Piąte - nie zabijaj

Okładka książki Piąte - nie zabijaj Anna Kasiuk
Okładka książki Piąte - nie zabijaj
Anna Kasiuk Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza literatura piękna
248 str. 4 godz. 8 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2014-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2014-01-01
Liczba stron:
248
Czas czytania
4 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380116382
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
15 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1616
1470

Na półkach:

Ciekawie napisana powieść obyczajowa z historią Agnieszki, która po tragicznej śmierci rodziców wyjeżdża wraz z małym bratem z rodzinnego miasta i osiedla się z dala od ludzi w górskim pensjonacie, gdzie znajduje nową rodzinę i miłość. Żeby nie było zbyt idyllicznie i sielsko, autorka wprowadza mocny wątek kryminalny.
Dobrze się czyta, wyraziste postaci (moje serce skradła szczególnie Aniela),piękne okoliczności przyrody ;)
Bardzo polecam.

Ciekawie napisana powieść obyczajowa z historią Agnieszki, która po tragicznej śmierci rodziców wyjeżdża wraz z małym bratem z rodzinnego miasta i osiedla się z dala od ludzi w górskim pensjonacie, gdzie znajduje nową rodzinę i miłość. Żeby nie było zbyt idyllicznie i sielsko, autorka wprowadza mocny wątek kryminalny.
Dobrze się czyta, wyraziste postaci (moje serce skradła...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1564
701

Na półkach: , ,

Na wstępie zacznę od tego, że powieści obyczajowe, to zdecydowanie nie moja tzw. bajka czytelnicza. Ta informacja jest o tyle istotna, że mi jako recenzentowi trudniej przychodzi analityczne rozpracowanie materiału z jakim mam do czynienia. Tak więc siłą rzeczy bazuję tutaj bardziej na swojej intuicji czytelniczej niż na konkretnym doświadczeniu czytelniczym. I dokładnie ten zmysł czytelniczy mówi mi, że ta książka jest przyzwoita. Niewątpliwie czytelnicy książek obyczajowych będą zachwyceni lekturą tej książki. Inni zapewne nieco mniej, choć moim zdaniem ta książka może się podobać.

Jak sądzę w tym gatunku literatury obyczajowej nie jest istotna dynamika akcji, a większe akcenty autorzy rozkładają na przeżycia wewnętrzne bohaterów. Co nie znaczy, że w ogóle nie ma akcji, bo jednak coś się musi zadziać, żeby z tego mogły wyniknąć jakieś przeżycia wewnętrzne, które, używając wyrażenia nieco kolokwialnego, siedzą w głowach bohaterów nawet całymi latami. Tutaj, w książce „Piąte nie zabijaj”, główna bohaterka Agnieszka, lat 32, przeżywa przez wiele miesięcy śmierć swoich rodziców, z którymi była bardzo zżyta. Dla niej świat się po prostu zawalił. Agnieszka jest osobą samotną, z rodziny ma praktycznie tylko pięcioletniego brata Dawida. Z pozostałą rodziną rodzice utrzymywali dość rutynowe kontakty, może świata i niewiele po za tym. Agnieszka też nie ma jakiejś szczególnej potrzeby zwracania się do rodziny. Widać wyszła z założenia, że częściej można zaufać osobom kompletnie obcym niż własnej rodzinie. Agnieszka postanawia wyjechać w góry, na drugi koniec Polski, i nie idzie za tym, tylko i wyłącznie chęć budowy życia od nowa. Ale obawa o własne życie, bowiem jest świadkiem wypadku, jak przypuszcza było to sfingowane morderstwo i boi się, że mafia będzie ją ścigać.

Agnieszka wyjeżdża poznaje nowych ludzi, jest to pensjonat prowadzony przez Anielę i jej trzech synów. W jednym z nich w Jacku się zakochuje. Główna bohaterka w trakcie długiego procesu poznawczego postanawia zaufać nowej rodzinie. Bo w zasadzie ci ludzie szybko stają się rodziną, wcale nie dlatego, że w jednym z mężczyzn Agnieszka się zakochała, a więc formalne wejście do rodziny to tylko kwestia czasu. Sama Aniela staje się dla Agnieszki kimś bliskim, matki zastąpić nie może, ale staje się bardzo dobrą przyjaciółką i powierniczką mniej lub bardziej skrytych damskich sekretów.

