Nigdziebądź
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Neverwhere
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2014-09-19
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-09-19
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374804509
- Tłumacz:
- Paulina Braiter-Ziemkiewicz
- Tagi:
- Paulina Braiter urban fantasy Londyn literatura angielska literatura brytyjska podziemie
"Richard Oliver Mayhew, bohater Nigdziebądź, jest w tarapatach. Przyszły na niego, prawdę powiedziawszy, takie kłopoty i takie terminy, że zaczął pisać - w pamięci - pamiętnik. Zaczął tak: Drogi pamiętniku. W piątek miałem pracę, narzeczoną, dom i sensowne życie, o ile w ogóle życie może mieć sens. Potem znalazłem na chodniku ranną, krwawiącą dziewczynę i próbowałem zostać dobrym Samarytaninem. Teraz nie mam narzeczonej, domu ani pracy i wędruję sto metrów pod ulicami Londynu z perspektywą życia krótszego niż jętka o skłonnościach samobójczych. Ha, nic dodać, nic ująć. " - Andrzej Sapkowski.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Drzwi do innego świata
Neil Gaiman od zawsze był dla mnie typem podróżnika. Takim wędrowcem, który uwielbiał odkrywać nieznane, wyjątkowe światy, poznawać ich sekrety i przekazywać kolorowy czar przygody dalej – złaknionym jego wyobraźni czytelnikom. Kiedy więc wydawnictwo MAG zechciało przypomnieć odbiorcom „Nigdziebądź” – dobrze znaną w Polsce powieść autora – chęć przebycia fantastycznej drogi sprawiła, że zawiesiłem poprzeczkę bardzo wysoko.
Życiowy przeciętniak, Richard Mayhew, na jednej ze zlanych deszczem londyńskich ulic znajduje ledwie żywą, zakrwawioną dziewczynę, która, jak się okazuje, pochodzi z innego świata i chętnie światem Richarda wstrząśnie, zakręci i zmieni o 180 stopni. Znamy te księżniczki w opresji, niszczące cudze życie po to, by doprowadzić do porządku swoje… a jednak tutaj przypuszczenia schematyczności fabuły okazały się błędne. Po krótkim procesie zaprzyjaźniania się z powieścią stałem się jej integralną częścią, zafascynował mnie Londyn Pod, a Gaimanowski świat nie pozwolił oderwać wzroku od falujących wrażeń. Czym też „Nigdziebądź” zasłużyło sobie na tak miłą gościnę mojej wyobraźni?
Przypadkowe wpadanie w wir niespodziewanych zjawisk jest domeną prozy Gaimana. Rodząca się przy tym opowieść, która udanie korzysta z ekscytacji zupełnie nowym światem, z dużą finezją poddaje się konwencji, jaką obierze autor (w tym wypadku mamy do czynienia z humorystycznym urban fantasy). Każda z oryginalnych postaci dąży do zrealizowania własnych celów w podziemnym wymiarze Londynu, a ich motywacje, hojnie przyprawione absurdem, są wstępem do przygód drobnych i gigantycznych. Dziewczyna w tarapatach nazywa się Drzwi i… ma dar otwierania drzwi, ponadto pragnie dowiedzieć się, na czyje zlecenie zabójczy duet Croup & Vandemar wymordował jej rodzinę; Richard chce powrócić do prawdziwego Londynu i odzyskać dawne życie u boku ukochanej, a Łowczyni obiera za cel zabicie londyńskiej Bestii. Oczywiście są też tacy, którzy nieustępliwie przeszkadzają bohaterom lub służą pomocą. Na szczęście ten skrótowy schemat zależności nie jest tak jednorodny, jakim się wydaje. Najciekawsze jest właśnie poznawanie postaci, a ich barwna obecność podczas lektury to spory prezent od autora. Niech was jednak ten koloryt nie zmyli – Londyn Pod wcale nie jest wesołym miejscem. To niebezpieczna kraina, pełna najemnych zabójców i miejsc, które swą przyjazność identyfikują z szansą nagłej śmierci. Główny bohater wspomina w swoim myślowym pamiętniku, że sto metrów pod ulicami Londynu wędruje się z perspektywą życia krótszego niż jętka o skłonnościach samobójczych, a mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko złożyć pod tą frazą swój podpis.
