Takie książki to są niezwykle cenne dokumenty i świadectwa czasu bo nie są pisane wtedy jak już wiadomo co z tego wyszło i co trzeba o tym czy innym myśleć. Ta została napisana i wydana w 1991 roku, na potrzeby kampanii wyborczej i na dobrą sprawę mówi o tym co się dzieje w tej chwili albo działo dopiero co. Została napisana w samym środku "wojny na górze". Na żywca. I to jest pierwsza wartość tej książki.

Do tego autor nie jest typowym politykiem, Kuroń nie był człowiekiem, którego "moja racja jest najlepsza". On pisał zawsze o swoich wątpliwościach i porażkach a nie tylko o sukcesach. A porażek było wiele w tych "pierwszych" latach. A jeszcze więcej było niemożliwości: nie było pieniędzy, nie było sprawnej administracji, nie było umiejętności, nie było menedżerów. Prawie nic nie było. To powinni przeczytać wszyscy, którzy dobrze wiedzą 30 lat później co wtedy należało zrobić: że nie należało likwidować fabryk, nie należało wyprzedawać majątku państwowego, nie należało likwidować PGR-ów itd. Pewnie, że nie należało. Postawcie się na miejscu Kuronia. To jest druga wartość tej książki.

Jest wreszcie ta książka narodzinami tego, co mamy w Polsce w tej chwili. Pojawiają się już na wstępie Lech Wałęsa w otoczeniu dwóch braci bliźniaków, którzy po raz pierwszy dostrzegają "Układ": "Lech Kaczyński powiedział mi, że zasadniczą przyczyną podjęcia przez Wałęsę pertraktacji ponad głową Bronka Geremka i całego prezydium OKP, było - jak powiedział: wasze porozumienie z kierownictwem PZPR. O takim porozumieniu mówił jeszcze później publicznie Jarek Kaczyński. Fakt, że Leszek powiedział mi to w cztery oczy, prywatnie, świadczy, że wierzył naprawdę w to, co mówi. Przyznam, że całkowicie zgłupiałem. Bowiem żadnego takiego porozumienia nie było".
Ta trójka, czyli Wałęsa i dwaj bliźniacy rozpętują "wojnę na górze", która jest wojną zastępczą: "Jarek Kaczyński, kiedy mówił o przyspieszeniu, to mówił o przyspieszeniu w dekomunizacji. Uważał, że ponieważ nie można gospodarczo przynieść żadnej poprawy, bo to jest sprawa relacji między dochodem narodowym Polski, a dochodem narodowym z Zachodzie i tego się z dnia na dzień nie zrobi, więc trzeba zrobić coś w zamian. Trzeba dać rozliczenie z komunistami. Trzeba dać rozliczenie z komunistami. On to mówił publicznie na posiedzeniu Komitetu Obywatelskiego, ale szerokie rzesze słyszały coś zupełnie innego. Bo ludzie zawsze słyszą to co chcą słyszeć. Więc słyszeli, że jest to droga na skróty, że można szybko dojść do dobrobytu."
Warto wiedzieć, albo przypomnieć sobie jak doszło do tego, że Lech Wałęsa znalazł się pod wpływem "salonu odrzuconych".
No i warto przypomnieć sobie rolę niejakiego Stana Tymińskiego.
I zbierając to wszystko do kupy będziemy prawie dokładnie wiedzieć, dlaczego w 2018 roku mamy to co mamy. To jest dokładne rozwinięcie togo co się zaczęło w 1990 roku, tyle że byli tacy co mieli dość cierpliwości, żeby cały czas walczyć o to samo. I to jest trzecia wartość tej książki.

Nie wiem czy się cieszę ale wiedzieć trzeba koniecznie.

Takie książki to są niezwykle cenne dokumenty i świadectwa czasu bo nie są pisane wtedy jak już wiadomo co z tego wyszło i co trzeba o tym czy innym myśleć. Ta została napisana i wydana w 1991 roku, na potrzeby kampanii wyborczej i na dobrą sprawę mówi o tym co się dzieje w tej chwili albo działo dopiero co. Została napisana w samym środku "wojny na górze". Na żywca. I to...

Dla wszystkich, którzy chcą się zapoznać reformami, które wprowadzał jako minister pracy.

Dla wszystkich, którzy chcą się zapoznać reformami, które wprowadzał jako minister pracy.