W sumie wchodząc w niemal każdą dobrą relację, na tyle dobrą, że poznajemy psychikę drugiej osoby, siłą rzeczy zmierzamy się z osobowością tej poznawanej osoby i wynikającej z tego psychiką. Tutaj też tak się dzieje. Wszyscy mieszkańcy pensjonatu Anieli wraz z procesem poznawania Agnieszki poznają jej lęki prawdziwe i wydumane, jedne od drugich ciężko odróżnić, dotyczące śmierci rodziców. Wszyscy zaczynają dumać, czy ona aby nie świruje i nie potrzebuje specjalisty, oczywiście, że nie ma w tym złego, jeśli człowiek potrzebuje tego typu pomocy to lepiej, żeby ona miała miejsce, niż ktoś miałby się szarpać całe życie. Ale też trzeba podejść do sprawy rozważnie, tak jak zrobiła to rodzina Anieli, oni wyspekulowali, że trzeba Agnieszce pomóc, bo jakiekolwiek problemy ze światem przestępczym to nie są żarty. Dobrze, że nie zlekceważyli gadania Agnieszki i gdy zbiry rzeczywiście się pojawili, oni byli psychicznie gotowi do działania. Ani ukochany Jacek, ani reszta nowej rodziny nie zostawili Agnieszki w potrzebie. Pod tym katem sprawę rozpatrując to jest naprawdę cenna i wartościowa książka.

Króciutko podsumowując książkę naprawdę dobrze się czyta, autorka świetnie wykreowała swoich bohaterów. Natomiast akcja książki została bardzo dobrze rozplanowana, wszystko z grubsza jest na swoim miejscu, nie mam co do tego żadnych zastrzeżeń, o których zdarza mi się pisać w moich recenzjach. Dowodzi to tylko tego, że autorka napisała tą książką z tzw. głową, wszystko zostało dokładnie rozważona, przeanalizowane i napisane.

Polecam.

Na wstępie zacznę od tego, że powieści obyczajowe, to zdecydowanie nie moja tzw. bajka czytelnicza. Ta informacja jest o tyle istotna, że mi jako recenzentowi trudniej przychodzi analityczne rozpracowanie materiału z jakim mam do czynienia. Tak więc siłą rzeczy bazuję tutaj bardziej na swojej intuicji czytelniczej niż na konkretnym doświadczeniu czytelniczym. I dokładnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
752
248

Na półkach: ,

Niezmiernie rzadko sięgam po powieści obyczajowe. Wolę pozycje mocniejsze, bardziej wciągające i takie, w których można natrafić na porządne trzęsienie ziemi. No ale nie samą sensacją człowiek żyje. Książka "Piąte - nie zabijaj" zainteresowała mnie głównie opisem wydawcy, pomyślałam sobie, że warto oderwać się na moment od thrillerów i kryminałów.

Bohaterką powieści jest Agnieszka. Agnieszka ma trzydzieści dwa lata i właśnie doświadczyła traumatycznego przeżycia: w wypadku samochodowym zginęli jej rodzice. Została całkiem sama, z pięcioletnim bratem Dawidem i niejasnymi planami na przyszłość. Postanawia sprzedać dom rodziców i wraz z bratem przeprowadzić się daleko od rodzinnej miejscowości, by rozpocząć nowe życie. Los rzuca ich oboje do pensjonatu gdzieś w górach, którego właścicielką jest Aniela, matka trzech dorosłych synów. Przyjmuje ona Agnieszkę i Dawida z otwartymi ramionami. Aniela to zdecydowanie najbardziej barwna postać w książce: ciepła, serdeczna, mądra, obiektywna i bardzo, ale to bardzo sprawiedliwa. Polubiłam ją od razu, bo też trudno chyba byłoby jej nie lubić. Agnieszka czuje się w pensjonacie na tyle dobrze, że właściwie zostaje tam na stałe. Tutaj poznaje miłość swego życia, Jacka, który prowadzi warsztat samochodowy w miasteczku.