Na początku wszystko dzieje się szybko, warstwa realistyczna i fantastyczna zamieniają się miejscami jak w grze w krzesła, a kiedy czytelnik wygodnie się rozsiądzie, nie ma już ochoty wstawać i zaburzać pasjonującej opowieści. Podziemny świat londyńskiego metra z dziesiątkami nierzeczywistych postojów – z królującym na ulicach handlem wymiennym, aniołami, szczuromówcami i masą innych indywiduów – to miejsce ciekawe i skrywające wiele tajemnic, do których czytelnik lgnie. Wszystkie niesamowitości dzieją się tu tak po prostu, a bohater niby wyraża zdziwienie, ale aż tak mu się w tę emocję nie wierzy. Dopiero z czasem świat nabiera magicznych kształtów, a czytelnik przyjmuje realność niebezpieczeństw i angażuje się bez reszty w kolejne zdarzenia. Jest w „Nigdziebądź” urocza naiwność, która nastawia podświadomość na tryb pobłażliwości – czytamy z uśmiechem na twarzy, przez pewien czas skutecznie unikając powagi. I dobrze, bo o to chyba Gaimanowi chodziło. W jednym momencie trafiamy jednak na granicę, która odziera historię z wrażenia „opowiastkowości”. Gdy umiera pierwsza postać, towarzysząca czytelnikowi przez zaledwie jeden rozdział, bajkowość nagle ciemnieje. Okazuje się bowiem, że Londyn Pod to nie tylko miejsce odwróconych wartości i praw, dom niecodziennych stworzeń i postrzelonych zasad, ale też świat, w którym wszystko smakuje intensywniej, to kraina zaskakująca, nieprzewidywalna i dająca pewność, że w żadnym innym miejscu życie nie dostarcza tylu wrażeń. Tym jest magia – miłością o zwielokrotnionej mocy, śmiercią gwałtowną i cichą, dylematami godnymi tysięcy przebrzmiałych lat i moralnością, która nie uznaje drogi na skróty.
Najcenniejsze w „Nigdziebądź” jest to, że czerpiąc przyjemność z lektury, odczuwamy całą radość tworzenia Neila Gaimana. Nienaturalna mowa i humorystyczne dialogi mają wywoływać efekt komizmu i zaskakująco dobrze wywołują uśmiech na twarzy, rozświetlając wszystko wokół. Czuć, że autor świetnie się bawił, snując swoją historię. Chwilami książka przypominała co prawda familijną opowieść, a serialowa konstrukcja ze spiętrzeniem cliffhangerów była aż nazbyt widoczna i nadużywana, ale to wciąż dzieło wyobraźni potrafiącej otulić odbiorcę tak bajeczną atmosferą i przezabawnym stylem, że najchętniej nie opuszczałoby się Londynu Pod już nigdy więcej.
Adrian Kyć
Oceny
Książka na półkach
- 10 551
- 7 336
- 2 874
- 728
- 309
- 237
- 185
- 169
- 74
- 73
Opinia
Powieści Gaimana są teoretycznie idealnie w moim guście, jednak w praktyce - nie do końca... Moja wcześniejsza styczność z tym autorem to momenty czystego zachwytu, ale też przygnębienia i niechęci. "Nigdziebądź" to moja kolejna próba pokochania jego twórczości.
Temat tej powieści kompletnie mnie uwiódł i zauroczył. Lubię motywy alternatywnej rzeczywistości, światów istniejących obok (lub pod...) naszego. Te światy można zapełnić fantastycznymi stworami, niezwykłymi wydarzeniami. Wszystkim, czego dusza zapragnie. Tutaj mamy Bestię, czającą się w tunelach Londynu Pod, ścigającą ją tajemniczą Łowczynię, a także dwóch odrażających morderców... Mamy też dziewczynę, która potrafi otworzyć wszelkie drzwi, nawet te, które nie istnieją. Właśnie w takim świecie gubi się Richard.
Mimo mojej fascynacji tą opowieścią, miałam też częste momenty zwątpienia. Coś jest w niej takiego, co mnie odpychało, odrzucało, wywoływało niesmak i smutek. To absolutnie nie jest zarzut, wszystko tutaj zostało przez autora pomyślane i wykonane w sposób doskonały. Może to po prostu nie jest książka dla mnie - za dużo jest w niej groteski, makabry, czarnego humoru, bym mogła czytać ją z nieskalaną niczym przyjemnością.
Kolejna sprawa to pan Croup i pan Vandemar. To według mnie najbardziej wstrętne i przerażające postaci, z jakimi spotkałam się w literaturze. Wywoływali we mnie prawdziwe obrzydzenie przemieszane z lękiem. To, jak są wykreowani, świadczy o niesamowitym talencie Gaimana - ta para psychopatów i sadystów właśnie takie uczucia miała wzbudzać. Ale to jednocześnie sprawia, że nie mam ochoty czytać po raz kolejny o ich poczynaniach... Nie wrócę więc nigdy więcej do "Nigdziebądź", mimo że to naprawdę wspaniała i bardzo oryginalna książka. Polecam ją Wam gorąco, mimo że mnie nie pozostawiła w miłym nastroju.
Powieści Gaimana są teoretycznie idealnie w moim guście, jednak w praktyce - nie do końca... Moja wcześniejsza styczność z tym autorem to momenty czystego zachwytu, ale też przygnębienia i niechęci. "Nigdziebądź" to moja kolejna próba pokochania jego twórczości.
więcej Pokaż mimo toTemat tej powieści kompletnie mnie uwiódł i zauroczył. Lubię motywy alternatywnej rzeczywistości, światów...