Dzienniki 1951
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-10-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-10-07
- Liczba stron:
- 544
- Czas czytania
- 9 godz. 4 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379610389
- Tagi:
- literatura polska dzienniki wspomnienia Agnieszka Osiecka
Agnieszka Osiecka prowadziła zapiski całe życie. Miała tak wielką potrzebę opisywania rzeczywistości, że gdy nie miała przy sobie „dziennikowego zeszytu”, zapisy pojawiały się w jakimś podręcznym notesie. Widać to w oddawanym do rąk Czytelników II tomie „Dzienników”.
Jest rok 1951, w Polsce panuje stalinizm, Agnieszka ma prawie 15 lat i jest w klasie przedmaturalnej. Należy do ZMP, ale żyje pełnią życia nastolatki: koleżeńskie zwierzenia i intrygi, miłości, sport, przeżywa też rozstanie rodziców i snuje wiele nad wiek dojrzałych rozważań o filozofii, religii, o… życiu.
„Dzienniki” to klucz do poznania Agnieszki Osieckiej oraz korzeni jej twórczości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Dziewczyna, która nie mogła nic nie robić
Prowadzenie dziennika jest uzależniające niczym narkotyk – kiedy postanowimy zapisać jedną stronę zeszytu swoimi refleksjami na temat minionego dnia lub wrażenia dotyczące jakieś książki, niedawno obejrzanego filmu czy istotnego wydarzenia, to jest później ciężko zrezygnować z pisania. Ba, można nawet mieć wyrzuty sumienia, kiedy chociaż na jeden dzień zapomnimy uwiecznić coś dla nas ważnego, godnego zapamiętania. Dzienniki stanowią odrębną kategorię w literaturze – dla niektórych pisarzy jest to sposób na wyrażenie publicznie swoich myśli i rozważań czy budowanie swojego wizerunku (jak w przypadku Witolda Gombrowicza i publikowanych w paryskiej „Kulturze” kultowych już zapisków), dla innych to swojego rodzaju terapia (mowa tu o Virginii Woolf, Sylvii Plath i Susan Sontag) czy też chwila prywatności i intymności, ukrywana przed innymi (zaszyfrowane „Dnie” Elizy Orzeszkowej). Jak w takim razie należy zaklasyfikować dzienniki Agnieszki Osieckiej, których publikacja została nazwana jednym z najważniejszych wydarzeń literackich w Polsce?
Drugi tom zapisków obejmuje tylko jeden rok – 1951 – jednak liczba notatek sporządzonych przez wówczas 15-letnią dziewczynę może zrobić ogromne wrażenie na czytelniku. Na ponad 500 stronach publikacji dowiadujemy się m.in. o aktywnej działalności Osieckiej w ZMP, intensywnych treningach w drużynie pływackiej i nauce w klasie przedmaturalnej. Jednak najważniejszymi wątkami, jakie zostają poruszone w dzienniku, są skomplikowana sytuacja rodzinna w domu państwa Osieckich (zdrada ojca i depresja matki), nowe znajomości z chłopakami oraz refleksje po przeczytaniu poszczególnych książek, głównie autorów zaliczonych przez Agnieszkę do „mistrzów literatury”, czyli Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Honoriusza Balzaka i Antoniego Słonimskiego, ale również pozycji zaliczonych do tzw. „produkcyjniaków”. W drugim tomie zapisków Osieckiej (pisanych pod pseudonimem Bożena Ostoja) zostają dodane notatki z innego zeszytu, które zawierają cytaty literackie, rysunki oraz próbki poezji 15-letniej przyszłej autorki najpopularniejszych polskich piosenek. Przyznam się, że podczas czytania tej pozycji najbardziej podziwiałam ogromną energię i zaangażowanie młodej diarystki w całą swoją działalność sportową i w ZMP. Z jednej strony wynikało to z chęci bycia dobrą obywatelką, która chciała razem z innymi budować „lepsze jutro swojej ojczyzny”, ale też – prawdopodobnie – aby na moment oderwać się od trudnej sytuacji, jaka panowała w domu rodzinnym Agnieszki Osieckiej. Jednakże dziennik z 1951 roku przedstawia interesujący portret 15-letniej dziewczyny, której przyszło dorastać w czasach komunizmu, pełnych propagandy i fałszowania rzeczywistości. Bohaterka dziennika dość naiwnie podchodziła do otaczającego ją świata: jak to bywa w okresie dojrzewania, bardziej interesowała się płcią przeciwną niż tym, co było prawdą, a co tylko wynikiem manipulacyjnych działań władzy. Dla czytelnika, który doskonale zna historię Polski, zapiski Osieckiej mogą wydawać się zbyt… prozaiczne. Pamiętajmy, że Agnieszka miała tylko 15 lat i dopiero wchodziła w świat.
