Jerzy Kulej - mój mistrz
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2014-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-01-01
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328007987
Jerzy Kulej (zm. 13 lipca 2012r.),dwukrotny mistrz olimpijski, wieloletni komentator sportowy, były poseł na sejm IV kadencji. Jako jeden z nielicznych uwierzył w talent bokserski Najmana i postanowił go trenować. Choć od lat nie zajmował się szkoleniem adeptów boksu, wybrał właśnie jego.
Wbrew opinii większości chciał mu pomóc i doprowadzić go do sukcesów. Udało się to tylko częściowo – co prawda na okres tej współpracy przypada najlepsza w karierze Najmana seria dwunastu zwycięstw z rzędu, jednak decydującą walkę o międzynarodowe mistrzostwo Polski wagi ciężkiej – przegrał.
Do dziś tajemnicą intrygującą fanów boksu pozostaje, co Kulej widział w Najmanie, dlaczego zdecydował się go trenować i co sprawiło, że tak pozytywnie odmienił (przynajmniej na chwilę) tego zawodnika…
Książka przedstawia wiele nieznanych wcześniej faktów z życia Jerzego Kuleja, ukazuje jednego z najbardziej utytułowanych polskich bokserów jako zwykłego człowieka – ciepłego, przyjaznego, niepozbawionego też ludzkich słabości.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Trampoliny Najmana
W zalewie biografii wszelkiego rodzaju książka Marcina Najmana „Kulej – mój mistrz” jest dziełem absolutnie wyjątkowym. Wyjątkowość ta polega na specyficznym sposobie opisu postaci bokserskiego mistrza, Jerzego Kuleja, który jest w tej książce tłem dla zaprezentowania się autora. To Marcin Najman stoi tutaj w centrum, to Marcin Najman bryluje elokwencją i dowcipem, to Marcin Najman jest prawdziwym i jedynym bohaterem książki o Jerzym Kuleju.
Kim jest Jerzy Kulej wiemy – dwukrotny mistrz olimpijski (tylko jemu udało się to osiągnąć),jeden z najwybitniejszych polskich sportowców. Kim jest Marcin Najman? Wiedzą głównie widzowie programu Big Brother i kibice walk w formule MMA, w której pan Marcin zasłynął tym, że stoczył tam trzy boje zakończone sromotną klęską. Aktualnie autor i główny bohater książki jest częstochowskim celebrytą, człowiekiem, który dzięki wielkim zdolnościom w smarowaniu wazeliną zdobył zaufanie lewicowych władz miasta i organizuje gale bokserskie. Ostatnio przygotowuje „pożegnalną” walkę bokserskiego emeryta, Andrzeja Gołoty, który wedle książki „Kulej – mój mistrz” także jest przyjacielem Marcina Najmana i dlatego zapewne tę „naprawdę” ostatnią walkę wygra właśnie Andrzej.
Zawsze, gdy oglądałem walki Najmana, miałem wrażenie, że do ringu wchodzi przerażony. Stąd wynikał jego styl walki, rozpaczliwy, chaotyczny atak, który w przypadku równie przerażonych zawodników jak on, był kilkakrotnie skuteczny. Ale największym atutem Najmana jako zawodnika było to, ze pokochał boks bez wzajemności i uczynił z tego walor – będąc słabym bokserem, rozgrywał to medialnie w taki sposób, że stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich pięściarzy na zawodowym ringu. Stał się wzorcem dla wszystkich tych, którzy będąc pozbawieni talentu i chęci do pracy, zaopatrzeni jednocześnie w bogaty zapas ambicji, mogą kreślić swoje drogi na „szczyt”. Czego „szczyt” pozostaje w tym wypadku kwestią drugorzędną.
