będzie dotyczyć dzieciństwa Meli. Natomiast tutaj z dzieciństwem mamy do czynienia tylko przez kilkadziesiąt stron. Reszta to dorosłe życie Meli - również nieusłane różami. Mela przyciąga kłopoty jak magnez. Czy się rozczarowałam? Nie, chyba nie. Ale zastanawia mnie to, dlaczego nikt nie zwrócił uwagi na posiniaczoną dziewczynkę, ewidentnie bitą. Przecież to od razu widać, że w domu nie dzieje się najlepiej. Sąsiedzi, szkoła... Albo nikt tego nie zauważał, lub nie chciał widzieć, albo autorka zapomniała o tak ważnej kwestii.

Bardzo polubiłam Melę. Pomimo tego, że czasami nie podobało mi się jej zachowanie gdy co rusz podrzucało komuś dziecko, zanim sama się nim opiekować, to jest to postać bardzo sympatyczna. Podziwiam ją za determinację i odwagę podczas radzenia sobie z licznymi kłopotami.

Książka jest napisana bardzo dobrze. Autorka ewidentnie ma lekkie pióro. Powieść czytało się z przyjemności, zaciekawieniem i poruszeniem. Czytałam ją w każdej wolnej chwili. A gdy takowej nie miałam, to ją sobie robiłam, żeby tylko jak najszybciej wrócić do perypetii Meli. Warto również zwrócić uwagę na konstrukcję zdań w powieści. Są one krótkie i konkretne. Nie znajdziemy tu zbędnych, zapychających strony opisów. Jedyne opisy z jakimi się spotkamy to przemyślenia Meli. Książka składa się z 60 rozdziałów, które podzielone są na krótkie podrozdziały.

Zakończenie książki jest otwarte. Kolejny tom to "Bez czci i bez wiary", po który sięgnę jak najszybciej, żeby poznać dalsze losy Melanii.
Podsumowując, "Klucz" to bardzo dobra, wstrząsająca i dramatyczna powieść. To powieść o tym, jak mała dziewczynka, a później dorosła kobieta kształtuje swoją osobowość i utrwala własną tożsamość. Książka zdecydowanie jest godna polecenia w szczególności, że to debiut.

Już patrząc na samą okładkę możemy wywnioskować, że lektura nie będzie łatwa. Przerażone oczy dziewczynki i podbite oko nie mogą zwiastować niczego dobrego. I tak właśnie jest. "Klucz" to wstrząsająca powieść o przemocy, poniżaniu i upokarzaniu. To historia Meli, która znosi to wszystko cierpliwie.

Autorka zabiera nas w pełną emocji podróż przez życie Meli. Dziewczynka od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
354
303

Na półkach:

Mela od dzieciństwa jest pod ręką despoty, który znęca się nad dzieckiem, poniża i upokarza. Z początku poznajemy jej losy jako nieśmiałej, bogatej w wyobraźnię dziewczynki, która mimo przykrości jakie ją spotykają ze strony własnego ojca, stara się mu przypodobać. Zajmuje się domem, robi wszystko co jest jej nakazane i ponadto bardzo dobrze się uczy. Kiedy jednak widzi, że nawet to nie przynosi żadnych korzyści, postanawia zaprzestać starań. Z każdym rozdziałem odkrywamy nowe doświadczenia, zawody, wzloty i upadki Melanii, odkrywamy karty jej życia. Kiedy dochodzimy do okresu studentki, zaczynają się prawdziwe kłopoty sercowe. Dziewczyna uwielbia flirtować i porywać męskie serca. Dalej musi walczyć o swoje życie, szczęście, o każdy dzień spokoju. W końcu kończy medycynę i postanawia przenieść się na swoje, wiążąc się węzłem małżeńskim z kolegą. Kiedy rodzi się Jola, sielanka zostaje przerwana i wraca ponura rzeczywistość. Wtedy właśnie okazuje się, że człowiek zawsze może upaść z deszczu pod rynnę. Jak potoczą się dalsze losy skrzywdzonego dziecka, przekształconego w krzywdzoną kobietę? Czy zyska wsparcie najbliższych? Czy córka przestanie podkładać jej kłody pod nogi? Przeczytajcie koniecznie.