Agnieszka walczy ze swoimi demonami i koszmarami sennymi, które ciągle zakłócają jej spokój ducha. W snach widzi swoich rodziców w płonącym aucie lub w innych sytuacjach, zwykle przerażających i niepokojących. Mocno doskwierają jej ataki paniki i chwilami sobie z nimi zupełnie nie radzi. Chce jednak zrobić wszystko, by zapewnić Dawidowi spokojne dzieciństwo, w czym bardzo pomaga jej Aniela i jej synowie.

Autorka nieźle nakreśliła bohaterów, właściwie czworo bohaterów, czyli Agnieszkę, Anielę, Dawida i Jacka. Reszta potraktowana jest raczej powierzchownie, ale też nie ma zbyt wielkiego wpływu na akcję książki.

Wszystko oglądamy z punktu widzenia głównej bohaterki, ponieważ książka pisana jest w pierwszej osobie, za czym akurat ja osobiście nie przepadam, choć oczywiście w trakcie czytania łatwo się do tego przyzwyczaić. Niestety również czas mi kompletnie nie podszedł, ponieważ powieść została napisana w czasie teraźniejszym. Męczy mnie takie czytanie i szczerze mówiąc, jedynie "Bez wyboru" Leny Nowicz przeczytałam jednym tchem, pomimo tego czasu teraźniejszego. To jest świetny styl na reportaże, sprawozdania oraz krótkie formy, jak na przykład opowiadania. Do powieści zupełnie mi nie pasuje.

Język, chwilami niedopracowany, brzmi fragmentami jak pamiętnik nastolatki. Chyba za dużo pojawiło się tutaj takich przyziemnych czynności, które wykonuje na co dzień Agnieszka, a to właśnie patrzy w lustro, a to robi pianę w wannie, a to musi zapalić papierosa. Pewnie, takie stwierdzenia wzbogacają tekst, o ile nie jest ich zbyt wiele następujących szybko po sobie. Tutaj miałam przesyt.

Jest też coś, czego czepiam się w każdej polskiej książce, mianowicie w trzech lub czterech miejscach pojawiają się fragmenty piosenek w języku angielskim i nie ma zamieszczonego ich tłumaczenia. Jestem zdania, że skoro polska książka, polskiego autora, wydana w Polsce, to takie tłumaczenie powinno się w niej znaleźć.

Zdania, czasami wydawały mi się zbyt długie, zbyt rozwlekłe, przez co gubiłam sens, innym razem stawały się krótkie, zwięzłe, jak w opisach sytuacyjnych. Pojawiły się tu błędy stylistyczne, które powinny zostać wychwycone, jeśli nie przez korektę autorską, to przez tę przeprowadzoną w firmie wydawniczej. Przykładowo:

"Niemal dobiega moich uszu, wymawiane z przerażeniem moje imię".

"Ubrany w luźne jeansy i powyciągany T-shirt z roztrzepaną krótką blond czupryną".

Tego rodzaju zdań można było uniknąć podczas ponownego sprawdzania tekstu. No i autorka bądź wydawca nie mogli się zdecydować, czy droga biegnie "do nikąd" czy "donikąd".

Jednak największym koszmarem tej książki są przecinki. W połowie przestałam już zaznaczać miejsca, gdzie były błędnie wstawione albo te, w których ich zabrakło. Nagminnie pojawiały się przed słowem "bądź", przed którym przecinka nie stawiamy (nie stawiamy przecinka przed: albo lub czy bądź). Albo, podobnie jak w poniższym przykładzie, pojawiały się ot tak, właściwie nie wiem, po co i dlaczego.

"Nie ma się, czego bać".

Analogicznie przecinków brakowało tam, gdzie powinny były się one znaleźć. Niestety przez te kwiatki z przecinkami, książkę czytało mi się bardzo ciężko. I choć uważam, że ma pewien potencjał i mogłaby być całkiem niezła, to niestety wymaga ona porządnego dopracowania tekstu. Teraz mam wrażenie, że po prostu ukazała się przed wszelką korektą, taka wersja beta.

Zainteresował mnie w powieści jeden motyw, niestety już pod koniec, którego Agnieszka długo nie ujawniała i sądzę, że gdyby położyć na niego większy nacisk, powieść byłaby o wiele ciekawsza i bardziej wciągająca, co widać było w końcówce książki. No i jest tu pewne zdarzenie pomiędzy głównymi bohaterami (nie mogę przytoczyć, żeby nie spojlerować),którego nie potrafiłam jakoś ogarnąć. Na miejscu bohaterki postąpiłabym zupełnie inaczej, uciekała gdzie pieprz rośnie i nie oglądała się za siebie. Ona podjęła inną decyzję, czego kompletnie nie potrafię zrozumieć. No ale tak to już jest, kiedy postaci literackie podejmują decyzje, z którymi my, czytelnicy, zupełnie się nie zgadzamy.