Podobnie jest z książką Najmana. I nie chodzi mi o to, że na 102. stronie Jurek Kulej zadzwonił do swojego Marcinka „o wpół do siódmej rano”. Najman, jak już tu wspomniałem, był w swoim życiu bokserem, zawodnikiem MMA, celebrytą z Big Brothera, promotorem gal bokserskich. Teraz został pisarzem. Z książki wynika, że ponad wszystko był jednak przyjacielem Jerzego Kuleja. I pewnie, jakim był sportowcem i pisarzem, takim był i przyjacielem. Kulej – przyjaciel był dla Marcina Najmana trampoliną, dzięki której mógł on wybić się spośród tłumu przeciętniaków. Taką trampoliną był dla niego boks, taką trampoliną jest Andrzej Gołota, taką trampoliną jest prezydent Częstochowy, o którym wspomina z atencją nasz bohater, taką trampoliną jest Przemysław Saleta – największy wróg Najmana.
Każda porządna książka musi mieć swojego czarnego bohatera. Takim bohaterem jest w książce „Kulej – mój mistrz” Przemysław Saleta. Wspominane są tutaj rozmowy Marcina Najmana ze swym mentorem, w których Mistrz bezradnie kręci głową, gdy słyszy kolejne słowa na temat Salety – Salety podstępnego, Salety nieuczciwego, Salety bez zasad, Salety niemęskiego. Najman błyszczy jak statua ze złota przy nikczemnej figurze swego odwiecznego rywala, jak w klasycznym westernie – najpierw przyjaciela potem zdrajcy i wroga. Najmana otaczają sami przyjaciele, ale postać Przemysława Salety uświadamia czytelnikom, kim bylibyśmy bez wrogów.
Oprócz wątku Salety wszystkie trampoliny Najmana, z Jerzym Kulejem na czele, są ukazane w świetlistej łunie pozytywnych relacji z Marcinem Najmanem, który rozjaśnia je wszelkiego rodzaju komplementami. Najważniejszą umiejętnością pana Marcina jest bowiem sztuka wazeliniarstwa, którą rzeczywiście opanował po mistrzowsku. Jego dzieło wręcz ocieka lukrem, jest pełne zachwytów nad wspaniałymi ludźmi, którzy mieli niewątpliwe szczęście spotkać na swej drodze tę cudowną postać, jaką jest Marcin Najman.
Celowo nie poświęciłem tutaj wiele miejsca tytułowemu bohaterowi książki, tytułowemu, bo jak powiedziałem głównym bohaterem jest tutaj sam autor. Mimo wszystko uważam książkę „Kulej – mój mistrz” za ważne zjawisko. Nie ze względu na wartość literacką czy biograficzną, ale dlatego, że książka ta osiąga wyżyny, jeśli chodzi o socjologiczne zobrazowanie zjawiska celebryctwem zwanego. Otóż celebryta, jako osoba sama w sobie nie przedstawiająca zbyt dużej wartości, potrzebuje trampolin, które wyrzucą ją na orbitę medialnego zainteresowania. Książka „Kulej – mój mistrz” jest doskonałym instruktażem jak takie trampoliny znajdować i wykorzystywać do swoich celów. W tym tkwi jej wartość i ważność. Bo, jak mówi stare porzekadło, pamiętające czasy świetności Jerzego Kuleja, to nie walka, lecz chęć szczera uczyni z ciebie boksera.
Sławomir Domański
Książka na półkach
- 28
- 19
- 13
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Tytułowego bohatera książki raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Dwukrotny mistrz olimpijski, jeden z najlepszych pięściarzy polskiego boksu amatorskiego w historii. Człowiek- Legenda...
Autor niniejszej pozycji to także w miarę znana postać w światku naszych sportów walki. Może i nie z powodu niesamowitych umiejętności czy nadzwyczajnego talentu, ale anonimowy przecież nie jest. Chociaż, jak dotąd, dużo więcej rozgłosu przynosiły mu "spektakularne" porażki, niż - nie tak znowu liczne - zwycięstwa, nad (raczej) mało znanymi rywalami...
Obaj Panowie pochodzą z Częstochowy, więc nic dziwnego, że w końcu doszło do ich spotkania. I Jerzy Kulej ponoć stwierdził kiedyś, że Marcina Najmana stać na (niemałe) sukcesy w sportach walki...