Powieść w sposób przerażający opisuje losy dziecka, w późniejszych latach młodej kobiety, aż w końcu mężatki, która nie potrafi poradzić sobie z życiem, z córką i pomówieniami, a co najważniejsze z własnym mężem i ojcem. Wydaje się, jakby pech nie opuszczał Meli na krok, jak jej własny cień. Z każdą kartką zastanawiałam się, jakie jeszcze kłopoty może na siebie ona ściągnąć i czy to możliwe, by za każdym rogiem czaiła się porażka i rozczarowanie. Bywały momenty, kiedy łzy zbierały mi się w kącikach oczu, jednak nie pozwoliłam im płynąć. Myślę, że autorka nieźle zabawiła się naszymi uczuciami. Momentami współczułam głównej bohaterce, by za chwilę pomyśleć, jak bardzo naiwna czy bezczelna może być. Mimo wszystko najwięcej było we mnie bólu. Ból, który zmuszał do refleksji nad ludzkim życiem. Nad losem, jaki spotyka niejedną kobietę czy mężczyznę, którzy mogą nigdy nie zaznać szczęścia. Po lekturze czuję się wydarta z emocji, to tak jakbym wraz z zamknięciem ostatniego rozdziału zostawiła w nim serce. Czuję pewną pustkę i wiem, że teraz będę inaczej patrzeć na żywot ludzki. Zostałam również zmotywowana, by zawsze działać i nigdy się nie poddawać, tego właśnie uczy nas autorka w swojej książce. Mimo przeciwności, mimo wiatru w twarz zawsze gnać do przodu, nawet jeśli milion razy przeżywamy swój własny koniec świata i trzeba zacząć budować od fundamentów. Ja już jestem pewna, że w najbliższym czasie muszę sięgnąć po dalsze losy Melanii, by móc poznać jej historię do końca. Wierzę, że ma ona szczęśliwe zakończenie, nawet jeśli byłby to schematyczny happy end, chcę tego. Wiem, że na to bohaterka zasługuje. A teraz mogę już stwierdzić, że to była jedna z tych książek, o której nigdy nie zapomnę, a która zmieniła moje życie.


Recenzja również na www.zksiazkadolozka.blogspot.com

Mela od dzieciństwa jest pod ręką despoty, który znęca się nad dzieckiem, poniża i upokarza. Z początku poznajemy jej losy jako nieśmiałej, bogatej w wyobraźnię dziewczynki, która mimo przykrości jakie ją spotykają ze strony własnego ojca, stara się mu przypodobać. Zajmuje się domem, robi wszystko co jest jej nakazane i ponadto bardzo dobrze się uczy. Kiedy jednak widzi, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
495
237

Na półkach:

Książkę czytałam jednym tchem. Perypetie Meli, nad którą znęca się ojciec sadysta, jej ucieczki w krainę marzeń i pielęgnowanie indywidualności, studia medyczne, ślub z Waldemarem - królewiczem z bajki, który był zwykłym chamem i prostakiem, prace w różnych szpitalach, wyjazdy, relacje z córką Jolantą, miłostki... . W tle rzeczywistość Polski powojennej, stan wojenny. Pod koniec nieco odczuwałam już znużenie tymi ciągłymi zmianami pracy, mężczyzn wokół. Jakoś tak czuję też pewien dysonans pomiędzy wstępem i opinią o Meli, jako tej, nad którą ciąży fatum - według mnie, to historia kobiety doświadczanej przez życie, ale kto z nas nie jest doświadczany. W gruncie rzeczy Mela wiedzie życie ciekawe, ma interesującą pracę, może sobie pozwolić na zwiedzanie świata, na wczasy nad morzem, w górach, ma wokół życzliwych i pomocnych ludzi. Nie ma dramatu:)! Niemniej chyba skuszę się na część drugą.

Książkę czytałam jednym tchem. Perypetie Meli, nad którą znęca się ojciec sadysta, jej ucieczki w krainę marzeń i pielęgnowanie indywidualności, studia medyczne, ślub z Waldemarem - królewiczem z bajki, który był zwykłym chamem i prostakiem, prace w różnych szpitalach, wyjazdy, relacje z córką Jolantą, miłostki... . W tle rzeczywistość Polski powojennej, stan wojenny. Pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
754
204

Na półkach: , ,

Z wieloma książkami jest tak, że potrafimy je pokochać od pierwszych stron. Wciągają nas, sprawiają, że nie możemy się od nich oderwać, są obecne cały czas w naszych myślach i ciężko nam, po skończeniu czytania, wyjść ze świata fabularnego. "Klucz" dostałam przedpremierowo, ale miałam z tą książką dziwną relację. Z angielska można by ją nazwać "love-hate relationship". Tak wiele różnych emocji dostarczyła mi ta powieść. Może dlatego, że spodziewałam się czegoś zupełnie innego...