I jeszcze całkiem przyjemny cytat:

"Bo to nieszczęśliwy zbieg nakładających się na siebie wypadków. Niestety ja nie wierzę w zbiegi okoliczności. Bez względu na to, czy są szczęśliwe, czy też nie. Jestem zdania, że wszystko jest już zaplanowane, a my mamy szansę wyboru drogi z kilku dostępnych możliwości. I tym samym ponosimy odpowiedzialność za każdą z podjętych decyzji".

Spodobał mi się, pozwolił się na chwilę zatrzymać i pomyśleć, zwłaszcza że powieść kończyłam czytać już w nocy.

To nie jest dynamiczna, pełna akcji książka, to historia wyłącznie dla miłośników powieści obyczajowych, bez specjalnych wzlotów i upadków, do przeczytania w kilka godzin albo w dwa czy trzy wieczory. O ile oczywiście nie zrażą Was i nie zniechęcą te błędnie stawiane przecinki w ilości bardzo dużo.

*cytaty pochodzą z książki
**opinia również na moim blogu autorskim: http://marta.kolonia.gda.pl/connieblog

Niezmiernie rzadko sięgam po powieści obyczajowe. Wolę pozycje mocniejsze, bardziej wciągające i takie, w których można natrafić na porządne trzęsienie ziemi. No ale nie samą sensacją człowiek żyje. Książka "Piąte - nie zabijaj" zainteresowała mnie głównie opisem wydawcy, pomyślałam sobie, że warto oderwać się na moment od thrillerów i kryminałów.

Bohaterką powieści jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
269
268

Na półkach:

„Piąte-nie zabijaj” Anny Kasiuk nie ma nic wspólnego z „Dekalogiem” Kieślowskiego, za to bohaterką tej melodramatyczno-kryminalnej fabuły jest Aga, samotna 32-latka, która po tragicznej śmierci rodziców ucieka „piętnastogodzinną podróżą” z centrum kraju w góry, co, podobnie, zmusza do chwili refleksji.

Więc – po pierwsze nie ucieka sama – towarzyszy jej 5-letni brat, a ścigają wspomnienia z przeszłości, kiedy to wraz z matką były świadkami tragicznego zdarzenia. Po drugie, ucieka jak bohaterka amerykańskich filmów sensacyjnych, przed tajemniczym „karkiem”, 15 godzin jak w Ameryce, i jak w Ameryce Chavroletem, i wreszcie po trzecie – o swojej ucieczce nikogo nie powiadamia, bo na nikogo nie chce sprowadzać niebezpieczeństwa, a że zabiera ze sobą pięciolatka…

Nikt nie powiedział, że będzie z górki. Każdy mężczyzna, którego Aga spotyka na swojej drodze, musi być koniecznie „wysoki i szczupły”, a jej wybranek serca ilekroć się pojawi, pachnie albo „żelem pod prysznic i perfumami” (do końca niezidentyfikowanymi!) albo „potem i olejem silnikowym”, jako że prowadzi warsztat samochodowy. Może i nic w tym zaskakującego, zważywszy, że Aga już na wstępie nam się zwierza, że piersi ma „małe B, sterczące jak skocznia narciarska”, a „ spokój i chłodna analiza” Jacka działa na nią „jak rapsodia”.

O bohaterce wiemy wiele, ale czy tyle, aby bezpiecznie ominąć ją na ulicy? Bo choć już na 22 stronie oświadcza: „Chciałabym z kimś po prostu pogadać”, a cztery strony dalej możemy nawet wywnioskować, że nieobce jej są terminy z zakresu architektury, bo o jednym z miejsc, do którego trafia mówi: „Naszym oczom ukazuje się piękny, drewniany dom o kubaturze stożkowej” (pięknie, prawda? i jak w przewodniku),to naprawdę trudno przyjaźnić się z nią, czy nawet tylko tolerować, przez 260 stron.

