Basia i urodziny w muzeum
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Seria:
- Basia
- Wydawnictwo:
- Egmont Polska
- Data wydania:
- 2014-03-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-18
- Liczba stron:
- 24
- Czas czytania
- 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788328103481
Basia wybiera się na urodziny Anielki – do Muzeum Narodowego! Wydaje jej się, że wie, gdzie idzie ale czeka ją niezła dawka niespodzianek…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Urodziny przedszkolaków
Jakiś czas temu wyczekiwałam momentu, kiedy moje dziecko będzie zapraszane na przyjęcia urodzinowe swoich rówieśników. Słysząc o tendencji nietypowych urodzinowych imprez, starannie przygotowanych, tematycznych, z kostiumami i wszelkimi dodatkami – upajałam się tą myślą, że moja pociecha może mieć okazję wzięcia w takowym przyjęciu udziału, jak gdybym to ja sama miała w owej imprezce uczestniczyć. Nie wychylałam się ponad szereg, zwłaszcza, że nietypowa imprezka jednak słono kosztuje, a pociechy w domu dwie.
Ostatnio więc (nie chcąc przekombinować z ewentualnym wykluczeniem rocznej córci z przyjęcia pięciolatki) skończyło się na domówce. Starannie przygotowanej, animowanej przez nas z pełnym zapałem – ale jednak domówce. Rodzice innych przedszkolaków z otoczenia nie byli bardziej oryginalni. Domówki, sale zabaw ze zwykłymi atrakcjami – ewentualnie z jakąś animatorką, która malowała dzieciom twarze. Nic tak szczególnego, jak w wypadku urodzin Anielki.
Anielka, to oczywiście koleżanka Basi. Dobrze jest mieć taką najlepszą przyjaciółkę, która zawsze zaprosi, a do tego jej rodzice wyróżniają się pewną dozą kreatywności. Zatem tym razem Basia i jej starszy brat Janek zaproszeni są na urodziny Anielki. Do Muzeum Narodowego. Oboje raczej nie bardzo wiedzą, co w Muzeum Narodowym się robi. Jak większość ich rówieśników, nie odwiedzają zbyt często lub w ogóle tego przybytku dziedzictwa polskiego. Pewne jest jednak, że oboje są bardzo podekscytowani. Przyjęcie to zawsze powód do przejęcia, a wizyta w nieznanym miejscu - tym bardziej.
Jest więc wielka sprzeczka rodzeństwa przed imprezą o to, kto co ma ze sobą zabrać i w co się przebrać. Oczywiście nieodzowny Misiek Zdzisiek musi towarzyszyć Basi, bo cóż to za zaproszenie na imprezę, bez osoby towarzyszącej? Zwłaszcza, gdy Janek, jako średniowieczny rycerz, swoją zabawkę rycerza Gawaina może wziąć.
W książce, jak i na przyjęciu, wiele jest nauki do rycerzach i księżniczkach. Zarówno pod względami klasowymi i nawet (nie boję się tego słowa) genderowymi. Ale także ze względu na walory pojęciowe. Muzealna animatorka uczy robić nakrycie głowy dla rycerza i dla księżniczki. Wyjaśnia takie pojęcia jak henniny czy chaperon. Obala również wiele powszechnie utwierdzony wśród dzieci mitów o rycerza, iż cały czas chodzili w hełmach i zbrojach. Dzieci dowiadują się wiele o życiu księżniczek na dworze, oglądają i omawiają różne obrazy. A przy tym wszystkim oczywiście starają się fantastycznie bawić. Może i zabawa dla sześciolatki nie do końca jest żywiołowa, gdy konieczne jest przestrzeganie manier księżniczki – lub tak zwanych „manierek”. Ale na pewno takie urodziny długo pozostają w pamięci.
Nie muszę chyba nikogo, kto sięgnął po serię Basi, przekonywać o jej fenomenalnym charakterze. Basia jest przede wszystkim prawdziwa. Dzieci lubią w Basi prawdopodobnie to, że bohaterka jest taka jak i one. Ja również lubię i to, że jej rodzice nie udają, iż tryskają energią i wspaniale radzą sobie w każdej sytuacji z rozbrykaną trójką. Basia więc jest zabawna, sytuacyjna. Ma zawsze wspaniale napisane dialogi i, co w równym stopniu ważne, jak w przypadku muzealnego przyjęcia urodzinowego – jest to wielka dawka zabawy, ale równie większa i edukacji.
Monika Samitowska-Adamczyk
Książka na półkach
- 71
- 12
- 9
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Czytam siostrzenicom. Im się podoba, więc czytałam ponownie i ponownie.
