Właśnie skończyłam czytać tą książkę i mam mieszane uczucia. Mam taki sam mętlik w głowie jak po filmie pt: "Kod Leonarda da Vinci" (książki jeszcze nie przeczytałam).
W głowie huczy mi od natłoku myśli i pytań, na które zapewne dopiero po śmierci otrzymam odpowiedź.
"Tajemnica Całunu Turyńskiego" jest fikcją literacką, ale przecież w każdej fikcji kryje się ziarno prawdy ~ tak mówi na końcu autor. Każdy z nas ma prawo do wyrobienia sobie własnej opinii.
Wracają do książki, należy ona do gatunku, po który rzadko sięgam.
Choć muszę przyznać, że dopiero w połowie książka mnie wciągnęła i dlatego postanowiłam ją skończyć. Być, może dlatego również, że z natury jestem ciekawska i chcę uzyskać odpowiedzi na pytanie, które zadaje sobie często w trakcie czytania. Albo szkoda nie przeczytać książki na którą wydało się swoje ciężko zarobione pieniądze?
Znów zbaczam z tematu.
Pomimo wielu nieścisłości, których mogą dopatrzyć się historycy, teoria przedstawiona przez S. Christera jest bardzo śmiała.
Zastanawia mnie co go skłoniło do wysunięcia teorii, że Całun Turyński nie należał do Jezusa Chrystusa, a do Saladyna ~ największego pogromcy chrześcijaństwa.
Książka nie jest zła. Choć początek, jak dla mnie lekko nudnawy.
"Fascynująca" jest postać JJ - seryjnego mordercy. Możecie uznać mnie przez tą wypowiedź za dziwną, z góry przepraszam, jak wcześniej wspomniałam, nie mam częstego kontaktu z seryjnymi zabójcami z książek.

Podsumowując: Książka jest ciekawa, akcja wciągająca, ale ostrzegam każdy po przeczytaniu będzie miał mnóstwo pytań, na które nie znajdzie odpowiedzi ( albo znajdzie, Bóg wie), może też się nabawić mętliku w głowie.
Jak to mówią każda przeczytana książka ma na nas jakiś wpływ.
EVA

Właśnie skończyłam czytać tą książkę i mam mieszane uczucia. Mam taki sam mętlik w głowie jak po filmie pt: "Kod Leonarda da Vinci" (książki jeszcze nie przeczytałam).
W głowie huczy mi od natłoku myśli i pytań, na które zapewne dopiero po śmierci otrzymam odpowiedź.
"Tajemnica Całunu Turyńskiego" jest fikcją literacką, ale przecież w każdej fikcji kryje się ziarno prawdy...