Marsjanin
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- The Martian
- Wydawnictwo:
- Akurat
- Data wydania:
- 2017-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Data 1. wydania:
- 2012-09-23
- Liczba stron:
- 448
- Czas czytania
- 7 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328705326
- Tłumacz:
- Marcin Ring
- Ekranizacje:
- Marsjanin (2015)
- Tagi:
- kosmos Mars przetrwanie literatura amerykańska
- Inne
Mark Watney kilka dni temu był jednym z pierwszych ludzi, którzy stanęli na Marsie.
Teraz jest pewien, że będzie pierwszym, który tam umrze!
Straszliwa burza piaskowa sprawia, że marsjańska ekspedycja, w której skład wchodzi Mark Watney, musi ratować się ucieczką z Czerwonej Planety. Kiedy ciężko ranny Mark odzyskuje przytomność, stwierdza, że został na Marsie sam w zdewastowanym przez wichurę obozie, z minimalnymi zapasami powietrza i żywności, a na dodatek bez łączności z Ziemią. Co gorsza, zarówno pozostali członkowie ekspedycji, jak i sztab w Houston uważają go za martwego, nikt więc nie zorganizuje wyprawy ratunkowej; zresztą, nawet gdyby wyruszyli po niego niemal natychmiast, dotarliby na Marsa długo po tym, jak zabraknie mu powietrza, wody i żywności. Czyżby to był koniec? Nic z tego. Mark rozpoczyna heroiczną walkę o przetrwanie, w której równie ważną rolę, co naukowa wiedza, zdolności techniczne i pomysłowość, odgrywają niezłomna determinacja i umiejętność zachowania dystansu wobec siebie i świata, który nie zawsze gra fair…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Houston, nie mamy absolutnie żadnego problemu
Moda na kosmos ma się świetnie i rozwija nieprzerwanie od wielu, wielu lat. Twórcy ochoczo eksplorują kosmos w poszukiwaniu rozrywki, w skutek czego wciąż pojawiają się filmy, komiksy oraz powieści, które w różnym stopniu wykorzystują elementy science fiction (w tym space opery). Nastolatkom serwuje się romans w kosmosie, a dorosłym… walkę o przetrwanie. Czasem walczy jednostka, jak w nagrodzonej siedmioma Oscarami „Grawitacji”, czasem walka dotyczy ocalenia ludzkości, jak w „Interstellar”. To zaledwie dwa tytuły z całej galaktyki dzieł, w której niedawno pojawiła się nowa gwiazda – a na imię jej Andy Weir. Podróż tego autora ku sławie jest dość ciekawa i warto pokrótce o niej wspomnieć. Jego debiutancka powieść zatytułowana „Marsjanin”, po wielokrotnym odrzuceniu przez agentów literackich, rozpoczęła swój żywot jako darmowa powieść publikowana w odcinkach na stronie autora. Później, na prośbę czytelników, na własną rękę opublikował ebooka na platformie Amazon. Powieść sprzedawała się tak dobrze, że przyciągnęła uwagę wydawnictw. Wytwór selfpublishingu został kupiony przez Crown Publishing Group, wchodzącego w skład słynnego wydawnictwa Random House i wieść niesie, że za sprzedanie praw autor otrzymał sześciocyfrową sumę. Teraz „Marsjanin” przygotowywany jest do podbicia srebrnego ekranu, a za sterami projektu stoi sam Ridley Scott. Od darmowej powieści do wypełnionego hollywoodzkimi gwiazdami potencjalnego blockbustera – czy to nie jest niezwykła podróż?
Ha-ha! „Niezwykła podróż” - dobry żart. Ostatni raz się tak uśmiałem, jak mnie samego na Marsie zostawili.*
Słyszeliście ten drwiący śmiech? To Mark Watney. Na nim taka podróż zupełnie nie robi wrażenia. Zupełnie się temu nie dziwię. Jeśli akurat ktoś walczy o przetrwanie na Marsie, to cała reszta wydaje się nieistotna.
Mark dźwiga na swoich barkach ciężar całej historii. Gdyby Weir nie poradził sobie z kreacją głównego bohatera, powieść wiele by straciła. To właśnie on stanowi spoiwo, które łączy razem pozostałe elementy powieści. Watney jest jednocześnie kumplem o zawadiackim poczuciu humoru oraz nauczycielem, który z żywym zainteresowaniem opowiada o kosmosie. Jego orężem w walce o przetrwanie jest piekielnie duża wiedza i inteligencja, logika, analityczny umysł i optymizm. To geniusz, dla którego popełniony błąd nie jest końcem świata – przynajmniej tak długo, jak długo umie go naprawić.
