Chodźcie, idziemy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- ...archipelagi...
- Wydawnictwo:
- W.A.B.
- Data wydania:
- 2007-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2007-01-01
- Liczba stron:
- 192
- Czas czytania
- 3 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374142823
Chodźcie, idziemy, nowa powieść Janusza Rudnickiego, to książka zabawna i przerażająca zarazem. O sprawach poważnych i dla Polaków trudnych mówi się w niej bez namaszczenia - autor stawia na groteskę, czarny humor i kpinę.
Gdańsk, połowa lat 90. Z emigracji w Niemczech wraca do kraju pisarz. Stojąc na balkonie swojego mieszkania w wieżowcu, wita się właśnie z sąsiadami, gdy potężny wybuch gazu obraca budynek w ruinę. Cudem ocaleni, lecz pozbawieni dachu nad głową lokatorzy postanawiają udać się w podróż... do Niemiec. Dołączają do grupy robotników przymusowych w III Rzeszy pod kierownictwem rzutkiego Mleczarza, którzy chcą wymóc na niemieckich władzach podwyżkę odszkodowań. Akcja toczy się coraz szybciej: aresztowanie na granicy, wypadek samochodowy, strzały niemieckich saperów w polskim konsulacie i bomba niewypał, której rozbrajanie powoduje gigantyczny korek. Nie zważając na przeszkody, groteskowa procesja posuwa się dalej. Galopująca narracja, potykające się o siebie słowa, sięganie do trzewi kolokwialnego języka - wszystko to sprawia, że Chodźcie idziemy czyta się znakomicie. To proza przesiąknięta duchem karnawału, szalona i oczyszczająca.
Chcesz zarobić, Niemowa? Chodź, kolejka ma teraz cztery godziny przerwy, do piątej nieczynna, chodź, skarbów poszukamy. Zębów, medali, odznak. Niczyje, bo przecież nawet nie trupów. To już nie są trupy, to nie są zwłoki, to jest ziemia. W której leżą zęby. Złote zęby. I medale. Niczyje. Po co ziemi zęby i medale? Wyciągniemy niemieckie zęby z niemieckiej ziemi, rozumiesz? Naprawimy krzywdy historii. To jest misja, to nie jest kradzież, Niemowa.
Los nas wybrał.
fragment
Ja się tej książki przestraszyłam i nie mogłam zasnąć, bo tyle tam poutykanych po kątach zmyśleń, które okazują się prawdą. Bo Rudnicki to kuglarz: niecne przemienia w zacne, pod górę chodzi z górki, a jak się robi smętnie, to wyjmuje zza ucha wiewiórkę; lubi poza tym siadać na pluskiewkach, które sam sobie podkłada pod pupę i choć z reguły ląduje na poduszce, to przyjemność mu sprawia fantomiczny ból.
Rudnicki to wyborny szmugler - udając, że wszystko udaje, przemyca prawdziwe refleksje. A to jest, myślę, sedno literatury z górnej półki.
Więc tej książki za nic nie powinno się czytać do poduszki, bo zamiast zasnąć, zaczyna się rozmyślać, utożsamiać i tajemniczo uśmiechać.
Natasza Goerke
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 112
- 92
- 37
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 1
Opinia
Ta książka to naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
Na poziomie fabularnym - bohater wraca z emigracji do Polski, ale nie zdąży się nacieszyć swoją tutaj bytnością, bo w jego bloku wybucha gaz, co staje się impulsem dla wielu różnych wydarzeń. Rzeczywiście wybuchy gazu były w naszym kraju w latach dziewięćdziesiątych (kiedy dzieje się akcja powieści) niemal epidemią i bardzo ciekawym zabiegiem było dodanie do książki ilustracji złożonych z gazetowych wycinków na ten temat (zakładam, że wycinki autentyczne, aczkolwiek nie weryfikowałam). Fabuła odnosi się też do trudnej i złożonej historii stosunków polsko-niemieckich w XX wieku.
Autor posłużył się dość popularną ostatnio konwencją, podstawą narracji czyniąc po prostu myśli bohatera, próbując je odwzorować możliwie naturalnie/realistycznie. Powoduje to, że narracja jest chwilami dość chaotyczna, oscyluje od tego, co się dzieje, do całkiem abstrakcyjnych skojarzeń. Wydarzenia zdają się przybierać charakter groteski, dzieją się rzeczy szalone, a nieraz trudno określić, co jest wydarzeniami, a kiedy bohater tylko sobie fantazjuje. Pojawia się sporo ciekawych przemyśleń na tematy - że tak to ujmę - ogólnożyciowe, wplecionych w akcję i nie trącących moralizowaniem.
I tak przez większość książki, obrazy zmieniają się jak w kalejdoskopie, bohaterowie wiecznie gdzieś jadą czy idą, coś ich ciągle gdzieś pcha. Wszystko zmienia sama końcówka, ostatnie krótkie rozdziały, stanowiące w sumie coś na kształt epilogu. Nagle z szalonej historii (która wprawdzie porusza wątki historyczne i tożsamościowe, ale jest raczej zabawna lub dziwna niż refleksyjna) wyłania się ostre zakończenie, od którego robi się i słabo, i niedobrze.
I chyba o to tu chodziło. Najpierw mamy jednostkową historię, w której w sposób groteskowy pokazuje się trudną powojenną koegzystencję Polaków z zachodnim sąsiadem. Na tym etapie jest dość zabawnie i to usypia naszą czujność. Bo na koniec dostajemy ten sam wątek, ale z innej perspektywy, a pozbawiony lżejszej oprawy, i obrywamy nim między oczy i wstać już potem nie możemy.
I trudno mi to wszystko podsumować i ocenić, ale przeczytać na pewno warto.
Ta książka to naprawdę twardy orzech do zgryzienia.
więcej Pokaż mimo toNa poziomie fabularnym - bohater wraca z emigracji do Polski, ale nie zdąży się nacieszyć swoją tutaj bytnością, bo w jego bloku wybucha gaz, co staje się impulsem dla wielu różnych wydarzeń. Rzeczywiście wybuchy gazu były w naszym kraju w latach dziewięćdziesiątych (kiedy dzieje się akcja powieści) niemal epidemią i...