Najnowsze artykuły
Artykuły
Czytamy w weekend. 26 lipca 2024LubimyCzytać263Artykuły
Powstaje nowa „Lalka”! Co wiemy o ekranizacji powieści Prusa?Konrad Wrzesiński70Artykuły
Powiedz mi, gdzie jedziesz na wakacje, a powiem ci, co czytać: idealne książki na latoAnna Sierant17Artykuły
Zadaj pytanie Marii Strzeleckiej, laureatce Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać4
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Karina Schaapman
![Karina Schaapman](https://s.lubimyczytac.pl/upload/authors/77251/98655-140x200.jpg)
Źródło: Wydawnictwo Media Rodzina, 2012
8
7,2/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Holenderska pisarka.
W 2000 roku została opublikowana książka o jej zmaganiach z amsterdamską Radą Miejską w związku ze standardami nauczania w szkole jej syna. Od 2002 roku przez 6 lat pracowała w tejże Radzie jako reprezentantka Partii Pracy.
W 2004 roku wydała autobiografię Bez matki, w której opisuje trudne dzieciństwo i skomplikowaną młodość po przedwczesnej śmierci mamy.
W 2005 roku opublikowała raport na temat wykorzystywania i krzywdzenia prostytutek.
Jej książka Mysi domek wydana w Holandii w 2011 roku do tej pory ukazała się także we Francji, Japonii, Niemczech, Korei, Australii, Włoszech, Turcji, Polsce, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Jest żoną artysty, Eliego Contenta; ma czwórkę dzieci z pierwszego małżeństwa.
W 2000 roku została opublikowana książka o jej zmaganiach z amsterdamską Radą Miejską w związku ze standardami nauczania w szkole jej syna. Od 2002 roku przez 6 lat pracowała w tejże Radzie jako reprezentantka Partii Pracy.
W 2004 roku wydała autobiografię Bez matki, w której opisuje trudne dzieciństwo i skomplikowaną młodość po przedwczesnej śmierci mamy.
W 2005 roku opublikowała raport na temat wykorzystywania i krzywdzenia prostytutek.
Jej książka Mysi domek wydana w Holandii w 2011 roku do tej pory ukazała się także we Francji, Japonii, Niemczech, Korei, Australii, Włoszech, Turcji, Polsce, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
Jest żoną artysty, Eliego Contenta; ma czwórkę dzieci z pierwszego małżeństwa.
7,2/10średnia ocena książek autora
153 przeczytało książki autora
117 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Mysi domek. W muzeum
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 6)
6,4 z 5 ocen
7 czytelników 1 opinia
2023
Mysi domek. Sam i Julia w porcie
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 5)
8,7 z 7 ocen
18 czytelników 2 opinie
2018
Mysi Domek: Sam i Julia w Lunaparku
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 4)
7,5 z 14 ocen
27 czytelników 3 opinie
2017
Mysi Domek. Sam i Julia w cyrku
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 3)
7,4 z 25 ocen
46 czytelników 6 opinii
2014
Mysi domek. Sam i Julia w teatrze
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 2)
7,6 z 34 ocen
66 czytelników 8 opinii
2013
Sam i Julia. Mysi domek
Karina Schaapman
Cykl: Mysi Domek (tom 1)
7,9 z 85 ocen
168 czytelników 27 opinii
2012
Najnowsze opinie o książkach autora
Mysi Domek. Pobawmy się! Karina Schaapman ![Mysi Domek. Pobawmy się!](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4914000/4914428/788581-352x500.jpg)
6,3
![Mysi Domek. Pobawmy się!](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4914000/4914428/788581-352x500.jpg)
Gdy jakiś rok temu miałem po raz pierwszy styczność z tą serią, od razu zachwyciły mnie zdjęcia. "Mysi Domek" stał na stoisku wydawnictwa Media rodzina, koło innych znanych tytułów, w tym naszego rodzimego "Żubra Pompika", wyróżniając się na tle całego asortymentu. Ogromne albumy zawierające zdjęcia niezwykle precyzyjnie wykonanych makiet. Prawdziwy obłęd Dziś jednak przybliżę wam coś nieco innego. "Pobawmy się!" to malutka książeczka dla najmłodszych, zrobiona z bardzo grubej tektury. Niby to samo, ale jednak coś innego.
No dobra, muszę to przyznać - prezentowany tutaj tytuł wygląda bardzo, ale to bardzo ubogo przy wielkoformatowych albumach "Mysiego domku". Czy jednak jest to pozycja skazana na klęskę. Cóż, wydaje mi się że nie, bowiem jej docelowy odbiorca jest... inny. Nieco młodszy i dopiero uczący się czytać. Bo spójrzmy na to oczami takiego 3-4 latka, który poznaje dopiero świat liter. Jeśli damy mu pełne wydanie "Mysiego domku" ilość informacji może go zwyczajnie przytłoczyć. To ogromny format, zdjęcia obejmują sporą powierzchnię mysiego świata, a ten jest piekielnie szczegółowy. Dodajmy do tego rozbudowaną historię i mamy problem. Nie twierdzę, że nie warto próbować czytać takim maluszkom książek tego typu, ale jeśli chcemy aby same zaczęły składać litery w słowa, a te w zdania, to lepiej zacząć od czegoś... mniejszego.