Wpisy z dziennika Marka to najmocniejsza strona „Marsjanina” i nawet jeśli czytelnik domyśla się, dokąd dąży akcja, to i tak niecierpliwie przewraca kolejne kartki. Druga perspektywa - trzecioosobowa, czyli naukowy pracujący w NASA, również jest interesująca, ale nie aż tak jak dziennik Watneya. Wspomniałam też o poczuciu humoru Marka – jest to bardzo ważny element powieści, który nie tylko dodaje kolorytu głównemu bohaterowi, ale i kreuje atmosferę, która jest dość nietypowa jeśli chodzi o tego typu historie. Autor nie wpompował w książkę zastraszających ilości napuszonego patosu, zamiast tego przełamał powagę humorystycznymi wstawkami, których źródłem są przemyślenia Marka i jego niewyparzony język. Mam nadzieję, że ekranizacja „nie zgubi” tej charakterystycznej cechy powieści.
Może to wydać się niepoważną, przesadną ekscytacją, ale podziwiam Weira. Cała wiedza Marka Watneya to tak naprawdę wiedza jego twórcy na temat astronautyki, w skład której wchodzą nauki ścisłe (fizyka, chemia, biologia, astronomia, geografia, informatyka, matematyka), techniczne, biologiczno-medyczne i humanistyczne. Pisarz między innymi sam dokonał obliczeń matematycznych i fizycznych, ułożył szereg reakcji chemicznych, zgłębił mechanikę pojazdów i budowę baz kosmicznych, prześledził funkcjonowanie organizmu ludzkiego poddawanego przeciążeniom, konstruując historię, wziął pod uwagę warunki panujące na czerwonej planecie oraz jej ukształtowanie. Jakby tego było mało, skupił się na prawdopodobnych scenariuszach związanych z walką o przetrwanie - a na Marsie naprawdę wiele możne pójść źle. To staranny, przemyślany i bogaty w naukowe informacje debiut. Dla mnie to zaleta, ale jeśli ktoś nie przepada za rozbudowaną warstwą naukową, to musi się głęboko zastanowić, zanim sięgnie po „Marsjanina”.
Jest w „Marsjaninie” pewna sztampowość dotycząca bohaterów drugoplanowych. Naukowy z NASA to taka typowa dekoracja, którą znamy z innych filmów z kosmosem w tle. Siedzą przed komputerami, przemykają korytarzami, prowadzą supertajne spotkania wysokiego szczebla, czyli mówiąc krótko: robią wszystko, by misja się udała. Praca jest pierwszą i ostatnią cechą ich charakterów, więc wypadają naprawdę blado przy głównym bohaterze oraz pojawiających się sporadycznie kosmonautach. Również język powieści nie jest wybitny. Autor buduje proste, krótkie zdania, którymi próbuje okiełznać przekazywaną wiedzę. Najczęściej mu się to udaje, choć pojawiło się kilka topornych literacko fragmentów.
„Marsjanin” jest rewelacyjną, inteligentną rozrywką. Jeśli słowa „self-publishing” i „bestseller” budzą w waszych umysłach niezbyt pozytywne skojarzenia, to w tym wypadku powinniście odłożyć obawy na bok. Andy Weir stworzył powieść z miłości do nauki, włożył w proces twórczy sporo wysiłku i w pełni zasłużył na swój sukces. A że w trakcie lektury znalazłam kilka potknięć? Powiem tak: moglibyśmy sobie tylko życzyć, by wszyscy debiutanci potykali się i podnosili tak sprawnie, jak zrobił to Andy Weir, dzięki sile swoich pomysłów.
Natalia Lena Karolak
*To nie jest cytat z książki. To Mark Watney.
Oceny
Książka na półkach
- 12 742
- 5 249
- 3 181
- 740
- 285
- 142
- 116
- 112
- 108
- 99
Opinia
Czysta matematyka - cztery lata to 1461 dni, na tyle na bank nie starczy wody, jedzenia i przede wszystkim powietrza, a Mark będzie musiał umierać w samotności na Marsie. Załoga go zostawiła, myśląc, że jest martwy. Nie był, za to sam musiał poradzić sobie z ranami i krwawieniem. Ale jeśli ktoś miałby utknąć na obcej planecie bez możliwości ucieczki, to właśnie Mark Watney, najzabawniejszy człowiek w sytuacjach kryzysowych.
