Dziennik pisarza 2015

Okładka książki Dziennik pisarza 2015 e-bookowo
Okładka książki Dziennik pisarza 2015
e-bookowo Wydawnictwo: E-bookowo poradniki
378 str. 6 godz. 18 min.
Kategoria:
poradniki
Wydawnictwo:
E-bookowo
Data wydania:
2014-10-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-10-01
Liczba stron:
378
Czas czytania
6 godz. 18 min.
Język:
polski
ISBN:
4047196014691
Tagi:
kalendarz pisarze autorzy cytaty
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
3 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
710
304

Na półkach: , , , , ,

„Wielu pragnęło zostać pisarzami przede wszystkim, dlatego, że mają ochotę żyć, jako pisarze. To stawianie wszystkiego na głowie. Przede wszystkim się żyje, a dopiero potem można ewentualnie ocenić, czy ma się coś do przekazania, ale decyduje o tym samo życie. Zapis jest owocem życia, nie zaś życie – owocem zapisu.”

Wydawnictwo E-bookowo wpadło na wspaniały pomysł, aby wydać własny (papierowy!) kalendarz książkowy. Ale nie taki zwykły kalendarz, bowiem miał on w sobie zawierać perełkę pisarstwa, nie tylko polskiego. Dlatego też po jakimś czasie powstał „Dziennik pisarza” na rok 2015, który to miał zostać ideałem dla każdego mola książkowego i tytułowego twórcy.

Osobiście, gdy tylko moje oczy zobaczyły zapowiedź tej wspaniałej książki na portalu Polacy Nie Gęsi i Swoich Autorów Mają, którzy są jednymi z kilku patronatów medialnych, a gdzie i ja od jakiegoś czasu działam, miałam tylko jedną myśl i jedno postanowienie – muszę go zdobyć niezależnie od ceny. Cóż, jeśli o ową „cenę” chodzi, to muszę przyznać, że do tanich kalendarzy to on nie należy. Ale czego się nie robi, dla ideału. Nawet to mnie nie odstraszyło.

Do premiery coraz bliżej, a ja stawałam się coraz to bardziej niecierpliwa, wypatrując go praktycznie w każdej możliwej księgarni, czy na stronie wydawnictwa. Być może w wielkim stopniu przyczyniła się o tego okładka, która, bądź, co bądź wygląda naprawdę imponująco. Gdybym miała możliwość, coś w niej zmienić, to zapewne i tak zostawiłabym ją tak, jaka jest obecnie. Oczywiście wiem, że nie ocenia się książki po okładce, niezależnie od tego, jaka by ona nie była, ale tak porwała mnie całkowicie. Ta grafika, no i te barwy! Nic dodać, nic ująć. I w dodatku w twardej oprawie prezentuje się niemal wytwornie.

Dlatego też nie uwierzycie, jakim zdziwieniem dla mnie był fakt, iż w środku już tak kolorowo nie jest. I nie mam tutaj na myśli kolorowych stron, a wszystko inne. Śnieżnobiałe strony z minimum tekstu (i to w dodatku minimalistyczna czcionką) przerosło moje wszelkie oczekiwania – i niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zanim „Dziennik pisarza” trafił w moje ręce, naczytałam się wielu zapowiedzi na temat tego, co znajdziemy w środku. Może też to był błąd, bowiem głównie przez to się przeliczyłam i niemiło zaskoczyłam. Miały być cytaty znanych autorów – fakt cytaty były. Minimalnym druczkiem na końcu strony, prawie, że niewidoczne na pierwszy rzut oka. Miały być opinie o książkach – i tu się pytam – gdzie one są? Przejrzałam kalendarz niemalże strona po stronie i jakichkolwiek sensownych opinii nie znalazłam. Zamiast tego masę pustych linijek tekstu na każdej stronie.

Według mnie ten „kalendarz” wcale kalendarza nie przypomina. To, że ktoś wstawi cyfrę i dzień tygodnia w górnym roku, to nie robi z książki kalendarza. Osobiście bardzo się zawiodłam na tym wydaniu. Być może w przyszłym roku będzie lepiej, ale póki, co brakuje mi tutaj prawie wszystkiego. Jakiś opinii, ciekawych recenzji, zapowiedzi na rok 2015, istotnych dat niekoniecznie dla nas, ale dotyczących pisarzy, jak np. ich urodziny, lub ważne czytelnicze święta – to by było coś. Naprawdę dodanie do tego czegokolwiek sprawiłoby o wiele lepsze wrażenie. W dodatku zastąpienie tego białego tła i pustych linijek, jakim tłem, chociażby szkicem w tle książki ociepliłoby jego wizerunek w znacznym stopniu.