"Klucz" opowiada historię Meli, która od najmłodszych lat była bita i poniżana przez ojca. Ojca, który przeszedł piekło w obozie koncentracyjnym. Ojca, który nigdy nie okazywał czułości, był zimny, restrykcyjnie przestrzegał zasad, które wprowadził. Ojca, który przez wiele lat wmawiał córce, że musi być najlepsza. Z jego polecenia grała na fortepianie, choć tej gry nienawidziła. Z jego polecenia poszła na medycynę i zarywała całe noce i dnie, by tylko dostać jak najwyższą ocenę, by zostać zauważona przez rodziców. Może nie tyle pochwalona, tylko zwyczajnie zauważona. Jej dorosłe życie, jak to zwykle bywa, napełnione było strachem, niepewnością. Ciąża, mąż, który był wiecznie "gdzie indziej" i z szarmanckiego, kulturalnego mężczyzny zmienił się nie do poznania. Jednak Mela przez całe życie pamięta słowa matki, które pomagają jej przetrwać najcięższe chwile:

"Zapamiętaj na całe życie: Licz tylko na siebie. Wtedy nigdy się nie zawiedziesz. To jest klucz do sukcesu".
Nie mogę zarzucić tej powieści nudy, ani flegmatycznie rozgrywanej akcji. Opisy miejsc, postaci nie są przesadnie wydłużone. Fabuła jest wartka i wciągająca, na tyle, że książkę czyta się jednym tchem. Dlaczego więc wzbudziła we mnie tak mieszane odczucia? Poprzez główną bohaterkę. Jej niezdecydowanie i podejmowane spontanicznie decyzje. Nie mogę, niestety podać przykładu - zdradziłabym zbyt dużo. Miałam momenty, kiedy książką chciałam, po prostu rzucić o ścianę z irytacji. Książka potrafi wciągnąć, choć można odnaleźć w niej kilka nieścisłości, przykładowo Mela była bita przez ojca w twarz, a nikt nie zainteresował się siniakami na jej twarzy czy opuchliznami. Mogę się domyślać, że każdy stronił od wtykania nosa w nieswoje sprawy, ale bardzo wątpię, by żaden z nauczycieli nie zareagował na wiecznie posiniaczoną twarz dziewczynki.

Byłam przygotowana na ciężką powieść o patologicznej rodzinie, może na przekrój psychiki takiego dziecka a potem dorosłej kobiety. Co prawda w książce dowiadujemy się o systemach ochronnych głównej bohaterki, możemy jednak podejrzewać tylko i wyłącznie, że jej często nie logiczne decyzje mają związek z przeżyciami dzieciństwa. Miałam nadzieję, że odnajdę w tej książce samą siebie i początkowo tak było, ale z upływem stron sam charakter bohaterki odbiegał od mojego wyobrażenia i doświadczenia.

"Klucz" jest debiutem literackim dr Elżbiety Wardęszkiewicz, który jest naprawdę dobrze napisany. Z pasją i lekkością. Czytanie samo w sobie sprawiało mi przyjemność, nie mam co do stylu pisarskiego autorki nic do zarzucenia - wręcz przeciwnie. Zabrakło mi odrobinę dopracowania historii pod względem charakterologicznym, psychicznym i przyczynowo-skutkowym.

Mimo mojego narzekania, książkę polecam, bo jest to jedyna taka książka na polskim rynku, jaką miałam okazję przeczytać. Jedyna taka, wzbudzająca tak szeroką gamę odczuć i emocji.

[http://anty---materia.blogspot.com/2015/06/klucz-elzbieta-wardeszkiewicz.html]

Z wieloma książkami jest tak, że potrafimy je pokochać od pierwszych stron. Wciągają nas, sprawiają, że nie możemy się od nich oderwać, są obecne cały czas w naszych myślach i ciężko nam, po skończeniu czytania, wyjść ze świata fabularnego. "Klucz" dostałam przedpremierowo, ale miałam z tą książką dziwną relację. Z angielska można by ją nazwać "love-hate...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Przemoc domowa jest tematem poruszanym dość często, jednak wciąż zbyt mocno zamiatanym pod dywan i uważanym za tabu. Co się dzieje w domu, zostawiajmy w jego ścianach, czyż nie? Nawet, kiedy za tymi ścianami żyją zastraszone kobiety, bezradni mężczyźni czy poobijane w imię złego nastroju dzieci. Przemoc nie ma płci. Nie jest przypisana mężczyznom, choć według statystyk policyjnych kobiety są ofiarami ponad sześciokrotnie częściej niż mężczyźni. Jednak należy spojrzeć jeszcze na to, jak wiele ofiar chowa się. Nie chce pomocy, nie widzi ratunku. A przecież tak nie może być. Dzieci później muszą funkcjonować w społeczeństwie. Założyć własne rodziny. Żyć. Ze skrzywioną psychiką? Niejednokrotnie.