Na początku zupełnie nie kręciły mnie klimaty "Marsjanina" Andy'ego Weir'a, jedyne, co przykuwało moje spojrzenie w tej powieści to była fenomenalna okładka. Klimaty science-fiction? Nie, to nie dla mnie. Co mogło być ciekawego w kosmosie? Okazało się, że wszystko. Mark Watney to najmądrzejszy bohater literatury nowoczesnej, a ja nauczyłam się od niego przerażająco dużo.
Mark to astronauta od lat przygotowywany do różnych awaryjnych sytuacji, które mogą zaistnieć na Czerwonej Planecie podczas ich pobytu. Kiedy zaczyna się burza piaskowa, do której nie jest przystosowany statek załogi Hermesa, wszyscy chcą dostać się na pokład. Sprawy się komplikują, kiedy Watney zostaje uderzony odłamkiem jednej z anten i znika pośród nawału piasku. Załoga wszczyna szybkie, bezskuteczne poszukiwania i z trudem zarządzają decyzję o zostawieniu jego ciała na czwartej planecie od Słońca. Nikt nie przewidział, że jakimś cudem nie wyzionie ducha.
Po przeczytaniu tej lektury, wskoczyła ona na najwyższe miejsca w moich prywatnych rankingach. Ulubieni autorzy? Andy Weir! Ulubieni bohaterowie? Mark Watney! Ulubiona książka? Oczywiście, że "Marsjanin"! Jeszcze nigdy po skończonej pozycji nie chodziłam bez celu po domu z otwartą buzią. Dawno nie doznałam takich emocji podczas czytania, Weir zmuszał mnie raz do mimowolnego uśmiechu, a później musiałam moczyć kartki, bo ryczałam jak bóbr.
Teraz tak chwalę wszystko w tej książce, a od samego początku wcale tak kolorowo nie było. Jako umysł stricte humanistyczny (no dobra, lubię jeszcze matmę), który dość duże problemy ma z chemią i fizyką, nie przepadałam za opisami na początku. Skład tlenu, zjawiska fizyczne i obliczenia to nie moja bajka, a tym głównie zajmował się Mark na początku. Jeśli tak jak ja nie jesteście ścisłowcami, błagam, przebrnijcie przez te kilkadziesiąt stron, a później cieszcie się fenomenalną lekturą!
Andy pisze tak świetnie, tak zaskakująco dobrze, że aż żal nie powiedzieć czegoś o jego niezwykle inteligentnym umyśle, poczuciu humoru i niesamowitej historii. Znacie to uczucie, kiedy autor wprowadza swojego bohatera w sytuację bez wyjścia i bohater wariuje, bo nie wie, co zrobić, a wy i tak widzicie całkiem jasne rozwiązanie tej sytuacji? Cóż, to nie w tej książce. Jak Mark znajdował się w "sytuacjach bez wyjścia", to były one naprawdę bez wyjścia. A jednak dawał radę!
Wspominałam o ciekawej historii Andy'ego, prawda? Cóż, jest to akurat umysł ścisły, którego interesuje fizyka relatywistyczna i te sprawy. A teraz coś, co zaskoczyło mnie na maxa - na początku "Marsjanin" nikogo nie zachwycił i Weir nie mógł znaleźć nikogo, kto zechciałby wydać jego książkę. Tu obudziła się w nim cząstka Watney'a i nie poddał się - opublikował e-book'a na Amazonie, gdzie został zauważony przez wydawców. Całkiem ciekawa historia, co? ;)
Także małe podsumowanie - jeśli lubicie książki trochę poważniejsze, ale z naprawdę dużą dozą humoru, to polecam z całego serca "Marsjanina". Wątpię, czy przeczytam kiedyś lepszą książkę z tego gatunku.
Czysta matematyka - cztery lata to 1461 dni, na tyle na bank nie starczy wody, jedzenia i przede wszystkim powietrza, a Mark będzie musiał umierać w samotności na Marsie. Załoga go zostawiła, myśląc, że jest martwy. Nie był, za to sam musiał poradzić sobie z ranami i krwawieniem. Ale jeśli ktoś miałby utknąć na obcej planecie bez możliwości ucieczki, to właśnie Mark Watney,...
więcej Pokaż mimo to