Trudno dziś powiedzieć, czy Mistrz boksu napomknął tak grzecznościowo, czy też rzeczywiście zobaczył w Marcinie coś, czego nie dostrzegali inni. W każdym razie nie on jeden wierzył (?) w "niszczycielską moc" pięści Najmana. Lata temu, przed sławetnym debiutem w MMA Mariusza Pudzianowskiego, w podobnym tonie wypowiadał się bowiem trener A.Gmitruk. Znany szkoleniowiec uznał, że w nadchodzącym pojedynku z byłym strongmanem faworytem będzie zawodowy pięściarz wagi ciężkiej, za jakiego uważano wówczas Najmana...
Bo "doświadczenie w walce" oraz "technika wyprowadzania ciosu" miały być zaporą nie do przejścia dla popularnego Pudziana...
Stało się "nieco" inaczej, co nie zniechęciło jednak ambitnego Marcina do dalszej rywalizacji na sportowych arenach.
W książce opisuje on swoje relacje z Mistrzem Kulejem, nieustanne próby zaistnienia w świecie poważnego, zawodowego sportu, a także spotkanie z Markiem Piotrowskim. Oraz, oczywiście, niekończący się konflikt z Przemkiem Saletą, z którym (ponoć) byli kiedyś przyjaciółmi...
Później zaś doszło do tego, że Saleta wspólnie z kolegami- bokserami (między innymi Krzysztof Włodarczyk, Andrzej Wawrzyk czy Albert Sosnowski)-
wystosowali oficjalny list do mediów, by te nie nazywały Najmana profesjonalnym sportowcem. Według nich jest on bowiem postacią niezbyt poważną, a wręcz nieco groteskową. Szukającą po prostu rozgłosu i zarobku poprzez łączenie jego osoby ze znanymi nazwiskami. Nasi mistrzowie pięści napisali, że Najman tak naprawdę posiada dosyć mizerne umiejętności w sportach walki. Absolutnie nie wystarczające do tego, by dopuszczać go do konfrontacji nie tylko z najlepszymi w tym fachu, ale w ogóle z zawodowcami…
Nie zrażało to jednak Marcina. Dalej wytrwale szukał możliwości odniesienia jakiegoś spektakularnego sukcesu w sportach walki. I w końcu udało mu się – na zorganizowanej u siebie w Częstochowie gali zawalczył o pas mistrza Europy organizacji WKU ( nie mającej jednak nic wspólnego z …wojskiem). Pojedynek odbył się na zasadach K- 1, zaś rywalem Polaka był olbrzymi Holender hinduskiego pochodzenia – J. Satisch. Ten ostatni wrócił ze sportowej emerytury specjalnie na konfrontację z Najmanem, ale pewnie i cenne trofeum federacji WKU nie było tu bez znaczenia …
Koniec końców, po krótkiej bijatyce - mistrzowski pas powędrował do Najmana...
Dla podtrzymania "sportowej aktywności" Marcin poszedł później w stronę tzw. freak- fightów, gdzie walczą ze sobą osoby o nie najwyższych umiejętnościach sportowych, za to w miarę rozpoznawalne w przestrzeni publicznej. I co jakiś czas znów o nim "głośno". Choć niekoniecznie w kwestiach czysto sportowych...
Cóż - nie zabraniajmy innym marzyć/walczyć. I nie umniejszajmy ich radości z odnoszonych zwycięstw. Nawet, jeśli nie są one, w naszym mniemaniu, przesadnie znaczące…
Tytułowego bohatera książki raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Dwukrotny mistrz olimpijski, jeden z najlepszych pięściarzy polskiego boksu amatorskiego w historii. Człowiek- Legenda...
więcej Pokaż mimo toAutor niniejszej pozycji to także w miarę znana postać w światku naszych sportów walki. Może i nie z powodu niesamowitych umiejętności czy nadzwyczajnego talentu, ale anonimowy przecież...