Interesujący jest też sam styl, w jakim autorka „Białej bluzki” opisywała poszczególne dni i refleksje. Mamy do czynienia z typowym dla nastolatki sposobem zapisu – Agnieszka Osiecka swój bardzo emocjonalny sposób przeżywania ważnego dla niej wydarzenia oznaczała za pomocą dużej ilości wykrzykników lub komentarzy „po” (w tekście głównym zaznaczone pogrubioną czcionką). W całym tekście, oprócz młodzieżowego slangu pojawiają się słownictwa charakterystyczne dla nowomowy i literatury wysokiej. Daje to ciekawy efekt przeplatania się inteligenckiego pochodzenia Osieckiej z otaczającym ją wszędzie socrealizmem. Czytelnik ma okazję poznać również myśli najbliższych znajomych diarystki, którzy z chęcią wpisywali się do dziennika przyjaciółki. Pojawiające się w zapiskach liczne błędy językowe i stylistyczne (oznaczone w tekście za pomocą symbolu [!]) tłumaczę jako pierwsze próby pisarskiej Osieckiej, kiedy jako młoda dziewczyna jeszcze nie ma odpowiedniego oczytania, a w konsekwencji nie potrafi znaleźć odpowiednich słów, aby opisać poszczególne wydarzenia. Te wpadki językowe dodają też charakteru całości – można wyobrazić sobie 15-letnią Agnieszkę Osiecką, która nocą siedzi przy biurku i szybko zapisuje w zeszycie wrażenia z mijającego dnia, nie zwracając uwagi na to, czy nie robi błędów.
Nastoletnia poetka i autorka m.in. „Niech żyje bal!” czy „Małgośki” niewiele różniła się od współczesnych nastolatek – miała swoich przyjaciół, pierwsze zauroczenia, zajęcia pozalekcyjne czy problemy w szkole i domu. Osiecka potrafi jednak zaskoczyć czytelnika „Dzienników 1951” trafnością swoich rozważań, czasem bardzo dojrzałych jak na młody wiek diarystki. Tak jest w przypadku tego cytatu, który doskonale podsumowuje całość:
Dla mnie pisanie pamiętnika jest potrzebą, przyjemnością i nawet odpoczynkiem. Poza tym pomaga w oglądaniu własnego „ja”. Naturalnie, ani w pamiętniku, ani w żadnej wypowiedzi nie zmieści się całe (w danej chwili) – „ja”. Słowacki mógł mieć pretensje do tego, ale ja – nie. Może kiedyś jeszcze zmądrzeję – będę umiała się wypowiedzieć porządnie. Na razie daleko do tego!
Anna Wolak
Cytat pochodzi z recenzowanej książki.