Ale co pomyśli Gałczyński, kiedy się dowie, że użyczył tytułu do rozdziału: „A ty mnie na wyspy szczęśliwe zawieź”, gdzie poznajemy Agnieszkę z nieco innej, mniej lirycznej strony? W walce o swojego ukochanego staje się w nim lwicą – „Chyba do Ciebie dotarło?” – grzmi. „On powiedział grzecznie – spie……” wyjaśnia równie grzecznie byłej dziewczynie (wysokiego, szczupłego) Jacka. Tylko ona ma prawo „przeczesywać jego włosy palcami i wciągać zapach jego żelu do kąpieli. Tak dla niej pachnie szczęście”. A na kłopoty, chandrę, zły humor – rzecz jasna, porywające zakupy, „seksowna bielizna i ładna, lniana sukienka”. Niestety ta idylla nie będzie trwała wiecznie, bo pod koniec powieści, ogarnięta paniką o brata, który ma wyjechać do Chorwacji, Aga uczy się na nowo rozmów z ludźmi i zakupów na targu (!).

W „Piąte-nie zabijaj” pojawiają się i sceny do czytania z wypiekami na twarzy. On bierze samochód (pick-upa, a jak!),ona opiera się rękami o klapę – dalej pojawią się słowa takie jak „energia”, „siła”, „zmysły”, „zapach gorącej trawy”, „oleju silnikowego”, i w końcu Jacek, tu już zacytuję ,„pachnie (no czym?) żelem pod prysznic, swoimi paraliżującymi perfumami i seksem”. A nad ranem, kiedy śpi, jest „sprężysty jak stal” (!). Wystarczy.

Żeby dokładnie wczuć się w nastrój powieści, musimy koniecznie włączyć podczas jej lektury Ciszę, przebój Kamila Bednarka, który pozwala bohaterce mierzyć się z przeciwnościami losu, a nam może umożliwi bezboleśnie przejść do porządku dziennego nad błędami językowi, takimi jak: „napuszczamy do wanny wody”, które pojawiają się w książce.

A kiedy jeszcze Aga zaprezentuje nam swoją „ulubioną piosenkę o miłości”, to jest „Power of love” Jennifer Ruch będziemy gotowi na wszystko, nawet stawić czoło Adze i jej problemom, no i w końcu będziemy mieć szansę poczuć się jak „feniks odrodzony z popiołów”.

W biografii autorki na jednej ze stron internetowych przeczytałam, że jej twórczość zaczyna docierać do szerszego grona czytelników. I ja stałam się zakładnikiem i męczennikiem historii Agi, która – wbrew tytułowi – potrafi u słabszych psychicznie zabić, ale… miłość do książek. Jednak w „Po piąte..” grubą kreską wyróżniłam pewien fragment i wszystkim znajomym, pozostającym w określonym nastroju, poradzę pochylić się nad jego przekazem: „Dzieci są takie czyste i proste w swej egzystencji. Potrzebują bodźców, wskazówek, by ta ich egzystencjalna prostota nie przeistoczyła się w beznadziejną mierność. Będę musiała stać na straży jego czystości i prowadzić przez życie ścieżkami, którymi rodzice prowadzili mnie. W księdze jego życia zapiszę pierwsze strony z doświadczeniami, wrażeniami. Będę pielęgnowała uczucia, pamięć i wrażliwość, a tymczasem przyniosę nasze rzeczy z samochodu”. Prawda, że coś w tym jest?

Joanna Roś

„Piąte-nie zabijaj” Anny Kasiuk nie ma nic wspólnego z „Dekalogiem” Kieślowskiego, za to bohaterką tej melodramatyczno-kryminalnej fabuły jest Aga, samotna 32-latka, która po tragicznej śmierci rodziców ucieka „piętnastogodzinną podróżą” z centrum kraju w góry, co, podobnie, zmusza do chwili refleksji.

Więc – po pierwsze nie ucieka sama – towarzyszy jej 5-letni brat, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1095
591

Na półkach: , , ,

Czy wydarzenia z przeszłości wpływają na nas tak bardzo, wywołują taką obawę przed przyszłością, że tylko ucieczka może wszystko zmienić i wprowadzić złudny tak naprawdę spokój? Czy ta przeszłość w końcu i tak nas nie dogoni i będzie czaić się za każdym rogiem, by ukazać się w jak najmniej spodziewanym czasie?




