Po pierwsze chciałabym podziękować rodzicom, Bogu, bibliotece i samej Kierze Cass, za to, ze dzięki niej miałam przyjemność przeczytać tak wspaniałą trylogię!
Mimo, że dla niektórych wydaję, iż ten cykl jest bez sensu i po prostu są rozczarowani, ja jestem innego zdania. Nie nauczyło mnie to niczego mądrego, ale dało wiele godzin wspaniałej zabawy i wiary w siebie. Jestem bardzo przywiązana co Selekcji. To był wspaniały okres w moim życiu. I dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do powstania tych powieści.
Będę teraz się wypowiadać na temat wszystkich książek.
To, że autorka postanowiła wprowadzić nas w osłupienie w ostatnim tomie było przewidywalne, ale nie na taka skale. Serce mi sie kroiło kiedy czytałam te wszystkie straszne rzeczy. Na koniec nie potrafiłam wydusić żadnego słowa. Zakończenie zostawiło nas stanie słodko-gorzkim. Mimo, że coś się skończyło, to coś sie zaczęło. Tak bardzo mi żal, tych zmarłych osób. Za bardzo sie przywiązałam.
Chciałabym powiedzieć, że to tak jakbym czytała Zmierzch i Igrzyska śmierci jednocześnie. Zmierzch, ponieważ byłam tak samo podekscytowana kiedy czytałam następne strony, a Igrzyska ponieważ każda śmierć była tak rzeczywista, że pozostawiła we mnie sam smutek.
Z całego serca polecam Selekcje. Nawet jesli uważacie, ze nie warto, nawet jeśli uważacie, że jest płytka, pod tymi ślicznymi okładkami dzieję się tak dużo, że nawet nie macie pojęcia, kiedy Kiera skradła całe wasze serce.

Po pierwsze chciałabym podziękować rodzicom, Bogu, bibliotece i samej Kierze Cass, za to, ze dzięki niej miałam przyjemność przeczytać tak wspaniałą trylogię!
Mimo, że dla niektórych wydaję, iż ten cykl jest bez sensu i po prostu są rozczarowani, ja jestem innego zdania. Nie nauczyło mnie to niczego mądrego, ale dało wiele godzin wspaniałej zabawy i wiary w siebie. Jestem...