”Chociaż każdy dużo tu rozprawia o człowieczeństwie i o tym, jak postępujemy wobec siebie, naprawdę w tej galaktyce liczą się tylko wizerunek i zdolność zarabiania pieniędzy”.

Jest to dość dobra powieść – ale tytuł jest mylący. Spodziewałam się książki o AKTORACH i FILMACH powiązanych z mafią. Tymczasem powieść dość szeroko i szczegółowo opowiada i charakteryzuje członków mafii, którzy działali na terytorium Stanów Zjednoczonych, także w Hollywood, skupia się w pewnym momencie – dość nużąco – na tajemnicy zabójstwa Kennedy’ego i w ogóle ukazuje powiązania mafii z polityką, a kończy udziałem mafii w piractwie płyt DVD i spekulacjami na temat roli Makao i Chin.

Na tym tle, tylko czasami, błyskała postać Franka Sinatry czy Marylin Monroe. Tym samym autor nie odkrywa niczego niezwykłego. Bo przecież chyba każdy wie, że wielkie wytwórnie filmowe zostały założone lub finansowane przez członków mafii. I każdy wie, że Frank Sinatra był powiązany z mafią, a Marylin Monroe przez swój romans z JFK utknęła w niebezpiecznej i dość tajemniczej aferze.

Natomiast bardzo dobry jest rozdział 11 pt. „Załatwiacz” ukazujący kulisy powstania filmu „Ojciec chrzestny”. Chociaż nie zgadzam się z autorem, że najpierw powieść, a później film „gloryfikowały” mafię, to interesujący był sam proces powstawania filmu, pisania scenariusza, załatwiania reżysera, aktorów itp. Z przyjemnością czytałam też rozdziały o Stevie McQueen - to mój ulubiony aktor:). A nie wiedziałam wcześniej, że miał takie przygody z mafią:). Bardzo podobały mi się cytaty z filmów na początku każdego rozdziału – teraz czekają w kolejce do obejrzenia.

Ale doprawdy nie wiem jak to się stało – że mimo przeświadczenia, że świat Hollywood jest zbrukany przez przestępczość – nie utożsamiam tego świata z magią kina i tym czarem, który odczuwa się w kinie wraz z wygaszaniem świateł i błyskiem białego ekranu w sali kinowej. Sztuka filmowa to coś więcej niż aktor, którego można zastąpić innym z czyjegoś polecenia, to coś więcej niż tandetny romans aktorki z reżyserem, przestępcą czy prezydentem, to coś więcej niż pieniądze, nieważne z jakich źródeł pochodzą.

”Chociaż każdy dużo tu rozprawia o człowieczeństwie i o tym, jak postępujemy wobec siebie, naprawdę w tej galaktyce liczą się tylko wizerunek i zdolność zarabiania pieniędzy”.

Jest to dość dobra powieść – ale tytuł jest mylący. Spodziewałam się książki o AKTORACH i FILMACH powiązanych z mafią. Tymczasem powieść dość szeroko i szczegółowo opowiada i charakteryzuje członków...