Agnieszka, to trzydziestodwulatka, która po tragicznej śmierci rodziców postanawia wyjechać z miasta wraz ze swoim pięcioletni bratem. Pragnie zostawić rodzinny dom, miejsce pochówku rodziców, którego wie, że nie będzie mogła już odwiedzać, oraz dalszą rodzinę, której nie informuje nawet, w jakim kierunku odjeżdża. Udaje się w góry, które kiedyś stanowiły dla niej ukojenie. Gdy w nocy jest już na miejscu, postanawia spędzić ją w samochodzie, gdyż jest już za późno, aby szukać noclegu. Następnego dnia budzi ich Aniela, właścicielka pięknego pensjonatu, która postanawia rodzeństwo zaprosić do siebie. Agnieszka wraz z Dawidem bardzo szybko aklimatyzują się w nowym miejscu, są również zaakceptowani zarówno przez Anielę jak i jej synów. Jednak dziewczyna wie, że musi jak najszybciej znaleźć jakieś miejsce dla siebie i brata. Niestety lub stety Aniela robi wszystko, zagania ją do różnych prac przy pensjonacie, bo zbliża się sezon, aby tylko rodzeństwo pozostało u niej. Za zaufanie, jakim obdarzyli ich właściciele pensjonatu, dziewczyna postanawia zdradzić tajemnicę ucieczki z miasta i historię wypadku ich rodziców. Okazuje się, że są w niebezpieczeństwie. Z czasem jeden z oprychów zjawia się w górskiej miejscowości i rozpoznaje Agnieszkę.




Anna Kasiuk stworzyła niesamowitą, pełną ciepła historię rodzeństwa, które zmuszone jest uciec z miasta, gdyż czeka ich taki sam los, jaki spotkał ich rodziców. Ukojenie odnajdują w pewnym klimatycznym pensjonacie w górach, u Anieli. Aniela to taka ciepła dusza, która poświęciła wiele, aby wykształcić swoich trzech synów. Najstarszy Maciek, studiuje prawo, a dwaj młodsi to rodzeństwo, które Aniela wraz z mężem postanowili adoptować. Jacek to dwudziestoośmiolatek, który posiada własny warsztat samochodowy i pasji oddaje się bez reszty, a jego młodszy brat uczy się jeszcze i mieszka w pensjonacie.

Pomiędzy Agnieszką i Jackiem dość szybko rodzi się uczucie, każdy wolny czas spędzają ze sobą, jednak nie zabraknie pewnych zgrzytów pomiędzy zakochanymi, które na szczęście nie będą trwały długo. Żyją z dnia na dzień, jednak wszyscy oczekują, że przyjdzie czas, gdy przeszłość się upomni o swoje.




Piąte – nie zabijaj, to świetnie nakreślona, wartka fabuła z ciekawymi bohaterami z krwi i kości. To świetnie studium psychologiczne, które zmusza do zmierzenia się z przeszłością. To piękne opisy górskiej przyrody, która ma swój piękny niepowtarzalny klimat.

Piąte – nie zabijaj, to historia, która budzi nadzieje, jednak nie zabraknie również ucieczki przez zbirami, dla których życie ludzkie nie jest nic warte.



Polecam serdecznie lekturę tego debiutu literackiego. Historia, która wciąga od samego początku, momentami przeraża, rozśmiesza, powoduje chwilę zadumy.

Czy wydarzenia z przeszłości wpływają na nas tak bardzo, wywołują taką obawę przed przyszłością, że tylko ucieczka może wszystko zmienić i wprowadzić złudny tak naprawdę spokój? Czy ta przeszłość w końcu i tak nas nie dogoni i będzie czaić się za każdym rogiem, by ukazać się w jak najmniej spodziewanym czasie?




Agnieszka, to trzydziestodwulatka, która po tragicznej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    17
  • Posiadam
    3
  • Prywatna biblioteczka
    1
  • Ebook do kupienia
    1
  • 2018
    1
  • 2015
    1
  • Egz. recenzenckie
    1
  • Moja... nie oddam!!!
    1
  • Szybka lista:)
    1

Cytaty

Więcej
Anna Kasiuk Piąte - nie zabijaj Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także