Tutaj właśnie wkracza omawiana pozycja. Jest krótka, zawiera mało tekstu, do tego niezwykle prostego, ale bogatego w słownictwo, zaś same zdjęcia obejmują mniejszy "obszar". Owszem, dwa z nich są piekielnie szczegółowe, gdyż są to wnętrza pokojów dziecięcych, zawalonych masą zabawek, ubrań i innych przyborów, ale reszta fotografii posiada mniej obiektów. To dobrze, bowiem takiemu małemu dziecku łatwiej będzie je dostrzec i nazwać, przypisując słowa do tekstu zamieszczonego obok. Niby drobiazg, a ma kolosalne znaczenie. Dlatego polecam sięgnąć po mniejszą wersję "Mysiego domku". Z pewnością ubogaci ona naszą kolekcję, o ile jesteśmy fanami tej serii, a przy okazji pomoże w nią wejść maluszkom, które przy okazji tylko na tym skorzystają.
Mysi Domek. Sam i Julia w cyrku Karina Schaapman ![Mysi Domek. Sam i Julia w cyrku](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/226000/226037/290410-352x500.jpg)
7,4
![Mysi Domek. Sam i Julia w cyrku](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/226000/226037/290410-352x500.jpg)
"Mysi Domek" po raz pierwszy wpadł mi w oko, na Opolskim Festiwalu Książki. Wielki format i zamiast rysunków zdjęcia. Nie byle jakie zdjęcia, a fotografie perfekcyjnie wykonanych makiet, wręcz błagających o animację poklatkową. Pomysłodawczynią oraz twórczynią tej epickiej scenografii jest Holenderska pisarka, Karina Schaapman, zaś fotografie do jej książek wykonuje Jaap Vliegenthart. Niemniej to na Pani Karinie spoczywa większość pracy. Wszystko zaczęło się od jednego kartonu po pomarańczach i skleconych mebelków. Potem doszły kolejne dekoracje, następnie pomieszczenia i tak oto Mysi Domek rozrósł się do gigantycznych rozmiarów. Całość spoczywa w Amsterdamie w muzeum, gdzie można podziwiać ogromne dzieło. Jego zaś fragmenty czytelnicy mogą obejrzeć w książkach o przygodach Sama i Julii, dwóch młodych myszek, które uczą dzieci prawdziwego życia. W tym konkretnym odcinku, jak wygląda życie w cyrku.
To co uderzyło mnie od pierwszej chwili, to bardzo życiowe podejście do tematu. Świat opisany w Mysim Domku, nie jest "różowy". Są chwile weselsze, są i też smutne, Sam oraz Julia mocno różnią się od siebie, ale to ich zbliża. Również samo życie w cyrku nie jest pokazane, jako bajkowe, a przedstawia jego ciemniejszą stronę. Życie w przyczepie w ciągłym ruchu, ciężką pracę, przenoszenie się z miejsca na miejsce, stałe treningi. Dla mnie osobiście to gigantyczny plus, bowiem zdecydowanie dość mam "słodkich opowieści". Wychowałem się na rasowych baśniach, gdzie często nie było tego całego lukru, jaki teraz mamy w animacjach. Dlatego ta seria szybko chwyciła mnie za serce, bowiem poczułem, że wracam do swego dzieciństwa.
Sama konstrukcja fabularna jest oczywiście prosta, ale w tym tkwi jej siła. Zresztą tekstu w książce, jak na bajkę dla dzieci, jest całkiem sporo, choć dzięki formatowi mamy do czynienia z dużymi literami. To zdecydowanie ułatwia dziecku czytać, zatem z czystym sumieniem mogę polecić tą lekturę rodzicom, których pociechy już starają się samodzielnie czytać. Oczywiście warto przeczytać ją młodszym, bowiem niesie z sobą nie jeden morał. Choćby na temat wytrwałości, pracowitości, albo przyjaźni.
W środku książki znajduje się złożona panorama sceny cyrku. Wygląda obłędnie, jak zresztą każde zdjęcie zamieszczone w książce. Poziom szczegółowości poszczególnych obiektów oraz scenografii po prostu poraża. Gdy spojrzymy na jakiś pomieszczenie, choćby kuchnię, to możemy znaleźć najróżniejsze drobiazgi. Konfitury, regał z książkami kucharskimi, szczegółowo wykonane palenisko, różne rodzaje serów i tak dalej. Tak naprawdę można spędzić nad książką bita godzinę przeglądając tylko same fotografie. Widać, że włożono to tytaniczną pracę, która pożarła całe miesiące, aby wszystkie omawiane w książce sceny przygotować z należytą dokładnością.
Jeśli ktoś, tak jak ja, kocha stare baśnie, nie tylko te spod pióra Andersena czy braci Grimm, to niech śmiało sięgnie po "Mysi Domek". Naprawdę warto, bo można tutaj poczuć tą unikalną magię z czasów gdy było się dzieckiem. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane, aby zawitać do muzeum, w którym znajdują się makiety, przedstawione w tej książce. Marzę o tym, aby obejrzeć na żywo ten cudowny świat myszek, które toczą, w pewnym sensie, zwykłe życie w niezwykłym miejscu. Może będzie mi dane tego doświadczyć. Na razie napawam oczy tą książką, której zdjęcia maja często więcej do przekazania niż sam tekst.