Dla mnie Basia jest rozpieszczonym urwisem. I wolę czytać Kubusia Puchatka, albo inne książki.
Jest domieszka feminizmu... dla mnie przesadna, ale dla dzieciaków chyba bez znaczenia.
Bo wiadomo, że dziewczynki górą ;)
Czytam siostrzenicom. Im się podoba, więc czytałam ponownie i ponownie.
Pokaż mimo toDla mnie Basia jest rozpieszczonym urwisem. I wolę czytać Kubusia Puchatka, albo inne książki.
Jest domieszka feminizmu... dla mnie przesadna, ale dla dzieciaków chyba bez znaczenia.
Bo wiadomo, że dziewczynki górą ;)
Basia jak każde dziecko jest pomysłowym urwisem, a że ma rodzeństwo to nie zabraknie wiele zabawy, troszkę kłótni, wyznaczania granic i przeżywania niezwykłych przygód. Tym razem Basia zabiera swoich małych czytelników do… muzeum na niezwykłe urodziny Anielki, która jest nieco inna niż inne dzieci: nie je słodyczy, nie ogląda telewizji, nie uczestniczy w galopie za modnymi rzeczami i zabawkami, które mają wszyscy. Zgodnie z trendem inności Aniela nie ma urodzin w klubie zabaw, ale w muzeum, gdzie dzieci bawią się równie dobrze (a może i lepiej) niż wśród stosów zabawek, a przy okazji poznają dawne zwyczaje, trenują bycie prawdziwą damą i rycerzem, mogą samodzielnie wykonać średniowieczne stroje dla siebie, poznać mityczne zwierzęta.
Seria książek o Basi to doskonała propozycja dla rodziców, którzy chcą, aby ich dzieci nie ulegały modom, rozwijały ciekawość świata, potrafiły myśleć i bawić się samodzielnie oraz nawiązywać kontakty z innymi ludźmi, a także miały czas na beztroskie dzieciństwo, w którym jest miejsce na błędy i niespodzianki. Basia przekonuje dzieci, że zdrowe jedzenie też może być smaczne.
Polecam wszystkim przedszkolakom.
Basia jak każde dziecko jest pomysłowym urwisem, a że ma rodzeństwo to nie zabraknie wiele zabawy, troszkę kłótni, wyznaczania granic i przeżywania niezwykłych przygód. Tym razem Basia zabiera swoich małych czytelników do… muzeum na niezwykłe urodziny Anielki, która jest nieco inna niż inne dzieci: nie je słodyczy, nie ogląda telewizji, nie uczestniczy w galopie za modnymi...
więcej Pokaż mimo toKolejne przygody Basi. Tym razem trochę feminizmu w łagodnej postaci, ale i tak nieco mnie to drażni. Nie jest to jednak ani nachalne, ani niebezpieczne więc to tylko moje subiektywne odczucia.
Basia wybiera się na urodziny Anielki do Muzeum Narodowego i uczestniczy w zajęciach edukacyjnych. Całkiem miła opowiastka ale chyba inne są bardziej autentyczne i takie wolę.
Kolejne przygody Basi. Tym razem trochę feminizmu w łagodnej postaci, ale i tak nieco mnie to drażni. Nie jest to jednak ani nachalne, ani niebezpieczne więc to tylko moje subiektywne odczucia.
Pokaż mimo toBasia wybiera się na urodziny Anielki do Muzeum Narodowego i uczestniczy w zajęciach edukacyjnych. Całkiem miła opowiastka ale chyba inne są bardziej autentyczne i takie wolę.
Basia z bratem wybiera się na urodziny Anielki. Uroczystość urodzinowa dla małych księżniczek i rycerzy odbędzie się w nietypowym miejscu, bo w muzeum. Rodzeństwo rozmawiając o tym wydarzeniu zdążyło się jeszcze pokłócić zanim nadszedł dzień urodzin jubilatki, na szczęście mama zażegnała konflikt. W dniu przyjęcia Basia już rano wystrojona była w własnoręcznie przerobioną kreację księżniczki i rycerski napierśnik. W Muzeum Narodowym na dzieci czekały różne atrakcje. Oprócz tradycyjnego zwiedzania dzieci miały okazję wziąć udział w zajęciach plastycznych, ćwiczyć ukłony przed królem i trudną sztukę chodzenia prawdziwej księżniczki. Przy okazji dzieci dowiedziały się wielu ciekawych informacji na temat historii, a także poznały zasady zachowania się w muzeum.