Książka na półkach
- 166
- 103
- 58
- 9
- 6
- 4
- 4
- 4
- 2
- 2
Opinia
Druga część Dzienników Agnieszki Osieckiej z roku 1951 to kolejna część jej zapisków z dnia codziennego ówczesnej młodzieży. Autorka prowadziła swoje pamiętniki przez całe życie i właśnie mamy okazje je czytać. Poznawać jej życie, marzenia, plany i wspomnienia. Dowiedzieć się jaka była naprawdę. To trochę tak jakbyśmy znali ją osobiście i byli jej najlepszymi przyjaciółmi, którym powierza wszystkie swoje sekrety. A śledząc jej życie od początku możemy zobaczyć jak się zmieniała, dojrzewała, dorastała. Na przykład w tej części widać już u niej coraz wyraźniejsze poglądy na otaczający świat, otaczających ludzi i relacje rodzinne. Widać jak krystalizują się w niej pewne sposoby myślenia i pisania...
Kontynuując czytanie drugiej części Dzienników, stwierdzam że ta lektura wciąga mnie w życie Agnieszki Osieckiej coraz bardziej. Porównuję moją dotychczasową wiedzę o niej z przeczytanymi informacjami i muszę pewne wiadomości skorygować, bo w życiu tak naprawdę nie wszystko jest tak do końca białe lub czarne... To trochę pewnie wina tego, że zaczęłam te wszystkie zapiski czytać w złej kolejności. W końcu moją pierwszą lekturą w tym cyklu były Dzienniki z 1952 roku. Czytając tamte zapiski autorki wyrobiłam sobie na jej temat pewien pogląd, który teraz - znając wcześniejsze życie tej artystki - z całą pewnością muszę zmienić. Ta lektura udowadnia nam zatem nie tylko to, że ludzie rodzą się już z pewnymi talentami i nie sposób się ich wyuczyć. Pokazuje nam również to, jak ogromny wpływ na nasze przyszłe życie ma otoczenie.
W książce tej dane jest nam ,,widzieć” pierwszą poważniejszą miłość Agnieszki. Jej ulubieńcem jest Stach. Niestety ,,miłość’’ ta nie przetrwa próby czasu i dosyć burzliwie się zakończy. Osiecka miała ten ,,dar’’, że zawsze potrafiła zainteresować swoją osobą kilku chłopaków na raz. Przeradzało się to później między nimi w potyczki słowne i lekkie intrygi, które knuli chłopcy na siebie. Zobaczcie co na to sama A. Osiecka ;)
"[…] Odtąd będę się przypatrywała ich śmiesznej walce z mego śmiesznego ,, Olimpu niewtrącania się”. Do tych dwóch obozów będę o tyle tylko wciągnięta, że często w różnych naświetleniach i formach będę znajdowała na językach członków obu. Tym się nie przejmuję – ostatecznie orientuję się, co chłopcy mówią o mnie. Przecież przy mnie, o Adzie np. czy też o samych sobie nawzajem, też hymnów pochwalnych nie śpiewają. Plotki, intrygi to specjalność chłopców!! […]"
Muszę przyznać że jak na nastolatkę, to była ona typem pracoholika i nie lubiła się nudzić. Niektóre jej dni lub nawet tygodnie to były ciągłe zajęcia nie tylko w szkole ale i poza nią. Chodziła na dodatkowe kursy językowe, udzielała się w sekcji pływackiej, a do tego udzielała się w zebraniach Związku Młodzieży Polskiej i zajęciach w Miejskim Domu Kultury. Przyznam szczerze, że w tym przypadku naprawdę ją podziwiam. Choć jej zachowanie, czy poglądy nie zawsze mi się podobały, to jeśli chodzi o jej zaangażowanie i taką wręcz wszechstronność jest ona według mnie wzorem do naśladowania. Gdy tak patrzę na dzisiejszą młodzież mam wrażenie, że większość z nich nie interesuje się dosłownie niczym. Ciężko ich namówić do tego, by zrobili cokolwiek. Tymczasem Agnieszka Osiecka nie dbała o to, że doba staje się dla niej za krótka. Nie zastanawiała się nad tym, że brakuje jej czasu na drobne przyjemności. Była szczęśliwa robiąc to co robi. Typowa "kobieta pracująca" ;)