"Dopóki sędzia nie podniesie ręki przeciwnika, to nie przegrałeś, ale dopóki nie podniesie twojej, nie wygrałeś"
Autor czyli Marcin Najman opowiada o początkach przyjaźni, która trwała dekadę z Jerzym Kulejem. Znajdziemy w niej dużo anegdot związanych z dwukrotnym mistrzem olimpijskim. Później jest jednak więcej opowieści o Najmanie, niż o głównym bohaterze.
Książkę mogę polecić pasjonatom boksu jak nie tylko. Dla mnie to pozycja obowiązkowa.
"Dopóki sędzia nie podniesie ręki przeciwnika, to nie przegrałeś, ale dopóki nie podniesie twojej, nie wygrałeś"
więcej Pokaż mimo toAutor czyli Marcin Najman opowiada o początkach przyjaźni, która trwała dekadę z Jerzym Kulejem. Znajdziemy w niej dużo anegdot związanych z dwukrotnym mistrzem olimpijskim. Później jest jednak więcej opowieści o Najmanie, niż o głównym bohaterze.
Książkę mogę...
Książka szczególnie ciekawa dla mnie, bo pochodzę - jak Kulej i Najman - z Częstochowy. Wiele ciekawych, sportowych anegdot, które czytałem z niemałym zaciekawieniem to niewątpliwe atuty książki. Polecam pasjonatom sportu, bo warto.
Książka szczególnie ciekawa dla mnie, bo pochodzę - jak Kulej i Najman - z Częstochowy. Wiele ciekawych, sportowych anegdot, które czytałem z niemałym zaciekawieniem to niewątpliwe atuty książki. Polecam pasjonatom sportu, bo warto.
Pokaż mimo toNajman, głupcze!
Z jednej strony ilość wazeliny, którą obdarzył autor swego mentora może spowodować, że Pan Jerzy powróci z zaświatów i wytrzaska porządnie Najmana po pysku - jak na boksera przystało. Z drugiej strony ilość samouwielbienia i przekonanie o własnej wielkości to popis bezceremonialnej megalomanii, jakiego wcześniej nie potrafiłem sobie wyobrazić. Książkę ratuje trzeci bohater - Przemysław Saleta. Saleta - tchórz, Saleta - niewierny mąż, Saleta - zdrajca. No i jest Czewa. Czewa Najmana. Czewa, której znać nie chcę. Książka Najmana pokazuje to, czego domyślałem się od dłuższego czasu - miasto "świętej wieży" to nie od dziś teren, gdzie rozwijają się doskonale pasożyty z gatunku półgłówków przekonanych co do jednej rzeczy na tym świecie - do własnej wielkości.
Najman, głupcze!
więcej Pokaż mimo toZ jednej strony ilość wazeliny, którą obdarzył autor swego mentora może spowodować, że Pan Jerzy powróci z zaświatów i wytrzaska porządnie Najmana po pysku - jak na boksera przystało. Z drugiej strony ilość samouwielbienia i przekonanie o własnej wielkości to popis bezceremonialnej megalomanii, jakiego wcześniej nie potrafiłem sobie wyobrazić. Książkę...
Blisko dekadę trwała przyjaźń Marcina Najmana z Jerzym Kulejem. Autor opowiada o jej początkach, przytacza anegdoty związane z dwukrotnym mistrzem olimpijskim. W pewnym momencie za dużo jest jednak opowieści o Najmanie, kosztem tych o Kuleju. Kilka historii warto przeczytać, zwłaszcza rozdział napisany przez byłą żonę Kuleja, pokazują znakomitego boksera z innej, nie tylko sportowej strony.
Blisko dekadę trwała przyjaźń Marcina Najmana z Jerzym Kulejem. Autor opowiada o jej początkach, przytacza anegdoty związane z dwukrotnym mistrzem olimpijskim. W pewnym momencie za dużo jest jednak opowieści o Najmanie, kosztem tych o Kuleju. Kilka historii warto przeczytać, zwłaszcza rozdział napisany przez byłą żonę Kuleja, pokazują znakomitego boksera z innej, nie tylko...
więcej Pokaż mimo to