"Basia i urodziny w muzeum" to trzecia część serii "Basia", która wpadła w moje ręce. Seria ta skierowana jest do dzieci w wieku od 3 do 7 lat. Dzieci w wieku przedszkolnym dopiero poznają otaczający je świat, a książeczki z serii "Basia" w dużej mierze może im to ułatwić. Ich lektura przybliża wiele interesujących tematów, może być inspiracją do podejmowania rozmów z rodzicami. Poszerza horyzonty myślowe dzieci i pobudza do dyskusji z rodzicami.
Ten tom, wydany we wsparciu Muzeum Narodowego w Warszawie jest też okazją do przybliżenia działalności muzeum. W internecie wyszukałam informacje na ten temat i rzeczywiście Muzeum Narodowe organizuje zajęcia dla dzieci np. wakacje w muzeum. Pracownicy muzeum na pewną chcą zerwać ze stereotypowym wizerunkiem muzeów, w których trzeba było sztywno trzymać się wytyczonych szlaków, poruszać się w specjalnych "kapciach" i broń Boże nie rozmawiać między sobą - co najwyżej zadać pytanie przewodnikowi. Uważam, że to świetny sposób na obalenie tego mitu i zachęcenie czytelników do odwiedzenia muzeum.
Basia z bratem wybiera się na urodziny Anielki. Uroczystość urodzinowa dla małych księżniczek i rycerzy odbędzie się w nietypowym miejscu, bo w muzeum. Rodzeństwo rozmawiając o tym wydarzeniu zdążyło się jeszcze pokłócić zanim nadszedł dzień urodzin jubilatki, na szczęście mama zażegnała konflikt. W dniu przyjęcia Basia już rano wystrojona była w własnoręcznie przerobioną...
więcej Pokaż mimo toBardzo lubię serię książeczek o Basi i wspominam o tym, przy każdej okazji, a to dlatego, że te książeczki poruszają konkretny problem i wspomagają rodziców w rozmowach z dzieckiem na jego temat. Była już książka o tym, jak Basia podróżowała, było o pieniądzach i o wizycie u dentysty, ... Najnowsza książka o Basi opowiada o urodzinach zorganizowanych w muzeum.
Basia i Janek dostali zaproszenie na urodziny do Anielki. Miały to być wyjątkowe urodziny, bo zorganizowane w muzeum. Dzieci miały przebrać się za królewny i rycerzy. Niestety Basi pomysł ten wydał się nudny i pewnie zrezygnowałaby z udziału w urodzinach, gdyby nie mama. W Muzeum Narodowym dzieci bawiły się bardzo dobrze. W ramach zorganizowanych zajęć był czas przewidziany na zwiedzanie, czas ma zabawę i tworzenia chaperonu i henniny.
Książka "Basia i urodziny w muzeum" powstała we współpracy z Muzeum Narodowym w Warszawie, po to by promować muzeum oraz zajęcia w nim organizowane. Na stronie Muzeum Narodowego w Warszawie, znajdziecie szereg propozycji dla dzieci i rodziców, a wśród nich opisane w książeczce zajęcia urodzinowe "Magiczny świat księżniczek i rycerzy".
Zadaniem książeczki "Basia i urodziny w muzeum" jest zachęcenie dzieci i rodziców do odwiedzania muzeum i to mi się podoba. Jednak książka sama w sobie, na tle poprzednich pozycji z serii wydaje mi się dość słaba. Mało śmieszna i trochę nudnawa. Zabrakło w niej tego czegoś. Jakby była pisana tak na przymus. Być może to tylko moje zdanie, jednak muszę się nim podzielić.
Mimo wszystko książeczkę polecam, właśnie dlatego, że jest o muzeum i dzięki niej dziecko dowie się, że muzeum to nie tylko eksponaty, których nie można dotykać, ale są również zajęcia, które mogą być ciekawe i przyjemne.
Recenzję tej i innych książeczek o Basi wraz z ilustracjami znajdziecie na moim blogu http://yllla-cowgowiepiszczy.blogspot.com/2014/04/basia-i-urodziny-w-muzeum-z-stanecka-m.html
Bardzo lubię serię książeczek o Basi i wspominam o tym, przy każdej okazji, a to dlatego, że te książeczki poruszają konkretny problem i wspomagają rodziców w rozmowach z dzieckiem na jego temat. Była już książka o tym, jak Basia podróżowała, było o pieniądzach i o wizycie u dentysty, ... Najnowsza książka o Basi opowiada o urodzinach zorganizowanych w muzeum.
więcej Pokaż mimo toBasia i...