Ojciec Meli nie miał lekko. W młodości był w obozie koncentracyjnym, przeżył gehennę wojny i mimo to jakoś ułożył sobie życie z matką Meli. Jednak młodość skrzywiła psychikę tego mężczyzny. Trzyma żonę krótko, pod pantoflem, a córkę… jeszcze krócej. Mela jest regularnie bita przez ojca. Za byle przewinienie. Od małego ojciec jawi się jej jako ten straszny, a mężczyzna nie robi nic, by tego zmienić. Z wiekiem jeszcze bardziej ją ogranicza, w pewnym momencie dziewczyna zaczyna kombinować, by żyć pełnią życia, doświadczyć wszystkiego pod nosem ojca, aby on tego nie widział. Dorastając, stara się mu przypodobać, podświadomie. Po co tłumaczyć się z siniaków za słabą ocenę, skoro stać ją na więcej? Na studiach medycznych odżywa. Budzi się w niej buntownicza, zahartowana przez los młoda kobieta. Idzie jej coraz lepiej, ma szansę na karierę medyczną, ale mężczyzna, którego poznaje, nieco ją hamuje. Mimo rzekomej dorosłości, cały czas cień ojca spoczywa na jej działaniach i decyzjach. Wciąż się wtrąca. Nie dziwne jest więc, że pierwszy mąż Meli jest do niego bardzo podobny. Ma dziewczynę za nic, woli bawić się ze znajomymi niż być z nią.

Czy Mela będzie umiała uwolnić się od przeszłości i zacznie żyć po swojemu? Co musi się stać, by zobaczyła męża jakim jest naprawdę i mogła podjąć właściwe decyzje? Ile razy popełni głupstwo, zanim odnajdzie siebie? Czy mimo wielu przygód i zawirowań życiowych będzie umiała wybrać sobie właściwą drogę życiową?

Pełna recenzja książki na:
http://moznaprzeczytac.pl/klucz-elzbieta-wardeszkiewicz/

Przemoc domowa jest tematem poruszanym dość często, jednak wciąż zbyt mocno zamiatanym pod dywan i uważanym za tabu. Co się dzieje w domu, zostawiajmy w jego ścianach, czyż nie? Nawet, kiedy za tymi ścianami żyją zastraszone kobiety, bezradni mężczyźni czy poobijane w imię złego nastroju dzieci. Przemoc nie ma płci. Nie jest przypisana mężczyznom, choć według statystyk...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
85

Na półkach: ,

Autobiografia w stylu "jaka ja jestem kochana i genialna, a świat jest wredny i mnie nie rozumie". Zwalać wychowanie własnego dziecka na cudze barki, to szczyt lenistwa. Ale jeszcze większą bezczelnością jest wymaganie, żeby dziecko chodziło jak mamunia dziecinie zagra, jak akurat, przez przypadek, ma czas się nim zająć.
Typowa próba usprawiedliwienia swojej nieudolności we wszystkich sferach (zawodowych i rodzinnych). Pani ma zaburzenia i cierpi na labilność emocjonalną (typowy przykład neurotyka).
Omijać książkę szerokim łukiem. Szkoda czasu.

Autobiografia w stylu "jaka ja jestem kochana i genialna, a świat jest wredny i mnie nie rozumie". Zwalać wychowanie własnego dziecka na cudze barki, to szczyt lenistwa. Ale jeszcze większą bezczelnością jest wymaganie, żeby dziecko chodziło jak mamunia dziecinie zagra, jak akurat, przez przypadek, ma czas się nim zająć.
Typowa próba usprawiedliwienia swojej nieudolności...

więcej Pokaż mimo to

avatar
209
38

Na półkach:

Wspaniała.Nie moglam sie oderwac od czytania.

Wspaniała.Nie moglam sie oderwac od czytania.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    82
  • Przeczytane
    57
  • Posiadam
    19
  • Literatura polska
    2
  • Egzemplarze recenzenckie
    2
  • Moja biblioteczka
    2
  • 2016
    2
  • E-book
    2
  • Teraz czytam
    1
  • Powieść obyczajowa
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Klucz


Podobne książki

Przeczytaj także