Historia powinna się zakończyć na pierwszej części.
Wątek południowców i tych z północy mnie nie interesował. Książka wciąga. Irytujące było to, że do końca nie mamy pewności czy bohaterka ożeni się z Maxonem. A może wróci do Aspena.
Ogólnie minusem książki jest wątek wojny domowej. Dobrze opisany i tak dalej, ale ja chciałam po prostu mało ambitny romansik, a nie walkę z system.
Dlaczego uważam, że historia powinna się zakończyć na pierwszej części?
Trochę przez Ami, która nie może się zachowywać choć raz posłusznie. Co było widoczne w drugiej części i w tej też. Trójkącik miłosny. Ale serio trójkąciki są już nudne. Baaaaaardzo.
Uważam, że książka powinna się skupić w 100% na Eliminacjach. Jest zapowiedziana następna część. I nie zdziwię się, jeśli to będzie się ciągło jak PLL po 9 części.
Mimo licznych wad, autorka ma fajny szybko czytający się sposób pisania. Wyjaśniło się dlaczego ta dziewczyna dygnęła wtedy przez Ami. Królowa się otworzyła przed Ami. Nie za bardzo ale przynajmniej nie była tylko ,,królowa uśmiechnęła się do dziewcząt" albo ,,tymczasem królowa zajęła się jedzeniem deseru, wcale nie zwracając na mnie uwagi".

Historia powinna się zakończyć na pierwszej części.
Wątek południowców i tych z północy mnie nie interesował. Książka wciąga. Irytujące było to, że do końca nie mamy pewności czy bohaterka ożeni się z Maxonem. A może wróci do Aspena.
Ogólnie minusem książki jest wątek wojny domowej. Dobrze opisany i tak dalej, ale ja chciałam po prostu mało...