Póki, co mogę przyznać jedno – może to nie jest kalendarz, na który liczyłam, ale być może, jako dziennik sprawdzi się o wiele lepiej. Dużo – a raczej masa – wolnego miejsca czeka tylko, aby ja zapełnić – w moim przypadku moimi własnymi opiniami o książkach, które osobiście przeczytam z najbliższym roku, ewentualnie cytatami, które wpłynęły na mnie i na moje życie. Poza tym nie pozostaje mi nic innego, jak liczyć na to, iż w przyszłym roku całość okaże się o wiele lepsza – zwłaszcza za taką, a nie inną cenę. Bo jak już mówiłam wcześniej – nie tylko okładka się liczy, a wnętrze – nie ważne czy chodzi tu o książkę czy kalendarz, bądź zwykły dziennik.

„Wielu pragnęło zostać pisarzami przede wszystkim, dlatego, że mają ochotę żyć, jako pisarze. To stawianie wszystkiego na głowie. Przede wszystkim się żyje, a dopiero potem można ewentualnie ocenić, czy ma się coś do przekazania, ale decyduje o tym samo życie. Zapis jest owocem życia, nie zaś życie – owocem zapisu.”

Wydawnictwo E-bookowo wpadło na wspaniały pomysł, aby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
251
76

Na półkach: , ,

Był sobie konkurs. Konkurs nie byle jaki, bo skusił mojego małżonka do wzięcia w nim udziału, a wierzcie mi, on raczej nie należy do grona osób, które uczestniczą w jakichkolwiek takiego typu zabawach. Masz ci los. Naskrobał biedaczek kilka zdań, podobno na szybko, jakoś tak od niechcenia i... wygrał. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na fp Polacy Nie Gęsi... zobaczyłam jego nazwisko na liście laureatów. Musiałam sobie usiąść, założyć okulary, po czym je zdjąć, przetrzeć oczy i znów zerknąć, gdyż zwyczajnie nie dowierzałam. Potem mi wyjawił, że wziął udział w konkursie tylko dlatego, że chciał wygrać ten kalendarz dla mnie. Urocze, prawda? Ucieszyłam się. Chciałam sprawić sobie to cudeńko. Nie dlatego, że nosi wdzięczną nazwę „Dziennik Pisarza”, ale dlatego, że zwyczajnie kończy się rok, a z nim mój terminarz połączony z kalendarzem traci swoją ważność. Uwielbiam notować, zaznaczać terminy, bazgrolić jakieś bohomazy. Tym sposobem zawsze zapełniam wolne miejsce. Piszę też plany opowiadań, czy choćby książek. Och, tak to dumnie brzmi. Pisarzem nie jestem, lecz grafomanem lubiącym się czasem wynurzyć z otchłani internetów wprost pod ostrzał rządnych krwi i sensacji blogerów i nie tylko.
Patrząc na cudo wyjęte z koperty postanowiłam napisać na jego temat kilka zdań. Może pomogę w dokonaniu wyboru. Wszak czytelników i autorów jest sporo, więc pewnie może ktoś skusi się na zakup kalendarza, lub tez nie.