"[…] 22 I 51, poniedziałek
Miałam dziś bardzo ,,pełen” dzień: szkoła, bardzo ciekawe zebranie ZMP (dyskusja nad Jak hartowała się stal; porównanie z nami; nasza postawa), wizyta w Ognisku nad Wisłą (sprawa pracy [w] organizacji), świetlica z dziećmi do 19:30, o 20-tej basen! Do domu przyszłam o 22:30. Teraz dochodzi pierwsza po półn[ocy]. Odrobiłam polski (nie przeczytałam Kordiana nawet do połowy – myślę, że napisałam coś koło tego, co trzeba było ,,wysnuć”) i trygonometrię. Skończyłam.[…]"
Autorka podkreśla tu nie raz i nie dwa, że lubi poruszać tematy z których wywiązuje się dyskusja między ludźmi. Nie mogę nie zauważyć że czasami specjalnie na lekcjach w swojej klasie robiła na przekór swoim nauczycielom lub koleżankom po to tylko żeby zobaczyć reakcję lub wywołać dyskusję na temat, który ją w danej chwili interesował. Gdy wokół niej robiło się gwarno, a dyskusja toczyła się w najlepsze - Agnieszka Osiecka była w swoim żywiole. Mam wrażenie, że z tego typu sytuacji ta kobieta wyciągała wiele wniosków, nauk na przyszłość. Trzeba przyznać, że była osobą bardzo bystrą i spostrzegawczą. Choć jak się okazuje jej zachowanie nie zawsze dodawało jej poklasku. Bowiem w dalszej części dziennika wspomina, że czasami dawała się swojemu otoczeniu we znaki i nieraz wszyscy mieli dosyć jej wygłupów i dziwactw…
"[…] Tylko ja tak jakoś dziwnie i nierówno zachowuję się w klasie. Wprowadzam swoją osobą masę niepokoju, zamieszania, niemalże prowokuję koleżanki… I po co to? Po co te jakieś nieokreślone powiedzenia i postępki, które w chwilę po nich gotowa jestem surowo skrytykować? Rozumiem – jakaś dyskusja, przekonywanie kogoś w [!] czymś, w [!] czym jestem całkowicie pewna swej racji, ale takim moim zachowaniem się denerwują tylko koleżanki (co mi w dłuższej rozmowie powiedziała dziś nawet Jadzia R.) i doprowadziłam do tego, że ,,ani mnie lubią, a[ni] nie lubią, tylko po prostu nie wiedzą, co o mnie myśleć”. […]"
Podsumowując, "Dzienniki 1951’’ Osieckiej to kolejny potężny zasób wiedzy o młodości autorki. Tematy które porusza w swoich pamiętnikach są czasami błahe, a czasami naprawdę dają do myślenia. Czuję że czasami zmusza nas żebyśmy zaczęli patrzeć na sprawy dnia codziennego z innej perspektywy. W roku 1951 następuje definitywne rozstanie jej ojca z jej matką i to też ma wpływ na świat Agnieszki zawarty w dziennikach. Warto poczytać zapiski Osieckiej bo każdy tom to całkowicie odmienny świat z jej życia. Czytając kolejno jej publikacje widzimy jak zmienia się forma prowadzenia dziennika oraz jak zmienia się styl samej autorki. Zresztą nie szukając daleko - zmienia się sama Agnieszka Osiecka. Jeśli chcecie ją poznać tak naprawdę. Tak "od podszewki" - koniecznie sięgnijcie po serię jej dzienników. Ja mam już za sobą trzy pierwsze tomy i mam nadzieję, że doczekam się kolejnych :)
Druga część Dzienników Agnieszki Osieckiej z roku 1951 to kolejna część jej zapisków z dnia codziennego ówczesnej młodzieży. Autorka prowadziła swoje pamiętniki przez całe życie i właśnie mamy okazje je czytać. Poznawać jej życie, marzenia, plany i wspomnienia. Dowiedzieć się jaka była naprawdę. To trochę tak jakbyśmy znali ją osobiście i byli jej najlepszymi przyjaciółmi,...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to