Na pierwszy rzut oka okładka i wygląd ogólny. To naprawdę bardzo ładnie wydana pozycja. Obwoluta twarda, starannie wykonana. Pokrywa ją zapewne matowa folia, która będzie chroniła kalendarz przed urazami i otarciami. Trzeba pamiętać, że takie rzeczy trzeba mieć zawsze przy sobie, nie wiadomo kiedy nas wena najdzie. Od noszenia w torebkach, plecakach czy innych rzeczach, bardzo często oprawy kalendarzy jak i książek się niszczą. Wiem po sobie. I sama się dziwię, że mój przetrwał dwa lata bez uszczerbku (miałam wymienne kartki). Na pierwszej stronie mamy nie za dużym drukiem wpisane „Dziennik Pisarza” i rok, któremu jest dedykowany, zaś na odwrocie są dane wydawcy. Na kolejnej możemy wpisać swoje dane oraz ulubiony cytat. Zaskoczeniem okazała się rubryczka pod nazwą; „Tytuł”. Wnioskuje, że chodzi o miano powieści lub opowiadania. Na szczęście jest tam sporo miejsca. Wnętrze nastraja pozytywnie, mamy tam bardzo duże pole do popisu, a raczej do zakreślenia. Na samym dole każdej kartki znajduje się króciutki cytat. Zaś u jej szczytu (nie na każdej stronie) wpisano: „Światowy dzień Pokoju”, czy „Dzień Dziwaka”. Papier jest dosyć cienki, nie wiem jak będzie się sprawował przy moim pisaniu piórem. Wiadomo atrament lubi przesiąkać na drugą stronę. Nie wspomniałam jeszcze, że dziennik jest szyty. To ogromny plus, nie trzeba się będzie martwić, że kartki zaczną nam „fruwać”. Otrzymujemy również zakładkę w formie brązowej tasiemki.

Wrażenia ogólne.
Bardzo dobre. Powiem szczerze, że nie spodziewałam się tak ładnie wykonanego przedmiotu, który będzie mi służył przez okrągły rok, a może dłużej. Szkoda wyrzucać. Te cytaty są naprawdę bardzo fajnie dobrane. Nie zmienia to faktu, że ten uroczy notatniczek ma swoje wady. Na przykład jest strasznie ciężki. Po wzięciu do ręki odnosi się wrażenie jakby ujmowało się cegłę. Jest też dosyć spory. Nie każda pisząca kobieta ma dużą torebkę, więc może to okazać się kłopotliwe. Kolejną rzeczą, są cienkie kartki i jak już wyżej wspominałam, obawiam się przebijania atramentu na drugą stronę. Przyczepię się też cytatów. Czy ona aby przypadkiem nie powinny być w cudzysłowach? Może się mylę, cóż jestem przecież istota omylną. Brakuje mi miejsca, w którym mogłabym zanotować adresy oraz kilku pustych, nie kalendarzowych stron na tak zwane wolne notatki. Lubię też, jak terminarz zamykany jest na rzep lub gumkę, ten tego nie posiada. Nie ma tez miejsca na długopis lub pióro.

Reasumując:

Plusy:

- Nowość
- Starannie wykonany
- Trwały
- Przejrzysty
- Dużo miejsca na notatki
- Twarda okładka
- Zszywane kartki
- Inspirujące cytaty

Minusy:

- Ciężki
- Duży
- Cienkie kartki
- Brak kartek na zwyczajne notatki
- Brak miejsca na adresy
- Brak zamknięcia (zatrzasku, gumki)
- Brak miejsca na długopis

Czy polecam? Oczywiście, że tak. Nie mniemam się pisarzem. I choć nazwa dziennika może okazać się myląca, to z powodzeniem mogę go polecić nie-autorom i nie-pisarzom. Myślę, że każdy lubiący terminarze i notatniki będzie zadowolony. Maniacy bazgrolenia i planowania powinni być bardzo usatysfakcjonowani. Ja w nim już dziś napiszę kilka punktów dotyczących pierwszych dwóch rozdziałów mojej najnowszej grafomanii. Po co czekać do stycznia, nie?

Był sobie konkurs. Konkurs nie byle jaki, bo skusił mojego małżonka do wzięcia w nim udziału, a wierzcie mi, on raczej nie należy do grona osób, które uczestniczą w jakichkolwiek takiego typu zabawach. Masz ci los. Naskrobał biedaczek kilka zdań, podobno na szybko, jakoś tak od niechcenia i... wygrał. Jakież było moje zdziwienie, kiedy na fp Polacy Nie Gęsi... zobaczyłam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
900
698

Na półkach:

Polecam każdemu :) świetny kalendarz

Polecam każdemu :) świetny kalendarz

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    3
  • Chcę przeczytać
    2
  • 5-6 Nawet ciekawie
    1
  • Przesłuchane - zrecenzowane
    1
  • Moje 52 książki 2015
    1
  • Domowa cela
    1
  • Zdobyczne
    1
  • Daniny wydawnicze
    1
  • Posiadam
    1

Cytaty

Więcej
e-bookowo Dziennik pisarza 2015 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także